- Wiadomości
Izraelski Apache runął na ziemię
Tragicznie zakończył się lot treningowy jednego ze szturmowych AH-64 Apache służących w izraelskich siłach zbrojnych. Śmigłowiec runął na ziemię przy podejściu do lądowania w bazie lotniczej Ramon na południu Izraela. W wyniku wypadku śmierć poniósł pilot maszyny, a drugi z członków załogi – nawigator, trafił z ciężkimi obrażeniami do szpitala. Bezpośrednio przed katastrofą personel pokładowy zameldował problemy techniczne z pilotowanym śmigłowcem.

Zdarzenie miało miejsce nocą 7 sierpnia bezpośrednio w obrębie bazy lotniczej izraelskich sił zbrojnych Ramon, położonej na skraju pustyni Negew w południowej części Izraela. Śmigłowiec szturmowy AH-64 Apache runął na ziemię ok. godziny 21.00 przy podejściu do lądowania po zrealizowanych ćwiczeniach. W wyniku wypadku śmierć poniósł doświadczony pilot maszyny, natomiast drugi z członków załogi – młodszy stażem nawigator, trafił w stanie krytycznym do pobliskiego szpitala w mieście Beer Szewa.
Na krótko przed katastrofą personel śmigłowca powiadomił obsługę naziemną o wystąpieniu usterki technicznej w pilotowanej maszynie. Jak później podano w oficjalnym komunikacie, meldunek o problemie pojawił się „na moment” przed upadkiem śmigłowca na ziemię. Jak dotąd jednak nie ustalono charakteru wspomnianej wady i nie potwierdzono, by była ona bezpośrednią przyczyną tragedii.
Ustaleniem konkretnych okoliczności katastrofy zajął się już specjalny zespół dochodzeniowy, wysłany na miejsce zdarzenia krótko po jego wystąpieniu. Jednocześnie wstrzymano wszystkie loty z udziałem śmigłowców Apache pozostających obecnie w izraelskiej służbie. Siły zbrojne Izraela dysponowały jeszcze do niedawna 24 egzemplarzami AH-64 A oraz 21 śmigłowcami tego typu w wersji D (Longbow), zgrupowanymi w dwóch osobnych eskadrach lotniczych. Nie ujawniono natomiast, w którym z tych wariantów występował utracony ostatnio śmigłowiec.
W ciągu ostatnich trzech miesięcy to już drugi przypadek całkowitego wstrzymania lotów izraelskich Apache. Pierwszy zdarzył się w czerwcu br., gdy w trakcie rutynowych przeglądów stwierdzono pęknięcia i ubytki w strukturze kompozytów śmigieł ogonowych wiropłatów AH-64.
W następstwie drobiazgowego śledztwa - przeprowadzonego pod nadzorem dowództwa Izraelskich Sił Zbrojnych (IAF) oraz z udziałem producenta wspomnianych śmigłowców, koncernu Boeing – stwierdzono, że przyczyną pęknięć była eskalacja mikroubytków na skutek „zmęczenia materiału, zaistniałego w czasie użytkowania liczącym ok. 2000 roboczogodzin”. Obecność stwierdzonych nanopęknięć miała natomiast prawdopodobnie związek z samym procesem wytwarzania łopat śmigłowca.
Na podstawie ówczesnych ustaleń zadecydowano o przywróceniu floty izraelskich Apache do służby, obniżając przy tym maksymalny dopuszczalny nalot dla śmigieł ogonowych do poziomu 995 godzin. W relacji do oryginalnych limitów wytrzymałościowych na poziomie 4600 roboczogodzin stanowiło to ograniczenie o blisko 80 proc. normy żywotności. W dalszej kolejności IAF przyjął zasadę szczegółowego sprawdzania i prześwietlania rentgenowskiego wszystkich łopat co 50 godzin ich zrealizowanego czasu pracy.
Obecnie obowiązujący w Izraelu zakaz lotów śmigłowców Apache wprowadzono bezterminowo, aż do odwołania. Jako kluczowy ku temu warunek wskazano zakończenie trwającego śledztwa nad przyczynami katastrofy AH-64.
Czytaj też: Izraelczycy modernizują śmigłowce Apache
WIDEO: Rakietowe strzelania w Ustce. Patriot, HOMAR, HIMARS