Debata na Defence24 Days: siła Europy – bez USA czy razem z nimi?

Autor. Defence24.pl
Europa musi inwestować w swoją obronność, czy oznacza to rozbrat ze Stanami Zjednoczonymi czy powinno się dokonywać we współpracy z USA dyskutowali eksperci, politycy i wojskowi z Polski, Chorwacji, Francji i Szwecji, którzy wzięli udział w konferencji Defence24 Days.
Emerytowany francuski generał, eurodeputowany Christophe Gomard wzywał do reorientacji unijnej polityki obronnej wobec – jak to ujął ekspert OSW Robert Pszczel, dyplomata z wieloletnim stażem w NATO – „wstrząsu dla systemu transatlantyckiego, zadanego – przynajmniej werbalnie – przez administrację Trumpa”.
„Europa jest niedozbrojona” – przyznał, wskazując, że kilkanaście europejskich firm znaczących da obronności zostało przejętych przez podmioty spoza Europy z powodu braku zamówień, a liczba samolotów bojowych w UE zmalała w ostatnich dziesięcioleciach z 3400 do 1400, podczas gdy USA mają 3600 myśliwców, a Chiny 2400. „Różnica jest wyraźna i niepokojąca” – dodał. Wyraził przekonanie o nadmiernej zależności od USA. Przypomniał, że europejskie armie używają kilkunasty typów czołgów, fregat, wozów bojowych. „Ta fragmentacja to logistyczny, operacyjny i wojskowy koszmar. Ponad 80 procent krytycznych danych jest przechowywanych w amerykańskich chmurach. Nie mamy dość satelitów obserwacyjnych, nasze kluczowe komponenty elektroniczne pochodzą spoza Europy. Za jednym zamachem możemy stracić naszą swobodę działania” – powiedział.
Jak mówił, konflikt w Ukrainie pokazał Europie niedostatek strategicznej autonomii, przy czym Europie nie brakuje zasobów technologicznych ani przemysłowych. „Musimy składać zamówienia w naszych europejskich firmach. To nie protekcjonizm, to strategiczny zdrowy rozsądek” – powiedział. Przypomniał programy Reopen Space, ReArm Europe z 800 mld pożyczek, w tym 150 mld euro „prosto od Komisji Europejskiej na bardzo korzystnych warunkach”, wzrost wartości programu EDIP. Warunek odpowiedniego udziału firm europejskich uznał za konieczny, by Europa uzyskała suwerenność, także w dostępie do przestrzeni kosmicznej, pod względem nawigacji, łączności, obserwacji i wywiadu.
Czytaj też
„Czy Europejczycy naprawdę są przekonani, że mogą stworzyć wystarczające zdolności, włącznie z odstraszaniem nuklearnym?” – spytał Andrew Michta z Atlantic Council. Według niego Europa tak się rozbroiła, że odbudowa bazy przemysłowej zajmie „co najmniej dekadę”. Zwrócił uwagę, że nie tylko Trump wzywał, by Europa się zbroiła, robili to także prezydenci Biden, Clinton i wszystkie amerykańskie administracje od końca zimnej wojny, a tym, co odróżnia Trumpa, jest sposób, w jaki formułuje to przesłanie. „To nie my stoimy wobec Rosji, tylko wy” – powiedział. Zwrócił też uwagę na różne podejście do zagrożeń w różnych europejskich krajach.
Czytaj też
„NATO to najlepszy układ, jaki macie i jaki my mamy jako Amerykani. To mnożnik siły dla USA i dla Europejczyków. Jeżeli Europejczycy zapewnią podstawowe zdolności konwencjonalne, plany regionalne będzie można w pełni realizować, Rosjanie zostaną odstraszeni” – przekonywał.
„Europa to pół miliarda ludzi. To niewiarygodnie bogaty kontynent” – dodał, zwracając uwagę, że gospodarczo EU przewyższa Rosję i jest w stanie odpowiednio inwestować w siły konwencjonalne. Jak mówił Michta, „Federacja Rosyjska to blady cień Związku Radzieckiego i to jeden z problemów, ponieważ relatywna słabość Rosji także powoduje, że więksi europejscy aktorzy nie skupiają się na Rosji”.
Według byłego ambasadora Polski przy NATO, prezydenckiego doradcy Tomasza Szatkowskiego „trudno zastąpić amerykański wkład w europejskie bezpieczeństwo, żadne inne supermocarstwo nie dysponuje pełnym spektrum zdolności do odstraszania i dowodzenia”. „Z powodów politycznych i historycznych ciągle mamy w Europie problemy z wzajemnym zaufaniem” – dodał. Wyraził przekonanie, że USA nie wyjdą z Europy i byłoby to z ich strony „dużym błędem”. Jak mówił, problemem są także stereotypy, np. taki, że wschodnioeuropejskie kraje to raczej satelici niż samodzielni aktorzy, i krótkowzroczne stawianie na korzyści ze słabości innych. Przytoczył przykład projektu wspólnego europejskiego czołgu, którym polski rząd był zainteresowany. „Nie byliśmy traktowani jak równi partnerzy, lecz jako potencjalni klienci” – powiedział, uzasadniając pancerne zakupy w USA i Korei Południowej.
Czytaj też
Björn von Sydow, były minister obrony Szwecji, odniósł się do członkostwa jego wcześniej neutralnego kraju w NATO i zmian, jakie w opinii publicznej nastąpiły pod wpływem rosyjskiej pełnoskalowej napaści na Ukrainę. „Około 2020 roku jedna trzecia mieszkańców popierała wstąpienie do NATO, jedna trzecia była przeciw, akceptując daleko idącą współpracę obronną z USA, a jedna trzecia odpowiadała, że nie ma zdania. Teraz – od roku jesteśmy członkiem, w Ukrainie trwa wojna – około 67 procent populacji mówi tak dla NATO, ok. 18 jest przeciw” – powiedział, zwracając uwagę, że nie bez znaczenia była także akcesja Finlandii.
Zdaniem byłego zastępcy szefa SGWP gen. broni Krzysztofa Króla amerykańska obecność w Europie ma krytyczne znaczenie ze względu na zdolności operacyjne, nie tylko pod względem kierowania i dowodzenia, ale także m.in. łączności, rozpoznania, przetwarzania danych czy broń precyzyjną dalekiego zasięgu. Zwrócił uwagę, że potencjalne rozmieszczenie sił stabilizacyjnych w Ukrainie ma się odbyć przy użyciu narodowych – a nie wspólnych unijnych - systemów kierowania i dowodzenia. „By być wiarygodni, musimy przekonać Stany Zjednoczone, że jesteśmy częścią zespołu. Pogłębiać współpracę, dzielić się odpowiedzialnością” – dodał.
„Potrzebujemy planów, ale nie tylko planów. Potrzebujemy prędkości; sił, które są gotowe i zdolne do przerzutu, a to oznacza dużo szybsze decyzje, prostsze zakupy i rzeczywistą polityczną wolę, by podejmować takie decyzje” – oceniła była prezydent Chorwacji Kolinda Grabar-Kitarović. Przypomniała, ze wiele europejskich państw przez lata nie spełniało złożonej na szczycie w Walii obietnicy, by przeznaczać na obronność co najmniej 2 proc, PKB. Wyraziła przekonanie, że europejskie zdolności obronne nie mogą być konkurencją dla NATO, mogą natomiast zwiększyć potencjał Sojuszu.
szczebelek
Może inaczej w ciągu ilu dni USA zniszczy wszystkie strategiczne cele w UE jak elektrownie, mosty , linie kolejowe, magazyny sprzętu, hangary i lotniska , bo jak wiemy większość państw nie ma możliwości związanych z OPL...
Imper
Próba budowy z ReArms konkurencji dla NATO czy stawiania się w kontrze wobec USA to droga ku zgubie EU ... nas także.