Do Atlantyku nieopodal wybrzeża Wirginii runął śmigłowiec MH-53E Sea Dragon należący do US Navy. W wyniku katastrofy zginęły dwie osoby a jedna jest uważana za zaginioną. Maszyna należała do 14. Śmigłowcowej Eskadry Przeciwminowej stacjonującej w bazie Norfolk.  
Wypadek miał miejsce 8 stycznia 2014 roku w godzinach przedpołudniowych. Czterej członkowie załogi rozbitej maszyny zostali wyciągnięci z lodowatej wody przez śmigłowiec ratowniczy. Dwaj z nich zmarli w szpitalu na skutek odniesionych ran i wyziębienia. Stan pozostałych dwóch jest stabilny.
Obecnie trwają poszukiwania piątego członka załogi, jednak jego szanse na przeżycie, o ile nie dotarł do brzegu, są znikome. W operacji biorą udział śmigłowce, oraz dwa okręty US Coast Guard, w tym jeden lodołamacz.
Nie ustalono dotąd jakie były przyczyny katastrofy. Poprzedni wypadek z udziałem śmigłowca MH-53E Sea Dragon miał miejsce w lipcu 2012 roku w Omanie i zakończył się śmiercią dwóch pilotów. Wówczas przyczyną było naruszenie przez załogę procedur przedstartowych, jednak marynarka zapewnia, że podniesiono zarówno poziom bezpieczeństwa jak i obsługi technicznej.
Sikorsky MH-53E to ciężki śmigłowiec morski wykorzystywany do zadań transportowych, rozminowania i innych działań wymagających znacznego udźwigu. Maszyny tego typu są napędzane trzema silnikami General Electric T64-GE-416/416A i osiągają prędkość maksymalną 315 km/h, oraz zasięg ponad 1800 km bez tankowania w locie.
14. Śmigłowcowa Eskadra Przeciwminowa posiada nadal na swoim stanie 16 maszyn tego typu i jest jedną z czterech jednostek US Navy, która je eksploatuje.
"Będzie walka, będą ranni" wymagające ćwiczenia w warszawskiej brygadzie