Reklama

Geopolityka

"Nie" dla zakazu broni jądrowej

Fot. Staff Sgt. Jorge Intriago / Wikimedia Commons
Fot. Staff Sgt. Jorge Intriago / Wikimedia Commons

Wygląda na to, że po raz kolejny rozmowy dotyczące traktatu o zakazie broni atomowej nie zakończą się sukcesem. Jak poinformowała ambasador USA przy ONZ, Stany Zjednoczone, Wielka Brytania i Francja znajdują się w gronie państw, które nie biorą udziału w rozpoczętych wczoraj negocjacjach.

W grudniu Zgromadzenie Ogólne Narodów Zjednoczonych przyjęło rezolucję, która inicjowała negocjacje w sprawnie wiążącego instrumentu, który miałby "zakazywać broni atomowej, prowadząc do jej całkowitego wyeliminowania". Dokument zachęcał wszystkich członków organizacji do uczestnictwa w rozmowach. Rezolucja została przyjęta 113 głosami przy sprzeciwie 35 państw i wstrzymaniu się od głosu przez 13.

Obecnie nie możemy uczciwie powiedzieć, że możemy chronić naszych obywateli pozwalając złym podmiotom posiadać ją (broń atomową - przyp. red.), a tym z nas, którzy są dobrzy, próbują utrzymać pokój i bezpieczeństwo, aby jej nie mieć."

Nikki Haley, ambasador USA przy ONZ

Ambasador Hailey uzasadniała swoją decyzję, przywołując przykład Korei Północnej, która nie zamierza zaprzestać prób z pociskami nuklearnymi oraz na związanie państw, odmawiających uczestnictwa w negocjacjach, traktatem o nieproliferacji, którego celem jest zapobieganie rozprzestrzenianiu broni atomowej oraz technik jej produkcji. Stanowisko amerykańskiej ambasador poparł jej brytyjski odpowiednik oraz zastępca francuskiego ambasadora powołując się na nieefektywność tego typu procesu oraz niestabilną sytuację międzynarodową.

Oczywiście nie bez znaczenia jest tu też zagrożenie ze strony Rosji, która rozwija zarówno strategiczny jak i niestrategiczny (nie objęty traktatami) arsenał jądrowy. W tym ostatnim obszarze Moskwa ma przewagę nad krajami NATO, gdyż dysponuje - ciągle modernizowanymi - środkami przenoszenia bazowania lądowego, morskiego (w tym rakiety Kalibr, wprowadzane na okręty nawodne i podwodne) i lotniczego. Do nich należy też zaliczyć pociski manewrujące rozmieszczone z naruszeniem traktatu INF z 1987 roku, w wypadku rozlokowania ich w Obwodzie Kaliningradzkim w zasięgu znajdzie się większość zachodniej Europy. Państwa zachodnie posiadają tylko środki przenoszenia powietrze-ziemia. 

Postulat świata bez broni atomowej był jednym z głównych haseł prezydentury Baracka Obamy,. Podczas wizyty w Pradze w 2009 r. prezydent USA zapowiedział dążenie do światowego pokoju i bezpieczeństwa "bez broni atomowej". Temu procesowi służyć miała między innymi umowa New START podpisana w 2010 r., gdy prezydentem Rosji był Dmitrij Miedwiediew. godnie z założeniami dokumentu sygnowanego w Pradze przez Baracka Obamę i ówczesnego prezydenta Federacji Rosyjskiej Dmitrija Miedwiediewa każda ze stron zobowiązała się do zredukowania swojego arsenału do lutego 2018 roku do poziomu 1550 rozmieszczonych głowic i 700 rozmieszczonych środków przenoszenia broni nuklearnej (międzykontynentalne rakiety balistyczne bazowania lądowego i morskiego oraz bombowce strategiczne). 

Według danych ujawnionych przez amerykański Departament Stanu Rosja ma liczebną przewagę nad USA również w liczbie strategicznych głowic nuklearnych. Obecnie dysponuje ona 1796 rozmieszczonymi głowicami wobec 1367 amerykańskich i to pomimo faktu, że Waszyngton posiada większą liczbę środków przenoszenia broni jądrowej. New START nie obejmuje też taktycznej broni jądrowej, w której - jak wskazano wyżej - Rosja ma zdecydowaną przewagę liczebną, ale też w dużym stopniu jakościową.

Obecnie nie jest do końca jasne, jaki kierunek w tej kwestii przyjmie nowa amerykańska administracja. Z jednej strony jeszcze jako prezydent elekt Trump mówił o zwiększaniu arsenału nuklearnego USA i wyrażał pełne poparcie dla programu modernizującego amerykański potencjał atomowy. Z drugiej strony Trump na początku roku powiedział, że ilość głowic powinna być "znacznie zredukowana". Z doniesień dziennika "Wall Street Journal" wynika, że ten temat powrócił w rozmowie telefonicznej prezydentów Rosji i USA przeprowadzonej w styczniu.

 

Reklama
Reklama

Komentarze (6)

  1. Shajalficns

    Grupa kolesi poklepujacych się po plecach Anglia Francja USA decydują czy reszta ma czy nie ma prawa używać czegoś co daje im przewagę i bezpieczeństwo...

    1. Gall Anonim

      Dlatego trzeba zniszczyć tą przewagę. W książce wydanej w Polsce w czasach głębokiej komuny pt. "Alarm w NORAD" była opisana historia jednej bazy wyrzutni międzykontynentalnych pocisków balistycznych, w której zaczęły się psuć bazujące w niej rakiety balistyczne . Okazało się, że układy sterujące pocisków zaatakowały jakieś mikroskopijne agresywne grzyby. Pozbycie się "niechcianych gości" okazało się trudne i kosztowne. Teraz wyobraźmy sobie, że na drodze manipulacji genetycznej można by stworzyć takie agresywne mikroorganizmy, które najlepiej "czuły by się" w obecności materiałów promieniotwórczych i w takich warunkach rozmnażały by się "na potęgę" oraz aktywnie "żerowały" na wszelkich elementach elektronicznych i mechanicznych. Wystarczyło by rozpylić zarodniki takich grzybów na całym świecie i problem broni nuklearnej byłby rozwiązany (efektem ubocznym byłby upadek energetyki jądrowej).

  2. Afgan

    Użycie broni atomowej przeciwko państwu również taką bronią dysponującemu to SAMOBÓJSTWO. Jeżeli w przyszłości dojdzie do użycia broni atomowej, to zostanie ona użyta przeciw krajowi, który takiej broni nie ma. Obecnie widzę tylko 2 możliwe scenariusze użycia broni atomowej. 1. Rosja przeciw Ukrainie. 2. Izrael przeciw Iranowi lub Syrii.

    1. dimitris

      Zauważ, że do użycia wystarczy decyzja niewielkiego grona, kilku osób, całego państwa o zgodę nikt się nie zapyta, A czy to mało samobójców ujawnia się w obecnych czasach ?

  3. Kiks

    Niedopuszzcalne jest grożenie bronią atomową krajom, które takowej nie posiadają, a nie sam fakt jest posiadania.

    1. Fiks

      Problem w tym, że kraj który takiej broni nie posiada (POLSKA), nie ma szans wygrać wojny z krajem który ją posiada (ROSJA) i to jest problem, a na pomoc NATO bym nie liczył tak bardzo.

    2. Gus

      Dlaczego? Przeciez wojny najefektywniej prowadzi sie ze slabszymi. Swiat jak pokazuje historia jest brutalny i nie zmienimy tego niestety.

  4. realista

    Polska zamiast wydawać kupę siana na niepotrzebne zabawki dla wojska, powinna (tak jak Izrael) stworzyć własny program budowy głowic termojądrowych (około 10 głowic tak po 300 kton każda). Do tego trzeba dokupić 100 JASSM-ER w wersji odpalanych z wyrzutni lądowych (wiem, że takich nie ma ale trzeba zaprojektować i wybudować) i Rosja nas nigdy nie ruszy. Wydawanie kasy na inne zabawki typu czołgi, haubice, samoloty, śmigłowce i inny złom nie ma sensu wtedy gdy grzyb atomowy może zlikwidować Warszawę, a na USA i NATO to można liczyć tak jak w 1939 roku na Francję i Anglię.

    1. Rafał

      Co za bzdura...wyobraź sobie sytuacje w której Rosja atakuje Polskę siłami np 3000 żołnierzy i zajmuje np Białystok. Oczywiście trwa dezinformacja że to Polscy żołnierze a nie Rosja i co ma zrobić Polska ze swoimi głowicami? Wystrzelić na Moskwę i dostać zaraz 10 razy tyle na Warszawę i wszystkie większa miasta w Polsce...? Siły konwencjonalne są konieczne i to rozumie nawet Rosja a broń jądorwa jako straszak jest OK ale nie jako zmiennik sił konwencjonalnych...

  5. teste

    olo , masz rację, tylko wyobraź sobie, jak doszli by do władzy na Ukrainie nacjonaliści i różne inne dziwne ugrupowania lub/i pucz w armii , co jest możliwe, to czy bylibyśmy spokojni w tym zakresie ? Rosyjska polityka zagraniczna, choć jej nie popieram jest chyba bardziej przewidywalna niż ukraińska ( w powyższym przypadku )

    1. ZX72

      Rosjanie są tylko pod jednym bardziej przewidywalni. Wiadomo, że nie wolno im ufać, bo nie istnieją dla nich żadne porozumienia, których by nie złamali. Wolałbym mieć wspólną broń nuklearną z Ukrainą, niż nie mieć żadnej. A akurat im łatwiej będzie ją formalnie odzyskać po tym jak państwa gwaranci złamali memorandum budapesztańskie. Dlatego warto negocjować warunki wspólnego jej posiadania.

    2. bmc3i

      W którym miejscu rosyjska polityka jest przewidywalna? W atakowaniu panstw ktorych bezpieczeństwo i integralność terytorialną zagwarantowało sie traktatowo?

    3. b

      A jaki kraj Ukraina zaatakowala? Lub zglasza pretensje terytorialne? Lub jaki kraj destabilizacje wysylajac zielone ludziki. Ukraincy byli naiwni, ze zaufali Rosji i teraz placa za to bardzo wysoka cene, gdyby posiadali bron A Krym I Donbas bylby bezpieczny I nie gineli tam ludzie.

  6. olo

    Polska musi mieć broń atomową bo inaczej skończy jak Ukraina która się rozbroiła a Rosja na nią napadła. jakby Ukraina miała atom po ZSRR Rosja nigdy nie zaatakowała by ukraińskiego Krymu i Donbasu.

    1. dk.

      A skąd to przeświadczenie, że broń jądrowa może zastąpić posiadanie nowoczesnych i odpowiednio licznych sił zbrojnych ? Słabemu państwu szybko zostałaby odjęta (jak właśnie Ukrainie), czy nawet zneutralizowana zbrojnie.

    2. drut

      Jeśli polska będzie chciała sama zrobić bombę atomową, to ruskie prewencyjnie zrzucą jedną bombkę na Warszawę.

    3. Geoffrey

      Jest dużo lepsze rozwiązanie - sprawić, aby Rosja nie miała broni jądrowej. Albo żeby nie było Rosji takiej, jaką dziś znamy. Przypomnę, że Rosja jest obecnie jedynym istniejącym państwem kolonialnym na świecie. Nie zmieniła się od czasów, gdy Afryka i Indie były brytyjskie. Gdyby Rosja dopuściła do niepodległości swoich azjatyckich posiadłości, miałaby szansę stać się normalnym, post-kolonialnym, europejskim państwem.