Reklama

Siły zbrojne

Nowe uzbrojenie dla polskiego F-16 – czy nasz „waleczny sokół” jest w stanie udźwignąć taki bagaż?

Fot. Jerry Gunner/Wikimedia, CC BY 2.0
Fot. Jerry Gunner/Wikimedia, CC BY 2.0

W maju 2016 roku Inspektorat Uzbrojenia wystosował zaproszenie do uczestnictwa w dialogu technicznym dotyczącym możliwości pozyskania samonaprowadzających pocisków rakietowych do rażenia źródeł promieniowania elektromagnetycznego, lotniczych zasobników z subamunicją do rażenia celów pancernych i opancerzonych oraz kierowanych bomb penetrujących. Wszelkie inicjatywy zmierzające do zwiększenia operacyjnego potencjału systemu F-16 znajdującego się na wyposażeniu polskiej armii należy uznać za pozytywne, niemniej muszą być one poprzedzone fazą analityczną, dowodzącą, że pozyskanie danego uzbrojenia jest potrzebne i że będzie służyło zwiększeniu możliwości operacyjnych polskiego wojska w ramach militarnej doktryny państwa.

Możliwe problemy

Jakkolwiek pozyskanie nowych systemów uzbrojenia powinno się odbyć bez większych problemów, to już ich wdrożenie może nastręczyć wiele problemów i będzie wymagało pozyskania odpowiednich umiejętności związanych z ich obsługą i eksploatacją. Dodatkowym problemem będzie również stworzenia nowych technik i procedur operacyjnych związanych z nowymi możliwościami w zastosowaniu bojowym. Należy przy tym pamiętać, że polska armia dysponuje jedynie 48 samolotami taktycznymi IV generacji i że jest to liczba zbyt mała, by spełnić potrzeby sił zbrojnych. Dlatego też wraz z zakupem nowego uzbrojenia należałoby się zastanowić nad dodatkowymi samolotami taktycznymi.

Aby efektywnie budować nowe możliwości operacyjne zakup nowego uzbrojenia powinien zostać poprzedzony fazą analityczną, tak jak dzieje się to np. w  krajach Europy Zachodniej, gdzie decyzje o zakupach i modernizacjach jest podejmowana w oparciu o poważne analizy, bezpośrednio wynikające z długofalowych celów polityki państwa w danej perspektywie czasowej i wynikającej z niej doktryny użycia sił zbrojnych. Wynik takiej analizy powinien jednoznacznie wskazać jakie systemy uzbrojenia należy pozyskać by skutecznie zwiększyć możliwości polskiego lotnictwa wojskowego w ramach zintegrowanego systemu obrony powietrznej i współdziałania z wojskami lądowymi i marynarką wojenną. 

Na podstawie zaproszenia do dialogu technicznego można stwierdzić, iż MON planuje zakup nie tylko środków rażenia z powietrza źródeł promieniowania elektromagnetycznego i kierowanych bomb penetrujących, ale również zasobników z subamunicją w celu rażenia środków pancernych i opancerzonych. O ile zakup dwóch pierwszych pozycji jest z perspektywy Polski uzasadniony, to w przypadku zasobników z subamunicją bez możliwości stosowania z dużych odległości (stand-off) jest to mało zrozumiałe. Należy pamiętać, że w  przypadku konfliktu symetrycznego, do którego powinniśmy przygotowywać nasze lotnictwo, bez wyraźnej przewagi w powietrzu (air superiority) i braku swobody działania własnego lotnictwa, rażenie celów z odległości mniejszej niż kilkadziesiąt kilometrów, bez narażania się na strącenie przez nowoczesne systemy rakietowe obrony powietrznej przeciwnika, strzegącego ważnych obiektów, bądź zgrupowań wojsk, będzie praktycznie niemożliwe. Taktyka stosowania zasobników z subamunicją polegająca na przelocie nad strefą rozśrodkowania wojsk zmechanizowanych w przedziale wysokości od 150 do 6000 m  i jego zrzucie zdezaktualizowała się wraz z rozwojem nowoczesnych systemów obrony powietrznej (OP, Ground Based Air Defence Sysytem, GBAD), które dzisiaj są niezwykle skuteczne w sytuacji wlotu w ich strefę rażenia (Missile Engagement Zone, MEZ). Dlatego trudno wytłumaczalna wydaje się w tej perspektywie intencja zakupu tego typu uzbrojenia.

Rozumiejąc intencje zamawiającego, polegające na potrzebie pozyskania możliwości precyzyjnego, wielokanałowego namierzania i rażenia większej ilości celów opancerzonych ze zwiększonej odległości, Inspektorat Uzbrojenia winien pozyskać małogabarytowe, inteligentne bomby szybujące, których samolot F-16 może zabrać nawet kilkanaście, a które dzięki możliwościom szybowania i niewielkim wymiarom posiadają duże zasięgi oddziaływania i małe prawdopodobieństwo zestrzelenia przez OP przeciwnika.

W odniesieniu do planów zakupu środków rażenia z powietrza źródeł promieniowania elektromagnetycznego, z chwilą podjęcia decyzji o zakupie uzbrojenia i budowie systemu do rażenia emiterów, poziom ambicji został postawiony bardzo wysoko. Należy pamiętać, że budowa takiego systemu jest bardzo skomplikowana i w sytuacji, gdy polska armia dysponuje zaledwie 48 samolotami, a w związku z tym ograniczoną ilością zasobów operacyjno- logistycznych, jest praktycznie skazana na niepowodzenie. Sam pocisk to dopiero początek. Dodatkowo należy pozyskać również sensoryczny zasobnik celowniczy do określania odległości i kąta do celu, możliwości wyszkolenia załóg i wreszcie odpowiednią, własną taktykę zastosowania bojowego na skompilowanym teatrze wojennym charakteryzującym się brakiem łatwego dostępu do przeciwnika (Anti-Access/Area-Denial, A2/AD). Dotychczasowa taktyka wykonywania misji SEAD (Suppression of Enemy Air Defenses) – „Wild Weasel” polegająca na współdziałaniu co najmniej pary samolotów, z których jeden wzbudza OP przeciwnika przez wejście w strefę jego rażenia, po to by drugi samolot z ugrupowania mógł w kierunku uaktywnionego w ten sposób systemu odpalić rakietowy pocisk przeciwradiolokacyjny, stała się nieefektywna i wręcz bardzo niebezpieczna dla załóg lotniczych w kontekście nowych, wysoce skutecznych systemów OP. Dlatego też misje SEAD powinny być i będą w bliskiej przyszłości wykonywane wyłącznie w oparciu o wabiki  (decoy), które bez niepotrzebnego narażania życia załóg F-16 i w sposób efektywny są w stanie wypełnić rolę elementu aktywującego OP przeciwnika.

Zbyt mała liczba samolotów IV generacji znajdujących się na uzbrojeniu SZ RP jest również dalece niewystarczająca do zabezpieczenia obecnych działań w ramach dedykowanych dla lotnictwa taktycznego misji. Dodatkowe zadania, związane z wykonywaniem misji SEAD, spowodują potrzebę ustanowienia kolejnej, niemożliwej do realizacji specjalizacji dla jednej z trzech eskadr wyposażonych w F-16. Faktem jest, że szkolenie pilota samolotu wielozadaniowego jest prowadzone w taki sposób, by był on w stanie wykorzystać główne funkcjonalności samolotu w zadaniach realizowanych w relacji powietrze-powietrze i powietrze-ziemia. Niemniej pewne rodzaje uzbrojenia, których przykład stanowią m.in. systemy HARM bądź MAVERICK wymagają ścisłej specjalizacji eskadr i ich personelu latającego. Dlatego zasadnym wydaje się rozważenie pozyskania dodatkowych i niekoniecznie nowych samolotów F-16.

Nowe samoloty dla polskiego lotnictwa

W marcu bieżącego roku Phillip Karber, prezydent Potomac Foundation – jednego z najbardziej wpływowych waszyngtońskich think-tanków, w wywiadzie dla Defence News stwierdził, że w związku z sytuacją na wschodniej flance NATO nadszedł czas by USA zaktywizowała nadwyżki uzbrojenia zgromadzone w amerykańskich magazynach, w tym samolotów F-16 i przekazała je swoim sojusznikom w Europie Środkowej, których obecnie nie stać na zakup nowoczesnego uzbrojenia. Excess Defence Article (EDA), jako sposób wskazany przez Karbera, polega na przekazaniu nadwyżek uzbrojenia znajdującego się na wyposażeniu Sił Zbrojnych Stanów Zjednoczonych państwom sojuszniczym. Program ten może być bardzo dobrym, skutecznym  i tanim pomysłem na unifikację i powiększenie polskiej floty samolotów bojowych F-16. Właśnie w taki sposób swoją flotę samolotów bojowych powiększyła Indonezja, która pozyskała 33 samoloty F-16, które zostały zmodernizowane w USA (innym sposobem na pozyskanie samolotów F-16 może być zakup samolotów F-16 blk.15 MLU, które w z związku z planowanymi zakupami samolotów F-35 przez między innymi Danię, Norwegię, Holandię będą dostępne na rynku).

W związku z tym, że Polska posiada własne dedykowane do obsługi modernizacji lotnictwa bojowego zakłady lotnicze, modernizację można by z powodzeniem przeprowadzić w Polsce, pozyskując przy okazji „know-how”, o którego zdobycie nie zadbano wcześniej.

Pozyskanie samolotów F-16 w ilościach potrzebnych do stworzenia od 3 do 5 nowych eskadr lotnictwa bojowego, i ich gruntowna modernizacja w Polsce, spowodowałoby płynne zastąpienie przestarzałych samolotów Su-22 i MiG-29 i unifikację floty samolotów bojowych w oparciu o jeden typ. Większa ilość samolotów bojowych, to możliwość głębokiej specjalizacji personelu latającego, dającej większą możliwość wykorzystania potencjału systemów uzbrojenia znajdujących się obecnie na wyposażeniu polskiego lotnictwa wojskowego i tych, które zostaną pozyskane w najbliższym czasie.

Warto pamiętać, iż zwolennikiem ujednolicenia floty samolotów taktycznych w oparciu o samolot F-16 był już dowódca Sił Powietrznych gen. broni pil. Andrzej Błasik, a biuro programu F-16 jeszcze w 2008 roku dostało polecenie zidentyfikowania możliwości pozyskania dodatkowych samolotów w miejsce wysłużonych rosyjskich maszyn. Inicjatywa zwiększenia liczby samolotów taktycznych F-16 nie znalazła jednak poparcia wśród jego następców, a ówcześni decydenci podjęli wątpliwą decyzję o modernizacji samolotów Su-22 i Mig-29.

W kontekście zakupów nowego uzbrojenia dla naszych Viperów, niewątpliwie większa ich liczba znacznie zwiększyłaby bezpieczeństwo naszego nieba i potencjalnie wojsk walczących na ziemi i morzu, a unifikacja floty spowodowałaby uracjonalnienie wydatków i ich większą efektywność w budowaniu potencjału obronnego naszego kraju. W innym przypadku będziemy posiadali super nowoczesne systemy uzbrojenia nie do udźwignięcia przez nasze lotnictwo.

Autor: Płk rez. pil. Krystian Zięć, Senior Fellow Fundacji im. Kazimierza Pułaskiego 

Reklama
Reklama

Komentarze (38)

  1. gandi

    NA TA CHWILE to- F16V w ilości 50 dodatkowych szt. nowych-- byłby optymalny a i obsługa czy naprawy w Polsce też--- ale nie stare czy używane --f35 morze ale za 15lat

  2. fefe

    Ta jasne pchajmy kase na latające cudeńka , a co tam w szak jesteśmy bogaci ! Obrony przeciw lotniczej prawie brak , tarczy antyrakietowej brak , wojska lądowe nie w najgorszym stanie no ale , a my pchajmy kase na pare latających cudeniek co i tak nie przechylą szali zwycięstwa na naszą strone ,. Najpierw OBRONA i wojska lądowe a później wydajmy kase na jakieś zachcianki (tyle samolotów ile jest wystarczy)

    1. badum tss!

      F-16 to latające cudeńko? Tańszego samolotu ze świecą szukać...,

  3. acs

    Jak będziemy tak modernizować wojsko, przeprowadzać wieloletnie analizy, to zaczniemy proces madernizacji za 100 lat i skończymy za 200. Potrzebne , niezbędne ? to kupuje i wsio, inaczej będzie jak z orką i opl, wiecznnnnnneneeee aaaanaaallllizzzyyyy.....

  4. tmdw

    To juz ostatni gwizdek aby nabyc nowe F16, o starych do remontu mozna zapomniec.Trzeba wyslupac kase choc na pare nowych sztuk i czekac i zbierac kase na F 35...

    1. Euron

      F-35... Po co nam "myśliwiec" droższy od Raptora, a statystycznie mniej groźny od Su-27? Przydałyby nam się Typhoony Trache 2 lub 3; Polska potrzebuje myśliwców przewagi powietrznej, a nie wielozadaniowców, bo przypuszczam, że w razie konfliktu to my będziemy zagrożeni nalotami.

  5. krzysiek2103

    A może jako tymczasowe rozwiązanie Grippeny C w leasing? Wycofujemy Migi i Su więc z 3 rodzajów samolotów robią się 2. Grippen jest z zasady tani w utrzymaniu więc nawet po doliczeniu raty leasingowej może wyjść porównywalnie. Grippen C nijak ma się do F16 ale zadania myśliwskie, zwiadowcze i część prostszych związanych z atakowaniem celów naziemnych (Czesi ostatnio rozszerzyli zdolność swoich w tym zakresie) może na siebie wziąć. Wtedy F16 funkcjonują jako elita do zadań specjalnych.

    1. McKenzie

      Su22, Gripeny, F16, MIg29. Co jeszcze? Jedne za gotówkę inne na kredyt. Proponuję jeszcze rowery Rometu w leasing. Jedyne rozwiazanie to 48 F16 V i wycofanie Su oraz 29tek. Nowe maszyny połatają jeszcze 30-40 lat.

  6. KevinLomax

    Eurofighter??? te podrdzewiałe co stoją w niemczech i anglii ?? jestem za pozyskaniem 40-48 F-16V jakie jest ale jest już stworzone zaplecze do obsługi i szkolenia personelu w stosunku cena do efektu wg mnie nie ma lepszego wyboru . (moja fantazja pozyskanie 40 F-15SE Silent Eagle lub wersja extrim japoński myśliwca 5. generacji ATD-X :)

    1. Plush

      ATD-X jest demonstratorem technologii. F15 to zkolei s-f. F16 lub Gripen E to realni kandydaci do zastąpienia Su&Migi. F35 z kolei jest za drogi zresztą to przyszłość i to raczej dalsza

  7. Marduk

    Najlepszy pomysł to więcej F-16, i zbierać na jakiś nowszy myśliwiec przewagi powietrznej. F-35 to nie to co nam potrzebne, a w dodatku nie na naszą kieszeń. To dobry myśliwiec uderzeniowy, a nam potrzebny przede wszystkicm myśliwce przewagi powietrznej w ilościach które zrobią wrażenie na sąsiadach ze wschodu. Jak będziemy mieli zapewnioną przewagę powietrzną, można myśleć o maszynach do efektywnego jej wykorzystania, a do tego czasu współczesne myśliwce są wielozadaniowe nie bez powodu. F-35 jest dobry jeśli się planuje pozamiatanie zardzewiałych sił powietrznych jakiegoś kraju trzeciego świata a potem dużo bombardowania, a na poważniejsze siły powietrzne ma się F-22 do eskorty samolotów uderzeniowych jakimi F-35 są . Dla nas idealne by było coś w rodzaju najnowszych ruskich myśliwców, ale to z wiadomych powodów odpada. Gripen by też pasował, ale ma za małą przewaga nad F-16 by się opłacało wprowadzać nowy model, brakuje mu pół generacji co najmniej. Może Rafale?

  8. gts

    Niestety najsensowniejsze w naszych realiach to dokupienie kolejnych f-16 nie dlatego ze Gripen jest zly, ale dlatego ze juz mamy eFy i robienie sobie drugiego kompletnego systemu latajacego calkowicie odmiennego od pierwszego (budowa, serws, utrzymanie) o podobnych parametrach jest bez sensu ekonomicznego... powiedzielismy A to musimy mowic B, bo koszty obslugi 2 typow maszyn o podobnych paramatrach i odmiennej budowie zjedza nas na sniadanie. Najlepiej by bylo gdyby udalo sie pozyskac samoloty z nadwyzek albo od kogos i dogadac sie z LM na modernizacje w Polsce. Ponoc chca cos u nas lokowac to niech sie wykaza... Natomiast jesli uznamy ze F-16 nie jest w stsnie zastapic Su czy Miga ze wzgledu na np mniejszy udzwig albo potrzebe dwusilnikowca... to zostaje nam F-18, lub marzenie scietej glowy F-15 w najnowszyxh wersjach. Idealem jest wiec aby starac sie o samoloty z nadwyzki do modernizacji u nas... kolejne 48 sztuk znaczaco podniesie operacyjnosc naszego lotnictwa. I wg mnie ttle wystarczy zeby poczekac na to co pokaze F-35 i czy warto bedzie go kupowac, a moze do tego czasu pojawi sie jakis konkurent. Niestety sa tez inne priorytety i patrzac na konflikt na Ukrainie sa to: obrona przeciw lotnicza, artyleria, sily pancerne oraz rozpoznanie (chociazby dronami przeciwlotniczymi). W kazdym praktycznie z tych tematow lezymy na lopatkach albo probujemy dopiero z nich wstac (Homar)

    1. Plush

      Ideałem to dwusilnikowe maszyny wielozadaniowe ale nas nie stać więc dalej będziemy brnąć w stare maszyny albo konkretnie będziemy coś zmieniać. LM co najwyżej stworzy tu coś w rodzaju centrum serwisowego i nic po za tym a my będziemy użytkować maszynę schyłkową. Albo Gripen i SAAB albo kibla C.D. P.s. Stać nas na dwa typy maszyn. Teraz mamy 3! Stać bo trzeba w końcu coś ruszyć

    2. Dropik

      Mozesz sobie uznawac co chcesz, ale eFy maja wiekszy udzig niz su czy mig

  9. humenny

    Kiedyś, dawno dawno temu zrobiono taką kalkulację ile potrzeba nam mysliwców do OBRONY. Wyszło wówczas, 90 z okładem. Zakładam, że obecne zagrożenie się niejako skanalizowało. Dlatego uważam, że nasz maksymalny wysiłek w lotnictwie wojskowym to 6 eskadr po 16 -18 samolotów. Czyli jakieś 96-108 maszyn w linii. O rezerwie nie piszę, ale rzecz jasna powinna być. Takie kroki polscy liderzy od obrony narodowej już dawno powinni podjąć. Jestem pewien, że spłata nie byłaby uciążliwa, a cena wcale umiarkowana. No i przed Bydgoszczą niezłe perspektywy. Oprócz myśliwców pamiętajmy o szkoleniu, o Walce Elekronicznej, o transporcie powietrznym (w tym o VIPach), o tankowaniu w powietrzu i rozpoznaniu obrazowym. Jest tego sporo jak widać i to trzeba pogodzić z programem Wisła i Narew.

  10. poznaniak

    Panowie lądujemy ,dość bujania w obłokach.Nie mamy żadnego konkretnego systemu opl.,nie mamy systemu rakietowego o zdolności rażenia powyżej 40 km.,które to mieliśmy nawet za Gomółki,nie mamy dronów obserwacji artyleryjskiej,nie mamy praktycznie w ogóle marynarki wojennej a te rzeczy uważam za absolutną podstawę , a am się marzą następne efy??Żeby stały sobie w Łasku i stanowiły cel dla wrogich systemów rakietowych?Zgoda w jakiejś tam kolejności potrzebujemy samolotów ,zwłaszcza dla marynarki,ale tu zaczynają się schody.Co prawda mamy już f 16 i dobrze by było dalej dokupić ten typ samolotu ale teraz raczej byłby czas na maszyny dwusilnikowe jak nosniki naszego nowego uzbrojenia lotniczego.Może na poczatek warto by wykorzystać pomysł SAAB-a na przezbrojenie miga 29 w bron natowską .Tak na początek.Polskie mig 29 sa o niebo lepsze od orginalnych rosyjskich.

    1. Boruta

      Weź nie bredź. Polskie Migi to starocie, znacznie ustępujące rosyjskim. Ładowanie kasy w stare płatowce nie ma sensu.

    2. Nabucco first

      Drugie zdanie to kwintesencja priorytetów. Potem można się zastanawiać.

  11. Bl@ckBirD

    Najlepiej było by dokupić f-16 tak z 4-5 eskadr. Natomiast jeżeli uznamy że to nie wystarcza to należy kupić 1-2 eskadrę f-16 i z 2-3 f-15 SE.

  12. Plush

    Zarówno Su jak i Migi są do wymiany ale nie na wycofki ef 16 z USA ! Co z tego że "logi" jest pod eF? Kiedyś było pod maszyny made in ZSRR i co? Nie zastopowało to nabycie efów! F-16 to konstrukcja schyłkowa! Będziemy użytkowali maszynę od której odchodzą wszyscy poważni "gracze" ! A wy nawołujecie do nabycia a raczej otrzymania jej starszej wersji od wujka Sama?! No tak. Bo za free?! Pozornie bo żeby to miało sens potrzebna będzie jej gruntowna modernizacja a to kosztuje panowie specjaliści. Pójście w dalsze F-16 ma sens ale tylko i wyłącznie w sytuacji jakieś katastrofy, kiedy to MON-u nie będzie stać już kompletnie na nic innego a flota powietrzna będzie stanowiła ciekawostkę turystyczna wręcz o muzealnym znaczeniu. Chcecie robić tu śmietnisko wszystkiego co sojusznicy hojnie za free oddadzą?! Sami się nie szanujemy a chcemy by inni nas szanowali? Chyba znamy swoją wartość i pozycję w NATO i w Europie! Negocjujmy, wymagajmy z SAAB pogadajmy o najnowszej wersji Gripena E/F i szerszej współpracy.

    1. poznaniak

      Zgadzam się w pełni z tobą.Od Stanów za free to już mamy 2 okręty ,które nie stanowią żadnej siły a same ich przemalowanie kosztowało grube miliony.Biednego nie stać na byle jaki sprzęt ,bo biedny musi mieć sprzęt może w mniejszych ilościach ale z najwyższej półki.W naszej armii byłby teraz czas na maszyny dwusilnikowe ze względu na udżwig,szkoda ,że mamy tak ograniczony rynek potencjalnych sprzedawców ,bo przecież z Chinami nie wolno robić interesów ,bo .....wujek sam mówi ,że są be.Zostaje więc niestety tylko f-18 i f 15.

    2. Tomek

      Ale bzdury! Jaka pozycja? Cyba taka o jakiej mówił Sikorski, jak jest szansa to brać i nie wybrzydzać, i tak będzie to skok jakościowy, choć i tak pewnie od USA dostaniemy kolejne bzdurne zrypki a nie samoloty.

  13. wunderwaffe

    Lepiej mieć w firmie 200 słabszych, ale uniwersalnych maszyn, niż za te same pieniądze 100 wyspecjalizowanych maszyn w 10 rodzajach. DLACZEGO? - Łatwiej jest wynegocjować dobrą cenę 200 maszyn uniwersalnych, niż 10 maszyn specjalistycznych w 10 rożnych firmach. - Maszyny uniwersalne, choć słabiej radzą sobie z zadaniem, można elastycznie przeznaczać do różnych zadań, wiec znacznie więcej potrafi wykonać jedno zadanie. Zamiast maksymalnie 10 maszyn specjalistycznych do jednego zadania mamy ich do dyspozycji 200! - Trudniejsze i droższe szkolenie pracownika na maszynę uniwersalna, ale później każdy jest w stanie zastąpić kolegę. - Naprawy i obsługa wielokrotnie tańsze jednego rodzaju uniwersalnej maszyny. - Łatwiejszy serwis i niższe koszty pozyskiwania cześć zamiennych z maszyn uszkodzonych. Gdyby w każdej jednostce wojskowej i w każdym dowództwie był cywilny menadżer z prawdziwego zdarzenia, odpowiedzialny za gospodarowanie zasobami to znacznie mniejszymi środkami modrzałoby osiągnąć lepsze rezultaty na polu walki.

    1. R3ne

      Ta. Oczywiscie. Czyli zamiast samochadow ciężarowych oraz osobowych dla kadry kierowniczej w firmie spedycyjnej lepiej kupić furgonetki dla wszystkich. Oczywiscie.

  14. Szymon

    Dokupienie dalszych 48-80 używanych F-16 byłoby b dobre, ale w tej liczbie możliwe chyba tylko w ramach pomocy wojskowej z US. Bo przecież nie możemy odłożyć nieodległego kupienia samolotu V generacji.

  15. patriota

    To jedno zdanie ukryte w tekście wyjaśnia wszystko (ukryty lobbing) : "Excess Defence Article (EDA) (...) Program ten może być bardzo dobrym, skutecznym i tanim pomysłem na unifikację i powiększenie polskiej floty samolotów bojowych F-16." Nie, NIE jest dobrym, skutecznym i tanim pomysłem. Polskie siły powietrzne powinny kupować nowe samoloty. Jeśli więc F-16 to tylko Lockheed Martin F-16V jak Viper. Na ten samolot jest też wielu chętnych (państwa arabskie, azjatyckie). Minimum 32 samoloty z prowadzonym równolegle programem modernizacji posiadanych F-16. To obecnie jedyne sensowne rozwiązanie dla polskiego lotnictwa.

    1. Macorr

      Wzięcie używanych F-16 ma sens pod warunkiem że będzie to rozwiązanie pomostowe w celu zastąpienia nimi Su-22 (ew. i MiG-29 w wersji G), do czasu pozyskania F-35 za około 10 lat. Wcześniej się nie da wepchnąć w kolejkę po F-35, poza tym te 10 lat to dobry czas na to żeby cena za nie spadła plus wyeliminowane zostaną problemy z którymi te samoloty borykają się obecnie (takie jak niezawodność oprogramowania). Więc tak - pozyskanie 32 używanych F-16 C do zastąpienia Su 22 i Mig 29 G, zamówienie nowych 16 F-16 V tak żeby za 5-7 lat zastapić nasze zmodernizowane MiGi 29 (te z Mińska Mazowieckiego), oraz zamówienie 32 F-35 tak żeby za 10-12 lat zastąpić używane F-16 C.

  16. 123

    Jestem za - niech USA przekaże sojusznikom F-16 12 - na Słowacje 18 do Bułgarii 12 do Rumunii 8 do Chorwacji i 8 dla Bałtów.... A My w Bydgoszczy będziemy to serwisować

    1. KevinLomax

      :) 100% racji ma kolega

    2. RR

      A my dokupimy nówki? Jak szaleć, to szaleć, a lda nas 48. :D Będziemy to też serwisować w Brombergu.

    3. Plush

      Przekaże. Stare wersje do moderki. Eh... super machine. Chcecie zrobić montownie amerykańskich maszyn RETRO?

  17. hulk

    F-16 to dobry kierunek dla polskiego lotnictwa

    1. Plush

      Bo lubimy wszelkiej maści skanseny, Muzea i mamy wielki sentyment do Historii materialnej;)

  18. sceptyczny

    Dowódca 32 Bazy zapomniał, że rażenie grupowych celów opancerzonych posiada również jedna wersja JSOW (stand-off) - zasobnik szybujący, który posiadamy na uzbrojeniu F-16 tylko w innej bardziej konwencjonalnej wersji. Bomby małych wagomiarów to nic nowego ale pewnie firma pana dowódcy (Fights-on) ma akurat do zaoferowania. Dokupować używane F-16? Ten samolot za 10 lat będzie już przestarzały. Już w tej chwili nowe wersje choćby Gripena są lepsze od F-16 nie wspominając o Rafael-ach czy F-35 na które nigdy nie będzie nas stać.

    1. Razparuk

      Rafale czy F-35 to samoloty zupełnie inne cenowo i pokoleniowo

    2. 123

      Nowa wersja gripena? LOL Gripen E może przenosić tyle uzbrojenia co F-16A z lat 80tych Nadal nie ma mozliwości stosowania najbardziej zaawansowanych systemów WRE oraz uzbrojenia... Jest to taki analog F-16 blok 40 (tylko z nowszym radiolokatorem)

  19. Razparuk

    Bez dokupienia choćby 20 F-16 nie damy rady z czymkolwiek w lotnictwie w razie konfliktu

  20. ollo

    Jak w opisie - do pozyskania jest tak ze 36-40 uzywanych 16-ek - najlepiej w ramach negocjacji zakupu nowych 12 -16 sztuk. A przy okazji 29ki do Bułgarii...

  21. Willgraf

    STAWIANIE krzyżyka na MIG-29 to totalny błąd - ten płatowiec jest najlepszy ..a to wystarczy już do prób tworzenia przez Polskę CAŁOŚCI która składa się na samolot :awioniki, pozyskiwania silników i nowego uzbrojenia do maszyn przy których modernizacji nie trzeba nikogo pytać o zgody...a już można rozwijać potencjał rodzimych firm lotniczych- zdobywając doświadczenie na płatowcu MIG-29..no chyba ,że się dalej będzie czekać na cuda niewidy ...bez takich modyfikacji nie stworzy się przemysłu lotniczego

  22. bolo

    Nie trujcie o używkach z Danii, Norwegii i Holandii. Czas kupić kolejną eskadrę nowych F 16. I następnie rozpocząć szukanie następcy Migów. Suki mimo, ze są na stanie to de facto już dawno ich nie używamy bo choć latają to się do niczego nie nadają.

  23. Krzysiek

    Niech nam dadzą zobaczymy my mamy przeszkolonych pilotów i mechaników ciekawe co USA pokaże.

  24. lukko

    Autor, Szef 32 BLT ujął w artykule sedno spraw. Po pierwsze opoptymalizacja kosztów eksploatacji, po drugie pozyskanie zdolności technicznych w zakresie modernizacji i rozwoju, po trzecie efekt skali w przypadku posiadania ok 8 eskadr f 16.

  25. Olo

    Święte słowa ! Dokupić i zmodernizować 48 F-16 (najlepiej pozyskać od USA). Zmodernizować Mig -29 . Wycofać Su -22