- Wiadomości
- Komentarz
Iran: stare MiG-29 zamiast Su-35 i myśliwców z Chin [KOMENTARZ]
Rosja przekazała Iranowi myśliwce MiG-29 w celu poprawy jego zdolności do obrony terytorium – poinformowała irańska telewizja Iran International. Samoloty mają stanowić rozwiązanie pośrednie przed przybyciem Su-35.

Autor. Shahram Sharifi (GFDL 1.2)
Iran od dłuższego czasu informuje o pojawieniu się w jego arsenale nowych samolotów bojowych albo planach ich zakupu. Stosunkowo zaawansowane technicznie myśliwce Su-35 miały zostać pozyskane jeszcze w 2022 roku po rezygnacji z nich Egiptu. Teheran miał w związku z tym rozpocząć przejęcie 24 maszyn eksportowych, które były nawet pomalowane w egipski kamuflaż. Jednak pomimo kilkukrotnych rewelacji o rozpoczęciu dostaw tych maszyn, nigdy do nich nie doszło.
Potwierdziły się za to w ostatnich latach doniesienia o sprzedaży do Iranu szkolno-bojowych samolotów poddźwiękowych Jak-130. Iran opublikował nawet nagranie z ich wykorzystania do zadań air-policing, w czasie których były one uzbrojone w pociski powietrze-powietrze krótkiego zasięgu.
To jednak tylko utwierdziło światowych komentatorów w przekonaniu, że dostaw Su-35 do dzisiaj nie przeprowadzono. Gdyby tak się bowiem stało, wówczas podobne filmy, jak z Jakiem-130, nakręcono by także z Su-35.
Eksportowe Su-35, począwszy od 2025 roku, zaczęły się za to pojawiać w Algierii. To mogą być „zagubione” maszyny egipskie.
Tymczasem w 2024 i 2025 roku doszło do łącznie trzech wymian ciosów Iranu z Izraelem. Bezdyskusyjnym ich zwycięzcą był oczywiście Izrael (wspierany przez USA), który bez większych problemów poradził sobie z dronami OWA i pociskami manewrującymi Iranu, większe problemy mając tylko ze zwalczaniem pocisków balistycznych.
Zobacz też
Tymczasem klasyczne izraelskie lotnictwo, dysponujące m.in. samolotami F-35, bez większych problemów (i bez strat) zneutralizowało irańskie naziemne systemy obrony powietrznej, nie napotykając żadnego realnego oporu ze strony lotnictwa Iranu. Następnie to ostatnie stało się celem – swobodnie działającego już – lotnictwa przeciwnika i było niszczone w bazach.
Czym dysponuje Iran?
Na początku 2025 roku Iran opierał się nadal na samolotach kupionych przez szacha w latach 70. ubiegłego stulecia. Stanowiło je: 65 samolotów rodziny F-4 Phantom II, 50 rodziny F-5 Tiger i 41 F-14. Do tego dochodziły zakupy późniejsze, ale także już trącące myszką: 17 Mirage F1, 21 bombowców Su-24 i 24 MiGi-29. Flota ta pochodzi z różnych źródeł, w tym z Iraku, z którego samoloty ewakuowano przed atakiem Stanów Zjednoczonych.
Wszystkie te liczby są już nieaktualne, ponieważ nie uwzględniają ataków z połowy 2025 roku, w których Izraelczycy zniszczyli część tych maszyn.
Zobacz też
Pod koniec września 2025 roku irańskie media same przyznały, że żadnych Su-35 nigdy nie otrzymano. Oto bowiem pojawiły się doniesienia o tym, że Rosja przekazuje obecnie temu państwu MiGi-29. Maszyny te mają wzmocnić obronę powietrzną kraju do czasu, gdy pojawią się „docelowe” samoloty, czyli Su-35.
Doniesienia o dostawie MiG-ów (zakładając, że tym razem są prawdziwe, co jest podważane przez wielu komentatorów) są ciekawe z wielu względów. MiG-29 dzięki amunicji powietrze-powietrze, np. pociskom R-77 o zasięgu ok. 110 km, jest rzeczywiście większym wyzwaniem dla izraelskich czy amerykańskich sił powietrznych i jego obecność wymusza ostrożniejsze planowanie ewentualnych operacji lotniczych przeciwko Iranowi. Mimo to nie jest tak, jak podają media irańskie. Samolot ten nie wyrównuje szans w ewentualnym starciu z Izraelem czy USA. Po prostu ma szanse większe niż zabytki z lat 70., ale nadal są to szanse niewielkie. Zapewne mniejsze niż miały irańskie systemy obrony powietrznej S-300 i S-400, zniszczone przez Izrael w latach 2024-2025.
Szczególnie, że Rosja, jeżeli wysłała Iranowi samoloty, to nie były to maszyny najnowszej wersji, a być może nieco odświeżone MiGi-29 w pierwotnej wersji. Moskwa ma dzisiaj zaledwie jedną eskadrę MiG-29 SMT (stacjonuje w Armenii) i dwie morskie MiG-29K, pogrobowców lotniskowca Admiral Kuzniecow. Pozostałe maszyny, w liczbie niecałej setki, są rozdzielone pomiędzy mieszane eskadry szkolne i testowe. O wartości tych maszyn świadczy brak ich udokumentowanego udziału w wojnie na Ukrainie. Od 24 lutego 2022 roku nieznany jest żaden przypadek utraty takiego samolotu, ani bojowo, ani nawet w wypadkach. To najlepiej pokazuje, jak niska jest ich wartość bojowa (szczególnie, że stare wersje to maszyna niemal czysto myśliwska).
Zobacz też
Jest bardzo wątpliwe, żeby Moskwa jako maszyny tymczasowe przekazała Iranowi MiGi-29SMT lub K. Szczególnie te ostatnie, które są widywane w rejonie Bałtyku. Chodzi raczej o maszyny starych wersji z eskadr mieszanych, a zatem o najmniejszej wartości, lub samoloty zmagazynowane i przywrócone do sprawności.
Mimo wszystko, gdyby okazało się, że Rosjanie rzeczywiście przekazali jakąś istotną liczbę samolotów Iranowi (kilkadziesiąt?), wówczas być może mielibyśmy do czynienia ze zmniejszeniem liczebności ich lotnictwa bojowego. Drugiego rzutu, ale nawet potrzebnego do szkolenia, co nie jest bez znaczenia.
Ciekawe jest też, jak długo Iran chce te stare samoloty pozostawiać w służbie i czy dotrwają one do czasu pojawienia się Su-35. Chodzi tutaj zarówno o ich stan techniczny, jak i możliwy kolejny konflikt na Bliskim Wschodzie. Amerykańskie samoloty tankowania powietrznego zostały bowiem znów rozmieszczone na Bliskim Wschodzie, a nad Atlantykiem przemieszczała się niedawno para bombowców B-2…
Na koniec warto zauważyć, że po czerwcowej wojnie z Izraelem Iran zapowiedział zakup chińskich samolotów wielozadaniowych J-10 zamiast Su-35. Komentowano to jako przejście tego państwa ze strefy wpływów Rosji do strefy chińskiej. Obecnie doniesienia o MiG-ach przeczą tym rewelacjom. No chyba, że docelowym samolotem po „29-tych” mają być nie Su-35, ale J-10. Albo jedne i drugie.