Polityka obronna
Sejm uchwalił ustawę "degradacyjną". Obejmie kilkaset osób
Sejm uchwalił tzw. ustawę degradacyjną. Wprowadzone w ostatniej chwili poprawki wskazują, że przepisy obejmą głównie PRL-owskich generałów. Według szacunków MON, które przedstawił wiceminister Wojciech Skurkiewicz, ustawa będzie dotyczyła kilkuset osób.
Ustawa o pozbawianiu stopni wojskowych osób i żołnierzy rezerwy, którzy w latach 1943-1990 swoją postawą sprzeniewierzyli się polskiej racji stanu została uchwalona we wtorek po południu. Tego samego dnia odbyła się debata sejmowa oraz krótkie posiedzenie komisji obrony, która zaopiniowała poprawki zgłoszone w czasie debaty. Trzy poprawki PiS zostały przyjęte przez Sejm.
Najważniejsza z nich wskazuje, że w pierwszej kolejności pozbawiani stopni będą generałowie, admirałowie i Marszałkowie Polski. Ustawa mówi bowiem, że tych stopni pozbawia się żołnierzy rezerwy lub osoby niepodlegające już obowiązkowi służb wojskowej, którzy w latach 1943-1990 swoją postawą sprzeniewierzyli się polskiej racji stanu. W pierwotnej wersji projektu generałowie, admirałowie i Marszałkowie Polski nie byli w tym kontekście wspominani w przepisach, mowa była tylko o żołnierzach rezerwy i osobach niepodlegających (ze względu na wiek lub stan zdrowia) obowiązkowi służby wojskowej.
Pozostawiono jednak w ustawie furtkę, która pozwoli degradować także żołnierzy niższych rangą. Będzie to jednak możliwe "w szczególnie uzasadnionych przypadkach".
Decyzję o degradacji (zarówno generałów i admirałów, jak i niższych szarż) ma podejmować szef MON za zgodą prezydenta.
Przesłanki degradacji określone w przepisach to kierowanie zwalczaniem polskiego podziemia niepodległościowego w latach 1943-56 lub dokonanie "drastycznych czynów" w trakcie tych działań, wydawanie rozkazów użycia broni palnej wobec ludności cywilnej, inicjowanie prześladowań żołnierzy ze względu na wyzwaną religię lub pochodzenie lub dopuszczanie się tych prześladowań oraz w przypadku wojskowych sędziów i prokuratorów – wydawanie wyroków lub oskarżanie za działalność niepodległościową w latach 1943-56.
Ustawa przewiduje, że z mocy prawa stopnie wojskowe stracą członkowie Wojskowej Rady Ocalenia Narodowego, czyli pozakonstytucyjnego organu, który administrował PRL w czasie stanu wojennego.
Jeszcze przed przyjęciem poprawek, kiedy projektowane przepisy nie skupiały się na PRL-owskiej generalicji, wiceszef MON Wojciech Skurkiewicz poinformował, ile osób może być pozbawionych stopni wojskowych.
W przypadku WRON sprawa jest oczywista. Liczyła ona 22 oficerów, z których siedmiu nadal żyje. Wśród nich jest pierwszy polski kosmonauta gen. Mirosław Hermaszewski, który – jak sam twierdził – w składzie WRON znalazł się niepytany o zgodę. W trakcie debat sejmowych opozycja protestowała więc przeciwko wrzucaniu do jednego worka gen. Hermaszewskiego i gen. Wojciecha Jaruzelskiego.
Czytaj też: Rząd przyjął projekt ustawy "degradacyjnej". Dworczyk: to ważne dla wychowania przyszłych oficerów
Według Skurkiewicza liczba osób, które w latach 1943-56 kierowały zwalczaniem polskie podziemia niepodległościowego lub dopuszczały się przy tym drastycznych czynów, a także były sędziami i prokuratorami w tym okresie, jest trudna do oszacowania, ale "może to być od 300 do 400 osób". Natomiast rozkazy użycia broni palnej wobec ludności cywilnej – co jest kolejną przesłanką degradacji – mogło wydawać "kilkudziesięciu, najwyżej 100 oficerów ludowego Wojska Polskiego", głównie w Czerwcu 1956 r. i Grudniu 1970 r.
Zgodnie z ustawą degradacja będzie mogła nastąpić także pośmiertnie. Takiej możliwości do tej pory w polskim prawie nie było (degradację może orzec tylko sąd w razie skazania żołnierza za przestępstwo umyślne, zwłaszcza działania w celu osiągnięcia korzyści majątkowej).
Minister obrony będzie mógł wszcząć postępowanie dotyczące pozbawienia stopnia wojskowego z urzędu lub na wniosek premiera, naczelnego dyrektora Archiwów Państwowych oraz szefa Urzędu ds. Kombatantów i Osób Represjonowanych. Z inicjatywą będą mogły wystąpić stowarzyszenia kombatantów, weteranów lub żołnierzy. Przed decyzją o degradacji MON będzie musiało wystąpić o informacje o przebiegu służby danej osoby do Instytutu Pamięci Narodowej i archiwów wojskowych. Nie będą natomiast degradowane osoby, które w trakcie służby bez wiedzy przełożonych wspierały "działania na rzecz niepodległości Państwa Polskiego".
Przepisy ustawy precyzują, że osobie, w stosunku do której wszczęto postępowanie o degradacji, jej rodzinie albo zrzeszeniom kombatantów, weteranów lub żołnierzy będzie przysługiwało prawo do przedstawienia dowodów, a po wydaniu postanowienia o pozbawieniu stopnia – skarga do sądu administracyjnego. Przewidziano także możliwość wznowienia prawomocnie zakończonego postępowania na korzyść zdegradowanego żołnierza, jeśli np. pojawią się nowe dowody lub okoliczności.
Teraz ustawa trafi pod obrady Senatu. Ponieważ trwa obecnie jego posiedzenie, może ustawa zostać przyjęta najpóźniej w czwartek. O ile nie będzie poprawek, trafi wówczas na biurko prezydenta, zwierzchnika sił zbrojnych Andrzeja Dudy.
Według rządu i PiS ustawa oznacza przywrócenie sprawiedliwości dziejowej. Opozycja uważa, że jest to walka z trumnami, na którą już za późno. Wszystkie etapy debaty sejmowej przebiegały burzliwie. We wtorek za przyjęciem ustawy zagłosowało 264 posłów PiS i Kukiz'15. Przeciw było 159 z PO, Nowoczesnej i klubu PSL-UED. Sześcioro posłów wstrzymało się od głosu.
Analityk
I bardzo dobrze. Wszyscy którzy służyli Moskwie zamiast Polsce powinni stracić stopnie.
Marek1
W latach 1977-80 odbywałem zasadnicza sł. wojskową ... też mam się bać ? Obecnie w WP jest sporo generałów/płk, którzy studiowali na wojsk. uczelniach i zdobyli st. podporucznika jeszcze PRZED 1989r. Ciekawe dlaczego AM, a teraz MB ich NIE wywalili na zbity ... . Ba, a niektórych nawet konsekwentnie i błyskawicznie awansują ...
pragmatyk
W ten sposób Car Rosji mscił sie oficerach ,ktorzy byli zbyt inteligientni ,lub podpadli z błahej przyczyny ,podobno wiekszość degradacji kończyła sie samobojstwami , gdyż fałszywie oskarżani psychicznie tego nie wytrzymywali.
Patrycja
A co z oficerem którzy dokonali zamachu majowego?
Laik
Czym się różni degradacja od pozbawienia stopnia wojskowego?
Marek1
Degradacja to z reguły obniżenie stopnia wojskowego o ileś tam poziomów, a pozbawienie stopnia, to wymazanie z życiorysu skazanego, że kiedykolwiek nosił jakikolwiek stopień wojskowy. Ps. Szeregowiec to też stopień wojskowy ...
Marek1
BARDZO szkoda, że NIE można oczekiwać od polskiej, obecnie jedynie słusznej \"elity politycznej\" TAKIEJ konsekwencji, stanowczości i błyskawicznie realizowanych decyzji w żadnej z kwestii bezpośrednio dotyczącej bezpieczeństwa/obronności Kraju. Tu panuje nadal od lat wszechmocna impotencja decyzyjna, kunktatorstwo, dyletanctwo i marnotrawstwo i tak b. skromnych środków budżetowych. Ale w końcu mądre, sensowne zakupy i modernizacja armii, to NIE to samo, co zrywanie epoletów z martwych i żyjących adresatów nowej ustawy, które wszakże jest zarąbiście medialne i wzbudza słuszny zachwyt elektoratu. Elektoratu NIE mającego żadnego pojęcia o rzeczywistym, fatalnym stanie skansenu o nazwie WP i PMW. Ps. Generalicja natowska jest mocno \"zdziwiona\"(kolejny raz) i w kuluarach sporo się mówi o tym akcie partyjnego odwetu na już JEDNOZNACZNIE osądzonych przez sady i historię oficerach. Wiecie jak by zareagowała generalicja w USA, jakby np. ktoś w White Hause wpadł na pomysł pośmiertnej degradacji generałów Południa z czasów wojny secesyjnej ?
Lach
Kpt.Michnik, płk Morel, marszałek Rokosowski i Rola-Zymierski ? Kto jeszcze? To jakiś obłęd.
Tadeusz
Rola był zdegradowany do szeregowego już w II RP za przewałki przy zakupach dla wojska, czerwoni go odgrzali i zrobili marszałkiem. Taki był PRL
noweWP
Super sprawa, Naród na to czekał! Wreszcie oszczędzimy na tych zbrodniarzach ale przydałoby się żyjących jeszcze szybko postawić przed sądem
mowaRP
Wreszcie sprawiedliwość! I chwała Panu!
Wojtekus
Czy to tez oznacza pozbawienie wdow emerytur po mezach?
rak
oby... niech Rosja płaci, dlaczego Polacy powinni płacić ze swoich podatków?
Wojtekus
Dokladnie. Nie doczytalem sie tego szczegolu w artykole. Jesli nie jest napisane to prawdopodobnie tak nie jest. Przypomne tylko ze bohater narodowy Kapitan Dabrowski z Westerplatte tez zostal zdegradowany do szeregowca po paru latach sluzby i awansow w Marynarce i sprzedawal gazety w kiosku.
dropik
tej logiki ja nie ogarniam. Skoro LWP nie była WP, a PRL nie był Polską, to jaki sens degradować oficerów nie swojego wojska ?
zyg
no właśnie.. mogą się nazywać oficerami PRLu ale na pewno nie oficerami WP gdyż to obelgą dla poległych o RP.
szerwgowy - były chorąży
@dropi . Skoro PRL to nie Polska, to może najwyższy czas na nostryfikację stopni naukowych jakie w tej \"nie-Polsce\" uzyskali ??
Lewandos
... Dlatego, że de Jure w 89 roku podjęto decyzję o ciągłości prawnej między II i III RP oraz między PRL oraz III RP...
Davien
Jeśli Stalin - Cherczil - Rosweld - ustalili w Jałcie stan po 1945r - oddanie pod zawiadanie pod ZSRR . To czy to Polska nie zależna czy zależna ? Coś dalej bajasz - a generał był czyj !
qwert
Co to jest \"polska racja stanu\"? Przecież rządy PRL były uznane przez inne kraje, nawet przez USA. Jakie państwo w tym czasie uznawało \"polski\" rząd w Londynie? Kto zatem w tamtym okresie decydował o \"polskiej racji stanu\"? Wychodzi na to, że to dzisiejszy rząd ma o tym decydować. I tak wysoki rangą oficer przekazujący supertajne informacje atomowemu mocarstwu wrogiego nam wtedy NATO zostaje nagrodzony awansem. Nie przeszkadza to obecnie rządzącym, że to mocarstwo miało wycelowane swoje atomówki w nasz kraj, a ten oficer zdradził. Czy zatem przyszły zdrajca nie pomyśli sobie, że za ileś tam lat zmieni się \"polska racja stanu\" i on zostanie bohaterem narodowym?
mobilis in mobili
W naszej niesłychanie skomplikowanej historii pojęcie \"polska racja stanu\" jest bardzo względne i łatwe do manipulacji. Józefa Poniatowskiego wszyscy uważamy za narodowego bohatera-i słusznie.Gdyby jednak nie znalazł tragicznego końca w nurtach Elstery to bardzo prawdopodobne że zostałby generałem a. marszałkiem marionetkowego wojska w Królestwie Polskim (czyli w takim jakby ichnym PRL).Carski brat książę Konstanty-Pawłowicz bardzo go cenił,to on obstalował słynny pomnik stojący dziś przed Pałacem Prezydenckim.A jakby zachował się Poniatowski w obliczu Powstania Listopadowego..? Czy poparłby zbuntowanych oficerów czy też wzorem wybitnego reformatora polskiej gospodarki ks.Druckiego-Lubeckiego odciąłby się od \"burdy nieodpowiedzialnych młokosów\"? Jak ocenilibyśmy go dzisiaj? A jak ocenić takie postacie jak gen.Chłopicki czy gen.Skrzynecki-czy oni działali zgodnie z \"polską racją stanu\" czy raczej należałoby ich zdegradować..? Bardzo dużo tych znaków zapytania.A mówimy o sprawach z przed blisko dwóch stuleci na które można już patrzeć bez emocjii przez przyzmat poltycznej teorii gier. Co było naszą racją stanu w latach 1945-90 a co póżniej? Czy stan wojenny był zbrodnią czy desperacką próbą ratowania kraju przed rozpadem i zbrojną interwencją państw UW ? Czy \"okrągy stół\" był zdradą czy rozsądnym kompromisem? Uważam że obecnie nie sposób odpowiedzieć na te pytania jednoznzacznie.Ci którzy postrzegają wszystko w kategoriach czarno-białych błądzą i robią bardzo złą robotę. Jadwiga Sztaniskis (trudno ją posądzać o komunistyczne sympatie) nazwała gen. Jaruzelskiego \"postacią tragiczną mającą w życiu możliwość wyboru tylko pomiędzy mniejszym a większym złem\".Proponuję przy tym pozostać.
emeryt
\"Nie depczcie przeszłości ołtarzy, choć sami lepsze potraficie znieść.......\" nie będzie trzeba długo czekać na ocenę tych co dzisiaj \"odsądzają\" nieboszczyków. Pamięć ludzi potrafi przetrwać, a co wówczas????
echo
A ja proponuję nazywać Jaruzelskiego i jemu podobnych , sowiecką kukłą i przy tym pozostać. Czerwiec 56 roku czy Grudzień 70 r, spacyfikowały postacie tragiczne , czy czerwoni bandyci?
chorąży
@mobilis in mobili Brawo za rozsądne słowa.
dimitris
W moim przeświadczeniu, a znam sporo dowodów na możliwość interwencji, niektórych byłem świadkiem osobiście, stan wojenny, aczkolwiek wprowadzony nielegalnie, był zgodny z polską racją stanu, był wyższą koniecznością, gdyż zapobiegł większemu złu. Natomiast bezwzględnemu i ciężkiemu ukaraniu winny podlegać przypadki niegodnego postępowania konkretnych osób - nawet zwyczajnego i powszechnego bandytyzmu wśród części funkcjonariuszy, także, czy nawet zwłaszcza tych niższych stopniem - plus odpowiedzialnośc ich dowódców, jeśli występki te kryli. A właśnie ma być odwrotnie. Zbrodniarzy, ani zwykłych bandytów w mundurach jakoś nie ukarano, za to zakłada się oczywistość niezgodności stanu wojennego z racją stanu. Znów wszystko na głowie ? A miało być już normalnie...
dimitris
Nawet mam tu takie wspomnienie osobiste. Dworzec Główny w Gdańsku, kwadrans po połnocy - bodaj w drugim/trzecim dniu stanu wojennego, przejeżdżaliśmy tamtędy pociągiem relacji Gdynia Główna -Warszawa Wsch. (23:50 z Gdyni). To było w tym samym czasie, gdy wielka ilość \"bud\" podjeżdżała właśnie pod Stocznę Gdańską. W Gdyni-Sopocie panował jeszcze spokój, faktyczny stan wojenny zobaczyliśmy dopiero przejeżdżając powoli koło stoczni. Na dworcu Gdańsk Główny, widać było z okien pociągu, juak cywile byli bezlitośnie (i do krwi) bici i rabowani przez bandytów w niebieskich mundurach. Ktoś schronił się w naszym pociągu, koło mnie, ciężko pobity i potwierdzał, że interwencja miała także charakter bandyckiego rabunku pieniędzy z portfeli. Kto był dowódcą tego oddziału ? Przecież to można dojść ! Kim byli oficerowie ? Na pewno nie generałami, a to oni byli tymi właściwymi bandytami do degradacji (i zamknięcia w więzieniu).
echo
Kolega bez przerwy o stanie wojennym a ja o Czerwcu 56 roku, interwencji w Czechosłowacji w 68 r, Grudniu 70 r, i o czystkach antysemickich Jaruzelskiego w Marcu 68 r. Kto miał karać? Kiedy i według jakiej procedury, komunistyczne peerelowskie sądownictwo , stało się niezależne i niezawisłe?
ccc
Idąc Twoim tropem \"myślenia\" można rzec, że Hitler wywołując II WŚ działał zgodnie z niemiecką racją stanu gdyż zdobywał przestrzeń życiową dla swoich rodaków. Dusili się i było to wyższą koniecznością, a Natomiast bezwzględnemu i ciężkiemu ukaraniu winny podlegać przypadki niegodnego postępowania konkretnych osób - nawet zwyczajnego i powszechnego bandytyzmu wśród części funkcjonariuszy NSDAP, także, czy nawet zwłaszcza tych niższych stopniem - plus odpowiedzialnośc ich dowódców, jeśli występki te kryli.