Reklama

Siły zbrojne

Nowa odsłona misji Wojska Polskiego w Iraku

Fot. Photographer's Mate 1st Class Michael Larson/US Navy.
Fot. Photographer's Mate 1st Class Michael Larson/US Navy.

25 września ma rozpocząć się pilotaż szkolenia irackich specjalistów w zakresie obsługi poradzieckiego uzbrojenia i sprzętu wojskowego. Koordynatorem tego zadania w ramach misji NATO w Iraku będzie Wojsko Polskie – poinformował w poniedziałek dowódca operacyjny rodzajów sił zbrojnych gen. dyw. Sławomir Wojciechowski.

Do Iraku wyjeżdża ok. 15 polskich specjalistów. Zostali oni oficjalnie pożegnani w poniedziałek w Centrum Szkolenia Logistyki w Grudziądzu. W grupie jest sześciu instruktorów, ochrona i tłumacze. Do Iraku udaje się także polska delegacja wojskowo-przemysłowa z udziałem gen. Wojciechowskiego oraz wiceprezesa Polskiej Grupy Zbrojeniowej Macieja Lew-Mirskiego. W planie jest m.in. spotkanie z szefem sztabu generalnego irackich sił zbrojnych.

W Iraku są obecnie polscy żołnierze Wojsk Specjalnych, którzy biorą udział w operacji Inherent Resolve (OIR) prowadzonej przez globalną koalicję do walki tzw. Państwem Islamskim. Do ich głównych zadań należy doradztwo i szkolenie sztabów oraz pododdziałów specjalnych Iraku. Ci, którzy na misję wyjeżdżają w tym tygodniu, wezmą udział w misji NATO (NATO Training and Capacity Building – Iraq, NTCB-I), która zajmuje się m.in. planowaniem wojskowym, rozminowanie czy utylizacją środków bojowych.

Zgodnie z ustaleniami podjętymi w maju na spotkaniu szefów państw i rządów NATO w Brukseli Polska została państwem wiodącym w zakresie odtworzenia w armii irackiej zdolności do utrzymania i remontów poradzieckiego uzbrojenia i sprzętu wojskowego. Oznacza to, że Polacy odpowiadają m.in. za koordynację tej części przedsięwzięcia. – Pomimo że misja jest nieduża, to jej ranga jest dość ważna – podkreślił gen. Wojciechowski w rozmowie z dziennikarzami.

Polska wyraziła akces do kierowania działaniami, mającymi na celu wyszkolenie, wykształcenie personelu specjalistycznego, aby na tej bazie zbudować zdolności sił zbrojnych Iraku do samodzielnego realizowania zadań związanych z odzyskaniem sprzętu, jego sprawności.

dowódca operacyjny RSZ gen. dyw. Sławomir Wojciechowski

Irakijczycy mają setki czołgów T-72, bojowych wozów piechoty BWP-1 oraz pojazdów opancerzonych BTR i BRDM. Suchy klimat sprawia, że po latach bezczynności sprzęt – w porównaniu z warunkami panującymi w Polsce – jest bardziej zapiaszczony, ale mniej skorodowany, więc można próbować przywrócić mu sprawność. – Musimy najpierw oszacować, jakie jest stan tego sprzętu – zastrzegł dowódca operacyjny.

Pilotaż programu został zaplanowany zarówno w Iraku, jak i w Polsce. Najpierw przez ok. 4 tygodnie Polacy, prócz badania potrzeb irackiej armii, mają oceniać także 30-40 kandydatów na instruktorów wytypowanych przez gospodarzy w bazie koło miasta At-Tadżi (ang. Taji) na północ od Bagdadu. Następnie 10-12 najlepszych przyjedzie do Polski i przez ok. osiem tygodni będzie się uczyć w Centrum Szkolenia Logistyki w Grudziądzu. Po powrocie do ojczyzny przez jakiś czas będą mogli jeszcze liczyć na asystę Polaków.

Po szkoleniu Irakijczycy mają być w swoim kraju instruktorami w zakresie uzbrojenia, mechaniki i elektroniki. – Żeby to robić, trzeba stworzyć bazę zarówno szkoleniową, jak i remontową, czyli odtworzyć wszelkiego rodzaju warsztaty, urządzenia i wyposażenie, by można było w ogóle obsługiwać sprzęt – ocenił gen. Wojciechowski.

W ramach pilotażu do Iraku polecą nie tylko żołnierze, ale i pracownicy Polskiej Grupy Zbrojeniowej. – Będziemy chcieli, by elementy polskiego przemysłu były w to zaangażowane. Mówię o specjalistach i zdolnościach remontowych – powiedział gen. Wojciechowski. Podkreślił, że strona iracka wyraziła zainteresowanie współpracą nie tylko z polskim wojskiem, ale także z przemysłem.

Chęć udziału w szkoleniu Irakijczyków w obsłudze poradzieckiego sprzętu zgłosiły także Bułgaria, Rumunia i Słowacja, posiadające doświadczenia np. z kołowymi transporterami opancerzonymi BTR, które nie były używane w Polsce. Lista nie jest jeszcze zamknięta. Dowództwo Operacyjne Rodzajów Sił Zbrojnych zorganizowało konferencję dla attaché obrony akredytowanych w Polsce.

Polscy instruktorzy nie będą tworzyli osobnego kontyngentu wojskowego. Razem z żołnierzami Wojsk Specjalnych wejdą w skład PKW OIR Irak, powiększonego w ostatnim czasie do ok. 100 osób. (limit wyznaczony postanowieniem prezydenta to 130 żołnierzy i pracowników wojska). Gen. Wojciechowski zaznaczył, że w przyszłości może się to zmienić.

Wszystko wskazuje bowiem na to, że misja NATO wspierająca irackie siły zbrojne rozwinie się i będzie długotrwała. – Przewidujemy, że cała misja NATO może urosnąć do kilkuset osób w zależności od warunków na miejscu i tego, jaka będzie zdolność absorbcji przez stronę iracką – powiedział generał.

Przed nami tytaniczna praca, bo trzeba najpierw to oszacować, zobaczyć, jakie są warunki. To wygląda na długoterminowe zaangażowanie.

dowódca operacyjny RSZ gen. dyw. Sławomir Wojciechowski

 

Reklama
Reklama

Komentarze (7)

  1. kpr.rez.

    Nic z tego nie będzie. PGZ nic nie sprzeda do Iraku. Wysyłanie oficjalnych delegacji poza paroma oficjalnymi spotkaniami i pamiątkowymi zdjęciami nic nie przyniesie. Tylko grupka oficjeli przeleci się samolotami w klasie biznes, pomieszkają w dobrych hotelach i wezmą diety. Jedyny sposób aby tam coś sprzedać to podpisanie z miejscową firmą kontraktu na reprezentowanie PGZ i sprzedaż jej produktów. Oczywiście warunkiem koniecznym jest aby właściciele firmy, prezesi, dyrektorzy byli kuzynami generałów i ministrów armii Irackiej. Jedyne koszty to zaproszenie przedstawicieli firmy na dwa tygodnie do polski pokazanie produktów PGZ plus materiały reklamowe i oczywiście dobre hotele i ful servis 24 h łącznie z "hostesami". Dalej ta firma na swój koszt i ryzyko promuje i sprzedaje produkty PGZ armii Irackiej. PGZ tylko określa ceny swoich produktów a za ile sprzeda ta firma pośrednik i ile zarobi to już ich zysk. To jedyna droga aby PGZ cokolwiek sprzedała w Iraku i gdziekolwiek.

    1. esso

      jakie rozwiazanie? prywatyzowac, zamykac? LOT tez bys juz zamykal tez moze? Wiecej wiary kolego.

  2. jan22

    Przedzieramy się cały czas w pojęciu post radzieckie ? USA - nic nie posiada nowoczesnego by uszczęśliwić IRAKIJCZYKÓW ? Chyba że ta wojna ma trwać i trwać ?????????????? A przecież to tylko garstka z jakimiś pikapami latająca po pustynnych piaskach ? Przecież to nawet nie wojsko - a naprzeciw super nowoczesna broń usa i jeszcze kilku oferujących podobny poziom uzbrojenia jak niemieckie , francuskie , tureckie , angielskie i kilku innych ? Coś tu jest HALO !

  3. Marek1

    Ciekawe KIEDY nasze monowskie "orły intelektu" pojmą, że absolutnie pierwszym i fundamentalnie ważnym pytaniem każdego potencjalnego kupca jakiejkolwiek broni jest pytanie o to, czy własna armia sprzedawcy jest tę broń wyposażona(ewentualnie inne armie). Dlatego słuszna ideą jest, ze jeśli NIE mamy(a nie mamy) prawie żadnej interesującej oferty nowoczesnych systemów można i trzeba oferować usługi serwisowo-szkoleniowe postradzieckiego sprzętu, którego na BW jest jeszcze cała masa.

  4. NN

    Brawo. Polak Arab dwa bratanki.

  5. Pilot

    Może sprzedać nasze t-72? Za pieniądze domodernizowac pt-91 do standardu pt-17?

    1. NN

      Ta, sprzedać T-72. Chyba po 80 groszy za kilogram.

    2. gts

      A kupia nasz zlom majac Abramsy? Nawet z Abramsa "bieda wersji" nie przesiadlbym sie na T-72M z tekstolitu...

  6. fxx

    Może chociaż Irak zechce modernizacje do PT17 - to chyba jedyna szansa żeby ktoś to kupił...

    1. dimitris

      Dziwne życzenie... Czyli CHCIAŁBYŚ, ŻYCZYŁBYŚ, by PT-17 pojawiły się w Iraku, a w Wojsku Polskim pozostawały "czołgi" niezdolne do walki z pancernym przeciwnikiem ? Całość tej sytuacji wygląda na zdradę stanu, ale oczywiście nie z Twojej strony.

  7. Pewny

    swietna informacja dla nas oraz Iraijczyków. Współpraca idealna