Geopolityka
Nowy sekretarz stanu USA - reakcje Chin i Tajwanu
Antony Blinken, wybrany przez prezydenta elekta USA Joe Bidena na przyszłego sekretarza stanu, uznawany jest w Chinach za polityka umiarkowanego i osobę, z którą Pekin „może pracować” – podał „South China Morning Post”, cytując chińskich ekspertów. Z kolei Tajwan zachowuje ostrożny optymizm.
Chiny
Według analityków wybór Blinkena może pociągnąć za sobą pewne zmiany w polityce USA względem Chin. Relacje między tymi krajami są obecnie najgorsze od dziesięcioleci i coraz częściej określane są mianem „nowej zimnej wojny” – podał hongkoński dziennik.
„Ktokolwiek zostanie kolejnym sekretarzem stanu, będzie lepszy niż obecny” – ocenił ekspert w dziedzinie stosunków międzynarodowych z Uniwersytetu Pekińskiego Jia Qingguo, odnosząc się do sprawującego tę funkcję obecnie Mike’a Pompeo, znanego z ostrej retoryki wobec Komunistycznej Partii Chin.
„Chiny nie spodziewają się prochińskiego sekretarza stanu. Liczą na kogoś, kto poradzi sobie z relacjami amerykańsko-chińskimi w sposób racjonalny, służący interesom USA” – dodał pekiński ekspert. Jego zdaniem „jest wiele spraw, w których USA mogą pracować razem z Chinami” w interesie obu państw.
Specjalista w sprawach amerykańskich z Chińskiej Akademii Nauk Społecznych Lu Xiang ocenił wybór Blinkena jako dobry znak dla Pekinu. „Blinken nie jest typem charyzmatycznym ani prowokacyjnym, lecz pragmatycznym (…) Jeśli zostanie mianowany, osobiście odbiorę to jako dobre wieści” – powiedział.
Blinken zapowiadał wcześniej, że Biden będzie się angażował w kontakty z Chinami „z pozycji siły” oraz skupi się na przywróceniu świetności amerykańskiej demokracji i relacjom USA z sojusznikami. Podkreślał także, że obie strony amerykańskiej sceny politycznej uznają Chiny za poważne wyzwanie - przypomina "SCMP".
Czytaj też: Joe Biden proniemieckim prezydentem?
Pod rządami obecnego prezydenta Donalda Trumpa USA wytoczyły Chinom wojnę handlowo-technologiczną, nakładały karne cła na chiński eksport, obejmowały sankcjami chińskie firmy i urzędników. Zintensyfikowały też kontakty z Tajwanem, uznawanym przez władze ChRL za część chińskiego terytorium.
Eksperci oceniali przed wyborami w USA, że ewentualne zwycięstwo Bidena nie zakończy konfliktu amerykańsko-chińskiego, choć mogą się zmienić stosowane przez Waszyngton metody nacisku na Pekin. Według części komentatorów Biden może skuteczniej od Trumpa zabiegać o międzynarodowe poparcie dla działań wymierzonych w Chiny.
Tajwan
Rzeczniczka tajwańskiego MSZ Joanne Ou oświadczyła we wtorek, że Tajwan utrzymuje dobre stosunki z zespołem prezydenta elekta USA Joe Bidena. Zaznaczyła jednocześnie, że za rządów administracji Donalda Trumpa stosunki jej kraju z USA były "najlepsze w historii".
"MSZ i nasze przedstawicielstwo w Stanach Zjednoczonych kontynuują utrzymywanie płynnej komunikacji i dobrych interakcji z zespołem Bidena za pośrednictwem różnych odpowiednich sposobów" - powiedziała Ou, cytowana przez Reuters. Jednocześnie wyraziła "głęboką wdzięczność" wobec odchodzącej administracji za to, że relacje USA i Tajwanu są obecnie "najlepsze w historii".
Jak ocenia Reuters, na Tajwanie, z którym USA formalnie nie utrzymują stosunków dyplomatycznych, zwycięstwo Bidena zostało przyjęte z pewnymi obawami, bo Trump cieszył się tam dużą popularnością z uwagi na wsparcie jego administracji wobec tajwańskich władz.
W poniedziałek w USA formalnie rozpoczął się proces przekazywania władzy, zaś zespół prezydenta elekta przedstawi we wtorek skład przyszłego gabinetu. Przyszły sekretarz stanu i wieloletni doradca Bidena Anthony Blinken w ubiegłym tygodniu rozmawiał telefonicznie z przedstawicielem Tajwanu Hsiao Bi-khimem.