Reklama

Geopolityka

Płk Małecki: Szczyt Trump-Putin bez przełomu. W tle Russiagate i oskarżenia oficerów GRU [KOMENTARZ]

Fot. Official White House, Shealah Craighead
Fot. Official White House, Shealah Craighead

Szczyt prezydentów USA i Rosji nie przyniósł przełomowych rozstrzygnięć, które mogłyby w krótkiej perspektywie negatywnie wpłynąć na sytuację bezpieczeństwa Polski.

Wbrew obawom wyrażanym w licznych komentarzach publikowanych w ostatnich tygodniach przez prasę na całym świecie, w tym w Polsce, szczyt Trump-Putin, jaki odbył się w Helsinkach, nie zakończył się "nową Jałtą", ani nie przyniósł żadnych postanowień zmieniających światowy układ polityczny powstały po 1989 roku. Podobnie jak w przypadku niedawnego szczytu USA-KRLD w Singapurze jego największym sukcesem, dla obu stron, był sam fakt, że doszedł do skutku. Liderzy dwóch mocarstw mogli więc po raz pierwszy odbyć długą rozmowę w cztery oczy. Jej przebiegu ani ustaleń opinia publiczna zapewne nie pozna, niemniej obaj rozmówcy zgodnie stwierdzili, że była ona udana i spełniła ich oczekiwania.

Z wypowiedzi obu prezydentów podczas konferencji prasowej po spotkaniu wynika, że głównym celem szczytu, który został w pełni osiągnięty, było przełamanie impasu w relacjach dwustronnych oraz uruchomienie procesu zmierzającego do ich normalizacji. Donald Trump wprost stwierdził, że właśnie zakończył się najgorszy w historii kryzys w relacjach amerykańsko-rosyjskich.   

Nie ulega wątpliwości, że normalizacja stosunków dwustronnych między USA i Rosją leży w interesie Polski oraz szerzej Europy i NATO. We współczesnym świecie występuje zbyt wiele i zbyt poważnych ognisk zapalnych aby możliwe było skuteczne rozwiązywanie kryzysów bez realnego porozumienia między tymi dwoma mocarstwami. Zwłaszcza, że w wiele z nich zaangażowana jest bezpośrednio lub pośrednio Moskwa.

Przełamanie kryzysu w relacjach USA-Rosja, ale także NATO-Rosja, wymaga niewątpliwie zmian w dotychczasowej strategii wobec Moskwy, albowiem coraz bardziej widoczne staje się, że nie przynosi ona zakładanych efektów w postaci osłabienia Rosji i jej ustępstw w kluczowych  z punktu widzenia Zachodu kwestiach. Można pokusić się o twierdzenie, że pozycja międzynarodowa Rosji w ostatnich latach uległa wzmocnieniu, zaś kryzysowi ulega UE oraz wspólnota euroatlantycka. Spory udział ma w tym zresztą sama Moskwa, aktywnie stymulując procesy dezintegracyjne.

W tej sytuacji zrozumiała wydaje się inicjatywa Trumpa nakierowana na wyjście z impasu i odbudowę relacji do poziomu zapewniającego efektywne współdziałanie w zagadnieniach, determinujących sytuację bezpieczeństwa międzynarodowego. Z punktu widzenia interesów Polski kluczowe jednak jest, aby normalizacja taka nie odbyła się na warunkach, które w perspektywie mogą pogorszyć naszą pozycję w stosunku do Rosji, w szczególności poprzez zakwestionowanie kierunku polityki USA oraz NATO w naszym regionie prowadzanej w ostatnich latach. Ważne jest także, aby nie spowodowały one osłabienia Sojuszu oraz nie zakłóciły procesu jego modernizacji i wzmacniania.

Wszystko wskazuje na to, że taki negatywny scenariusz nie ziścił się i żadne postanowienia, które godziłyby w aktualny porządek międzynarodowy nie zapadły. Prawdopodobieństwo ich zaistnienia było zresztą znikome dla każdego nie ulegającego emocjom obserwatora. Było to bowiem pierwsze spotkanie w takim formacie, przygotowywane w warunkach pewnej improwizacji, bez długotrwałych przygotowań i negocjacji. Co nie oznacza jednak, że w przyszłosci takie poważne przemodelowanie polityki USA wobec Rosji nie może mieć miejsca. W wypowiedziach obu przywódców, a zwłaszcza Donalda Trumpa, pojawiły się bowiem pewne nuty, które mogą zwiastować przyszłe niespodzianki. Powinny one wzbudzić czujność naszych polityków i skłonić ich do uważnego śledzenia poczynań lokatora Białego Domu oraz przygotowania alternatywnych wariantów działań.

Zasadniczy niepokój budzi wyraźna skłonność Donalda Trumpa do obdarzania Władimira Putina zaufaniem oraz przypisywania mu właściwości przywódców państw demokratycznych. Wykazuje on całkowity brak orientacji co do specyfiki kulturowej polityków rosyjskich. Istnieje poważna obawa, że dążąc do normalizacji stosunków z Rosją będzie je budował na bezpośrednich, zażyłych (być może przyjacielskich) relacjach osobistych z Putinem. Należy przyjąć za pewnik, że także sam lokator Kremla ma takie same zamiary, jednak z całą pewnością odmienne intencje. Weteran KGB będzie zapewne cierpliwie budował przyjacielskie stosunki z Trumpem, wykorzystując każdą okazję do subtelnego snucia intryg i inspirowania do działań zgodnych z jego celami. Zmiany w polityce USA wobec Rosji mogą więc zostać rozłożone w dłuższej perspektywie czasowej, w miarę zacieśniania relacji Trumpa z Putinem.

Najbardziej niepokojącym, wręcz alarmującym, sygnałem jaki pojawił się w wypowiedziach Trumpa był jego agresywny komentarz do sprawy Russiagate oraz niedawnego aktu oskarżenia federalnej wielkiej ławy przysięgłych wobec 12 oficerów GRU odpowiedzialnych za ingerencję w wybory w 2016 roku. Szokująca wręcz harmonia jego wypowiedzi z komentarzem Putina na ten sam temat sugeruje, że ten właśnie wątek będzie eksploatowany przez prezydenta Rosji w przyszłych kontaktach z Trumpem. Ta skaza na jego życiorysie, być może nawet przez niego niezawiniona, tak bardzo mocno go uwiera, że nie będzie nigdy w stanie obiektywnie odnieść się do ustaleń organów bezpieczeństwa państwa i na zawsze będzie źródłem jego wrogości wobec nich. Jednocześnie z wdzięcznością przyjmie pomoc każdego, kto będzie wspierał jego wersję, w tym także Putina. Należy się więc poważnie liczyć z tym, że na tym tle konsekwentnie pogłębiać się będzie w przyszłości jego konflikt z aparatem państwa w USA oraz postępować zbliżenie z władcą Kremla.

Podsumowując, historyczny szczyt prezydentów USA i Rosji nie przyniósł przełomowych rozstrzygnięć, które mogłyby w krótkiej perspektywie negatywnie wpłynąć na sytuację bezpieczeństwa Polski. Przełamanie impasu w dwustronnych relacjach USA-Rosja może wręcz potencjalnie zaowocować odprężeniem w niektórych konfliktowych zagadnieniach. Zbyt zażyłe stosunki między dwoma przywódcami, umiejętnie stymulowane przez Putina, mogą jednak w dłuższej perspektywie zaowocować niekorzystnymi z perspektywy Polski zmianami w polityce USA wobec naszego regionu.


płk Grzegorz Małecki - były Szef Agencji Wywiadu, były Sekretarz Kolegium ds. Służb Specjalnych, były Przewodniczący komitetu wywiadowczego NATO (CIC NATO), dyrektor Programów Cyberbezpieczeństwo oraz Gospodarka i Energetyka Fundacji Pułaskiego.  

Reklama

Rok dronów, po co Apache, Ukraina i Syria - Defence24Week 104

Komentarze (35)

  1. yaro

    tymczasem dziś Trump na twitter: \"So President Obama knew about Russia before the Election. Why didn’t he do something about it? Why didn’t he tell our campaign? Because it is all a big hoax, that’s why, and he thought Crooked Hillary was going to win!!! --- „Okazuje się, że prezydent Obama wiedział o Rosji jeszcze przed wyborami. Dlaczego nic z tym nie zrobił? Dlaczego nie powiedział naszemu sztabowi? Bo to po prostu wielki wymysł, dlatego, a także dlatego, że wierzył, że zwycięży nieuczciwa Hillary” ------------ jakby to powiedzieć \" Bez komentarza\".

  2. fiona

    Szczyt Trump-Putin bez przełomu- a tu Trump zaprasza Putina na jesień. Do tego czasu grupy eksperckie mają wdrożyć ustalenia poczynione na prywatnej rozmowie. Dodam jeszcze że 87% republikanów popiera Trumpa ws. Rosji. Eksperci z Polskich agencji wywiadowczych to I liga.

  3. dim

    @tyle - ... Właśnie dobrze pilnują, ale co mają robić ? Problem jest \"stary jak świat\", ponieważ już gdy tu przyjechałem, w roku 2001, co rano łapano po kilkunastu, często po kilkudziesięciu nielegalnych, na granicy, obok nas, w naszym województwie. Widywałem ich potem w kajdankach... - ale zwracać do Turcji nie było można. A Unia miała to głęboko tam, gdzie słońce nigdy nie sięga i niemal żadne europejskie media też o tym nie wspominały. Straż graniczna obliczała już wtedy, łączną liczbę corocznie zatrzymywanych na ok. 75-80 tysięcy, w samym tylko naszym województwo. To dwakroć więcej, niż obecnie. Wszyscy złapani lądowali wtedy w obozie prawie koncentracyjnym, na 30 dni. Potem puszczani byli wolno, ale zachowywali się już nad wyraz grzecznie. Gdyż inaczej natychmiast znów lądowaliby na jakiś czas w tych strasznych obozach. Bez SS-manów, ale reszta dość podobnie. Maksymalnie było ich w 2008 około 2,5 mln, na rok 2015 prognozowano 5 mln, lecz w Grecji wybuchł kryzys i imigracja zaczęła nas omijać. - zauważ, że Grecja nie ma wspólnej granicy ze strefą Schengen, więc na nas nie zwalaj tak czy owak. Popatrz po prostu na mapę. Potem powstał wielki płot, ale gdy tylko doszła do władzy Syriza, pootwierano obozy i zamieniono je na, cytuję \"otwarte ośrodki gościnności\". xxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxx Ale to wszystko to jest czyste zawracanie głowy i jasne, że nieskuteczne. Imigracja narastała, od kiedy, w latach 90-tych, zdemontowano pola minowe. Teraz weź idź i powiedz to w Unii..........

  4. bender

    @tylko uzupełniam: czy Tobie się wydaje, że jak kilka razy powtórzysz te same bzdury, to automatycznie staną się prawdą? Jeśli zamierzasz skorzystać z taktyki doktora Goebbelsa, to brakuje Ci jeszcze 997 powtórzeń. Ale ad rem: próby zmiany istniejącej architektury bezpieczeństwa i siłowe wymuszanie zmiany granic w Eurpie, ba w naszym bliskim sąsiedztwie oczywiście nas żywotnie interesują. Jak nie chesz przyznać należnej uwagi Ukrainie to używaj słowa Rosja (prawda, że od razu brzmi ciekawie?). Islamiści i emigracja to problem policji i ministrów spraw wewnętrznych. Rosja to problem NATO i ministrów obrony.

  5. Synek

    @ tylko uzupełniam: O, matko! Ile jeszcze? Jaka danina na NATO?! 2%PKB to wytyczna, jaką ustaliły kraje należące, wydatków na siły zbrojne. Nie na misje NATO, nie na działania statutowe NATO, na (jak się okazuje w Polsce - bardzo) szeroko rozumiane siły zbrojne. Te środki idą na komponenty w ramach działań natowskich, ale i na PMT, nowe dywizje, samoloty VIP, ławeczki i orkiestry i co tam jeszcze papier przyjmie;); z tego akurat powinniśmy się cieszyć bo coś tej armii naszej skapnie, bez szału ale jednak... Jak twoim zdaniem NATO ma Europę obronić przed imigrantami z Afryki Płn.? Naprawdę brak innych zagrożeń? Ty tak na poważnie? Witki mi opadają...

  6. De Retour

    @ tylko uzupełniam----- Uważaj bo jak Kaliningrad i kilka wysp od Baltyku po morze Japońskie zostanie potraktowane jak część Ukrainy, to będziesz płakał. A sama Rosja ? Jak Japonia - 120 mln starzejących się mieszkańców. PKB Hiszpanii. Gospodarka Arabii Saudyjskiej, oparta na wydobyciu ropy i gazu. Wydatki na wojsko jak Francja plus kraje Beneluxu. Sojuszników brak. Słabo. Lokalnie może być szkodliwa i to wszystko.

  7. tyle

    dim....Gdyby Grecy tak zaczęli pilnować swoich granic , jak pilnują nazwy Macedonia to Europa miałaby zdecydowanie mniej problemów.

  8. tylko uzupełniam

    @De Retour 1. Wskazano con. 2% pkb na NATO, a tyle Niemcy nie łożą, wiec to nie \"dziel i rzadź\" a niewypełnianie zobowiązań 2. Finansowanie wojny na BW a budżet NATO (danina na NATO) to dwie różne sprawy 3. \"Obrona Europy \" ?!?!? a przed czym bo ta obrona przeciwko fali islam,istów czy nielegalnych imigrantów się nie powiodła, a innego rzeczywistego zagrożenia nie ma 4. Nie, Ukraina nas nie obchodzi, poza tym to jest problem przebiegu granic pomiędzy byłymi województwami byłego ZSRR ze zbrojnym obaleniem urzędującego Prezydenta w tle 5. Jest przełomem po zmianie kierunek dążenia (Mocarstw Nuklearnych) do konfrontacji, na kierunek dialogu, z że \"komuś\" nie podoba się oddalanie widma wojny w Europie to już \"jego\" problem

  9. dim

    News: Uwaga - dalej coś się dzieje wokół atakowanego porozumienia Grecji i FYROM-Północnej Macedonii. Po wydaleniu dwóch i niewpuszczeniu dwóch kolejnych rosyjskich dyplomatów przez zawsze filorosyjskich Greków - zarzucono im m.in. intensywne działanie na Agion Oros (skłócenia Grecji z FYROM). Jednak w ciągu ostatnich 10 dni także zeszło z tego świata także dwóch biskupów prawosławnych, Patriarchatu Moskiewskiego z terenów byłego ZSRR, także pielgrzymujących właśnie na Agion Oros i (jednocześnie, również) w jego sąsiadujące okolice. Biskup Tichon był ponoć chory. Metropolita Iwanofrankowska (czyli na Ukrainie), ale jeszcze od czasów ZSRR, radziecki, cerkiewny wysłannik dla chrystianizacji słowiańskich populacji USA i Kanady. Drugi ze zmarłych, znaleziony dobę temu na plaży, na razie nie wiadomo czy na coś cierpiał. Prócz awersji do Północnej Macedonii w NATO, oczywiście. I jednocześnie Agion Oros odwiedzał ponoć ambasador USA - dobrze, że ten choć nie zachorował ?

  10. Zenon

    były były były były - na szczęście

  11. dropik

    Na koniec Trump rzekł, że się przejęzyczył mówiąc roli Rosji w wyborach w USA. Po występach w Europie i ostatnich w Helsinkach nikt rozsądny nie powie, że Trump to kieruję się tylko własnym osobistym interesem. Dla nas po ekscesach z ustawą o IPN i ordynarnej amerykańskiej interwencji wszyscy na szczytach władzy powinni wiedzieć , że to Stany Trumpa nie są wiarygodnym sojusznikiem. Niestety nie wiem czy są oni zdolni do takie refleksji. Tu podstawowa zasada brzmi : ani kroku wstecz :P

  12. De Retour

    @ tylko uzupełniam ------\"3. Skoro Niemcy nie płacą składki w wymaganej wysokości (na NATO) to to nie jest \\\"polityka dziel i rządź\\\" tylko fakt\"- ---------- Niemcy płacą składkę, 14 % budżetu NATO, USA 22 %, WB i Francja po 10% . To jest fakt. Faktem jest też, że budżet obrony USA w 2001 roku to mniej niż 300mld. Nie został zwiększony dla obrony Europy, tylko dla finansowania wojny w Iraku i Afganistanie. »European Deterrence Initiative » (EDI)  to  6,5 mld w przyszłym roku. Koszt obrony Europy to maksymalnie 10% budżetu wojskowego USA. Dodatkowo mają zyski ze sprzedaży uzbrojenia. Artykuł 5 został uruchomiony tylko raz -  w obronie i na prośbę  USA. I tak dalej. Ad 1- Przełomem to może być dla prezydenturyTrumpa. Ad 5 - Agresja i aneksja terytorium innego państwa nas obchodzi.

  13. Kiks

    @wer Jaka Polska? Polska nigdy nie była w ich haniebnej strefie wpływów. To tylko CCCp do tego dążyła, ale z fatalnym dla siebie rezultatem, bo ostatecznie doprowadziło to do rozpadu ich kołchozu.

  14. tylko uzupełniam

    @mvbgd 1. Spotkanie jest przełomem dla Obu stron, bo zmienia kierunek z konfrontacji na negocjacje 2. Sojusz NATO - czy uważasz ze jest nic nie warty ?? 3. Skoro Niemcy nie płacą składki w wymaganej wysokości (na NATO) to to nie jest \"polityka dziel i rządź\" tylko fakt 4. Spotkanie w 4 oczy było po to aby zweryfikować dane, wymienić się poglądami i tyle 5. Nie obchodzi nas Krym czy Sewastopol bo to jest korekta granic czasów \"województw\" ZSRR 6. Szwarceneger jest byłym i to dość marnym Gubernatorem Kalifornii, a o ile pamiętam to jego rządy zakończyły się katastrofą czy innym bankructwem tego stanu 7. Tak Trump kadził Polsce a naiwni klaskali, teraz budzimy się z łapą w nocniki i wielki lament, Czesi nie mają tego problemu, nie spraszają obcych wojsk na swoje terytorium, nacjonalizowały zakłady, które wcześniej Amerykanom sprzedały, Nie mają wiz do USA, ich pozycja jest inna niż \"na klęczkach\", a Prezydent Zeman na ostatnim spotkaniu NATO drzemał i słusznie, bo nie marnował czasu.....

  15. Bartek

    Najlepszy był tekst - zmowy nie było, jeszcze się wtedy z Putinem nie znaliśmy :D Zmowy może nie było, ale FSB swoje na pewno zrobiło.

  16. Bartek

    Normalizacja stosunków z Rosją i współdziałanie np. w Syrii? Przecież Rosja jest jednym z podmiotów odpowiedzialnych za pogorszenie sytuacji w tamtym regionie, więc jak tu współpracować z agresorem?

  17. wer

    Zapewne uzgodnili ze Linia Curzona jest dalej aktualna. Ukraina była ,jest i ma byc zawsze w gestii Rosji, nawet jesli zachowa formalna niepodległość. Pribałtyka tez jest juz rosyjska, tylko ze - jak sadze - panowie uzgodnili ze dla zachowana pozorów, tym razem bez uzycia czołgów. Wystarczy umiejetnie wykorzystana mniejszosc rosyjska +troche terroryzmu, hakerów, ingerencji wyborczyvh i nie ma już niepodległych Estonii, Litwy i Lotwy... Polska zapewne znacznie pozniej, Rosja ma czas.

  18. Fred

    ubawił mnie Putin, mówiący o demokracji w Rosji :))

  19. yaro

    Dla wszystkich którzy nie stracili jeszcze zdrowego rozsądku: Tymczasem oskarżenie Rosensteina nie zawiera żadnego materiału dowodowego. Nie musi – to prawda. Jeżeli jednak nie podaje żadnych źródeł wiedzy na temat szczegółowej działalności GRU w Stanach, to znaczy, że pochodzi ona jedynie od służb. Dlatego oskarżenie to albo nie doprowadzi do żadnego procesu, albo proces do niczego nie doprowadzi, bo zgodnie z amerykańskim prawem agencje typu CIA i NSA mogą bez żadnych obaw odmówić ujawniania źródeł. Mamy do czynienia z wybiegiem – departament sprawiedliwości wypuścił akt pozornie prawny, faktycznie jednak bez żadnej realnej mocy wiążącej. Jest to w istocie krok czysto polityczny, obliczony na uderzenie w Trumpa w momencie, kiedy będzie podawał rękę Putinowi. Cyniczny spektakl to jednak coś do czego przyzwyczaił już amerykańską – i nie tylko – opinię publiczną pierwszy śledczy USA Robert Mueller. Jako były szef FBI należy on do grona osób, które w 2003 r. przekonywały Kongres, że Saddam Hussajn ma broń masowego rażenia. Ostatnio skompromitował się odmawiając dostępu do akt śledztwa pełnomocnikom firmy, którą w kwietniu oskarżył o bycie “farmą ruskich trolli”. Cała ta heca toczy się z jednego istotnego powodu. Establishment USA, żeby przetrwać, za wszelką cenę musi wbić Amerykanom do głów, że katastrofa zwana Donald Trump to skutek obcej interwencji. Aberracja wbrew naturze “ojczyzny wolnych ludzi”. Nóż w plecy i zdradzeni o świcie! Tymczasem horrendum to jest zwyczajnie wyrazem stanu, w jakim zostawili kraj i stosunki globalne po ośmiu latach urzędowania Obamy na tronie władcy świata. Nie mogą pozwolić, by świat myślał, że Trump jest prawdziwą twarzą ich imperium.

  20. Courre de Moll

    @tylko uzupełniam \"Trump nie jest osobą upośledzoną, więc wątpię, aby mógł być manipulowani przez Prezydenta Putina\" - gdyż jak wiadomo, manipulować można wyłącznie osobami upośledzonymi umysłowo, czy tak? DT może nie jest uposledzony, ale cechy narcystyczno-socjopatyczne ma, jak najbardziej, a dowodem na to (gdyby brakowało innych) jest lektura jego własne książki, w której chwali się \"sukcesami\", jakich inni ludzie się wstydzą... \"Polska należy do NATO więc jest bezpieczna w maksymalnym możliwym stopniu\" - no cóż, to właśnie Donald Trump nie od dziś podważa rolę NATO i zasadę solidarności w ramach Sojuszu, i dlatego ten \"maksymalny możliwy\" stopień bezpieczeństwa staje się niestety jakby coraz mniej maksymalny. \"Zagraniczne media wskazują na możliwość , drogę do odprężenia\" - media lepsze niż supermarket, można tam znaleźć co się chce, do wyboru do koloru. Argument mocny jak nie wiem co. \"komentarze [..] byłego aktora, byłego Gubernatora Kalifornii są traktowane jak folklor\" - oczywiście bycie deweloperem-szołmenem-wielokrotnym bankrutem jest znacznie lepszą rekomenadcją, niż jakimś tam aktorem, jak np. Ronald Reagan :) \"Trump przyjechał porozmawiać z Prezydentem Putinem, stad to spotkanie w cztery oczy bo ma wątpliwości, czy nie jest okłamywany\" - i wystarczyło że prześwietlił go swymi promieniami z oczu, i już wiedział, czy stary KGB-owiec, szczwany lis, u władzy od 18 lat, okłamuje go czy nie. Sorry ciężko powstrzymać się od sarkazmu.

  21. Davien

    Do tylko uzupełniam: akurat to spotkanie to dopitnie podsumowali politycy w USA i to z obu stron jako najwieksza kompromitacje Trumpa więc daruj sobie bajeczki rodem ze Sputnika.

  22. Polak

    Bezpieczeństwo budujmy sobie sami, tak jak żydzi....inwestycje w armie i środki razenia ...dość skomolenia o ochrone

  23. mvbgd

    do tylko uzupełniam: 1. spotkanie jest przełomem dla Putina, nie dla Zachodu 2. to, że Polska należy do NATO nie znaczy, że to hiper-super sojusz, którym nie można zachwiać. Dlaczego Trump wkłada kij w szprychy NATO? Dlaczego skłóca Niemców z Polakami mówiąc Niemcom, że są złodziejami bo jadą na kasie USA, a Polska to wielkie ho ho cudo takie - to ruska polityka typu dziel i rządź, czyli skłóć Polaków z UE i NATO, a potem rządź. Dlaczego Trump używa mechanizmów charakterystycznych dla Rosji? 3. Dlaczego Trump po spotkaniu w 4 oczy z Putinem wyszedł jak zbity pies i zachowywał się jak lokaj Putina? Ba! Putin nawet musiał za niego mówić, że Trump nie zgadza się z aneksją Krymu. Wyglądało jakby obawiał się, że Trump zaraz palnie jakąś bzdurę, że Krym był zawsze rosyjki i popiera aneksję, a to już by wzbudziło mega podejrzenia w USA, że Trump jest w kieszeni Putina 4. nieprawdą jest, że komentarz Schwarzeneggera nie jest w mniejszości, jest dokładnie odwrotnie - nawet liczni Republikanie krytykują Trumpa, zaczyna się wręcz mówić o zdradzie. Ba! Nawet przychylna Trumpowi od zawsze telewizja Fox pisze o tym spotkaniu, że wypadło katastrofalnie! 5. Tak, polityka KAŻDEGO kraju jest nacechowana interesami, a nie sentymentami. Tak samo jak Trump kadził Polsce i Polakom to nie robił tego bo nas lubi, tylko miał w tym interes. Mam wrażenie, że nie piszesz z Polski.

  24. bender

    Pan Pułkownik najwyraźniej stara się tonować nastroje swoim artykułem, ale tak naprawdę jest gorzej niż się wydaje. Wiadomo, że spotkanie Trump - Putin nie przyniosło rozstrzygnięć jak spotkanie Reagana z Gorbaczowem w Reykjaviku, ale nad tamtym spotkaniem od lat pracowały zespoły robocze i oba mocartswa wiedziały gdzie zmierzają. Tu mamy spotkanie zapoznawcze i od razu niepokojące, bo chemia pomiędzy liderami za bardzo przypomina relacje oficera prowadzącego (Putin) z TW Trump. Widzimy prezydenta USA starającego się zatuszować ingenerncje konkurencyjnego mocarstwa w amerykański proces wyborczy (bo sam jest beneficjentem tej ingenerencji), widzimy Trumpa mówiącego o błędnej ocenie Rosji (ale nie widze, żeby Pieskow czy Putin za coś przepraszali, a mają sporo za uszami). Do tego te spotkanie bez świadków… Nad Trumpem wisi kilka sexskandali z czasów prowadzenia radosnej przedsiębiorczości, a Putin zapewne przypomniał mu, że ma też zdjęcia z zabaw Trumpa w Moskwie. Putin wydaje się niestety mieć tu przewagę. Mam natomiast niezachwianą wiarę w proces demokratyczny w USA i jak tak dalej pójdzie to nie wróżę Trumpowi dokończenia kadencji. Co może doprowadzić do dalszego podzielenia Amerykanów i destabilizacji sytuacji w USA, bo ichnie sympatie protrumpowskie bardzo przypominają religię smoleńską w Polsce (są nieracjonalne ale za to mocno emocjonalne), a linia podziału często idzie (jak w Polsce) przez środek rodzin.

  25. tyle

    Jan Kowalski...Wniosek na końcu zawsze ten sam. Umiesz liczyć, licz na siebie. Jakież to przesłanki spowodowały, że w Pana oczach tak zrosła wiarygodność sojusznicza Francji i Niemiec?

Reklama