Wojsko, bezpieczeństwo, geopolityka, wojna na Ukrainie
Niedzielny przegląd prasy: Program atomowy III Rzeszy, Światowy terroryzm ominie Polskę, SOK-iści dostaną paralizatory a ABW psy służbowe
Niedzielny przegląd prasy pod kątem bezpieczeństwa.
Andrzej Talaga z Rzeczpospolitej w tekście "Światowy terroryzm ominie Polskę" podkreśla, że rachunek ciągniony, czyli szacowanie zysków oraz poniesionych i przewidywanych strat, nie jest obcy planistom ugrupowań terrorystycznych. Przy skromnych zasobach, jakimi dysponują, muszą być szczególnie precyzyjni w wyliczeniach. Atakowanie celów mało znanych jest zbyt kosztowne w stosunku do rezultatów. Tym nieistotnym celem jest według autora nasz kraj: Wprawdzie Polska została w jednym z oświadczeń al-Kaidy ostrzeżona przed możliwym atakiem, ale nigdy nie uwzględniano jej w planowaniu operacyjnym, przynajmniej nic o tym oficjalnie nie wiadomo. Siatka założona przez bin Ladena, jej franczyzy oraz niewielkie grupy naśladowców nie postrzegają nas jako celu opłacalnego wizerunkowo. Nowy Jork, Londyn, nawet Madryt, Moskwa, ewentualnie Rzym (choć tam na szczęście nie było ataku) – owszem. Warszawa, Bukareszt, Tbilisi – nie.
Jerzy Haszczyński z Rzeczpospolitej w tekście "Kolejna brama się zamknęła" twierdzi, że zamach w Bostonie pokazał, że narodził się nowy typ terrorysty choć nie wiadomo jeszcze, czy jest to nowe wcielenie fundamentalisty islamskiego – o innych rysach twarzy i pochodzącego z innego regionu niż Bliski Wschód czy Azja Południowa. Autor konkluduje: ich ewentualnym naśladowcom na szczęście będzie trudniej. W tym sensie ten zamach wzmocni Amerykę. Osłabić ją może sposób, w jaki społeczeństwo zinterpretuje to, co się stało w Bostonie. Najgorzej by było, gdyby za dwóch przybyszów z zagranicy mieli odpowiedzieć wszyscy imigranci.
Polska Dziennik Bałtycki w artykule "Atomowy eksperyment" analizuje świadectwa dotyczące programu budowy bomby atomowej przez III Rzeszę. Jedno z nich przedstawił: Luigi Romersa, w czasie wojny korespondent „Corriere delia Sera" (…) Było to 12 października 1944 roku, „na jakiejś wyspie na Bałtyku". Romersa wspomina, że wraz z niemieckimi oficerami został ulokowany w żelbetowym bunkrze. Nagle, około południa, „pojawił się oślepiający błysk i betonowa bryła bunkra zakołysała się, a potem przed nami pojawiła się ściana dymu. Nikt się nie odezwał. Wszyscy byli oszołomieni widokiem i uderzeniem podmuchu" (…) Romersa twierdził, że chmura dymu miała formę kolumny, a później przyjęła „kształt gigantycznego kwiatu". Do tego obserwatorom zakazano wychodzenia przez kilka godzin z bunkra „ze względu na właściwości eksplozji". Kiedy wreszcie zgodę dostali, kazano im się ubrać w kombinezony najprawdopodobniej azbestowe.
Rzeczpospolita w tekście "SOK-iści dostaną paralizatory a ABW psy służbowe" przedstawia nowe ustawowe uprawnienia służb: Biuro Ochrony Rządu i Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego nie będą mogły już używać kaftanów bezpieczeństwa oraz pasów obezwładniających. Możliwość używania paralizatorów ustawa odbiera Służbie Więziennej, a inspekcji transportu drogowego – m.in. prawo do używania kolczatek. Z kolei m.in. ABW, BOR oraz straże – ochrony kolei, marszałkowska, leśna i łowiecka – zyskają prawo do używania paralizatorów, a sama ABW – także psów służbowych.
(PAM)
"Będzie walka, będą ranni" wymagające ćwiczenia w warszawskiej brygadzie