,,Polskę i Litwę łączy Tarcza Wschód". Polskie okręty dla Wilna?

Autor. Jakub Borowski, Defence24.pl
Temat, który nas łączy, to Tarcza Wschód i Bałtycka Linia Obrony – powiedział wicepremier, szef MON Władysław Kosiniak-Kamysz po rozmowie z przebywająca w Warszawie minister obrony Litwy Dovilė Šakalienė.
Zdaniem ministrów w sprawie ewentualnego wypowiedzenia zakazu stosowania min przeciwpiechotnych niezbędne jest wspólne stanowisko krajów bałtyckich, Polski i Finlandii, które – podkreślili – w dotychczasowych rozmowach było zbieżne.
„Tematem, który nas łączy, jest Tarcza Wschód i Bałtycka Linia Obrony - umocnienia na granicy polsko-białoruskiej, polsko-rosyjskiej, litewsko-białoruskiej, wzdłuż państw bałtyckich, aż do granicy Finlandii z Rosją” – powiedział Kosiniak-Kamysz dziennikarzom. „Bardzo dobrą decyzją” nazwał uznanie przez Parlament Europejski tych projektów za strategiczne dla Unii Europejskiej. Wyraził przekonanie, że unijne dofinansowanie powinno mieć charakter grantów, a nie pożyczek. „Ważne jest budowanie systemów dronowych, antydronowych, fortyfikacji, umocnień, ułatwień dla poruszania się wojsk własnych i utrudnienia przemieszczania się wojskom przeciwnika. Ochrona ludności i wsparcie dla wojska. W tej sprawie się bardzo mocno jednoczymy. Łączy nas działanie na Bałtyku” – mówił szef MON.
Podkreślił, że jedną z pierwszych propozycji jego litewskiej koleżanki, która sprawuje urząd od grudnia 2024, było „żebyśmy uwspólnili algorytm postępowania dla państw leżących nad Bałtykiem”. „Jeden algorytm postępowania, jedno zachowanie w przypadku naruszenia bezpieczeństwa infrastruktury krytycznej, ataku terrorystycznego na infrastrukturę krytyczną” – dodał, przypominając natowską operację Bałtycka Straż. „Wystawiamy swoje jednostki, chronimy nasze wody terytorialne i działamy na akwenie Morza Bałtyckiego. (…) Dziękuję Belgii, Francji, Królestwu Niderlandów za to, że chcą się włączyć w ten proces i będą brać udział w ochronie Bałtyku” – dodał, nawiązując do deklaracji rozszerzenia operacji o kraje nieleżące nad Bałtykiem.
„Oczywiście sprawą, od której zawsze zaczynamy od trzech lat, są kwestie związane z pomocą dla Ukrainy, z wydatkami na zbrojenia, z naszym zaangażowaniem w dojście do sprawiedliwego pokoju na Ukrainie” – powiedział wicepremier. „Jako dobrą przyjmujemy informację, płynącą z Arabii Saudyjskiej, z porozumienia pomiędzy naszymi sojusznikami - Stanami Zjednoczonymi a Ukrainą. Teraz piłka po stronie Federacji Rosyjskiej – czy naprawdę chce pokoju” – dodał. Analogiczne zdanie wyraziła Šakalienė „Zobaczymy, na ile naprawdę Rosja chce zawieszenia broni i jest gotowa wyrzec się swoich imperialnych dążeń” – powiedziała, zastrzegając, że Rosja „nigdy nie dotrzymywała umów” i „musimy być gotowi na każdy scenariusz” Za konieczne uznała pogłębienie europejskiej współpracy w ramach NATO.
„Wspieramy Ukrainę i będziemy wspierać” – zadeklarował. Šakalienė zaznaczyła, że choć pomoc udzielana przez Litwę jest stosunkowo niewielka w liczbach bezwzględnych, ze względu na wielkość Litwy i jej potencjał, to jej wartość sięgnęła miliarda euro. Kosiniak-Kamysz zwracał uwagę, że Litwa obok Polski należy do sojuszników o największym udziale wydatków obronnych w PKB – zbliżających się do 5 procent. Szefowa litewskiego resortu obrony dodała, że jej kraj osiągnął poziom 4 proc., a na przyszły rok planuje dojście do 5-6 proc. PKB na obronę. Podkreśliła, że 75 proc. Litwinów postrzega Polskę jako głównego partnera w relacjach obronnych.
Jak przekazał wicepremier, jednym z tematów była współpraca przemysłowo-obronna, w tym związana z eksploatacją czołgów Leopard, inicjatywą wspólnego centrum serwisowego wyrzutni Himars i zakupem przez Litwę przenośnych zestawów przeciwlotniczych Piorun. Ponownie zaapelował do polskiego przemysłu o zwiększenie produkcji tej broni. Wyraził przekonanie, że niszczyciele min Kormoran to atrakcyjna oferta dla litewskiej marynarki wojennej.
Pytany o powtórzony przez prezydenta Andrzeja Dudę postulat rozmieszczenia w Polsce amerykańskiej broni jądrowej, Kosiniak-Kamysz zaznaczył, że „stanowisko prezydenta nie jest nowe”, a Duda prezentuje je od kilku lat. „To sprawa bardzo poważna. Decyzje w tej sprawie powinny zapadać sojuszniczo, najlepiej w oparciu o Sojusz Północnoatlantycki. To temat na tyle wrażliwy, że mniej słów w przestrzeni publicznej, a więcej czynów da bardzo silny efekt odstraszania” – powiedział.
Przypomniał złożoną przez prezydenta Francji Emmanuela Macrona deklarację osłonięcia sojuszników francuskim parasolem nuklearnym -„Podchodzimy poważnie do tej sprawy. Premier (Donald Tusk) mówił o tym w parlamencie, ja mówiłem o tym wczoraj w Paryżu. Jest przestrzeń do dyskusji. Oczekujemy również konkretnej rozmowy na ten temat”. „Potrzebujemy jedności w sprawach bezpieczeństwa” – powiedział. Dodał, że oczekuje, „że w końcu będzie poważna dyskusja” sojuszników z obu stron Atlantyku na forum NATO i „już finalne deklaracje”.
Ministrowie odnieśli się też do dyskusji o potencjalnym wypowiedzeniu konwencji ottawskiej zakazującej min przeciwpiechotnych. „Stanowisko Litwy i Polski jest bardzo bliskie. Ale też z wielkim szacunkiem podchodzimy do naszych partnerów z Łotwy, Estonii, bardzo ważne jest stanowisko Finlandii. My chcemy jednoczyć, chcemy współdziałać w tym zakresie. Wiemy, że jest potrzeba pojęcia takiej decyzji, ale będziemy budować sojuszniczą relację w tej sprawie. Chcemy też dać czas potrzebny na dyskusję wewnętrzną naszym partnerom z pozostałych państw bałtyckich oraz w dialogu z Finlandią” – zadeklarował.
Także Šakalienė podkreślała potrzebę „wspólnej decyzji i wspólnego strategicznego przesłania” ze strony pięciu państw regionu graniczących z FR. „Po dyskusjach myślimy, że jesteśmy bardzo bliscy znalezienia rozwiązania, chcemy dać naszym partnerom czas na podjęcie ostatecznych decyzji, potem mamy nadzieję na wspólne stanowisko najszybciej jak to możliwe” – powiedziała.
Kosiniak-Kamysz przypomniał, że od kwietnia do końca lipca polski kontyngent wojskowy liczący do 150 żołnierzy i cztery F-16 będzie ponownie dyżurował strzegąc przestrzeni powietrznej Litwy, Łotwy i Estonii w ramach natowskiej misji Baltic Air Policing.
krajan
jakie sa plany sztabowców do obrony Bałtów to niewiadoma Na moje to na dzisiaj, poszczególne kraje UE w ramach NATO, winne wysłać na granicę z Rosją po kilka kompani pancerno-artyleryjskie i dywizjony OPL, by skompletować międzynarodowe brygady/dywizjony celem zabezpieczenia i odstraszenia potencjalnego agresora Tak by sformować i dyslokować po 3 brygady w każdym z krajów Bałtyckich, Estonii, Łotwie, a w Litwie 4 Kraje NATO z poza UE, winne dyslokować po 1 brygadzie w tych w/w krajach + dodatkowo w Finlandii 1 + 1 z UE, w Polsce 2 + 2 z UE, w Rumunii 1 + 1 z UE Ruski ma to zwyczaju ze jak wejdzie, to przez dziesięciolecia nie chce wyjść
Furlong
Znowu zmarnowana okazja żeby nasze FA 50 brały udział w air policing. Czy naszym decydentom nie zależy na kosztach? Przecież pan Błaszczak mówił że najefektywniejsze w tego rodzaju misjach są nasze koreańskie maszyny.
szczebelek
Na chwilę obecną to musimy wyszkolić kadrę ...
wakizaszi
Chcesz żeby nasze fa50 zabijały Ruskich śmiechem, ale zapomniałeś że nasze fafiki bez rakiet, bez amunicji nawet śmiechem zabijać nie mogą, bo koreańscy piloci po defiladzie wrócili do domów, więc nie mamy pilotów. Symulatory do ich szkolenia dopiero w drodze, a jak wiesz piloci kamikaze są raczej jednorazowego użytku, więc wyszkolić trzeba wielu.
DanielZakupowy
wakizaszi A do tej pory nasze f-16 i mig-29 to ile tych ruskich zabiły?
Chyżwar
Kormorany okazały się dobrym narzędziem do kontroli tego, co dzieje się przy infrastrukturze krytycznej. Ciekawe więc, czy coś z tego będzie. Sprawa min przeciwpiechotnych dla mnie jest jasna. Jak się ma barbarzyńcę na granicy trzeba ją wypowiedzieć i już. Po prezydencie Dudzie nie ma po co jeździć. Uważałem i nadal uważam, że jego starania o amerykańską broń jądrową są ok. Natomiast pozytywnie zaskoczył mnie Tusk, do którego mój stosunek jest wiadomo jaki. Otóż powiedział publicznie, że Polska powinna postarać się o własną broń jądrową. Ja wiem, że słowa te w chwili obecnej dyktował mu strach. I wątpię, żeby on do tego doprowadził, bo gość nie jest graczem odpowiedniej ligi. Ale ważne jest, że po raz pierwszy Polski Premier powiedział coś takiego oficjalnie, bo w ten sposób przełamał wieloletnie tabu. I być może dzięki temu właśnie prędzej czy później coś konstruktywnego zadzieje się w rzeczonym temacie.
szczebelek
Najpierw trzeba mieć działający reaktor potem dopiero jest program bomby atomowej... Nie ma reaktora, więc na chwilę obecną to mrzonki...
xdx
Własna broń atomowa to lata pracy i mnóstwo pieniędzy. Polska praktycznie musiałby zaczynać od zera - czyli od szkolenia kadry i współpracy z Niemcami i Francja ewentualnie Holandią ( wbrew pozorom mają technologie nuklearne). Najtrudniej to wykształć ludzi , resztę można kupić i stopniowo budować zdolności. Na dzień dzisiejszy nie ma nawet czynnego reaktora doświadczalnego
Nihoo
@szczebelek - nikt nam nie sprzeda reaktora do produkcji wzbogaconego uranu - a taki cywilny się do tego nie nadaje.
KrzysiekS
Czysta hipokryzja LITWY broń kupują u Niemców ale to Polska ma ich bronić.
Archie51
Bo wiadomix, że czołgi i OPL mieli kupić w Polsce.
mick8791
A mamy czołgi albo wyrzutnie rakiet w ofercie polskiego przemysłu?
Monkey
Należy wyjść z Konwencji Ottawskiej jak najszybciej, bo to martwy dokument. Co do atomu, czy amerykański, czy francuski mało ważne. Musimy jednak mieć pokrycie, ale najlepiej byłoby, gdyby był on nasz. Na dzień dzisiejszy to niemożliwe, ale tego typu plany kreśli się na dekady. Zresztą, kto nam pomoże nauczyć się wzbogacania uranu, to bardzo ważna kwestia…
Andre
Kosiniak-Kamysz, gdzie borsuki. Było, że nie miesiące, ani tygodnie. Tylko dni do podpisania umowy. A teraz? Nie dni, ani tygodnie, tylko święty nigdy.