Polityka obronna
Wtorkowy przegląd mediów; Trwa decydująca faza kontrofensywy; Białoruś drwi z wyszkolenia polskich pilotów
Wtorkowy przegląd mediów sektora bezpieczeństwa i obronności.
rp.pl: „MSZ Kuby: Siatka przemytników ludzi zmuszała Kubańczyków do walki na Ukrainie" "Kubańskie władze podkreślają, że obecnie pracują nad "zneutralizowaniem i rozmontowaniem" wykrytej siatki. Władze Kuby nie podają zbyt wielu szczegółów sprawy.Zaznaczają jednak, że siatka działała zarówno w Rosji, jak i na Kubie. "Ministerstwo Spraw Wewnętrznych... pracuje nad neutralizacją i rozmontowaniem siatki przemytników ludzi, która działała w Rosji i która doprowadzała do wcielenia obywateli Kuby żyjących tam, a nawet niektórych obywateli żyjących na Kubie, do sił zbrojnych biorących udział w działaniach wojennych na Ukrainie" - głosi oświadczenie kubańskiego rządu."
Interia.pl: „Na Krymie widziano okręt podwodny projektu 636.3 "Warszawianka"" "Rosjanie uwiecznili na zdjęciach rosyjski okręt podwodny projektu 636.3 "Warszawianka". Ukraińska armia, dzięki temu mogła przygotować Odessę na atak pocisków Kalibr. Obywatele Rosji, spędzający wakacje na tymczasowo okupowanym Krymie, bardzo często i całkowicie nieświadomie fotografują rosyjskie okręty, dzięki czemu ułatwiają działania Siłom Zbrojnym Ukrainy.Chociaż władze od dawna karzą za takie działania, to jednak najwidoczniej chęć pochwalenia się takimi ujęciami na serwisach społecznościowych jest dla Rosjan pokusą nie do opanowania. Tymczasem filmy i zdjęcia pomagają Siłom Zbrojnych Ukrainy śledzić okręty Floty Czarnomorskiej i przygotować się lepiej do ataków rakietowych na ukraińskie miasta. Ale to nie wszystko. Siły specjalne mogą takie cenne informacje wykorzystać przy planowaniu swoich działań na wodach Morza Czarnego związane m.in z desantami na Krym czy organizacją ataków przy użyciu nawodnych dronów kamikadze.W sieci właśnie pojawiły się zdjęcia rosyjskiego okrętu podwodnego projektu 636.3 "Warszawianka". Według relacji świadków, czyli Rosjan wypoczywających na Krymie, jednostka wyłoniła się z głębin morskich niedaleko wsi Łubimiwka koło Sewastopola. Okręt wyposażony został w pociski manewrujące Kalibr. To właśnie za ich pomocą, rosyjska armia dokonuje ataków na ukraińskie miasta, w tym często Odessę."
Piotr Andrusieczko; Gazeta Wyborcza; „Umerow za Reznikowa"" "Ołeksijowi Reznikowowi udało się przekonać Zachód do dostaw ciężkiej broni dla Ukrainy, ale gorzej sobie radził z porządkami w resorcie i z korupcją. Jego następca Rustem Umerow na pewno nie będzie miał łatwego zadania.Dymisja Ołeksija Reznikowa nie była niespodzianką. O możliwej zmianie na stanowisku ministra obrony ukraińskie media pisały już na początku roku, kiedy wybuchł skandal związany z zawyżonymi cenami produktów spożywczych kupowanych dla armii. W ostatnich tygodniach ministerstwo było zaś oskarżane o zakup zimowych kurtek wojskowych po zawyżonej cenie i znowu pojawił się wątek roszad personalnych. W ubiegłym tygodniu mówiło się już nie tylko o dymisji Reznikowa, ale też o jego następcy – Rustemie Umerowie, szefie Funduszu Majątku Państwowego Ukrainy (FMPU). W poniedziałek rano Reznikow poinformował, że napisał podanie o zwolnienie ze stanowiska. Dzień wcześniej zmianę w resorcie obrony anonsował prezydent Wołodymyr Zełenski. Ołeksij Reznikow urzędował przez ponad 550 dni wojny na pełną skalę. Uważam, że ministerstwo potrzebuje nowego podejścia i innych form relacji zarówno z wojskiem, jak i ze społeczeństwem – zakomunikował Zełenski. Wymienił też Umerowa jako jego następcę.
Maciej Miłosz; Dziennik Gazeta Prawna; „Umowa na następne patrioty jest już gotowa do podpisu" "Dzisiaj zostanie podpisany kontrakt na kolejne sześć baterii amerykańskiego systemu przeciwrakietowego. Dostawy mają się zakończyć w 2029 r., a umowa jest warta ok. 60 mld zł. Program „Wisła", czyli zakup systemu przeciwrakietowego, który może zestrzelić pociski przeciwnika w odległości nawet 100 km, doczekał się pierwszej umowy w marcu 2018 r. Wówczas resort obrony zawarł kontrakt na dwie baterie systemu Patriot dysponujące w sumie 16 wyrzutniami rakiet oraz zintegrowanym systemem kierowania ogniem IBCS, który pozwala na bardziej efektywne dobieranie efektorów, czyli rakiet, które mają być wystrzeliwane. Pierwsza bateria jest już zintegrowana w Polsce. Dostawy elementów drugiej mają się zakończyć do końca roku, a do grudnia 2024 r. obie baterie mają osiągnąć wstępną gotowość operacyjną. Dzisiaj, podczas pierwszego dnia Międzynarodowego Salonu Przemysłu Obronnego w Kielcach, największych targów zbrojeniowych w regionie, zostanie podpisany tzw. letter of acceptance, czyli umowa między rządami Polski i Stanów Zjednoczonych na kolejne sześć baterii systemu Patriot, w tym także dookólne radary LTAMDS, które dopiero wchodzą do służby. Za pierwsze dwie baterie zapłacimy w sumie 4,5 mld dol. Maksymalna cena podana przez amerykańską Agencję Współpracy Obronnej, czyli organ administracji zajmujący się tego typu kontraktami, za kolejne sześć baterii to 15 mld dol. Zazwyczaj tego typu kwoty bywają jednak mniejsze niż podawane w oficjalnych komunikatach. W tym wypadku można zakładać, że będzie to o kilkanaście, może ponad 20 proc. mniej. Dostawy mają się rozpocząć w 2026 r., a zakończyć trzy lata później. Do 2030 r. Wojsko Polskie ma dysponować ośmioma bateriami systemu Patriot, które będą operacyjne."
Onet.pl; „Jego analizy zawsze się sprawdzały. Michael Kofman, amerykański ekspert wojskowy ocenia sytuację na froncie. "Rosja nie będzie w stanie osiągnąć nawet minimalnego celu"" "Trwa ostatnia faza kontrofensywy. Ona jest decydująca — mówi Michael Kofman, amerykański analityk wojskowym znany ze swojej wiedzy na temat rosyjskich sił zbrojnych. I dodaje, że w nadchodzących tygodniach stanie się jasne, która strona ma przewagę.Początek kontrofensywy był nieudany. Czy Kijów wyciągnął wnioski? W pierwszych dniach ofensywy sprawy nie potoczyły się zgodnie z planem. Zgadzają się co do tego prawie wszyscy eksperci wojskowi, w tym amerykański analityk Michael Kofman, który w ostatnich miesiącach kilka razy pojechał do Ukrainy, żeby badać przebieg działań wojennych. Po próbie przełamania rosyjskiej obrony za pomocą kolumn pancernych i utracie dużej ilości dostarczonego przez Zachód sprzętu w ciągu pierwszych kilku dni, ukraińska armia zmieniła taktykę i powróciła do wojny na wyniszczenie. Ukraińskie siły zbrojne zaczęły wykorzystywać swoją przewagę artyleryjską do osłabienia rosyjskich pozycji, po czym przeszły do ataków w małych grupach przy pomocy jednostek zmechanizowanych. Badacz wojskowy Kirył Michajłow również mówił o zmianie taktyki."
Gazeta.pl; „W tym roku Rosja nie przeprowadzi ćwiczeń Zapad. Szojgu: Prowadzimy je w Ukrainie" "Siergiej Szojgu poinformował, że Rosja nie przeprowadzi w tym roku ćwiczeń wojskowych Zapad. Niewykluczone są za to wspólne manewry z Koreą Północną.- Nie, w tym roku prowadzimy ćwiczenia w Ukrainie - powiedział minister obrony Federacji Rosyjskiej Siergiej Szojgu, gdy dziennikarze pytali, czy zostaną przeprowadzone ćwiczenia Zapad 2023. W ten sposób potwierdzają się ustalenia brytyjskiego wywiadu, który pod koniec sierpnia informował, że Rosja nie zdecyduje się na manewry. W raporcie ministerstwa obrony Wielkiej Brytanii stwierdzono, że decyzja Moskwy jest spowodowana zbyt małą liczbą żołnierzy oraz sprzętu. Manewry miały się odbyć we wrześniu. "Straty wojsk rosyjskich w Ukrainie pokazują, że ćwiczenia miały ograniczoną wartość szkoleniową i w dużej mierze miały charakter wyłącznie pokazowy" - podała agencja wywiadowcza. Ćwiczenia odbywają się co dwa lata. W 2021 roku zostały przeprowadzone na poligonach w Rosji i Białorusi. Jednocześnie Szojgu przekazał w poniedziałek dziennikarzom, że możliwe jest przeprowadzenie wspólnych ćwiczeń Rosji i Korei Północnej. - Czemu nie, to są nasi sąsiedzi - powiedział Szojgu cytowany przez agencję Reutera. Podkreślił, że kwestia ćwiczeń jest omawiana między oboma krajami."
Interia.pl; „W Moskwie powstają dziwne budowle. To desperacja Kremla" "Ostatnie spektakularne ataki ukraińskich dronów na obiekty wojskowe w wielu miastach Rosji tak bardzo przeraziły władze, że w Moskwie w popłochu powstają specjalne obiekty, na których instalowane są potężne systemy obrony powietrznej. Skutki agresji Kremla na Ukrainę niewątpliwie zaczyna odczuwać coraz więcej mieszkańców Rosji. Siły Zbrojne Ukrainy w ostatnich tygodniach przeprowadziły bowiem wiele spektakularnych i zakończonych sukcesem ataków za pomocą dronów na obiekty wojskowe leżące na terytorium Rosji. Te ataki przeraziły władze na Kremlu do tego stopnia, że postawiły one lepiej zabezpieczyć miasta. Od kilku dni w różnych częściach Moskwy pojawiają się m.in. dziwne konstrukcje na potrzeby działań armii. Chodzi o stalowe wieże czy betonowe i ceglane wysokie podstawy. Nieświadomi rosyjscy żołnierze czy mieszkańcy robią sobie z nimi zdjęcia, a to świetna wiadomość dla ukraińskiego wywiadu. Na wzniesionych konstrukcjach spoczęły pojazdy systemów obrony powietrznej S-300 czy Pancyr. Mają one za zadanie obserwować niebo nad stolicą Rosji i zneutralizować nadlatujące z kierunku granicy Ukrainy drony kamikadze czy rakiety. W ostatnim czasie niemal co noc władze zamykają główne moskiewskie lotniska właśnie w obawie o ataki dronów. Pomimo tego faktu, ukraińskie drony zniszczyły kilka strategicznych obiektów, które zaopatrywały rosyjską armię m.in. w urządzenia elektroniczne. Rozmieszczenie systemów obrony powietrznej ma podnieść bezpieczeństwo lotnisk i ważnych obiektów. Czy takie działania przyniosą rezultat? Niebawem się przekonamy. Analitycy podkreślają, że Kreml tak bardzo obawia się ukraińskich rakiet dalekiego zasięgu, którymi chwali się sam prezydent Ukrainy, że armia przeniosła kilka systemów obrony powietrznej S-300 na granicę Rosji i Ukrainy z oddalonych o ponad 8000 kilometrów Kuryli, gdzie miały one chronić wyspy przed Japonią."
polskieradio.pl; "Rosyjskie drony spadły na terytorium Rumuni? Ukraińcy potwierdzają, Rumuni zaprzeczają"" "Rosyjskie drony spadły na terytorium Rumuni? Ukraińcy potwierdzają, Rumuni zaprzeczają. Ministerstwo obrony w Bukareszcie kategorycznie zaprzeczyło w poniedziałek informacji, że rosyjskie drony spadły i eksplodowały na terytorium Rumunii. Takie oświadczenie wydał wcześniej tego dnia rzecznik ukraińskiego MSZ. Ministerstwo obrony zaprzeczyło informacji o eksplozjach rosyjskich dronów na terytorium kraju. "Ministerstwo obrony narodowej kategorycznie dementuje informacje w przestrzeni publicznej, dotyczące sytuacji z nocy z 3 na 4 września, gdy rzekomo rosyjskie drony miały spaść na terytorium Rumunii" - podano w komunikacie na stronie internetowej resortu obrony. Zapewniono w nim, że struktury podlegające ministerstwu obrony na bieżąco monitorowały sytuację w trakcie rosyjskich ataków dronami na infrastrukturę ukraińskich portów nad Dunajem w ciągu minionych dwóch nocy. "Środki ataku zastosowane przez Federację Rosyjską w żadnym momencie nie spowodowały bezpośredniego zagrożenia militarnego dla terytorium Rumunii lub jej wód terytorialnych" - zaznaczono."
Onet.pl; Białoruś drwi z Polski. Chodzi o incydent z naruszeniem przestrzeni powietrznej" "Białoruski minister obrony Wiktor Chrenin powiedział, że polski śmigłowiec szturmowy naruszył białoruską granicę "z powodu słabego wyszkolenia pilota". Minister powiedział, że strona białoruska "nie uważa tego zdarzenia za prowokację".Polskie MSZ stwierdziło, że wymaga odpowiednich wyjaśnień i dokładnego zbadania incydentu. W kwestii pilotów i ich umiejętności. W zeszłym tygodniu doszło do incydentu. Śmigłowiec bojowy Sił Zbrojnych RP naruszył granicę państwową Republiki Białorusi. To nic innego jak niski poziom wyszkolenia pilotów przekazała służba prasowa Ministerstwa Obrony. Widzieliśmy ten samolot, wiedzieliśmy, w jakim celu leci, dokładnie obserwowaliśmy lot. Niski poziom wyszkolenia pilota nie pozwolił na przejście, jak mówią piloci, przez wstęgę, więc naruszył granicę państwową — dodał Chrenin. Minister powiedział, że strona białoruska "nie uważa tego za prowokację".
Adam S.
Co to jest "przejście przez wstęgę"?
P9
"Rzeka Bug meandruje tu wzdłuż zieleni, niczym szeroka niebieska wstęga" - tak poetycko rzucony temat żeby się zastanawiać nad drobnym szczegółem czegoś, co nie miało miejsca.
user_1049282
Wszyscy się śmieją. Oni mają filmik z drona ,Jak nasz As przestworzy mota się nad obcym terytorium. Żeby było weselej zaznaczyli rzeke na czerwono. Wszyscy mają radochę a my idziemy w zaparte. W sumie nie ma sprawy 1200m a wstyd.
OS-INT
Nawet 100 mln dolarów dziennie przeznacza Ukraina na działanie wojenne - poinformował minister obrony Ukrainy Ołeksij Reznikow, który odchodzi ze stanowiska. Mowa jedynie o państwowych funduszach - powiedział w rozmowie z agencją prasową Ukrinform. Podkreślił, że są to wyłącznie fundusze państwowe. W ten sposób miał odpowiedzieć na krytykę dziennikarzy, którzy w różnych publikacjach uderzali w ukraiński rząd. Chodzi o wykorzystywane na wojnie drony, które mają być kupowane jedynie za pośrednictwem datków czy zbiórek pieniędzy. Znam budżety, jakie przeznacza się na zaopatrzenie sił zbrojnych: te, które zapewniają ochotnicy i oficjalnie państwo. Mogę powiedzieć, że zaopatrzenie od ochotników od 24 lutego 2022 roku do chwili obecnej stanowi 3% wszystkiego, co poszło na wojnę. Dzień wojny kosztuje nas 100 mln USD A teraz weźcie budżety wszystkich szanowanych dużych funduszy ochotniczych i zobaczcie, ile zbierają - przyznał Ołeksij Reznikow, którego cytuje portal internetowy vot-tak...
OS-INT
WNP, Minister obrony Ukrainy stracił stanowisko. Czyżby za krytykę kontrofensywy? : Wołodymyr Zełenski ogłosił 3 września, że odwołał ministra obrony Ukrainy Oleksija Reznikowa i zamierza zastąpić go Rustemem Umerowem. Jak tłumaczył tę decyzję? Oświadczył, że zdecydował o zmianie na stanowisku, gdyż Ministerstwo Obrony Ukrainy potrzebuje nowego podejścia i innych form interakcji zarówno z wojskiem, jak i ogółem społeczeństwa. Pojawiły się spekulacje, że to za krytykę kontrofensywy...
B1ob
Byli to kozacy kubańscy.