Reklama
  • Wiadomości

NATO ma problem. Hiszpania hamulcowym na szczycie w Hadze?

Członkowie NATO mają być „sfrustrowani” postawą Hiszpanii w sprawie wydatków na obronność. Rząd w Madrycie zamierza wydawać na ten cel nie więcej niż 2% PKB.

Premier Hiszpanii Pedro Sanchez
Premier Hiszpanii Pedro Sanchez
Autor. Government of Spain/Domena Publiczna

Podwyższenie minimalnego progu wydatków na zbrojenia w państwach członkowskich NATO może być jednym z ważniejszych tematów nadchodzącego szczytu Sojuszu Północnoatlantyckiego w Hadze (24-25 czerwca). W czwartek potwierdził to zresztą sekretarz generalny NATO Mark Rutte, który powiedział, że zaproponuje cel, jakim ma być 5 proc. PKB nakładów na obronność. Przyjęcie nowego planu inwestycji obronnych będzie dla niego priorytetem w najbliższym czasie.

Reklama

Hiszpania staje okoniem

Już dziś wiadomo, że zgoda na zobligowanie się do realizacji tak ambitnego celu nie przypadnie do gustu wszystkim rządom. Według hiszpańskiego dziennika „El Mundo” tamtejszy rząd nie chce wydawać na zbrojenia więcej niż 2% PKB. „Uważamy, że 2% wystarczy, aby wywiązać się z zobowiązań, które podjęliśmy” – powiedziała w czwartek hiszpańska minister obrony Margarita Robles. Pewnym „usprawiedliwieniem” dla rządu w Madrycie ma być fakt, że dopiero w tym roku Hiszpanii uda się wypełnić minimum z Newport z 2014 r. w wysokości 2%. Pierwotnie Hiszpanie chcieli przekroczyć ów minimalny próg w 2029 r.

Zobacz też

Powyższe argumenty raczej nie spotkają się ze zrozumieniem dużej części sojuszników. „Hiszpania jest osamotniona w swoim negatywnym stanowisku” – zauważa „El Mundo”. Gazeta podkreśliła słabość mniejszościowego rządu Sancheza, którego główny koalicjant Sumar ostro sprzeciwia się zwiększeniu środków na armię.

Jasna deklaracja USA

Na niekorzyść hiszpańskiej argumentacji działa też jasne stanowisko Stanów Zjednoczonych. Przedstawiciele amerykańskiej administracji mieli już kilkukrotnie naciskać na Hiszpanów, aby ci zdecydowali się na bardziej zdecydowane wsparcie sojuszniczych zbrojeń. Potwierdzeniem jasnej postawy Amerykanów są słowa ambasadora tego kraju przy NATO Matthew Whitakera, który w środę potwierdził, że Waszyngton będzie domagał się od wszystkich członków Sojuszu Północnoatlantyckiego przeznaczenia 5% PKB na obronność.

Reklama
WIDEO: "Żelazna Brama 2025" | Intensywne ćwiczenia na poligonie w Orzyszu
Reklama
Reklama