- Komentarz
- Wiadomości
Co się stało w Przewodowie? Scenariusze
Biorąc pod uwagę wczorajsze oświadczenia władz Polski i Sojuszu Północnoatlantyckiego istnieje kilka scenariuszy tego, co mogło wydarzyć się w Przewodowie; najmniej prawdopodobny jest celowy atak dokonany przez Rosję, bardziej prawdopodobny jest upadek rakiet w wyniku błędu lub awarii.

Autor. ot. Cooper6/Wikimedia Commons/CC BY S
Niedawno doszło do upadku rosyjskiej rakiety trafionej ukraińską rakietą przeciwlotniczą w Mołdawii. Jest to więc możliwe w wypadku Polski, bo trafienie (czy bliski wybuch) rakiety ziemia-powietrze może zmienić kurs rakiety manewrującej.
Możliwa jest też awaria ukraińskiej rakiety przeciwlotniczej. Do awarii pocisków przeciwlotniczych i upadków daleko od celów dochodziło np. wtedy gdy Syria ostrzeliwała izraelskie samoloty. W 2017 roku jedna z rakiet systemu S-200 Wega (kod NATO SA-5) została zidentyfikowana przez system obrony powietrznej Izraela jako cel balistyczny i zestrzelona z użyciem pocisku Arrow 2, bo - prawdopodobnie w wyniku błędu lub awarii - przyjęła trajektorię balistyczną. W trakcie jednego z podobnych incydentów szczątki rakiety S-200 Wega znaleziono w Jordanii, która raczej na pewno nie była celem oddziaływania syryjskich rakiet.
So what crashed in the village of Przewodów, Poland today?
— 🇺🇦 Ukraine Weapons Tracker (@UAWeapons) November 15, 2022
With the cooperation of @blueboy1969 we analyzed the available photos of fragments and came to a clear conclusion that they belong to the 48D6 motor of the 5V55-series missile of the S-300 AD system- a Ukrainian one. pic.twitter.com/f0Ex3USLN8
Zobacz też
Warto też zauważyć, że nie ma możliwości by taki pocisk został przechwycony przez system obrony powietrznej i przeciwrakietowej, zakładając rozpoczęcie jego zwalczania w momencie przekroczenia granicy. Czas lotu - około 20-25 sekund przy prędkości 300 m/s (dla rakiety manewrującej) i odległości 7-8 km od granicy to zdecydowanie zbyt mało na detekcję i identyfikację celu, jeśli weźmiemy pod uwagę horyzont radiolokacyjny, nie mówiąc już o jego zwalczaniu. Prawdopodobnie trafiony obszar nie jest też w zasięgu aktywnych systemów obrony przeciwrakietowej. Dodajmy jeszcze, że przy prędkości ponad 1000 m/s - zakładając scenariusz wybuchu pocisku przeciwlotniczego, na który pośrednio wskazuje wypowiedź prezydenta Bidena, od przekroczenia granicy do upadku mogło upłynąć nawet kilka sekund.
Pocisk mógł być widziany przez samolot klasy AWACS, jednak nawet w takim wypadku - i nawet gdyby nad wschodnią Polską dyżurowały w powietrzu myśliwce - to te kilka do kilkudziesięciu sekund jakie upłynęło od przekroczenia granicy do upadku - to zbyt mało czasu na reakcję. A przecież nie podejmuje się zwalczania pocisków będących nad Ukrainą. Każdy cel powietrzny trzeba zidentyfikować (nikt nie chce błędu i np. trafienia własnej maszyny, której zepsuł się system IFF) i podjąć decyzję o jego zwalczaniu, następnie wykonać lot do miejsca z którego można odpalić pociski powietrze-powietrze i namierzyć cel radarami pokładowymi, wreszcie - pociski powietrze-powietrze muszą dolecieć do celu. Z kolei naziemne zestawy przeciwlotnicze będące w ciągłym dyżurze bojowym, zapewniają tylko punktową ochronę (np. w rejonie Rzeszowa).
WIDEO: Rakietowe strzelania w Ustce. Patriot, HOMAR, HIMARS