Polityka obronna
Korea Południowa pozyska broń jądrową?
![](https://cdn.defence24.pl/2018/01/11/800x450px/GfmUSKTxzLAhq8mfXf0CnauAjT1olcy1TUajcqhi.cabs.png)
Czy polityka prowadzona przez Koreę Północną zmusi jej południowych sąsiadów do rozpoczęcia prac nad pozyskaniem broni jądrowej? Głos w tej sprawie zabrał minister obrony Republiki Korei, Shin Won-sik.
Konfrontacyjna polityka Pjongjangu oraz zacieśnianie współpracy militarnej reżimu Kim Dzong-Una z Rosją Wladimira Putina skłaniają coraz większą część południowokoreańskiego społeczeństwa do myśli o posiadaniu własnego potencjału jądrowego. Temat na tyle rozgrzał opinię publiczną, że do sprawy odniósł się minister obrony Republiki Korei, Shin Won-sik.
Nuklearna gra
Zdaniem polityka, cytowanego przez Agencję Reutera, zdecydowanie się na taki krok miałoby bardzo poważne konsekwencje, których następstwem mogłoby być tąpnięcie na rynku finansowym w Seulu, a także znaczące pogorszenie relacji sojuszniczych ze Stanami Zjednoczonymi.
Ministrowi Republiki Korei wtórował jeden z byłych generałów południowokoreańskiej armii. „(…) Jeśli wycofamy się z traktatu o nierozprzestrzenianiu broni jądrowej to przyniesie to różnego rodzaju kary i będzie szokiem dla naszego rynku finansowego” – czytamy.
Dlaczego ewentualna decyzja Republiki Korei o zainicjowaniu prac nad posiadaniem własnej broni jądrowej miałaby tak daleko idące konsekwencje w relacjach ze Stanami Zjednoczonymi? Odpowiedź jest prosta – byłoby to całkowite zaprzeczenie ustaleń poczynionych przez Waszyngton i Seul w kwietniu tego roku. To wtedy oba kraje podpisały porozumienie nuklearne. Na czym miało ono konkretnie polegać?
Czytaj też
„Nasze dwa państwa zgodziły się, że w razie ataku nuklearnego ze strony Korei Północnej dojdzie do natychmiastowych dwustronnych konsultacji prezydentów, a następnie do szybkiej, zdecydowanej i przeważającej odpowiedzi z wykorzystaniem pełnych sił sojuszu, w tym amerykańskiej broni nuklearnej” – powiedział podczas kwietniowej konferencji w Waszyngtonie prezydent Republiki Korei, Yoon Suk-Yeol.
„Atak jądrowy Korei Północnej przeciwko Stanom Zjednoczonym lub sojusznikom i partnerom USA jest nie do przyjęcia i będzie skutkował końcem tego reżimu” – mówił z kolei amerykański prezydent, Joe Biden, cytowany przez portal Euractiv.
Powyższe ustalenia mają utrzymywać się w mocy pod jednym istotnym warunkiem – Korea Południowa zrzeka się dążeń do posiadania własnej broni jądrowej. To właśnie z tego tytułu pragnienia większości mieszkańców Republiki Korei muszą zostać zignorowane przez tamtejsze władze.
Pjongjang i współpraca z Moskwą
Południowokoreańska debata nad bronią jądrową toczy się z jednego prostego powodu - Koreańska Republika Ludowo-Demokratyczna z rządzącym nią Kim Dzong-Unem na czele prowadzi coraz bardziej ofensywną politykę względem swoich południowych sąsiadów.
Czytaj też
Dodatkowym czynnikiem zwiększającym ryzyko eskalacji jest coraz mocniejsza współpraca Pjongjangu reżimu z Federacją Rosyjską. Według danych opublikowanych przez Agencję Reutera, Korea Północna przez ostatni rok wysłała Rosjanom miliony pocisków artyleryjskich, wykorzystywanych przez Kreml w wojnie przeciwko Ukrainie. Na domiar złego Wladimir Putin w czerwcu spotkał się w stolicy KRLD z Kim Dzong Unem, a oba reżimy zawarły dwustronne porozumienie, którego efektem może być m.in. wysłanie północnokoreańskich jednostek inżynieryjnych do Doniecka w celu wsparcia rosyjskiej armii.
Po czerwcowej umowie Pjongjangu z Moskwą w Korei Południowej rozgorzała publiczna debata na temat tego, w jaki sposób władze w Seulu powinny odpowiedzieć na coraz bardziej niebezpieczną kooperację wrogich państw. To właśnie wtedy głośno zaczęto wspominać o ewentualnej współpracy militarnej Republiki Korei z Ukrainą. Pomysł dotyczący broni jądrowej jest kolejnym etapem tych dywagacji.