Reklama

Geopolityka

John Bolton zwolniony ze stanowiska

Od lewej: John Bolton (były doradca prezydenta ds. bezpieczeństwa narodowego), Mike Pompeo (Sekretarz stanu), Donald Trump (prezydent USA), Mike Pence (wiceprezydent USA) / Fot. State Department photo/ Public Domain
Od lewej: John Bolton (były doradca prezydenta ds. bezpieczeństwa narodowego), Mike Pompeo (Sekretarz stanu), Donald Trump (prezydent USA), Mike Pence (wiceprezydent USA) / Fot. State Department photo/ Public Domain

Prezydent USA Donald Trump poinformował we wtorek na Twitterze, że zażądał dymisji od swojego doradcy ds. bezpieczeństwa narodowego Johna Boltona, a ten ją złożył. Dodał, że „mocno nie zgadzał się” z Boltonem w wielu kwestiach.

"Zeszłej nocy poinformowałem Johna Boltona, że jego praca w Białym Domu nie jest już potrzebna. Mocno nie zgadzałem się z wieloma jego sugestiami, podobnie jak inne osoby w administracji" - napisał Trump w tweecie.

Trump zapowiedział też, że następcę Boltona ogłosi w przyszłym tygodniu.

Krótko po tweecie Trumpa w tym samym serwisie sam Bolton przedstawił inną wersję zdarzeń, pisząc, że zaproponował złożenie rezygnacji już w poniedziałek wieczorem, ale "prezydent Trump powiedział: +porozmawiajmy o tym jutro+".

Dymisja Boltona to zaskoczenie dla wielu w amerykańskiej administracji - komentują agencje, wskazując, że zaledwie godzinę przed publikacją wpisu na Twitterze Trumpa biuro prasowe Białego Domu zapowiedziało, że Bolton dołączy do sekretarza stanu Mike'a Pompeo i ministra skarbu Stevena Mnuchina na konferencji prasowej, zapowiedzianej na godziny południowe we wtorek.

Agencja AP zauważa, że zaskoczeniem był już sam wybór Boltona na stanowisko prezydenckiego doradcy ds. bezpieczeństwa narodowego ze względu na poglądy na politykę zagraniczną rodem z czasów Ronalda Reagana, a więc sprzeczne z głoszonym przez Trumpa izolacjonizmem w myśl hasła "Ameryka przede wszystkim". Jako ambasador USA przy ONZ za prezydentury George'a W. Busha Bolton, dyplomata i prawnik, dał się poznać jako gorący zwolennik amerykańskiej inwazji na Irak. Przez krótki czas rozważał start w wyborach prezydenckich w 2016 roku.

Wewnątrz administracji doradzał ostrożność w obliczu forsowanego przez Trumpa nagłego zbliżenia z Koreą Północną, a także sprzeciwiał się ogłoszonej w zeszłym roku decyzji Trumpa o wycofaniu sił amerykańskich z Syrii. Według AP zorganizował "cichą kampanię" wśród członków prezydenckiej administracji oraz sojuszników USA za granicą na rzecz pozostawienia żołnierzy USA w Syrii jako przeciwwagi dla niedobitków z Państwa Islamskiego i wpływów Iranu na Bliskim Wschodzie. Bolton opowiadał się też za twardszym stanowiskiem USA wobec Rosji i Afganistanu, był też zadeklarowanym zwolennikiem doprowadzenia do zmiany władzy w Iranie.

Trump żartował czasem z "jastrzębiej" reputacji swego doradcy i jego wizerunku osoby dążącego do rozpętywania konfliktów zbrojnych i podczas jednego ze spotkań w Gabinecie Owalnym miał według Reutera powiedzieć, że "John nigdy nie widział wojny, która by mu się nie podobała". Jednocześnie jednak niezmiennie bronił Boltona i zarzuty o jego zbytnie skłanianie się ku agresywnej polityce zagranicznej odpierał, mówiąc, że ma też innych doradców, którzy popierają łagodniejszy kurs działania.

Bolton był już trzecią osobą na stanowisku doradcy prezydenta ds. bezpieczeństwa narodowego. Funkcję tę objął w kwietniu 2018 roku, zastępując generała Herberta Raymonda McMastera.

Źródło:PAP
Reklama
Reklama

Komentarze (13)

  1. Protadek

    Aljazeera w dzisiejszym wydaniu opisuje kulisy odejścia Boltona. Zdaniem redakcji powodem jest odrzucenie przez niego raportu dot. Iranu.

  2. Pacyfista

    To dobra wiadomość dla światowego pokoju. Ten człowiek Bolton był jednym z najbardziej szkodliwych ludzi w tej administracji praktycznie zawsze forsował rozwiązania militarne zamiast rokowań i rozwiązań politycznych. Dzięki pokojowej postawie i braku wojen Europa mogła się rozwijać. Dzięki temu że nie tylko USA posiadają broń jądrową i istnieje wzajemna równowaga zniszczenia między supermocarstwami nie doszło do wojny światowej. Gdyby tylko USA miały monopol na tę broń to na pewno świat byłby pod butem USA i w niewoli ich kapitału

    1. Bushido

      To był właściwy człowiek na właściwym miejscu, który w odróżnieniu od niedowarzonych pacyfistów wiedział, że wyciągnięteho z pochwy miecza trzeba użyć.

    2. Młam

      No i jakoś po 1990 roku nie zniszczyli całego świata, a wręcz przeciwnie, w wielu miejscach się polepszyło. A po drugie jak chcesz uprawiać politykę i dyplomację, skoro ta administracja jest do tego absolutnie niezdolna?

    3. Bushido

      Dla światowego pokoju to jest także zła wiadomość. Do jego utrzymania konieczne są osoby które mają jaja, a tak się składa, że John Bolton je miał.

  3. Teheran Jałta v.2

    Czyli Trump chce dogadać się z Rosją. Niedobrze

  4. B72

    Dymisja Boltona to ruch PR w strone Iranu i KRLD w roku wyborczym Trump potrzebuje spokoju na BW aby zbudowac obraz prezydenta, ktory umie sie dogadac.

  5. Alama

    no cóż, Rosja i Rosjanie się cieszą z odejścia Boltona. Bo był to jeden z największych przyjaciół Polski, który doskonale rozumiał położenie geostrategiczne naszego kraju.

    1. sża

      No nie wiem, czy wojna z Rosją na naszym terytorium [bo przecież nie na amerykańskim] to taka korzystna opcja dla nas była...

    2. eter

      dla was czyli Rosjan każda wojna poza Syrią lub Ukrainą to teraz niekorzystna opcja

  6. sża

    Czyli wojny z Rosją nie będzie, przynajmniej na razie.

    1. Jakiej wojny po co ona komu na zachodzie?

  7. Bartek Z.

    Pewnie go wywalił, bo "przyjaciel" Putin tego zażądał po "nieautoryzowanym" przez Moskwę ostatnim amerykańskim ataku rakietowym w Syrii. W końcu po coś Rosja "wybrała" Trumpa na "prezydenta".

    1. Davien

      Bartek, bez zgody Trumpa nie byłoby żadnego ataku więc moze bez kiepskich teorii siskowych.

    2. Tak wybrała i niedługo poprosi USA o nowe INF. wyścig zbrojeń się zaczyna padnie ruski na glebę. Tak to jest jak się weszło na ring z przeciwnikiem trzy wagi wyżej.

  8. www

    Tak sa właśnie nieautoryzowane konsekwencje ataku USA w Syrii.

    1. Myślenie (nie) boli

      A kto miał te konsekwencje autoryzować?

  9. Rybacki

    Pozostaje zaczekać aż Davien objaśni nam wszystkie aspekty tej sprawy

    1. qwert

      Podejrzewam że wywód będzie długi pokrętny i nielogiczny jak zawsze

  10. Adam

    Bolton był bardzo radykalny , stanowczy i często dążył do użycia sił zbrojnych. Myślę że to był powód jego zwolnienia. Trump tak na prawdę nie chce iść na wojnę ani z Iranem ani z Koreą Północną i właściwie po cichu na pewno chciałby ożywienia relacji z Rosją. Dlatego doradcą będzie ktoś o łagodniejszych poglądach.

  11. Andrzej.pl

    Czyli czeka nas Jałta II ?

  12. gulko

    Chyba będzie odprężenie z Rosją, która wie że Amerykanie sami poproszą. Kolejny reset z wielką szkodą dla naszego rejonu

    1. inż.

      Za Odrą Kalifat Europejski, za Bugiem chrześcijańsko-słowiańskie imperium a za oceanem sojusznik. Polskie władze mogą to wykorzystać w celu zbierania uciekinieròw że starej UE i przygotować się do wojny rosyjsko- chińskiej. Może za 50 lat niedobitki Rosjan poproszą nas o pomoc.

    2. Extern

      Odsetek ludności muzułmańskiej w Rosji jest większy niż we Francji, Szwecji czy w Niemczech.

    3. sża

      Raczej do wojny amerykańsko - chińskiej o Pacyfik, przyległe morza i terytoria. USA chyba zrozumiało, że swoją polityką wpycha Rosję w ramiona Chin, a na dłuższą metę to nie jest w ich interesie. My w tej grze "dużych chłopców" zupełnie się nie liczymy. A jak na tym wyjdziemy, to czas pokaże.

  13. SZARIK

    Bolton prywatnie powiedział o Trampie , że "prezydent jest kretynem" o czym wszyscy na świecie chyba mogli już się przekonać . Tramp nigdy mu tego nie wybaczył. Tramp i Bolton różnili się poglądami politycznymi i sposobem uprawiania polityki. Tramp preferuje "wymachiwanie szabelką" a później gdy przeciwnicy chcą sprawdzić gotowość USA do działania , prezydent "podkula ogon pod siebie" i wycofuje się z radykalnych akcji. Bolton preferuje radykalne i aktywne działania wobec Iranu, Rosji , Chin czy Korei Północnej.