- Wiadomości
Północnokoreański żołnierz uciekł przez jedną z najbardziej strzeżonych granic świata
Żołnierz armii Korei Północnej przedostał się na terytorium Korei Południowej, przekraczając silnie ufortyfikowaną granicę lądową między oboma państwami. Jak potwierdziły południowokoreańskie Siły Zbrojne, mężczyzna został zatrzymany w centralnym odcinku strefy zdemilitaryzowanej i wyraził chęć pozostania na Południu. To pierwsze takie potwierdzone przejście od sierpnia 2024 roku.

Według komunikatu Południowego Sztabu Połączonych Szefów Sztabów, żołnierz został zauważony przez monitoring i przechwycony bez incydentów. Obecnie trwa jego przesłuchanie, a władze badają, w jakich okolicznościach udało mu się przekroczyć jedną z najbardziej niebezpiecznych granic świata. Jak informuje portal Militarnyi, nie wyklucza się, że uciekinier był członkiem jednostki stacjonującej w pobliżu linii demarkacyjnej i mógł znać słabe punkty lokalnych zabezpieczeń.
Strefa zdemilitaryzowana (DMZ) rozciąga się na długości blisko 250 kilometrów i stanowi pas o szerokości czterech kilometrów, usiany minami, drutem kolczastym i zaporami przeciwczołgowymi. Granica jest patrolowana przez uzbrojone oddziały po obu stronach i uchodzi za jedną z najlepiej strzeżonych na świecie. Ucieczki tą drogą należą do wyjątkowej rzadkości – większość z ponad 34 tysięcy Koreańczyków z Północy, którzy znaleźli schronienie na Południu od końca wojny koreańskiej, uciekła przez granicę z Chinami, znacznie mniej chronioną i łatwiejszą do przekroczenia.
Zobacz też
Przypadki dezercji wojskowych przez DMZ mają ogromne znaczenie symboliczne i polityczne. W 2017 roku, podczas podobnej ucieczki, północnokoreańskie oddziały oddały w kierunku dezertera około 40 strzałów. Tym razem do żadnego starcia nie doszło, co może sugerować, że ucieczka została przeprowadzona wyjątkowo sprawnie lub niezauważenie.
Dla Seulu przypadek ten ma także znaczenie wywiadowcze. Dezerter może dostarczyć cennych informacji o rozmieszczeniu północnokoreańskich jednostek, systemach obronnych i nastrojach panujących w armii Kim Dzong Una. Każdy taki przypadek jest dla władz w Pjongjangu kompromitacją, dlatego można się spodziewać propagandowej reakcji ze strony północnokoreańskich mediów.
Choć podobne ucieczki nie zdarzają się często, każda z nich przypomina, że Półwysep Koreański wciąż pozostaje miejscem, gdzie wojna formalnie nigdy się nie skończyła, a granica między Północą a Południem to nie tylko linia podziału, lecz również symbol dramatycznych różnic między dwoma światami – oddzielonymi nie tyle drutem kolczastym, co ideologią.
WIDEO: Ile czołgów zostało Rosji? | Putin bez nowego lotnictwa | Defence24Week #133