Reklama

Siły zbrojne

Kanada wspiera Ukrainę. Misja do 2019 roku

Fot. Cpl Eric Girard/army-armee.forces.gc.ca
Fot. Cpl Eric Girard/army-armee.forces.gc.ca

Kanada zdecydowała się na przedłużenie misji szkoleniowej na Ukrainie co najmniej do 2019 roku. Jest to istotny sygnał szczególnie w świetle zapowiedzi USA o możliwym ograniczeniu wsparcia dla Kijowa.

Kanadyjski resort obrony podkreśla, że zakres misji, w której bierze udział około 200 żołnierzy, obejmuje między innymi szkolenia małych pododdziałów, żandarmerii wojskowej, rozminowania (EOD), a także ćwiczenia medyczne i modernizację logistyki. Kanadyjczycy już wcześniej przeprowadzali dostawy robotów pirotechnicznych dla sił zbrojnych, a łączna wartość pomocy dla armii wyniosła 16 mln USD.

Deklaracja Ottawy jest o tyle istotna, że w Stanach Zjednoczonych brane jest pod uwagę ograniczenie funduszy na wsparcie dla Ukrainy. Według projektu budżetu po zmianach wartość środków na ten cel ma wynieść 150 mln USD, choć wcześniej planowano nawet 300 mln. W szkoleniach dla armii ukraińskiej biorą udział tylko niektóre państwa europejskie, na przykład Wielka Brytania, Polska (m.in. na poligonie w Jaworowie) czy Litwa. Na podobne wsparcie nie decydują się choćby Niemcy, co nowa administracja USA może postrzegać jako sygnał braku zaangażowania Europy we "własne problemy". 

Jest to sygnał solidarności z Ukrainą, przesłanie świadczące o powstrzymywaniu Rosji i świadectwo przywódczej roli Kanady w rozwiązywaniu globalnych problemów

Ambasador Ukrainy w Ottawie Andrij Szewczenko

Należy zauważyć, że polityka Kanady wobec Ukrainy nie uległa zmianie pomimo zmiany rządu z konserwatywnego (kierowanego przez premiera Stephena Harpera) na liberalny, któremu przewodzi Justin Trudeau w listopadzie 2015 roku. Kanadyjscy żołnierze uczestniczą też w rotacyjnych ćwiczeniach na wschodniej flance Sojuszu Północnoatlantyckiego, przede wszystkim w Polsce. Na szczycie NATO w Warszawie Ottawa zdecydowała o objęciu roli państwa ramowego batalionowej grupy na Łotwie, w skład oddziału wejdzie też polska kompania czołgów z 9. Brygady Kawalerii Pancernej z Braniewa.

Decyzję w sprawie przedłużenia misji na Ukrainie ogłosili w poniedziałek minister spraw zagranicznych Kanady Chrystia Freeland i minister obrony Harjit Sajjan. Kanadyjscy instruktorzy prowadzą szkolenia na Ukrainie od 2015 roku. Decyzja na ten temat zapadła oficjalnie w kwietniu 2015 roku. 

Czytaj też: Wielonarodowa brygada razem z Kanadyjczykami na Ukrainie

PAP/MR/JP

Reklama
Reklama

Komentarze (4)

  1. Piotr

    Trzeba pamiętać, że w Kanadzie jest b. silne lobby ukraińskie. Obawiam się, że i antypolskie, bo nacjonalistyczne. Mnóstwo ludzi, potomków żołnierzy, którzy służyli w Armii Czerwonej a po przegranej na początku wojny w Niemcami przeszli do armii Własowa. Wspólnie z Wehrmachtem walczyli przeciw ZSRR. Na końcu uciekli obawiając się, i słusznie zemsty Stalina.

  2. raffffffff

    Kanada 16mln, USA 300mln. Nic dodać nic ująć.

    1. Adam M.

      Kanada 35 mln, USA 316 mln. Ludności.

  3. dekadent

    Podobno ok. 8 tysięcy Ukraińców z SS Galizien znalazło azyl w UK i Kanadzie - krajach, które teraz mocno popierają Ukrainę.

    1. Kosiarz

      To dzięki papieżowi Pius XII, dla niego to byli "dobrymi" katolikami. WW2 ma więcej sekretów niż faktów.

    2. Perykles

      Ale wiesz ze oni już nie żyją, tak czy inaczej z tego co sugerujesz przynajmniej mogli przyczynić się do dobrych decyzji Kanady.

    3. Adam M.

      No popatrz, to zupełnie jak żołnierze AK.

  4. observer

    Trzeba wiedzieć,że diaspora ukraińska jest niebywale wpływowa i bogata, żaden polityk kanadyjski nie może jej zlekceważyć. W końcu to oni zasiedlili mrożne, trudne tereny Kanady, mieszkając w ziemiankach.

    1. Jaro

      Kanada jest za morzami, więc może sobie pozwolić na takie podejście do Rosji i nie wynika to z silnej diaspory ukraińskiej, tylko tego że Rosjanie próbują zmienić ład, który jest korzystny dla Kanadyjczyków, a niekoniecznie dla Rosjan