Reklama

Wojna na Ukrainie

Rosja: Jeden dron zestrzelony, drugi trafił w lotnisko

W pobliżu Kurska, około 100 km od granicy z Ukrainą zaobserwowano wybuch i pożar w rejonie bazy lotniczej. Jednocześnie rosyjskie władz informują o zestrzeleniu ukraińskiego bezzałogowca odrzutowego Tu-141, który miał spaść nie powodując szkód i ofiar. Na dowód opublikowano zdjęcia zniszczonej maszyny.

Reklama

Wojna na Ukrainie - raport specjalny Defence24.pl

Reklama

O zestrzeleniu w nocy z 28 na 29 czerwca ukraińskiej maszyny bezzałogowej poinformował gubernator regionu kurskiego Roman Starowoit - „Publikuję zdjęcia drona, którego zestrzeliliśmy wczoraj w nocy. Ukraiński Striż Tu-141, wyprodukowany jeszcze w czasach sowieckich, wleciał w naszą przestrzeń powietrzną. W miejscu odkrycia wraku pracuje Komisja Śledcza" – czytamy na jego koncie w serwisie społecznościowym Telegram.

Czytaj też

Faktycznie na zdjęciach opublikowanych przez gubernatora widać szczątki przypominające maszynę tego typu. Tu-141 to duży poradziecki samolot bezzałogowy o długości 14,3 m i rozpiętości skrzydeł 3,9 m oraz masie całkowitej niemal 6 ton. Płatowiec napędzany silnikiem odrzutowym KR-17A umieszczonym w tylnej części ponad kadłubem może pokonać dystans nawet ponad 1000 km. Powstał on w połowie lat siedemdziesiątych ubiegłego wieku i mimo modyfikacji jest podatny zarówno na awarię, jak i środki walki radioelektronicznej przeciwnika. Nie stanowi też żadnego wyzwania nawet dla relatywnie leciwych systemów przeciwlotniczych.

Reklama

Wrak pokazany na zdjęciach faktycznie wygląda na zestrzelony ale nie nosi widocznych śladów pożaru i wygląda jakby lotem koszącym uderzył w las i doznał znacznych uszkodzeń w kolizji z drzewami. Na szczątkach widać sporo liści. Tymczasem wybuch i pożar który, zarejestrowali mieszkańcy okolic Kurska sugerował raczej poważną eksplozję w rejonie pobliskiej bazy lotniczej. Bardzo prawdopodobne jest, że rosyjskie media starają się połączyć te dwa fakty, aby ukryć kolejny udany atak lotniczy lub rakietowy na swoją infrastrukturę wojskową.

Czytaj też

Tradycyjnie już przypisano ten atak na rosyjskie lotnisko bezzałogowcom Bayraktar TB2, które uzbrojone są w kierowane bomby szybujące o zasięgu kilkunastu kilometrów. O ile Ukraińcom uda się znaleźć lukę w rosyjskiej obronie przeciwlotniczej, która już wielokrotnie okazała się nie do końca szczelna, to faktycznie mogli przeprowadzić tego typu rajd tureckim bezzałogowcem. Ze względu na ograniczone dane i ich dyskusyjną wiarygodność trudno jest to potwierdzić.

Czytaj też

Reklama

"Będzie walka, będą ranni" wymagające ćwiczenia w warszawskiej brygadzie

Komentarze

    Reklama