Jak dowiedziała się agencja AFP, 9 sierpnia br. Izrael wydał Egiptowi zgodę na użycie helikopterów bojowych na Synaju w ramach operacji przeciwko ekstremistom.
Zgodnie z przewidywaniami Defence 24, Izrael nie miał nic przeciwko złagodzeniu Traktatu Pokojowego z Egiptem z 1979 r., który mocno ogranicza militarną obecność Egiptu i Izraela na półwyspie, dzieląc go na 4 strefy. W egipskiej strefie przygranicznej (strefa C) według tekstu Traktatu, może znajdować się tylko egipska policja i obserwatorzy MFO. W strefie D, tuż przy granicach Izraela, ma prawo znajdować się do 4 tys. izraelskiego personelu - piechota, transportery opancerzone, ręczne wyrzutnie rakiet. Natomiast operacja jest prowadzona głównie w strefie B (el-Arisz) i C, gdzie nie mają prawa operować, zgodnie z Traktatem śmigłowce bojowe.
Co ciekawe, zgoda miała charakter następczy, gdyż 14-osobowy Ministerialny Komitet ds. Bezpieczeństwa Izraela wydał stosowną decyzję dopiero w czwartek, a więc dzień po rozpoczęciu operacji przez siły egipskie.
(MMT)
"Będzie walka, będą ranni" wymagające ćwiczenia w warszawskiej brygadzie