Szatkowski bez dostępu do tajemnic, zapowiada kroki prawne

Autor. Robert Suchy/MON
Były ambasador Polski przy NATO Tomasz Szatkowski został pozbawiony przez ABW dostępu do informacji niejawnych. Szatkowski, według którego decyzja ma charakter polityczny, a w postępowaniu dopuszczono się nieprawidłowości, zapowiada kroki prawne.
„Dowiedziałem się od dziennikarzy portalu TVN 24, że podległa Premierowi ABW, po roku postępowania kontrolnego, w ostatnim momencie tej procedury, podjęła decyzję o odebraniu mi dostępu do informacji niejawnych. Tak jak i poprzednio, także i tym razem dowiaduję się o decyzjach służb od dziennikarzy, a nie przewidzianą prawem drogą, co jest jeszcze jednym przejawem rutynowej już ostatnio bezprawności działania sektora służb” – napisał Szatkowski na X.
Ocenił, że „ta decyzja to jedynie próba przedłużania osłony motywowanych wewnątrzpolitycznie działań premiera Donalda Tuska” wobec niego. Wyraził przekonanie, że „Wojewódzki Sąd Administracyjny zmieni tę decyzję, tak jak to się w stało już ws. prof. (Sławomira) Cenckiewicza”.
„Na mój wniosek, prokuratura od września prowadzi śledztwo ws. manipulowania niejawnymi informacjami na szkodę moją oraz na szkodę wiarygodności tych służb. Niestety, także w tej sprawie, nie obeszło się bez politycznej interwencji. W sytuacji, gdy rosyjski szpieg dostaje bez problemu możliwość wglądu w akta postępowania przeciwko niemu, mnie – osobie nie oskarżonej czy podejrzewanej, ale niewątpliwie poszkodowanej, takiego dostępu oczywiście odmówiono” – dodał.
Według Szatkowskiego w postępowaniu dotyczącym odebrania mu dostępu do informacji niejawnych „od samego początku było wiele innych jaskrawych nieprawidłowości”, a ABW wysłuchała go dopiero po niemal dziewięciu miesiącach od wszczęcia postępowania. „To wysłuchanie wykazało w pełni bezpodstawność i bezprawność prowadzonego postępowania” – napisał Szatkowski.
Zapowiedział, że „nie zaniecham walki o swoje dobre imię” ani o „sprawiedliwe osądzenie tych szkodliwych działań”.
O wszczęciu przez ABW postępowania kontrolnego wobec Szatkowskiego rzecznik prasowy ministra koordynatora służb specjalnych poinformował w lipcu ub. r. Jako osoba sprawdzana Szatkowski na mocy ustawy został pozbawiony dostępu do informacji niejawnych.
W maju ub.r. szef MSWiA, koordynator służb specjalnych Tomasz Siemoniak wyraził przekonanie, że Szatkowski nigdy nie powinien był zostać stałym przedstawicielem Polski przy NATO i powinien jak najszybciej wrócić do Warszawy. Jak dodał Siemoniak, prezydent otrzymał na temat Szatkowskiego dokumenty od jednej ze służb specjalnych.
Według „Gazety Wyborczej” dokumenty dotyczyły badania wariografem, któremu Szatkowski poddano kilka lat wcześniej, a które wykazało, że Szatkowski trzy razy skłamał. Według dziennika „chodziło o pytania dotyczące współpracy ze służbami innego kraju, wynoszenia tajnych dokumentów oraz treści oświadczenia majątkowego”. Wyniki badania i to, jak Szatkowski tłumaczył się z podania nieprawdy, mieli poznać Jarosław Kaczyński i ówczesny koordynator służb Mariusz Kamiński, którzy przyjęli wyjaśnienia Szatkowskiego i zaakceptowali jego kandydaturę na ambasadora RP przy NATO. Współpraca z innymi służbami miała wg „GW” dotyczyć wywiadu jednego z państw NATO - USA lub Wielkiej Brytanii.
Czytaj też
Prezydent Andrzej Duda potwierdził, że dostał dokumenty; zapewnił że w żaden sposób nie kompromitują one Szatkowskiego.
WIDEO: Defence24 Days 2024 - Podsumowanie największego forum o bezpieczeństwie