Reklama
  • Wiadomości
  • Wywiady

MEADS: Oferta dla Polski jeszcze w tym roku

Dla MEADS kluczowe jest jednak to, że znów jesteśmy w grze. (…) Naszym celem jest dostarczenie zaktualizowanych informacji na temat ceny i kalendarza dostaw oraz uaktualnionego pakietu przemysłowego jeszcze przed końcem tego roku – mówi w rozmowie z Defence24.pl Marty Coyne, Dyrektor Rozwoju Biznesu MEADS International. 

Fot. MEADS.
Fot. MEADS.

Juliusz Sabak: Po zakończeniu finansowania pracy rozwojowej MEADS został wybrany przez Niemcy, jest też ponownie uwzględniany w postępowaniu w Polsce. W jaki sposób przedstawia się obecna sytuacja programu?

Marty Coyne, Dyrektor Rozwoju Biznesu MEADS International: Porównanie tego, gdzie byliśmy w 2015 r., z naszą sytuacją pod koniec 2016 r. wygląda bardzo obiecująco. Na początku zeszłego roku nie byliśmy jeszcze zwycięzcami w Niemczech, a w Polsce nasza oferta nie była nawet rozważana. Tymczasem teraz kończymy 2016 r. z ofertą złożoną naszemu niemieckiemu klientowi po tym, jak zostaliśmy wybrani w konkurencji z Patriotem. Jesteśmy też znów brani pod uwagę w programie Wisła. Tak więc 2016 r. kończy się bardzo pozytywnie dla naszego zespołu MEADS.

Pierwszym państwem, jakie zdecydowało się na MEADS są Niemcy. Wiele wskazuje jednak na to, że podpisanie umowy może się jednak nieco opóźnić.

Pierwsze zapytanie ofertowe od niemieckiego Ministerstwa Obrony otrzymaliśmy w lutym, następne - kilka miesięcy później. Nasza oferta została złożona kilka tygodni temu. Aktualnie znajdujemy się zatem w fazie, w której niemieckie Ministerstwo Obrony ją analizuje. Gdy ta analiza będzie gotowa, ministerstwo rozpocznie z nami negocjacje.

Oczywiście nie możemy komentować żadnych szczegółów oferty przed ani w trakcie negocjacji, ale jesteśmy bardzo mocno przekonani o naszych szansach. Wybranie przez Niemcy systemu MEADS jako podstawy programu TLVS było poprzedzone bardzo szczegółową analizą z ich strony. Zostaliśmy wybrali z wielu powodów - nie tylko dlatego, że spełniliśmy ich wymagania wojskowe, ale również z powodu ceny. Jesteśmy dużo tańszą opcją od Patriota, zarówno w kwestii ceny przetargowej, jak i późniejszych kosztów utrzymania. Zatem teraz naszym zadaniem jest dobrze poprowadzić negocjacje tak, aby ich efekt dawał korzyści obu stronom, i podpisać kontrakt.

Planowano jednak podpisanie umowy do końca roku. Czy to jest wciąż możliwe?

Naszą ambicją było podpisanie umowy w 2016 r. Nie rezygnujemy całkowicie z tego planu, aczkolwiek wszystko wskazuje na to, że przesunie się to na 2017 r. Niemniej jednak wciąż mieścimy się w kalendarzu, który był omawiany na początku. Jesteśmy w ciągłym kontakcie z niemieckim klientem i niecierpliwie czekamy na początek negocjacji.

W czasie konferencji ILA w Berlinie miała miejsce dyskusja między przedstawicielami MEADS i Raytheon na temat tzw. kamieni milowych, które powinny być osiągnięte przed podpisaniem kontraktu. Jak wygląda realizacja tego planu?

Niemieckie Ministerstwo Obrony wyznaczyło pewne kamienie milowe, których osiągnięcia oczekuje przed podpisaniem kontraktu, oraz takie, do których dojście jest niezbędne w dalszym etapie skutecznej realizacji umowy. Jak na razie nie widzimy ryzyka w odniesieniu do któregokolwiek z tych warunków. Zdajemy sobie sprawę, że czeka nas bardzo złożone i trudne wyzwanie. Nasz klient jest bardzo zmotywowany, by wymienić swoje stare baterie systemu Patriot na nowoczesne baterie systemu TLVS oparte na MEADS. Jesteśmy przekonani, że gdy w negocjacjach dojdziemy do miejsca satysfakcjonującego obie strony, będziemy na prostej ścieżce do rozpoczęcia produkcji.

Jak natomiast wygląda sytuacja w Polsce? MEADS jest ponownie brany pod uwagę w programie Wisła. Można jednak odnieść wrażenie, że jest traktowany jako “opcja rezerwowa”, w stosunku do system Patriot. Podczas targów MSPO decyzji wysłaniu LoR na system Patriot nadano większą rangę, niż podpisaniu porozumienia z PKGZ.

Zdajemy sobie z tego sprawę. Niektórzy twierdzą nawet, że MEADS został wystawiony w roli zająca. Dla nas kluczowe jest jednak to, że znów jesteśmy w grze. I chcemy ją wygrać. Kiedy polskie MON otrzyma to, czego oczekiwało - wycenę kosztów i kalendarz dostarczenia zaawansowanej technologii MEADS - to wówczas, moim zdaniem, jakiekolwiek dyskusje o tym, że MEADS jest drugorzędną ofertą, się skończą. Przedstawimy Polsce niezwykle atrakcyjną alternatywę dla systemu Patriot. Zapewnimy zdolności, których Polska potrzebuje, i to szybciej, niż producent Patriota kiedykolwiek byłby w stanie zapewnić. Nasza oferta będzie też znacząco lepsza pod względem cenowym. I to jest właśnie korzyść z tego co zrobiło MON – przywróciło rywalizację.

Przed wrześniową decyzją MON w sprawie programu Wisła, nie było konkurencji. Jeszcze w 2014 r. kryteria postępowania zostały zmienione tak, że brane pod uwagę mogły być jedynie systemy już używane w krajach NATO. To wyeliminowało nas z przetargu - niestety dla Polski, wyeliminowało też tę oczekiwaną, bezpośrednią konkurencję pomiędzy systemami MEADS i Patriot.

Co zrozumiałe, kiedy zeszłej jesieni ujawniono ogromne koszty modernizacji i produkcji Patriotów dla Polski, wzbudziło to szereg dyskusji i obaw. Niestety jednak do takich sytuacji dochodzi przy braku konkurencji. Na szczęście jednak teraz znów ma miejsce rywalizacja o to, kto jest najlepszy, a do jej zakończenia możecie nas nazywać dowolnie, jednak wierzymy, że na końcu to my zostaniemy ogłoszeni zwycięzcami.

Czy w takim razie MEADS otrzymał “drugą szansę” i zamierza z niej skorzystać?

Tak! Po wielu bardzo owocnych rozmowach i spotkaniach z naszym zespołem, z których wiele miało odbywało się z Biurem ds. Offsetu, polskie Ministerstwo Obrony zdecydowało się poszerzyć swoją analizę i wziąć pod uwagę MEADS jako oficjalną alternatywę dla Patriota. Polska strona wysłała do Pentagonu dwa zapytania, z tego co wiemy, oba w tym samym czasie. Jedno z nich oczywiście dotyczyło systemu Patriot w ramach procedury FMS, choć było ono mocno zmienione w porównaniu z początkowym kształtem. Drugie zapytanie wysłane do Pentagonu dotyczyło możliwości oficjalnego powrotu Lockheed Martin / MEADS International do rozmów, w celu przekazania informacji dotyczących cen i kalendarza dostaw systemu MEADS.

Zatem w tej chwili mogę powiedzieć, że jesteśmy w trakcie aktualizowania naszej poprzedniej oferty. Naszym celem jest dostarczenie zaktualizowanych informacji na temat ceny i kalendarza dostaw oraz uaktualnionego pakietu przemysłowego jeszcze przed końcem tego roku. Moja wiedza na temat tego co jest szykowane pozwala mi stwierdzić, że polskie ministerstwo obrony będzie bardzo zadowolone, kiedy otrzyma tę aktualizację. Przedstawimy Polsce ścieżkę do uzyskania jednostek nowoczesnego systemu  obrony powietrznej, działających w zakresie 360 stopni i połączonych w otwartej architekturze typu „podłącz i walcz” (plug-and-fight) dużo wcześniej niż w 2026 r. Polski przemysł będzie w całym tym przedsięwzięciu ważnym partnerem, który wykona znaczącą część prac.

A co z nowymi rozwiązaniami zastosowanymi w radarze Patriot NG, takimi jak technologia azotku galu czy pocisk SkyCeptor?

Nasi konkurenci wiele ostatnio mówią na temat pocisku SkyCeptor. Chciałbym jednak podkreślić, że zagrożenia, z którymi w tym regionie Polska musi się mierzyć, są bardzo niebezpieczne i złożone. Dlatego, by się im przeciwstawić, potrzebujecie możliwie najbardziej zaawansowanego technologicznie pocisku. Tutaj nic nie może być pozostawione przypadkowi. Nasi konkurenci sugerują, że SkyCeptor mógłby zastąpić pociski PAC-3 MSE, tak aby obniżyć koszty systemu Patriot. W naszej opinii takie rozwiązanie nie ma najmniejszego sensu, ani pod względem ceny, ani zdolności operacyjnych. Po prostu nie można porównywać zdolności operacyjnych SkyCeptora i PAC-3 MSE.

A technologia azotku galu? Raytheon podkreśla, że azotek galu używany w radarach Patriot NG jest dużo lepszy od arsenku galu, zastosowanego w MEADS. Proszę o komentarz.

Technologia azotku galu nie jest tajna, nie jest czymś, do czego tylko Raytheon ma dostęp. Ona jest powszechnie dostępna, jednak nie na tyle rozwinięta, by wiele krajów uznało, że warto za nią płacić dodatkowe pieniądze. Kiedy to się zmieni i będzie taka potrzeba, to zarówno Lockheed Martin, jak i nasi partnerzy, będziemy gotowi dostarczać technologię azotku galu. Lockheed już oferuje klientom radary z technologią GaN.

Ale przypomnę, że np. w Niemczech użyta w radarach technologia arsenku galu wręcz przewyższa wymagania tamtejszych sił powietrznych. A to przecież są bardzo wysokie, szczegółowe wymagania, które musimy spełnić. Ponieważ jednak nasze radary już bazują na systemie AESA, przejście z arsenku galu na azotek galu nie byłoby dla nas wyzwaniem technologicznym. To dosłownie kwestia wysunięcia modułów opartych na arsenku galu i zastąpienia ich modułami z azotkiem galu. Jest to zatem jedynie kwestia analizy porównawczej biorącej pod uwagę wydajność, czas i koszty.

Czy MEADS ma wystarczające moce wytwórcze, by dostarczyć wszystkie komponenty systemu dla Polski i Niemiec na czas? W kontekście oferty konsorcjum pojawia się wątpliwość, czy jest rzeczywiście możliwe rozpoczęcie produkcji od 0 do 100% w tak krótkim czasie i dostarczenie końcowego produktu szybciej niż Patriot, który jest już w produkcji?

Po pierwsze, porównywanie MEADS i systemu Patriot to jak porównywanie jabłek i pomarańczy. A to dlatego, że 2-3 lata od podpisania umowy zostanie dostarczony  Patriot w obecnej konfiguracji, jako wypełnienie luki w systemie obrony powietrznej. W chwili jego dostarczenia nie będzie on spełniał nawet najbardziej podstawowych kryteriów postawionych przez polską stronę. Wszyscy wiemy, że współczesne zagrożenia mają naturę 360-stopni. Dlatego pomysł zainwestowania znaczących środków w system, który od początku będzie w stanie patrzeć tylko w jedną stronę i nie posiada otwartej architektury, to uzasadniony temat dla toczącej się obecnie w Polsce dyskusji.

Po drugie, dla Patriota nie ma ścieżki modernizacyjnej. Zatem Polska nie tylko kupi baterie, które nie będą spełniały wymagań, ale też nie będzie w stanie ich ulepszyć. Zgodnie z ostatnim raportem GAO [amerykański odpowiednik polskiego NIK - red.], armia amerykańska nie planuje dalszej modernizacji Patriota. Po ostatniej aktualizacji oprogramowania, zwanej PDB-8, armia amerykańska przejdzie na sieciocentryczny, oparty na komponentach system obrony powietrznej. Patriot ma zamkniętą architekturę systemu i nie jest oparty na komponentach. Dlatego doskonale rozumiemy, dlaczego inwestowanie w baterie systemu Patriot budzi tyle kontrowersji i dlaczego według wielu osób nie ma ono sensu.

Odnośnie pytania o moce przerobowe: jedną z największych zalet zespołu MEADS jest to, że mamy dostęp do najbardziej zaawansowanego przemysłu obronnego na świecie. Lockheed Martin, jako największy kontrahent Stanów Zjednoczonych w sektorze obronnym, ma oczywiście ogromne moce przerobowe. Dlatego to nie będzie to dla nas wielkie wyzwanie. Z niecierpliwością oczekujemy momentu otwarcia linii produkcyjnej dla systemu MEADS. Będziemy ją przygotowywać, oczekując na zainteresowanie ze strony innych krajów. 

Polska jest zdania, że chce otrzymać Patrioty z nowym systemem dowodzenia. Dlaczego pana zdaniem MEADS jest lepszym rozwiązaniem niż to, którego używa armia amerykańska? Część komentatorów twierdzi, że Amerykanie muszą coś zrobić z Patriotami - użyć ich w systemie IBCS i w całym sieciocentrycznym systemie obrony i dowodzenia.

Polskie ministerstwo obrony analizuje obecnie dwa scenariusze. Pierwszy jest zgodny z pana opisem - oparty na systemie Patriot i zorientowany na armię amerykańską, zgodnie z procedurą FMS. Drugi scenariusz, oparty na MEADS, jest hybrydowy, z uwzględnieniem procedury FMS oraz bezpośredniej sprzedaży komercyjnej (DCS). Powtórzę: według mnie, w chwili, kiedy MON zobaczy przewagę scenariusza z MEADS pod względem ceny i czasu dostaw, a MEADS ma przecież w sobie bardzo silny amerykański element, Lockheed Martin, to nasza oferta będzie wówczas dla MON bardzo atrakcyjna.

Odnośnie sieciocentryczności, kluczowe jest zainwestowanie w system oparty na otwartej architekturze i technologii plug-and-fight, tj. taki, jaki zapewnia system dowodzenia MEADS i jego kluczowe elementy. IBCS to wyłącznie system dowodzenia. Kiedy jego rozwój zostanie ukończony, zastąpi on w armii amerykańskiej system dowodzenia Patriot. Dlatego Polska nie poniesie żadnego ryzyka, inwestując w system MEADS, oparty na otwartej architekturze i technologii plug-and-fight, ponieważ on funkcjonuje na tych samych zasadach co IBCS i jest z nim w całości interoperacyjny.

W dodatku patrząc na tę kwestię z europejskiego punktu widzenia, system dowodzenia MEADS zostanie ulokowany w Niemczech, które są ramowym krajem NATO w zakresie obrony powietrznej. Biorąc pod uwagę zapytania o informacje i zainteresowanie, jakie otrzymujemy z takich państw jak Czechy, Rumunia i innych, możemy stwierdzić, że istnieje szansa, iż system dowodzenia MEADS będzie powszechnie stosowany w NATO i Europie. Dlatego nie ma tu żadnego ryzyka dla Polski. Jeśli polska strona zainwestuje w MEADS, otrzyma otwartą architekturę, spójną z tą posiadaną przez Niemcy i NATO. Natomiast jeśli wybrany zostanie IBCS, MEADS jest z nim interoperacyjny.

W całej Europie kładziemy teraz fundamenty pod zainteresowanie innych państw. Mamy nadzieję, że Polska dołączy do projektu MEADS - oferta współpracy jest wciąż na stole. Chcemy zapewnić Polsce obarczoną bardzo małym ryzykiem alternatywę dla - naszym zdaniem - bardzo ryzykownej ścieżki, jaką jest system Patriot. I chcemy to zrobić na lepszych warunkach cenowych i w lepszych terminach dostaw, niż nasz konkurent kiedykolwiek będzie w stanie zaproponować.

Niemiecki kontrakt daje da Wam szereg nowych możliwości.

Tak, dlatego że będziemy mieli czynną linię produkcyjną, co będzie stanowiło prawdziwą korzyść dla zainteresowanych państw. Dlatego właśnie mówiłem, że wszyscy patrzą kiedy podpiszemy umowę. Ale ani ja, ani mój zespół nie czekamy bezczynnie. W czasie, gdy nasz zespół ciężko pracował nad ofertą dla Niemiec, a teraz pracuje nad uaktualnieniem oferty dla Polski, mój zespół i ja sam podróżujemy po całej Europie, przekazując poszczególnym państwom informacje o naszych niezrównanych zdolnościach, dostępnych na wyciągnięcie ręki.

To jest ekscytujący moment – w latach 1980-tych byłem w Europie jako młody oficer obrony powietrznej. Wtedy funkcjonował świetny parasol NATO, połączony z dobrze koordynowanym planem operacyjnym NATO i siecią C2. Dzisiaj oczywiście nigdzie w Europie nie ma tylu jednostek ile mieliśmy wtedy, a do tego dramatycznie rozwinęły się zagrożenia. Dobra wiadomość jest taka, że NATO wykonuje doskonałą pracę w zakresie programu obrony balistycznej, zapewniając uaktualnione plany operacyjne i ustanawiając nową sieć C2. Dzięki temu poszczególne państwa mogą dołączać się z 360-stopniowymi systemami i komponentami plug-and-fight, by wypełnić resztę. Tak więc stworzenie parasola NATO w postaci obrony powietrznej i przeciwrakietowej jest realną możliwością i cieszymy się, że odgrywamy w tej sprawie istotną rolę.

Dziękuję za rozmowę.

 

WIDEO: Zmierzch ery czołgów? Czy zastąpią je drony? [Debata Defence24]
Reklama
Reklama