Reklama

Geopolityka

Macron o "wspólnej kulturze strategicznej" Europy. Sygnał dla Berlina [KOMENTARZ]

Fot. thierryleclercq / Flickr.com / Public Domain
Fot. thierryleclercq / Flickr.com / Public Domain

Suwerenność, unia, demokracja oraz obrona - to cztery hasła, na których zdaniem Emmanuela Macrona ma opierać się rozwój Europy. Hasła wzywające do większej integracji także w dziedzinie obronności to nie tylko kontynuacja proeuropejskiego kursu prezydenta, ale również sygnał dla Niemiec, które znajdują się w fazie formowania nowej koalicji. 

Podczas wtorkowego przemówienia na paryskiej Sorbonie francuski prezydent opowiedział się za stworzeniem "europejskiej kultury strategicznej", która ma stanowić o efektywnym działaniu Europy na arenie międzynarodowej. Wyrazem nowej jakości w polityce bezpieczeństwa ma być utworzenie europejskich sił interwencyjnych, które będą finansowane ze wspólnego budżetu i miałyby być gotowe do działania na początku kolejnej dekady.

Wśród prezydenckich postulatów znalazło się utworzenie europejskiego biura do walki z przestępczością zorganizowaną oraz terroryzmem. Macron zaproponował także państwom UE pogłębienie współpracy militarnej na poziomie prowadzenia wspólnych operacji, planowania, a także w ramach współpracy wywiadowczej. Jednym z elementów rozwoju ostatniego wymiaru europejskiego bezpieczeństwa byłoby utworzenie europejskiej akademii wywiadowczej. 

Zapowiedzi Macrona nie są zaskoczeniem - stanowią bowiem kontynuację proeuropesjkiego, kursu, który francuski prezydent przyjął jeszcze w czasie trwania kampanii wyborczej i można w nim odnaleźć treści zawarte w jego programie. Tym na co warto jednak zwrócić uwagę jest moment, jaki Macron wybrał, aby wygłosić zapowiadane już od dawna przemówienie. Jego wystąpienie na Sorbonie miało bowiem miejsce dwa dni po wyborach do niemieckiego Bundestagu. 

Był to zatem sygnał, że po zakończeniu kampanii wyborczej w Niemczech czas jak najszybciej rozpocząć zapowiadany proces reformowania UE. Macron chciał także zasygnalizować, że to właśnie Berlin jest przez niego postrzegany jako partner niezbędny do wprowadzenia zaprezentowanej wizji w życie. Wyrazem postrzegania sojuszu Francji z jej wschodnim sąsiadem jest propozycja pełnej integracji niemieckiego i francuskiego rynku do 2024 r.

Czytaj także: Niemcy: Polityka obronna na drodze jamajskiej koalicji? "Trudne negocjacje" [KOMENTARZ]

Problemem pozostają jednak kwestie reformy europejskich finansów, które wiążą się również ze zwiększeniem współpracy obronnej. O ile ugrupowania, które miałyby najprawdopodobniej zbudować nową koalicję - CDU/CSU, Zieloni i FDP - popierają pomysł pogłębienia europejskiej współpracy obronnej, o tyle specjalnego entuzjazmu wśród chadeków oraz liberałów nie budzą propozycje wspólnego rządu strefy euro, a propozycja uwspólnotowienia długów spotyka się ze zdecydowanym sprzeciwem. Wygląda zatem na to, że ambitna wizja Macrona będzie musiała zostać zredukowana w części obszarów, a jej realizacja będzie zależała od kompromisu wypracowanego z nowym niemieckim rządem. 

Czytaj także: Niemcy: co z polityką zagraniczną i bezpieczeństwem po wyborach? [7 PUNKTÓW]

 

 

 

Reklama

"Będzie walka, będą ranni" wymagające ćwiczenia w warszawskiej brygadzie

Komentarze (7)

  1. Phe

    Francja tnie wydatki na wlasna obronnosc, moze uda sie ja zapewnic z budzetu UE, rekoma innych..

    1. De Retour

      Zwiększa wydatki i stan osobowy.

    2. Tom-ch monarchista

      Jeśli z kasy niemieckiej to dobrze

  2. Polak

    Macron tą "słuszną walką z dumpingiem" wali w podstawy UE. Te przewagi, które ma zachód chce zachować, a te które ma wschód skasować. Jeżeli jakiś Polak pisze, że to słuszne... Sam niech sobie dopowie.

  3. Biedna Europa

    Jakież to typowo francuskie. Jeżeli biurokracja się nie sprawdza to znaczy, że trzeba jeszcze więcej biurokracji centralnej. Tak, w tym modelu Europa z pewnością przetrwa bo papier przyjmie wszystko i na papierze wszystko będzie wyglądać idealnie. Aż do samego końca.

  4. As

    Póki co wspólna obronność przed Rosją powstać może, bo Rosja w najbliższym czasie nie wybiera się dalej niż do granic z przed rozbiorów Polski. Niemcy na tym zyskają, a co będzie za 100 lat będą się martwić później. Z zagrożeniem z południa w przyszłym Kalifacie walczyć się nie da.

  5. krzys

    Obawiam się, że z czasem irytacja Niemiec czy Francji będzie jeszcze większa. Na swoim podwórku będą mieli coraz większe problemy z imigrantami, to akurat na własne życzenie, tyle że inni nie chcą tego z nimi dzielić. Zaczyna się robić coraz większa heca w kwestii transferu zysków przez korporacje do krajów starej UE, oraz podwójnej jakości produktów (inne na tereny starej UE, inne na tereny byłych demoludów). Zarówno podwójna jakość, jak i transferowanie dochodów, z czasem będą blokowane coraz mocniej. To jakoś będzie uderzało w gospodarki Niemiec czy Francji, a wspierało gospodarki krajów środkowo-wschodniej Europy. Ale zamiast dyskusji n/t trudne, będą ładne hasełka i próba ustawiania słabszych pod murem. Będzie szantaż budżetem UE, czy podważaniem swobodnego przepływu ludzi w UE. Szkoda, że UE z unii gospodarczej, idzie w kierunku unii ideologicznej pod jedynie słusznym przywództwem Niemiec i Francji. Szkoda, bo to da spore poparcie dla sił odśrodkowych, w tym i w samych Niemczech i Francji, a niczego to nie rozwiąże. Można napisać - "nie pasuje UE, to wyjazd z niej". Ale to też starej UE nie uratuje, a po drugie, za dużo krajów potencjalnie na wylocie.

    1. pit

      Bardzo trafny komentarz

    2. papuga

      No i jest jeszcze podłożona tykająca bomba w postaci wspólnej waluty. Bo faktycznie nierównowaga gospodarcza cały czas narasta, problemu nie da się rozwiązać, bo "nordycy" musieliby transferować ogromne sumy na południe. Tak to jest jak wizjami politycznymi próbuje się zastępować żelazne prawa ekonomii. Po zachowaniu strony francuskiej byłoby dziwne, gdybyśmy zawierali z nimi jakiekolwiek umowy, w którym kupującym byłoby nasze państwo.

    3. Bartek

      Bez obaw Niemcy sa zbyt pragmatyczni żeby integrować się z niewydolnym gospodarczo bankrutem. Moze Francja by chciala ale nie Markela. Jemu integracja potrzebna jest do podzielenia sie dlugiem Francji. Problem Macarona jest taki że uważa Eu. Wsch. Za panstwa 2 kategorii i sie z nimi nie liczy. Liczyc sie nie musi bo poki co razem z Niemcami i Rosja rozgrywaja nas rozdzierajac na rozne strefy wplywow. Natomiast to sie zmieni gdy tylko powstanie wspolny mianownik interesow a moga byc nimi np wlasnie imigranci. Uwazam że Francja ma znacznie wieksze problemy niz my a jednym z nich jest ten kogucik ktoremu opadna w rok piorka gdy zaliczy pierwsze porazki z pragmatyka polityki konserwatywnego skrzydla ue i prawicy europejskiej przy wsparciu obrazanych panstw eu. Wsch.

  6. Kos

    No to scorpeny odpłynęły, już definitywnie.

    1. Extern

      A to czemu|? Merkel każe Macronowi zamknąć Francuskie stocznie? Hmm a w sumie czemu nie, narodowego producenta broni strzeleckiej już się Francuzi na rzecz Niemiec wyrzekli więc po co im w sumie i przemysł stoczniowy, przecież Niemcy im okręty wybudują taniej i szybciej.

  7. japa

    Francje omijać szerokim łukiem

Reklama