- Ważne
- Wiadomości
Pierwszy F-35 "w rękach" Turków [WIDEO]
Koncern Lockheed Martin przekazał Turcji pierwszy z zamówionych myśliwców F-35A. Oficjalna uroczystość przekazania maszyny odbyła się w Fort Woth w Teksasie. Samolot nieprędko trafi jednak na Bliski Wschód, na razie posłuży do szkolenia tureckich pilotów oraz instruktorów w bazie Luke w Arizonie.

Uroczyste przekazanie maszyny F-35A odbyło się w obecności Serdara Demirela z podkomisji ds. przemysłu obronnego Turcji, a także szefa sztabu gen. mjr Reha Ufuk Er. Jak podkreślał generał, myśliwiec 5. generacji zapewni Turcji większą interoperacyjność z siłami zbrojnymi krajów NATO.
Na materiałach z prezentacji tureckiej maszyny widzimy myśliwiec oznaczony nr 18-0001 (oznaczenie sił Turcji), bombę kierowaną Boeing JDAM oraz pocisk samosterujący SOM-J opracowywany przez turecką firmę Roketsan we współpracy z Lockheed Martin. Oba typy uzbrojenia mają znaleźć się na uzbrojeniu tureckich F-35A. Jak zaznaczył podczas uroczystości gen. mjr Reha Ufuk Er, myśliwiec 5. generacji pozwoli tureckim siłom zbrojnym na osiągnięcie własnych celów dot. bezpieczeństwa. Serdar Demirel przypomniał natomiast - zapewne w nawiązaniu do ostatnich kroków poczynionych przez Senat USA, że Turcja przeznaczyła znaczące środki finansowe na program JSF, a rozmieszczenie F-35A w kraju pozwoli na ochronę nie tylko samego kraju, ale również jego integralności terytorialnej.
Przekazany przez Lockheed Martin F-35A nie trafi jednak do Turcji. Zostanie on przetransportowany do bazy USAF Luke w Arizonie, gdzie pojawi się również drugi turecki myśliwiec 5. generacji. Oba egzemplarze zostaną wykorzystane do wyszkolenia tureckich pilotów oraz instruktorów u boku USAF oraz partnerów z programu Joint Strike Fighter. F-35A polecą do kraju dopiero po zakończeniu tego procesu. Zgodnie z harmonogramem, pierwszy myśliwiec Lockheed Martin w bazie docelowej pojawi się między lipcem a wrześniem 2019 roku. Osiągnięcie gotowości bojowej tej maszyny szacuje się natomiast na rok 2020.
Turcja znajduje się na geostrategicznym i kulturowym skrzyżowaniu między Wschodem i Zachodem. Z drugiej strony, jej położenie i bliskość do terenów ogarniętych konfliktami znacząco zwiększa wyzwania bezpieczeństwa, którym musi stawić czoła. Wszystkie te czynniki koniecznym czynią posiadanie przez Turcję zdolności do zapewniania wkładu w regionalne i światowe środowisko bezpieczeństwa.
Tureckie plany pokrzyżować może uchwalony w ostatnich dniach projekt ustawy zawierający zakaz sprzedaży Turcji myśliwców F-35, o czym nikt podczas uroczystości nie wspomniał. Senat USA uchwalił w poniedziałek opiewający na 716 miliardów dolarów projekt ustawy o budżecie resortu obrony (National Defense Authorization Act - NDAA) na rok finansowy 2019, odpowiadając na apel prezydenta Donalda Trumpa o większe, silniejsze wojsko. Senacki projekt NDAA zawiera też wspomniany zakaz sprzedaży Turcji nowoczesnych myśliwców F-35, jeśli prezydent nie potwierdzi, iż Ankara nie zagraża NATO, kupując sprzęt obronny od Rosji. Senatorowie wprowadzili ten zapis z uwagi na uwięzienie w Turcji amerykańskiego pastora Andrew Brunsona oraz zakup przez Ankarę rosyjskiego systemu obrony powietrznej S-400. Dostawy te miałyby się rozpocząć w pierwszym kwartale 2020 roku.
Jak podkreślał po zakończeniu głosowania jeden z demokratycznych senatorów, myśliwce 5. generacji F-35 mają służyć partnerom NATO do "przeciwdziałania aktywności Rosji". W jego opinii przekazanie myśliwców Turkom byłoby równoznaczne z oddaniem technologii na ręce Rosjan.
Zanim jednak projekt wejdzie w życie, musi zostać on uzgodniony z analogicznym projektem uchwalonym już przez Izbę Reprezentantów. Następnie ten wspólny dokument musi zostać przyjęty przez obie izby Kongresu USA i podpisany przez prezydenta.
Cytowany we wtorek przez publiczną telewizję Haberturk szef rządu w Ankarze zaznaczył, że jego państwo "posiada alternatywy", a amerykańska ustawa nie spowoduje, że "Turcja będzie bezbronna". Turcja nie ukrywa bowiem, że zwróci się "do kogoś innego", jeśli Stany Zjednoczone nie pozwolą jej na zakup myśliwców F-35 firmy Lockheed Martin. Tureckie media podkreślały, że Ankara może kupić rosyjskie myśliwce Su-57, jeśli Waszyngton nie zgodzi się na sprzedaż F-35.
Turcja pozostaje jednym z sześciu największych partnerów programu Joint Strike Fighter. Krajowy przemysł odpowiada za produkcję niektórych komponentów myśliwca oraz miał odpowiadać za obsługę tych maszyn rozmieszczonych na kontynencie europejskim. Co więcej, do Turcji trafić miało 100 samolotów F-35A, a władze w Ankarze zaczęły również rozważać zakup maszyn w wersji krótkiego startu i pionowego lądowania F-35B.
WIDEO: Rakietowe strzelania w Ustce. Patriot, HOMAR, HIMARS