Reklama

Polityka obronna

Amerykańska rezerwa w obronie Europy i wschodniej flanki

Autor. U.S. Army National Guard/Staff Sgt. Zane Craig

Armia amerykańska od kilku miesięcy prowadzi zintensyfikowane działania wzmacniające obronę Europy w odpowiedzi na rosyjską agresję wobec Ukrainy, a ostatnio także realizuje zaplanowane wcześniej ćwiczenia Defender Europe-22. Co ciekawe, kluczową rolę w obu przedsięwzięciach odgrywają rezerwy sprzętowe, budowane od 2017 roku w systemie Army Prepositioned Stock.

Reklama

Wojska lądowe USA od początku roku znacząco wzmocniły swoją obecność w Europie. Choć z punktu widzenia Polski najbardziej „widoczną" jednostką jest 3. Brygada 82. Dywizji Powietrzno-Desantowej, operująca w rejonie Rzeszowa i współpracująca z 18. Dywizją Zmechanizowaną to oprócz niej do Niemiec przeniesiono z kontynentu amerykańskiego 1. Brygadę Pancerną 3. Dywizji Piechoty. Niebawem te jednostki będą podlegały rotacji, spadochroniarzy w Polsce zastąpi 2. Brygada 101. Dywizji Desantowo-Szturmowej, czołgistów w Niemczech 3. Brygada Pancerna 1. Dywizji Kawalerii.

Reklama

Czytaj też

Reklama

Samo rozmieszczenie jednostki pancernej w Niemczech odbyło się na przełomie lutego i marca relatywnie szybko, bo nie przerzucano przez Atlantyk czołgów, a jedynie żołnierzy. Czołgi czekały na nich już w Niemczech, zmagazynowane w ramach systemu Army Prepositioned Stock. Podobnie stało się z – przemieszczonym w tym samym czasie do Europy – batalionem/dywizjonem artylerii rakietowej, wykorzystującym rakietowy system HIMARS.

Było to pierwsze w historii „bojowe" zaangażowanie amerykańskiego systemu magazynowania sprzętu, tworzonego w Europie od 2017 roku. Na razie sprzęt w jego ramach, pozwalający na wyposażenie dwóch brygad pancernych i licznych jednostek wsparcia, magazynowany jest w Niemczech, Belgii i Holandii, ale wkrótce do tych państw dołączy Polska. W Powidzu finalizowana jest bowiem budowa magazynów, pozwalających pomieścić sprzęt dla jednej brygady pancernej.

Czytaj też

Niezależnie od jednostek „alarmowo" przerzuconych do Europy w związku z rosyjską agresją, trwające ćwiczenia Defender Europe 22 obejmują wykorzystanie zmagazynowanego sprzętu w bardzo szerokim zakresie, o czym informują służby prasowe jednostek odpowiedzialnych za Army Prepositioned Stock:

  • W Polsce, wykorzystywany jest park pontonowy, który służył Amerykanom m.in. przy forsowaniu Wisły;
  • Na Słowacji rozlokowano sprzęt przekazany batalionowi saperów, m.in. transportery M113, wozy zabezpieczenia technicznego M88 Hercules oraz pojazdy ciężarowe różnego typu;
  • Na Litwie rozlokowano sprzęt artyleryjski z haubicami M109 Paladin, przejęty przez jednostkę Gwardii Narodowej
  • W Estonii wykorzystano z kolei sprzęt dla dowództwa i kompanii dowodzenia brygady artylerii, również wykorzystany przez artylerzystów Gwardii Narodowej.

Jak więc widać, system amerykańskich magazynów strategicznych w Europie to wyposażenie nie tylko dla jednostek bojowych, ale i formacji wsparcia, bez których te pierwsze nie mogą się obyć. Budowany od 2017 roku system rezerw sprzętowych jest wykorzystywany z powodzeniem zarówno w ramach zakrojonych na szeroką skalę, planowanych wcześniej ćwiczeń, jak i wzmocnienia potencjału obronnego po rosyjskiej agresji na Ukrainę. Amerykańskie rezerwy to wsparcie dla obrony Europy, które trudno przecenić.

Reklama
Reklama

Komentarze (2)

  1. Jan z Krakowa

    Od jakiegoś czasu pojawia się teza, ze USA nie stać na obecność w Europie i na Dalekim Wsc. Jest to bzdura, upowszechniana przez pożytecznych (i politycznych ) idiotów. Bo właśnie obecność USA w Europie jest warunkiem aby nie powstał związek nazywany Lizbona-Władywostok, skierowany przeciwko USA ( Niemcy, Francja i Rosja, a także Chiny bardzo tego by chciały). Inna rzecz, że w przeszłości Z. Brzeziński napisał książkę o potrzebie takiego związku, (z Rosją), ale skierowanego przeciwko Chinom. Ale on się z tego wycofał, gdy się się okazało, że na współpracę z Rosją nie ma co liczyć. Po napaści Rosji na Ukrainę ten fakt geopolityczny zaczął być doceniany w USA i Ameryka właśnie wzmocniła obecność w Europie.. Niemcy i Francja -- na nich liczyc specjalnie nie można, nawet obecnie przywołanych do porządku przez USA. Jak widać.

    1. DON MARZZONI

      Wszelakie dyskusje na temat "przeciągnięcia" Rosji na stronę "Zachodu" są bezprzedmiotowe. Reset Obamie nie wyszedł. Rosja nie jest normalnym państwem, zgodnie ze standartem zachodnim. Społeczeństwo ogłupione propagandą działa jak pies pawłowa na hasła: UNIA, NATO, ZACHÓD. Brak szerokiej klasy średniej, wolnych mediów, społeczeństwa obywatelskiego. Wszechobecne resorty siłowe, potężna korupcja, oligarchowie. Brak moralności państwa, tylko technologie politechniczne. No i najważniejsze: wszechobecne służby na każdym poziomie życia. Podział majątku narodowego złodziejski. Żaden układ nie przejdzie na stronę zachodu, bowiem zbyt wiele by stracił. Dlatego bandycka Rosja, będzie trzymać z bandyckimi Chinami.

  2. wert

    bez jankesów nie ma NATO. Tak wygląda rzeczywistość. Oby nigdy nie pozwolili niemcowi na budowę IV Rzeszy

    1. Chyżwar

      Coś mi się wydaje, że NATO powoli wraca do korzeni. Wówczas zasadą było, że Amerykę trzeba trzymać blisko siebie, rosję daleko od siebie a Niemcy pod kontrolą.

    2. CIA forever

      masz racje w 100% widać jak byk jakie zaczynają być niemcy.... Usa to jedyne wyjście plus Anglia i Trójmorze .

    3. Extern.

      @Chyżwar: Chyba tak, to oczywiście było by dobrze dla nas. Pytanie jednak za 100 punktów to czy Ameryka ma realną siłę na to, aby jednocześnie utrzymać dwa fronty.? Jeszcze w końcu całkiem niedawno przekaz stamtąd płynący był raczej w duchu, że wy Europejczycy macie płacić 2% na obronność i umieć sami zadbać o siebie. No znikąd się to nie wzięło, a przecież wiemy że nie nastąpił nagle za oceanem żaden cud gospodarczy.