Podczas wtorkowej debaty w Parlamencie Europejskim na temat relacji UE-USA wysoki przedstawiciel Unii ds. zagranicznych Josep Borrell powiedział, że Europa powinna zacząć budować autonomię w dziedzinie obronności.
"Stany Zjednoczone wciąż są dla Unii najbliższym strategicznym partnerem. (...) Po tym co się jednak wydarzyło w Afganistanie, USA wysłały jasny sygnał na temat tego, w jaki sposób chcą przeorganizować swoje priorytety, głównie wobec Chin. Powinniśmy być gotowi, by dostosować się do nowej sytuacji i wziąć na siebie naszą część odpowiedzialności za utrzymywanie pokoju i bezpieczeństwa w świecie" - podkreślił Borrell.
"Trzeba budować zwiększoną autonomię w kwestiach obronności. (...) NATO to główne narzędzie naszej zbiorowej obrony, ale zarządzanie kryzysami w najbliższym sąsiedztwie UE powinno leżeć przede wszystkim w gestii Unii" - uznał Hiszpan.
W trakcie debaty, występująca w imieniu największej frakcji PE - Europejskiej Partii Ludowej - Żeljana Zovko zaapelowała o utworzenie "transatlantyckiej rady politycznej", co miałoby ułatwić komunikację między Brukselą a Waszyngtonem i zapobiec "niepotrzebnym napięciom".
Dragos Tudorache z liberalnej frakcji Renew, odnosząc się do powstania paktu wojskowo-technologicznego między USA, Wielką Brytanią i Australią (AUKUS) stwierdził, że sojusznicy powinni być ze sobą szczerzy.
"W kontekście ostatnich wydarzeń nasi sojusznicy zza oceanu musza rozumieć, że partnerzy i sojusznicy konsultują się ze sobą przed podejmowaniem ważnych strategicznych decyzji. (...) Ponadto nasi amerykańscy przyjaciele muszą zrozumieć, że Europa jest silna i zdolna do działania" - przekonywał Rumun, ponawiając postulat reformy systemu głosowania w Radzie UE w sprawach dot. polityki zagranicznej na większość kwalifikowaną.
Reprezentant prawicowej grupy Tożsamość i Demokracja Marco Zanni skrytykował liderów UE za brak zrozumienia dynamiki politycznej USA.
"(Donald) Trump nie był problemem. Tak samo jak dzisiaj nie jest problemem administracja (Joe) Bidena. Dla Amerykanów, niezależnie od tego do jakiej partii należą, są pewne czerwone linie. Interes narodowy jest ważniejszy niż cała reszta. Musimy być tego świadomi. Nie powinniśmy opierać naszej polityki na sympatii czy jej braku wobec konkretnej administracji amerykańskiej" - postulował włoski europoseł.
Assita Kanko z grupy Europejskich Konserwatystów i Reformatorów (EKR) uważa, że Unia musi odzyskać szacunek i zdolność do działania, ponieważ tylko wówczas będzie partnerem, z którym USA będą się liczyć. "Musimy wreszcie dorosnąć na arenie globalnej" - zaapelowała.
"Będzie walka, będą ranni" wymagające ćwiczenia w warszawskiej brygadzie