Reklama
  • Analiza
  • Wiadomości

Obrona przeciwlotnicza systemu Patriot

Koncern Raytheon uzyskał zgodę od Pentagonu na rozpoczęcie pracy koncepcyjnej dotyczącej współdziałania systemu antydronowego Howler z bateriami przeciwlotniczymi i przeciwrakietowymi Patriot. Ma to nie tylko zwiększyć możliwości samego systemu obrony, ale również zabezpieczyć go przed bezpośrednim atakiem bezzałogowych aparatów latających.

Radar KRFS wchodzący w skład systemu antydronowego Howler może być zamontowany na podwoziu kołowym razem z efektorem (na zdjęciu jest to prawdopodobnie czteroprowadnicowa wyrzutnia dronów Coyote). Fot. Raytheon
Radar KRFS wchodzący w skład systemu antydronowego Howler może być zamontowany na podwoziu kołowym razem z efektorem (na zdjęciu jest to prawdopodobnie czteroprowadnicowa wyrzutnia dronów Coyote). Fot. Raytheon

Zgoda Pentagonu na rozpoczęcie przez koncern Raytheon badań nad sposobem zabezpieczenia się przed dronami może oznaczać, że już niedługo integralnym elementem baterii Patriot będzie jeden lub kilka systemów antydronowych. Ich liczba będzie zależeć od tego, czy chodzi o ochronę obszaru, czy samej baterii. W pierwszym przypadku potrzeba najczęściej kilku systemów antydronowych, ponieważ ich efektywny zasięg jest ograniczony najczęściej do maksymalnie kilku kilometrów.

Ochrona samej baterii Patriot jest łatwiejsza, ponieważ tak naprawdę wystarczy zabezpieczyć przed atakiem dronów tylko radar kierowania strzelaniem. Przeciwnik doskonale bowiem zdaje sobie sprawę, że to jego zniszczenie powoduje automatycznie wyłączenie całej baterii, bez względu na to, ile wyrzutni z rakietami wchodzi w jej skład.

Zadanie postawione przed koncernem Raytheon jest o tyle ważne, że być może wyznaczy się w ten sposób pewne nowe standardy obowiązkowe dla wszystkich zestawów przeciwlotniczych średniego, a nawet krótkiego zasięgu. Potrzeba taka stała się szczególnie widoczna po ataku na saudyjskie instalacje naftowe 14 września 2019 roku. To właśnie wtedy okazało się bowiem, że nowoczesne systemy przeciwlotnicze nie radzą sobie z masowym atakiem dronów i rakiet manewrujących. Są one przeznaczone do zwalczania celów na wyższych wysokościach i na większych odległościach niż te, z jakimi ma się do czynienia podczas ataku niewielkich systemów bezzałogowych.

Dodatkowo, jedna rakieta wykorzystywana przez system Patriot kosztuje około 3 milionów dolarów, a więc więcej niż większość rakiet manewrujących lub tym bardziej dronów, które mogą kosztować nawet mniej niż tysiąc dolarów. Ta dysproporcja cen jest widoczna jeszcze bardziej w przypadku systemu dalekiego zasięgu THAAD, którego pociski są jeszcze droższe i specjalnie przygotowane do zwalczania celów na bardzo dużych wysokościach.

image
System dowodzenia i kontroli FAAD oraz radar KRFS są przygotowane m.in. do współpracy z rakietowym interceptorem AI3 (Accelerated Improved Interceptor Initiative). Fot. Raytheon

Koncern Raytheon rozważa rozwiązanie tych problemów za pomocą systemu antydronowego Howler, który w razie konieczności można wprowadzić w strukturę baterii przeciwlotniczych Patriot. Zadaniem tego systemu ma być zapewnienie obrony obszarowej ze szczególnym nastawieniem się na zagrożenia pochodzące od niewielkich obiektów poruszających się z małą prędkością.

Głównym sensorem Howlera jest radar KRFS (Ku-Band Radio Frequency Sensor) pracujący w paśmie Ku, który ma stosunkowo niewielki zasięg, ale za to zapewnia bardzo dużą rozdzielczość, konieczną przy wykrywaniu i śledzeniu niewielkich obiektów powietrznych. Założeniem proponowanego przez Raytheon rozwiązania jest by system antydronowy nie korzystał z zasobów obliczeniowych chronionej baterii przeciwlotniczej, ale z własnego, choć standardowego systemu dowodzenia i kontroli amerykańskich wojsk lądowych FAAD (Forward Area Air Defense). To właśnie dzięki temu Howler może działać zarówno w strukturze baterii przeciwlotniczych, jak i samodzielnie – np. do ochrony ważnych obiektów.

FAAD pozwala na opracowanie lokalnego obrazu sytuacji powietrznej, jak również pomaga w wypracowaniu komend dla efektorów. Raytheon założył, że tymi efektorami mają być drony myśliwskie (a właściwie „kamikaze”) Coyote, których zadaniem jest strącanie bezzałogowców przez bezpośredni atak (niszczący oba obiekty). W przypadku systemu Howler założono zastosowanie najnowszej wersji dronów Block 2 Coyote, których produkcja rozpoczęła się w marcu 2019 roku. W bezzałogowcach tych wprowadzono lepsze sensory, jak również nowe silniki rakietowe, które zwiększył manewrowość ułatwiając trafienie w zbliżający się obiekt powietrzny.

System Howler osiągnął wstępną zdolność operacyjną w czerwcu 2019 r., zaledwie 17 miesięcy po rozpoczęciu prac projektowych. Powstało rozwiązanie zdolne do zwalczania najmniejszych, bezzałogowych aparatów latających, klasyfikowanych przez Amerykanów do tzw. grup pierwszej i drugiej (o masie do 25 kg oraz latających do wysokości 1000 m).

W opisie tego rozwiązania nie wspominano o zastosowaniu w systemie Howler innego rodzaju efektorów -  w tym przede wszystkim systemu zakłóceń radioelektronicznych. Nie wynika to z właściwości systemu dowodzenia i kontroli FAAD, do którego z założenia można podłączać zarówno różne sensory, jak i efektory. Podobnie wszechstronny jest również radar KRFS, który już został zintegrowany przez koncern Raytheon z takimi efektorami jak naziemny system artyleryjski Phalanx, rakietowy interceptor AI3 (Accelerated Improved Interceptor Initiative), karabin maszynowy kalibru 12,7 mm oraz laser dużej mocy.

image
Dron „kamikaze” Coyote. Fot. Raytheon

Amerykanie wybierając dla systemu Howler drony „kamikaze” Coyote chcą prawdopodobnie dołożyć do baterii Patriot zupełnie nowy rodzaj uzbrojenia, który zachowując się przy starcie jak rakieta, może być wykorzystany w ramach zintegrowanego systemu obrony przeciwlotniczej, pozwalając na bardziej racjonalny dobór środka zwalczania do rodzaju obiektu stanowiącego zagrożenie.

Ten wybór był wcześniej ograniczony jedynie do różnego rodzaju pocisków rakietowych, skutecznych ale również kosztownych. Teraz w gronie efektorów mogą znaleźć się również drony „kamikaze”. Jeżeli ta koncepcja się sprawdzi (co jest bardzo prawdopodobne), to koncern Raytheon może liczyć na ogromne zamówienia i to nie tylko ze strony amerykańskich sił zbrojnych.

WIDEO: Rakietowe strzelania w Ustce. Patriot, HOMAR, HIMARS
Reklama
Reklama