Polityka obronna
Korea Północna nie rezygnuje z broni jądrowej. Pjongjang wzmocnił swoje siły nuklearne?
„Podwoimy wysiłki, aby nasze siły zbrojne – w tym również siły nuklearne – były gotowe do walki” – zapowiada przywódca Korei Północnej, Kim Dzong-Un. Reżim świętuje swoje 76-lecie i coraz mocniej stawia na konfrontacyjny ton.
Koreańska Republika Ludowo-Demokratyczna musi mierzyć się „ze śmiertelnym zagrożeniem”, za które odpowiadają Stany Zjednoczone oraz amerykańscy sojusznicy – powiedział Kim Dzong-Un podczas przemowy z okazji 76. rocznicy powstania państwa. Jak stwierdził północnokoreański przywódca, Pjongjang podejmie działania, które sprawią, że siły nuklearne staną się gotowe stworzyć zagrożenie dla USA.
Rakiety dalekiego zasięgu coraz bliżej?
Według doniesień medialnych w ostatnich dniach Kim Dzong Un miał dokonać inspekcji nowej mobilnej wyrzutni rakiet TEL (Transporter-Erector-Launcher), która służy do transportowania, ustawiania w pozycji startowej i odpalania pocisków balistycznych. Czy to ten pojazd będzie w stanie posłużyć do wystrzelenia nowego międzykontynentalnego pocisku balistycznego, zdolnego zastąpić dotychczas stosowany północnokoreański pocisk Hwasong-17? Zdaniem portalu Politico jest to prawdopodobne, bo barier technologicznych, które uniemożliwiałyby Pjongjangowi skuteczne wystrzelenie rakiet dalekiego zasięgu, jest ponoć coraz mniej.
Czytaj też
Niezależnie od stopnia zaawansowania wymienionych prac, można zaryzykować twierdzenie, że reżim zrobi wiele, aby testy nowych pocisków odbyły się jeszcze przed listopadowymi amerykańskimi wyborami prezydenckimi. Celem takiego działania miałoby być – jak zwykle – wpłynięcie na amerykańską dyplomację i zmuszenie Stanów Zjednoczonych do ustępstw i rezygnacji z części dotychczas nałożonych sankcji. Na ten moment Amerykanie reagują bardzo spokojnie. Podczas poniedziałkowej konferencji prasowej rzecznik Pentagonu gen. Pat Ryder nie komentował kwestii możliwości rakietowych Pjongjangu.
Porozumienie nuklearne
Polityka Korei Północnej i postawa Kim Dzong Una ma wynikać również z innego, istotnego powodu. Mowa tu m.in. o zacieśnianiu się relacji Republiki Korei ze Stanami Zjednoczonymi. Przypomnijmy, że w kwietniu br. doszło w Waszyngtonie do podpisania nuklearnego porozumienia bilateralnego.
„Nasze dwa państwa zgodziły się, że w razie ataku nuklearnego ze strony Korei Północnej dojdzie do natychmiastowych dwustronnych konsultacji prezydentów, a następnie do szybkiej, zdecydowanej i przeważającej odpowiedzi z wykorzystaniem pełnych sił sojuszu, w tym amerykańskiej broni nuklearnej” – mówił prezydent Korei Południowej, Yonn Suk-Yeol. Warto też przypomnieć, że w lipcu Seul był jedną z nielicznych stolic spoza NATO, która została zaproszona na szczyt sojuszu w Waszyngtonie.
Czytaj też
Na koniec warto odnotować, że w opozycji do zacieśniających się stosunków USA i Republiki Korei, wzmacniają się też relacje Korei Północnej i Rosji. W sobotę, czyli w dzień święta 76-lecia Korei Północnej, swoje gratulacje do Pjongjangu przesłał przywódca Federacji Rosyjskiej, Wladimir Putin. Zdaniem prezydenta Rosji oba kraje znajdują się na dobrej drodze do wzmacnia strategicznego partnerstwa.
szczebelek
Niech Korea Południowa zacznie swój program nuklearny...
Davien3
A po co ma to robic jak tak samo jak Japonia są objęte amerykańską tarczą jadrową