Niemieckie Patrioty dłużej w Polsce, lotnicze wsparcie z Norwegii i Australii

Autor. Jakub Borowski, Defence24.l
Wszyscy sojusznicy zgodzili się podnosić wydatki obronne do 5 proc. PKB, niemieckie zestawy Patriot na lotnisku w Jasionce zostaną do końca roku, Norwegia ponownie przyśle swoje F-35, a Australia wesprze Polskę samolotem wczesnego ostrzegania – powiedział wicepremier, szef MON Władysław Kosiniak-Kamysz, który uczestniczył w szczycie NATO w Hadze
„Jest pozytywna decyzja dotycząca 5 proc. wydatków na zbrojenia, na modernizację, na transformację, na mobilność militarną, na wszystkie sprawy związane z bezpieczeństwem naszych państw” – powiedział w środę na szczycie w Hadze wicepremier, szef MON Władysław Kosiniak-Kamysz. Podkreślił, że „nie ma kraju, który by się temu sprzeciwił”. Po dyskusjach ministrów obrony, ministrów spraw zagranicznych, przekonywaniu się, jest zgoda co do pięciu procent; to będzie najważniejsze ustalenie szczytu” – dodał.
Czytaj też
Zwrócił uwagę na przedstawioną przez ministra obrony Borisa Pistoriusa deklarację rządu RFN, że niemieckie zestawy Patriot zostaną na lotnisku w Jasionce co najmniej do końca bieżącego roku. „Bardzo dziękujemy. To jest misja natowska, Niemcy wypełniają swoje zobowiązania wobec Sojuszu” – oświadczył Kosiniak-Kamysz.
Czytaj też
Szef MON, który spotkał się z ministrem obrony Norwegii Tore Sandvikiem, poinformował, że norweskie F-35 ponownie wzmocnią nadzór nad polską przestrzenią powietrzną. „Jest coraz więcej naruszeń przestrzeni nad Bałtykiem – różnych państw nie tylko Polski – tym bardziej to sojusznicze wsparcie jest nam potrzebne” – powiedział.
Czytaj też
Polska otrzyma wsparcie nie tylko od sojuszników: Partnerska Australia zapowiedziała przysłanie swojego samolotu wczesnego rozpoznania i ostrzegania, który będzie stacjonował w Polsce. „To są namacalne efekty tego szczytu oprócz deklaracji dotyczącej pięciu procent” – zaznaczył szef MON. Przylot norweskich myśliwców i australijskiego E-7 Wedgetail ma być kwestią tygodni.
Poinformował o pozytywnej odpowiedzi sojuszników na zaproszenie do udziału w zaplanowanym na wrzesień dywizyjnym ćwiczeniu „Żelazny obrońca”, które ma przeprowadzić formowana 18. Dywizja Zmechanizowana. „Będą na pewno Stany Zjednoczone, Turcja – największe armie natowskie, ale także Słowacja, Finlandia, Kanada; prawie wszystkie państwa są zainteresowane udziałem, wsparcie, prezentacją siły w Sojuszu” – powiedział wicepremier. Wznowienie ćwiczeń dywizyjnych zapowiedział w lutym br. szef Sztabu Generalnego WP gen. Wiesław Kukuła.
Odnosząc się do podniesienia wydatków obronnych nazwał Polskę przykładem i „modelowym sojusznikiem”, na którego mogły się powoływać Stany Zjednoczone wzywając inne państwa NATO do zwiększenia wysiłku finansowego. Przypomniał, że przed rokiem kilka krajów nie spełniało wymogu 2 proc. PKB, „a na kolejnym szczycie decydujemy, że będziemy wydawać 5 procent – 3,5 proc. na ciężki sprzęt, półtora procent na infrastrukturę militarną”. „Nie ma wyjścia, to jest absolutny priorytet. Nie chodzi o to, żeby kogoś pozbawić, ale o to, żeby także inne dziedziny mogły się realizować” – powiedział, dodając, że bezpieczeństwo jest podstawą i warunkiem innych działań. Przypomniał, że w Polsce obronność jest finansowana nie tylko z budżetu, ale także Funduszu Wsparcia Sił Zbrojnych; kolejnym źródłem będzie UE. Wyraził przekonanie, że Polska powinna wydawać 5 proc. PKB na obronność od przyszłego roku.
Observer22
A czasami potrzebny jest trochę mniejszy sprzęt ale w masowych ilościach np. wyrzutnie rakietowe Poprad oraz typu Pilica+ - powinien być przynajmniej 1 taki dywizjon np. po 4 sztuki, w każdej jednostce wojskowej. Naramienne Pioruny - zestawy startowe też powinny być po kilkanaście sztuk w każdej brygadzie czy pułku, bo współcześnie, pierwszy atak to prawdopodobnie to będzie atak dronów i rakiet. Później szybki atak na lotniska cywilne i wojskowe, desant i przejęcie kontroli. Wokół każdego lotniska (wojskowego i cywilnego) na wschód od Wisły - powinny być na stałe, stanowiska ogniowe typu Poprad, Pilica+ i wyrzutnie systemu Narew. I oczywiście każde takie stanowisko już za chwilę, powinno mieć odpowiednio duży zapas amunicji, aby nie powtórzyła się sytuacja obrońców Westerplatte czy Helu w 1939. Kupujemy wiele różnych sprzętów, ale to tylko skorupy. Prawie nie mamy do nich amunicji.
Takijeden
A kiedy jakaś nowa umowa wykonawcza dla naszego wojska? Bo wydaje się, że ostatnia była w marcu na Borsuki?
Flaczki
Jezeli kupicie Okrety Podwodne, Tankowce, Mysliwce do przewagi w powietrzu, AWACS, CH47F, A400 to Polska bedzie bezpieczna