Reklama

Geopolityka

"Nie wschodnia flanka, ale linia frontu" [RELACJA]

Fot. US Navy
Fot. US Navy

Państwa NATO muszą silnej zaangażować się w rozbudowę zdolności obronnych, aby powstrzymać zagrożenie na wschodniej flance. Rosja tworzy systemy antydostępowe, które mają za zadanie utrudnić skuteczne działania państwom sojuszniczym w rejonie Europy Środkowo-Wschodniej, w czasie kryzysu i wojny - podkreślali eksperci podczas konferencji „From The Baltic Sea to The Black Sea: How B9 strengthens NATO”.

5 kwietnia br. w warszawskim hotelu Bristol odbyła się konferencja zatytułowana „From The Baltic Sea to The Black Sea: How B9 strengthens NATO” poświęcona bezpieczeństwu wschodniej flanki Sojuszu Północnoatlantyckiego, zorganizowana przez German Marshall Fund i rumuński think tank New Strategy Center. W pierwszym panelu poruszono tematykę przyszłości Sojuszu i tego jak powinien ewoluować aby nadal skutecznie pełnić swoją rolę. W pierwszym panelu konferencji wzięli udział Michael T. Franken – emerytowany admirał US Navy, Justyna Gotkowska z Ośrodka Studiów Wschodnich, Mircea Mîndrescu ekspert rumuńskiego think tanku New Strategy Center, a także Philip Petersen – prezes New Generation Warfare Center.

Paneliści zostali poproszeni o odpowiedź na pytanie, co zmieniło się w NATO od czasu agresji rosyjskiej na Ukrainę, czyli od 2014 r. Justyna Gotkowska odpowiedziała na to, że można różnie patrzeć na tę sytuację i w zależności od nastawienia powiedzieć, że szklanka jest w połowie pełna bądź pusta. Pełna dlatego, że od 2014 r. Sojusz Północnoatlantycki dokonał wielkiego wysiłku, jeżeli chodzi o adaptację militarną do nowej sytuacji. W krajach nadbałtyckich, Rumunii i Polsce pojawiły się siły zachodnich sojuszników. Zmieniona została doktryna Sojuszu - z ekspedycyjnej na nastawioną na gotowość do prowadzenia konfliktu symetrycznego.

Jej zdaniem w 2014 r. nikt nie spodziewał się, że uda się osiągnąć tak wiele. Problemem są jednak podziały polityczne i brak pewności co do tego jak zachowają się poszczególne kraje oraz jak szybko w sytuacji zagrożenia zostaną wypracowane odpowiednie decyzje. Wskazała, że trzeba zrobić więcej w celu prowadzenia strategii odstraszania za pomocą karania. Potrzebny jest wzrost zdolności, szczególnie jeśli chodzi o zakres ochrony cybernetycznej i infrastruktury wojskowej. Trzeba też dopracować zasady zachowania się w przypadku użycia przez potencjalnego przeciwnika broni nuklearnej oraz reguły dotyczące wykorzystania własnego arsenału jądrowego.

Mircea Mîndrescu odniósł się z kolei do sytuacji na Morzu Czarnym, które Rosja traktuje jego zdaniem jako swoje wewnętrzne i jest w tym rejonie niezwykle aktywna. Wskazał jako przykłady zamrożony konflikt w Gruzji, sytuację na Krymie i Morzu Azowskim oraz prowokacje rosyjskich samolotów na Morzu Czarnym wobec okrętów NATO znajdujących się na wodach międzynarodowych. Zwrócił uwagę na fakt, że najwięcej nowoczesnych jednostek pływających otrzymuje właśnie Flota Czarnomorska. Ocenił, że baza w Sewastopolu z systemami antydostępowymi stworzy na tym akwenie sytuację, w której Rosja będzie mogła zamknąć go dla żeglugi bądź dostaw drogą morską. W razie ewentualnej wojny będzie to z punktu widzenia Rumunii bardzo niekorzystne.

Admirał Franken stwierdził, że cała dyskusja jest o 10 lat spóźniona i gdyby prowadzić ją wcześniej, obecnym problemom można by zapobiec. Jego zdaniem wszystko da się jednak nadrobić i trzeba stworzyć długofalowy plan działania. Powinien on opierać się na wzajemnym transferze technologii i stworzeniu zunifikowanego natowskiego systemu dowodzenia, nawet kosztem systemów narodowych.

Najbardziej pesymistyczną wizję rzeczywistości przedstawił jednak Philip Petersen, który na wstępie stwierdził, że Europy Środkowo-Wschodniej nie należy traktować jako "wschodniej flanki" ale raczej linię fontu, przynajmniej jeśli chodzi o planowanie obrony. Powiedział, że chociaż NATO nie prowadzi wojny przeciwko Rosji, to Putin walczy z Sojuszem już od lat, choć może nie tak oczywistymi środkami jak „nadużycie broni kinetycznej” czy broń nuklearna. Wskazał, że rosyjskiej uwadze nie uszła reforma Sojuszu Północnoatlantyckiego i Rosjanie także się do niej przystosowali.

Jego zdaniem aby skutecznie powstrzymywać agresję Rosji trzeba myśleć o wojnie z nią „na serio”. Nie planować biernej obrony Korytarza Suwalskiego, ale plany zdobycia w razie wojny Kaliningradu i wyzwolenia Białorusi spod ewentualnej okupacji Rosji. Nie wydawać pieniędzy tylko na nowe myśliwce, ale także na chronione magazyny uzbrojenia i paliwa do nich oraz jednostki naprawiające nawierzchnie lotniskowe i bazy zapasowe – tak aby samoloty mogły realnie mogły operować w warunkach pełnoskalowego konfliktu. Petersen wskazał na fakt wzrostu w ostatnim czasie donośności rosyjskiej artylerii polowej, która może zniszczyć zachodnie odpowiedniki, zanim znajdzie się w ich strefie rażenia. NATO może według eksperta ją kontrować tylko uderzeniami lotniczymi, te jednak mogą być osłabione poprzez uderzenia w NATO-wskie bazy lotnicze, rosyjską OPL czy ochronę elektroniczną, która będzie neutralizowała zachodnie uzbrojenie precyzyjne.

Potęga rosyjskiej artylerii została jego zdaniem dowiedziona na Ukrainie, gdzie potrafiła wyłączać z walki całe bataliony. Petersen jest w tej sytuacji wielkim zwolennikiem śmigłowców – tak bojowych (w przeciwieństwie do lotnictwa taktycznego czy bombowego nie wymagających rozbudowanej infrastruktury), jak i transportowych, które mogłyby przerzucać kawalerię powietrzną na rosyjskie tyły. W sytuacji wojny „nieliniowej”, tj. nie znającej stałej linii frontu – a taka zdaniem Petersena może nas czekać i zasadę tę rozumieją już ponoć Rosjanie – niespodziewane ataki na tyły to w obecnej sytuacji jedyna skuteczna metoda walki. Rosjan – jak twierdzi – da się jednak pokonać. Choć groźni i skuteczni w ataku, to nie dysponuj odpowiednią liczbą w pełni profesjonalnych żołnierzy. Co za tym idzie, są stosunkowo mało odporni na uderzenia, podatni na straty. Można zmusić ich do ucieczki i zdezorganizować. W obronie zdaniem Petersena najskuteczniejsza jest u nich – rozwijana od dziesięcioleci - obrona powietrzna.

Reklama

Rok dronów, po co Apache, Ukraina i Syria - Defence24Week 104

Komentarze (13)

  1. Maciek

    NATO już raz rywalizację z sowietami wygrało i wiadomo jak to się stało. Wystarczy powtórka. Po co wymyślać?

    1. Mikroszkop

      Bo to już nie to samo NATO co 30 lat temu a FR to nie Sowieci.

    2. bender

      Fakt, Federacja to cień sowieckiego imperium

  2. magazynier

    Amerykanie mają coraz mniej czasu. Ich sankcje sprawiły, że zostali odcięci od rosyjskiego tytanu, aluminium i wzbogaconego uranu. Tak, tak uranu używanego jako paliwo w elektrowniach. Niedowiarkom radzę sprawdzić ile zakładów wzbogacania uranu mają Amerykanie i na jakiej technologii pracują. A lotnictwo, ich podstawowe narzędzie agresji, wyeksploatowane. Poza F35 w który inwestują z myślą o przyszłej wojnie na zapleczu przeciwnika, cała reszta się sypie. Cała nadzieja w liniach produkcyjnych F-15, F-16 i Super Hornet. Jeśli zrównają nasz kraj w ramach doktryny powstrzymywania to my już im nie podziękujemy.

    1. Georealista

      bzdura - dostawy uranu idą do USA z Kazachstanu. Tytan uralski i tak się kończy, więc USA dywersyfikują dostawy. Zaś aluminium - tu akurat cła zaporowe były dla podkręcenia przewagi własnego przemysłu i hut aluminium na rynku amerykańskim. Rosja sama ma duże trudności po odcięciu techniki i technologii objętych sankcjami. a A długofalowo - bez zastrzyku kapitałowego i technologicznego - Rosja odpadnie od czołówki. Chiny dają kredyty - ale na bandycki procent. A złoto i jego rezerwy (platyna i diamenty też) to mały procent pokrycia deklarowanej wartości rubla. Pomijam sytuację wewnętrzną - pauperyzacja społeczeństwa to długofalowo kocioł pod wzrastającym ciśnieniem - bez zaworu bezpieczeństwa. Chyba że Putin zrobi wojenkę dla zwarcia szeregów -możliwości ma wiele - od Finlandii po Libię. Pewnie nad tym debatują na Kremlu - Putin i jego tzw. stafka.

  3. sża

    Ktoś wyraźnie chce nas wypuścić na wojenkę, sprzedając nam wcześniej broń po mocno zawyżonej cenie. Nasi wodzowie zapewne liczą na to, że w razie W zdążą wsiąść do samolotów VIP. Obawiam się o przyszłość naszego kraju, bo taka polityka może kiedyś doprowadzić do jego podziału wzdłuż 19 południka...

    1. Extern

      Raczej chodzi tylko o wywieranie nacisku na Rosję np. przez ponowną konsolidację wcześniej samoistnie rozkładającego się NATO, aby Rosja się ogarnęła i wróciła na zachodni "Jelcynowski" kierunek (przygotowania do rozprawy z Chinami). Wojny zachodu z Rosją, raczej z tego nie będzie, no chyba że ktoś się pomyli.

  4. dim

    Musiałyby to być śmigłowce w najwyższym stopniu nowoczesne, z bardzo silna ochroną aktywną i w wielkiej liczbie. Co nas praktycznie wyklucza finansowo z gry. Natomiast dlaczego to my nie jesteśmy producentami wysokiej klasy obrony aktywnej ? Tego nie pojmuję. - Więc jakie strajki i podwyżki płac w budżetówce, teraz, zaraz po strajku nauczycieli ? Po co nam wojsko i niepodległość ?

  5. Voodoo

    Yankee mają taki deficyt handlowy , że tylko szukają powodu aby straszyć wszystkich dookoła Rosją aby kupować ich uzbrojenie......co da Rosji wojna z Europą...straty handlowe o gigantycznej skali...będą musieli utrzymywać Polaków "wiecznie wywijających szabelką" Niemców którzy nic kupią (bo jak) ani m3 gazu (za to z wywalonym w kosmos socjalem) Francuzów z ich poszanowaniem do wiecznego spokoju z szklaneczką wina ( nomen omen odpowiedź min. Florence Parly na naciski sekretarza Pompeo w sprawie zwiększenia wydatków obronnych Francji cyt. ARTYKUŁ 5 TRAKTATU NATO NIE OZNACZA OD RAZU F 35...majstersztyk dyplomacji )....Rosji potrzebna jest Europa ale niekoniecznie zjednoczona i tego się trzymajmy

    1. Christov

      Myślisz że Rosja jako okupant przejmowała by się tymi wszystkimi błahostkami które wyminiłeś? Socjal w Niemczech? Oni by to bardzo szybko ukrócili a te 10 milionów niemieckich arabów wiało by z powrotem przez Morze Śródziemne woław do Afryki. Ale Rosji nie zależy na krajach na zachód od Odry. Wystarczy, że będą kontrolować ich utraconą po 1989r. strefę z Polską nz czele.

    2. dyndas

      Okupant ? Jak sobie wyobrażasz współcześnie okupowanie kraju wielkości Polski ? Oddelegujesz do tego 2 miliony żołnierzy, których i tak nie masz ? Kto na to zarobi ? Co z miniaturyzacją broni i sabotażem ? To jest obecnie niewykonalne

    3. ito

      Myślisz, że na wschód od Odry jest COKOLWIEK godnego pożądania Rosji? I jak myślisz- jeśli siłowo zajmą choćby dawne demoludy jaką część wojsk i dochodu narodowego będą musieli poświęcić na ich okupację? Bo tak, jak za demoludów, kiedy jedynym krajem okupowanym było DDR, a cała reszta sama się administrowała, utrzymywała i stanowiła istotny element wojskowy drugi raz się zorganizować raczej nie uda.

  6. Dalej patrzący

    @Hunter - zadałeś ważne i może decydujące pytanie, stąd odpowiedź należy się wszystkim czytelnikom. Od kiedy to rakieta - szybsza i bardziej manewrowa od od samolotu - i precyzyjnie naprowadzana w inteligentnym [i SZYBSZYM w analizie i reakcjach od samolotu] pozahoryzontalnym środowisku sieciocentrycznym - daje jakiekolwiek szanse na przetrwanie samolotu? Bo o TAKICH warunkach mówimy w przypadku sieciocentrycznej A2/AD - bez cieni radarowych - z najnowszymi efektorami [o manewrowości dynamicznej o rząd wielkości większej od samolotu - a na pewno od krytycznej wytrzymałości pilota] - efektorami operującymi w pozahoryzontalnym środowisku własnej kontroli sytuacyjnej. Od poprzedniej dekady zaczęto wprowadzać nowe generacyjnie efektory rakietowe [z powietrza czy powierzchni] do zwalczania samolotów - co do których za główną i jedyną sensowną reakcję pilota uważa się katapultowanie. Powtarzam - to JUŻ się stało - od dekady. Przepraszam miłośników lotnictwa [sam mam pokaźną biblioteczkę zbieraną z zapałem od dzieciństwa], ale tylko silniejsza A2/AD pokona drugą A2/AD - a nie lotnictwo, które było - owszem - KIEDYŚ "na topie" projekcji siły - ale PRZED erą rakiet precyzyjnych i efektorów wpiętych [to sedno RMA] - w sieciocentryczne synergiczne, rozległe, pozahoryzontalne środowisko własnej przewagi. Przewaga sieciocentryczności to głównie suma informacji z różnych źródeł, ze wszystkich typów sensorów z różnych domen, w tym pasywnych radarów, IRST, optycznej, lidarów, całej sieci przestrzennej, wobec której akcje samolotu stealth stają się cieniutkie. Ta sieciocentrzycznośc powoduje przewagę świadomości sytuacyjnej, pozycjonowania, decyzji - i zdławienie ich u przeciwnika. Sieciocentryczność - czyli C4ISRT real-time - pozahoryzontalnie - wg spięcia w jedną całość "każdy nosiciel- każdy sensor - każdy efektor" - to kwestia wytworzonej systemowo i skokowo synergii - na którą nakłada się suma wszystkich środków WRE, które odcinają łączność i oślepiają efektory i nosiciele, a dokładniej ich sensory i środki komunikacji. W takim układzie lot samolotu - choćby F-22A itp. "wymarzonych zabawek" jest w istocie lotem w jedną stronę. Z palcem na odpalaniu fotela katapultowego - i pytaniem nie CZY? tylko KIEDY? go użyć. Zresztą - w przypadku lotnisk Polski, pod stałą kontrolą non-stop real-time, samo zajęcie miejsca w fotelu - powiedzmy jednego z 32 zakupionych F-35 dla Polskiego Lotnictwa - bez parasola A2/AD - będzie trudne - albo niemożliwe - bo zostaną zniszczone jako cele nr 1 w pierwszych minutach/sekundach wojny - jeszcze na ziemi. Od tego się zacznie - od uderzenia saturacyjnego na lotniska, wyrzutnie rakiet, radary itd. A jeżeli nie zostaną zniszczone na ziemi [np. Iskanderami czy Cyrkonami] - to zostaną zniszczone w powietrzu [przez S-350 i S-500 itd]. W przypadku terenu Polski - dokładniej - na całym Polskim Teatrze Wojny - ŻADNE lotnictwo bez parasola ochronnej własnej A2/AD, i to parasola, który najpierw oślepi i zgniecie wrogą A2/AD - powtórzę: ŻADNE lotnictwo nie ma racji bytu. Te cale rozważania i NIEMERYTORYCZNE deklaracje o pomocy NATO [deklaracje życzeniowe - czyli polityczne obiecanki-cacanki] , np o szybkim wsparciu lotnictwa USA itd. - to są totalne mrzonki, JEŻELI dalej po jednej stronie będzie wzrastała przewaga A2/AD - a po drugiej [NASZEJ] stronie będzie dziura w tych zdolnościach - zamiast budowy ekspresowo SILNIEJSZEJ A2/AD Tarczy Polski - wg mnie absolutnie priorytetowej ze wszystkich programów - gdzie A2/AD Tarcza Polski powinna zabrać bezwzględnie środki od 2/3 do 3/4 całego budżetu PMT. Dlatego rozważania entuzjastów nad przewagami różnych typów samolotów dla naszego lotnictwa i nad marzeniami o ich liczności mam za skrajnie oderwane od realu operacyjnego i strategicznego - w sytuacji, gdy nie mamy i nie budujemy własnej A2/AD Tarczy Polski, która by NAJPIERW oślepiła i rozkawałkowała w zdolnościach, a podczas wojny w pierwszej chwili zgniotła wrogi przyszły połączony bastion A2/AD Kaliningradu i wkrótce [w kilka lat - max 5 lat] A2/AD Białorusi - sieciocentryczny i bez cieni radarowych i w ogóle cieni obserwacji - i z nowymi systemami rakietowymi - wobec których postęp w samolotach będzie co najwyżej mierny. Zresztą - tu decyduje kalkulacja koszt-efekt: za 1 F-35 kupię przynajmniej 30 PAC-3MSE i zestrzelę nimi ca 20 samolotów wroga. Albo zestrzelę nimi ca 15 rakiet wroga. Czyli wynik dla 1 F-35 absolutnie niedostępny. Dlatego wszelkie rozważania o wzmacnianiu lotnictwa nie mają sensu w przypadku, gdy celem danego gracza jest strategiczna obrona - a to właśnie zachodzi w naszym przypadku. A jak będziemy mieli A2/AD Tarczę Polski, silniejszą od połączonego bastionu rosyjskiego [który powstanie do 5 lat] - to wystarczą te 48 F-16, by z efektorami precyzyjnymi NA BOGATO - wypełnić wszystkie zadania. Po prostu - w naszym położeniu, dla obrony strategicznej [oczywiście aktywnej] Polski - te bogato wyposażone i uzbrojone 48 F-16 wpięte sieciocentrycznie w nadrzędną A2/AD tarczę Polski - będą 1000 razy sensowniejsze, niż nawet 100 F-35B bez A2/AD Tarczy Polski. Owszem - do projekcji siły, daleko od głównej podstawy operacyjnej, to samoloty są przydatne jak mają UPRZEDNIO wybity korytarz względem opl - no i jak mają przewagę liczebną], ale też coraz mniej i coraz słabiej, bo rakiety i hipersoniki różnego rodzaju będą je i tak wypierały. Program F-35 korzeniami sięga założeń z 1992 roku - od tego całość wielodomenowego pola walki zmieniła się zasadniczo - teraz od 2013 króluje RMA, a w tym układzie samolot jest podrzędnym nosicielem, którego "od góry" wypierają rakiety precyzyjne i hipersoniki, a "od dołu" - coraz bardzie zaawansowane drony. Neuron, Taranis, Ochotnik, czy amerykańskie odrzutowe drony to tylko pierwsza nieśmiała generacja [najczęściej zerowa - demonstratorów i raczkujących prototypów w rozwoju]. W dekadę powstanie druga generacja - nawet supersoniczna, czy nawet hipersoniczna, z manewrowością ca 40G i więcej - czyli WIEKSZĄ, niż manewrowość obecnych nowych rakiet przeciwlotniczych. Dlatego właśnie OD RAZU wolę [jako remedium] bardziej zaawansowane rakiety uniwersalne o manewrowości rzędu 100G - które mogą zwalczać i rakiety i samoloty. Czy Aster 1 NT czy PAC-3MSE - UNIWERSALNE efektory antyrakietowe i przeciwlotnicze - i tak są znacznie tańsze, niż samolot, więc kalkulacja koszt-efekt skreśla samolot jako sensowny środek. Samolot spadł z tronu - teraz jest rakieta i antyrakieta - i hipersoniki i skok rozwoju dronów naddźwiękowych, supersonicznych i hipersonicznych - w przyszłości, która już jest coraz bardziej widoczna - i nieuchronna. A już szczególnie na Polskim Teatrze Wojny - i w naszej konkretnej sytuacji i przy strategicznej obronie - zakupy samolotów nie mają sensu. To, że są katastrofy MiGów-29, że Su-22 się starzeją - to żaden argument. Decyduje koszt-efekt i lepsza przydatność danego systemu dla naszych konkretnych celów i zadań. Powiem dosadniej - bez A2/AD Tarczy Polski - to całość sił zbrojnych WP będzie pozbawiona liczącej się operacyjności po pierwszym kwadransie wojny. Bez A2/AD Tarczy Polski nie liczmy na jakąkolwiek pomoc i wsparcie czy NATO czy USA czy kogokolwiek. A2/AD jest zwyczajnie podstawą przetrwania Polski - [rzecz jasna z asymetrycznie dysponowanymi głowicami] - a konkretnie z punktu widzenia strategi militarnej - to podstawa obrony przed saturacyjnym atakiem konwencjonalnym i nuklearnym - [ale atakiem REALNYM co do liczby środków - bo Rosja jest związana bardzo silnie przez silnych graczy światowych - ZWŁASZCZA w arsenale strategicznym]. A na poziomie czysto operacyjnym - bez A2/AD nie utrzymamy własnej podstawy operacyjnej - a tylko nasza SILNIEJSZA A2/AD pozwoli oślepić i zgnieść podstawy operacyjne nieprzyjaciela. Nie mamy typowej "pasywnej" głębi strategicznej - TYLKO A2/AD MOŻE JĄ ZASTĄPIĆ, a raczej stworzyć - w postaci głębi "dynamicznej". ZWŁASZCZA w strefie zgniotu - jak w przypadku Polski.

  7. Palmel

    wyzwolenia Białorusi spod ewentualnej okupacji Rosji - to jest ciekawostka ornitologiczna, ochronę elektroniczną, która będzie neutralizowała zachodnie uzbrojenie precyzyjne - przykład Syria wystrzelone w kwietniu ubiegłego roku Tomahawki wylądowały w Moskwie, manewry w Norwegii pod koniec ubiegłego roku kiedy zakłócili działalność GPSa a teraz dochodzi Libia kiedy siły z Tobruku zdobędą Trypolis podobno zajęli lotnisko, będą mieć znowu bazy w Libii i nie powtórzą błędu z 2011 roku a co tam zainstalują i tak oto otwierają nowy front

  8. R14

    Kierunek z bramy smoleńskiej można rozproszyć odpowiednio krztałtując teren i infrastrukturę (drogową,melioracyjną,leśną) To jest zadanie dla wojsk inżynieryjnych i odpowiednich konsultacji z władzami województw.Jest to stosunkowo tanie i skuteczne ........I można to zrobić .....bo na dzień dzisiejszy płasko tam jak na stole.

    1. Synek

      Zły pomysł. Sorry;)

  9. Dalej patrzący

    Analiza i diagnoza stanu trafna - zagrożeniem nr 1 są strefy antydostępowe. Na Morzu Czarnym "bastionem" A2/AD jest Krym, na Bałtyku jest A2/AD Kaliningradu [a dalej Petersburga]. Na krańcach tej linii wzajemnie się pokrywających baniek jest bastion Siewierodwińska na północy i Latakia/Tartus w Syrii na południu. A prawdopodobnie Rosja chce stworzyć kolejna bańkę antydostępową jeszcze dalej na południu - w Libii. Natomiast remedia przedstawione wględem A2/AD Rosji na konferencji - dziecinne i ograniczone do łataniny szkód [np. naprawy lotnisk] i zwiększania liczby celów [magazyny]. Po pierwsze - Rosja w ciągu 5 lat max stworzy kolejna strefę A2/AD na Białorusi. Razem z Kaliningradem stworzy to połączony bastion, już sieciiocentryczny, bez cieni radarowych, z nowymi S-350 i S-500, które całkowicie będą nakrywały i kontrolowały Polskę w czasie rzeczywistym. W typowo ofensywnej projekcji siły, prócz udoskonalonych Iskanderów i Kalibrów - dojdą Cyrkony. Łatanie lotnisk i zakładanie magazynów...dobre sobie...w TAKICH warunkach - zwłaszcza na Polskim Teatrze Wojny - przy tak bezpośredniej przewadze i bezpośrednim "nakryciu" przez podwójny bastion A2/AD Kaliningradu i A2/AD Białorusi - ŻADNE lotnictwo NATO nie przetrwa dłużej, niż pierwszy kwadrans wojny. Nie ma mowy o jakiejkolwiek pomocy, nie to że sił lądowych - ale także lotnictwa USA czy ogólnie NATO - nawet się nie zbliżą do krańca stref zasięgu S-350 i S-500. Tylko nasza SILNIEJSZA A2/AD Tarcza Polski - z WRE, z cyberprzestrzenią, oślepiająca całkowicie wrogi połączony bastion A2/AD już w trakcie pokoju - i zmuszająca wroga PRZEWAGĄ naszej projekcji siły i świadomości sytuacyjnej do wycofania aktywów rakietowych, rakietowych itd ze strefy naszej przewagi - tylko nasza saturacyjna siła A2/AD Tarczy Polski jest na to remedium. I od tego zależy los Bałtów - bez zgniecenia połączonego bastionu rosyjskiego to Rosjanie będą panowali całkowicie i w czasie rzeczywistym kontrolowali Przesmyk Suwalski. I tak powinno być to przedstawiane przez naszych [pożal się Panie] "polityków" w Waszyngtonie - że Polska MUSI dostać W ŻYWOTNYM INTERESIE HEGEMONA technologię i różne koncesje - inaczej towarzysz Putin ośmieszy i upokorzy USA 100 razy gorzej niż w Syrii - weźmie Bałtów jak swoje, od niechcenia i śmiesznie małymi siłami, całkowicie bezkarnie, a z dumnego hegemona świata i lidera i gwaranta NATO zostaną żałosne resztki i wielkie politowanie światowe. Przy czym rola Polski to obrona Polski - i co najwyżej całkowita likwidacja i zajęcie Obwodu Kaliningradzkiego. Ale to jest możliwe wyłącznie dopiero po ustanowieniu naszej strategicznej A2/AD Tarczy Polski - dopiero pod jej parasolem nasze Kraby [a lepiej Kryle - tańsze i bardziej mobilne] powinny APR [czy Vulcano-Dardo 80 km+ lub wkrótce Nammo 3 Mach 130 km] z pozycjonowaniem danym z C4ISR z A2/AD Tarczy Polski - całkowicie pokryć precyzyjnym i saturacyjnym ogniem cały Obwód Kaliningradzki i zlikwidować wszystkie groźne i wartościowe cele, całkowicie obezwładniając fizycznie nieprzyjaciela. A tu dywagacje na konferencji jak w przedszkolu...zero perspektywicznego, całościowego myślenia...

    1. Hunter

      Dziwne są te pański komentarze, boi się Pan tych baniek a2/ad a wczoraj skrytykował Pan chęć zakupu przez Polskę f35 które te banki maja przełamuje to raz a dwa to jeśli dojdzie do konfliktu to Kaliningrad zostanie zaorany w całości przez nasze kraby i paladyny więc bańka powinna peknac... Traktuje Pan nas jakbyśmy byli ściana w która wali Rosja a ona nie oddaje tylko przyjmuje ciosy, zapewniam Pana że tak nie będzie oddamy i to z nawiązką...jedyme czym Rosja może nam poważnie zaszkodzić to atom

    2. Ciemny Lud

      Ma Pan racje.To militarnie. Ale wszystko kosztuje. Rosjan tez. I dlatego politycznie NATO czy szerzej Zachod winien zrobic wszystko aby Rosje odciac od zrodel dochodu czyli w miare mozliwosci przestac kupowac jej weglowodory. Tu jednak sa sprzecznosci interesow trudne do przezwyciezenia.

    3. realizm

      @Dalej patrzący - jak zawsze świetna analiza, szacun Panie Kolego, w 100% zgoda. I pytanie: jak Pan ocenia działania podjęte dotąd przez Polskę w zakresie tworzenia własnej A2/AD? Czy systemy Patriot, HIMARS oraz niejaka (hipotetyczna, ale w jakimś stopniu prawdopodobna) perspektywa pozyskania Lightnig`ów II - to kroki we właściwym kierunku? Jak Pan umiejscawia w tym antydostępowym kontekście inne zakupy i kroki modernizacyjne, np. systemy Rak, Poprad, Pilica, modernizacje Leopardów i T-72, program Kruk, systemy walki elektronicznej itd. Co powinniśmy zrobić w pierwszej kolejności, a z czym, w Pańskiej ocenie, można poczekać? Zadaję te pytania, bo choć dyskusje na forach internetowych mogą wydawać się czymś mało poważnym i mającym niewielki wpływ na realność/rzeczywistość, to jednak pozyskiwana tu ogólna wiedza z zakresu obronności, może być źródłem jakichś form nacisku na rządzących. To my wyborcy, możemy stwarzać "klimat" oczekiwań i wymagań wobec tzw. "klasy rządzącej". Możemy to czynić poprzez spotkania z naszymi parlamentarzystami, poprzez publikacje w mediach językiem przystępnym dla laików itp. Jest to forma wsparcia/nacisku wobec decydentów, którą być może można bagatelizować, ale która ma jednak jakąś siłę sprawczą: wybieramy tych polityków, którzy poważnie odniosą się do problemów obronności. Jeśli więc zechce Pan odnieść się do postawionych tu pytań w sposób nieco szerszy (choć znam wcześniejsze Pańskie wypowiedzi w tym zakresie), a jednocześnie przystępny dla laika - będę zobowiązany. Pozdrawiam serdecznie

  10. andys

    " Pełna dlatego, że od 2014 r. Sojusz Północnoatlantycki dokonał wielkiego wysiłku, jeżeli chodzi o adaptację militarną do nowej sytuacji. " ale jednoczesnie Wskazał, że rosyjskiej uwadze nie uszła reforma Sojuszu Północnoatlantyckiego i Rosjanie także się do niej przystosowali." "Jego zdaniem aby skutecznie powstrzymywać agresję Rosji trzeba myśleć o wojnie z nią „na serio”. Nie planować biernej obrony Korytarza Suwalskiego, ale plany zdobycia w razie wojny Kaliningradu i wyzwolenia Białorusi spod ewentualnej okupacji Rosji." "Choć groźni i skuteczni w ataku, to nie dysponuj odpowiednią liczbą w pełni profesjonalnych żołnierzy. Co za tym idzie, są stosunkowo mało odporni na uderzenia, podatni na straty. Można zmusić ich do ucieczki i zdezorganizować." W sumie, zimnowojenna impreza. Jedynym rozsadnym watkiem jest teeza admirała : "Jego zdaniem wszystko da się jednak nadrobić i trzeba stworzyć długofalowy plan działania. Powinien on opierać się na wzajemnym transferze technologii i stworzeniu zunifikowanego natowskiego systemu dowodzenia, nawet kosztem systemów narodowych." To warto robić, przy czym z ograniczoną rolą USA, które traktuje NATO jako element swojej gry globalnej, i tylko.

  11. MAZU

    Czyli powtórka z rozrywki sprzed 80 lat. Polska w "wizji" zachodu ma stać się placem boju z Rosją. Konsekwencja to granica Rosyjsko Niemiecka na Wiśle. Co powinniśmy zatem realnie zrobić? M

    1. Poldek

      Położenie Polski jest takie a nie inne a to oznacza, że nie ma nikogo pomiędzy Rosją a Polską kto mógłby rozwiązać problem obrony za nas. Musimy się bronić tu gdzie jesteśmy i nie ma innej alternatywy. Moze wolałbym żeby placem boju obronnego stały się Niemcy ale to oznacza, ze Polski juz by nie było.

    2. Ja Grot

      Stary przecież Polska od zawsze jest bramą do Europy i zawsze będziemy Rosji wadzić.

    3. Albercik

      To nie jest żadna wizja! To nie są plany Zachodu na toczenie wojny z Rosją. TO jest efekt braku wizji na Zachodzie!! To efekt zgubnych liberalnych rządów zachodnich kompletnie nie rozumiejacych Rosji i przede wszystkim głupio i naiwnie wierzących że z Rosją można się dogadać by czerpać najważniejsze dla biznesowych grup oligarchicznych na Zachodzie ZYSKI!!! A Rosja jest po bandycku cwana, nie zrezygnowała z odbudowy a nawet poszerzenia strefy wpływów. I to konsekwentnie robi. A Zachód drży o interesy, o inwestycje w Rosji przynoszące zachodnimu biznesowi zyski, zyski zyski!! Dla nich nie ma problemu zaboru Krymu, agresji na Gruzję czy Ukrainę, nawet w razie czego na Bałtów. Byle ich zyski nie zostały ograniczone bo cóż im po utracie wizerunku czy wiarygodności!? Tam długo póki Rosja nie naruszy czyichś poważnych interesów gospodarczych Zachód nic NIE zrobi. A my? Cóż, zbroic się wypada, chcąc zachować pokój - musimy szykować się na wojnę! I zbroic się tak by wróg wiedział że nasza odpowiedz go zaboli. Zbroic się tak, by niwelowac obszary największej przewagi wroga. Jeśli ma przewagę w sprzęcie pancernym, maksymalnie nasycic obszary przygraniczne wręcz masowo w broń ppanc., jeśli ma przewagę w powietrzu kupować rakiety plot., jeśli ma systemy radarowe i oplot. kupować pociski antyradiolokacyjne. Nie wszystko damy radę, nie mamy know-how ani mocy produkcyjnych, ale to co umiemy i mamy powinniśmy produkować masowo, żeby móc stworzyć lokalną przewagę. A jak swoich nie mamy kupować z zewnątrz. Rosyjskie pociski manewrujace prawdopodobnie zestrzelą nawet Gromy. Balistyczne tylko Patrioty. Hipersonicznych nic na razie. Każde siły pancerne zatrzymają jednak pola minowe, ostrzał artyleryjski i masowo użyte ppk. A to mamy - tylko wciąż za mało.

  12. Rumcajs

    Wojny żadnej nie będzie ale powrót do dwóch zwalczających się bloków jest na rękę jednym i drugim a najwięcej skorzysta na tym trzeci czyli Izrael który steruje pionkami w Moskwie i Waszyngtonie.

  13. jan

    Nie rozumiem dlaczego jest taka nagonka na Rosje ,ona na nikogo nie zamierza napadac w przeciwienstwie do jednego kraju wiadomo o ktory chodzi ,a tu wszyscy zbroja sie bo obawiaja sie Rosji smieszne to raczej chodzi o zakup sprzetu od Amerykanow dlatego straszy sie inne kraje .

    1. m p

      Powiedz to ludziom na wschodzie Ukrainy.

    2. mc.

      ???? Czyli to nie Rosja okupuje część Ukrainy, wspiera samozwańcze grupy okupujące część Gruzji, utrzymuje kontyngent wojskowy w Mołdawii - tworząc Naddniestrze, itd... ?????

    3. suawek

      urodzileś się wczoraj? Rosja nie napadła na Gruzję? Rosja nie napadła na Ukrainę? Rosja nie okupuje ukrainskiego terytorium? Ten milion ukrainców u nas (często z rodzinami) to czemu wyjechał ze swojego kraju ? O porwaniu obywatela Estonii z terytorium Estonii także nie słyszałeś?

Reklama