- Wiadomości
Polscy czołgiści z brązowym medalem w Kanadzie [FOTO]
Czołgiści z 10. Brygady Kawalerii Pancernej, biorący udział w kanadyjskich zawodach Worthington Challenge 2017, zdobyli trzecie miejsce w kategorii 120 mm.
Jak informuje st.chor. Rafał Mniedło, czołgiści ze Świętoszowa w dniach od 24 września do 28 września br. rywalizowali o miano najlepszych w kategorii 120 mm z drużynami ze Stanów Zjednoczonych, Chile, Danii oraz czterema zespołami kanadyjskimi. Zdobywając trzecie miejsce ulegli tylko zespołowi z Danii, który zdobył pierwsze miejsce, oraz zespołowi z 2. dywizji kanadyjskiej. Przez te kilka dni wykonywali kilkadziesiąt rozmaitych zadań, min. marsz na orientację, „czyszczenie” miejscowości, nawigowanie w oparciu tylko o mapę, udzielania pierwszej pomocy medycznej, czy też pokonywanie kilkusetmetrowego toru przeszkód z dziewięćdziesięciokilogramowym manekinem.
Jednak najważniejszym sprawdzianem dla wszystkich czołgistów jest sprawdzian ognia, który Polacy zaliczyli 28 września br. To właśnie ta próba zadecydowała o ostatecznym miejscu. W tym dniu świętoszowscy czołgiści realizowali dwa strzelania, jedno w dzień, a drugie w nocy. W czasie dnia otrzymali zadanie przemieszczenia się parą czołgów na odcinku ponad dwóch kilometrów i niszczenia wykrytych celów, ponadto wymagano od nich ciągłej komunikacji z prowadzącym strzelanie w języku angielskim. Strzelanie dzienne Polaków było uznane za jedno z najlepiej i najbardziej dynamicznie wykonanych strzelań podczas tegorocznych zawodów. Drugie strzelanie, w nocy, było jednym z najtrudniejszych wyzwań jakie stało przed Polakami. Przestrzeń strzelnicy, gdzie znajdowały się cele. była oświetlana tylko racami świetlnymi. Załogi czołgów podczas tego strzelania mogły używać wyłącznie celowników przeznaczonych do działania w dzień. W całkowitych ciemnościach cele oświetlane z dużej wysokości były ledwie widoczne, a załogi musiały całkowicie polegać tylko na swoich oczach.
Te cztery dni zawodów było niezwykłym i trudnym wyzwaniem. Średnio ponad dwunastogodzinne fazy zawodów, po których na przygotowanie na kolejny dzień i odpoczynek pozostawało zaledwie kilka godzin. Bardzo szeroki i wyczerpujący zakres zadań, którym podołanie wymagało od nas maksymalnego wysiłku. Ponadto musieliśmy ciągle operować językiem angielskim i stosować w czasie zawodów procedury kanadyjskie. Nie dysponowaliśmy żadnymi doświadczeniami poprzedników, gdyż pierwszy raz polska reprezentacja brała udział w tych zawodach. To był bardzo trudny sprawdzian nas samych, a zdobyte przez nas trzecie miejsce, w rywalizacji z innymi siedmioma zespołami, świadczy o tym iż jesteśmy wartościowymi żołnierzami. Wracając do Polski wiem, że ja i mój zespół wracamy z dużym bagażem bezcennych doświadczeń, które będziemy mogli wykorzystać w naszej służbie.
WIDEO: Rakietowe strzelania w Ustce. Patriot, HOMAR, HIMARS