- Wiadomości
Hełmy stalowe wciąż w armii. Problemy z renowacją
Armia maluje hełmy, które pamiętają głęboki PRL, ich średni wiek sięga 40 lat. Do renowacji trafiają głównie hełmy wyprodukowane w latach 70. XX wieku – informuje Rzeczpospolita. Jak podkreśla dziennik, odnowienie sprzętu nie będzie wiązało się z przeprowadzeniem badań, które wskazałaby na ile jest on jeszcze przydatny dla polskich żołnierzy. Co więcej, dojść miało również do problemów na linii zleceniodawca-wykonawca, które prowadzą do zablokowania przekazania gotowego sprzętu wojsku.

Brak planowanych testów potwierdzić miał dla Rzeczpospolitej ppłk Marek Chmiel z Inspektoratu Wsparcia Sił Zbrojnych. W rozmowie z dziennikarzami podkreślił on, że „stal nie ulega procesom starzenia w taki sposób jak polimery (hełmy kompozytowe), w związku z tym nie zmienia swoich parametrów”. Co więcej, dojść miało również do problemów na linii zleceniodawca-wykonawca, które prowadzą do zablokowania przekazania gotowego sprzętu wojsku.
Decyzję o renowacji hełmów, jak podaje Rzeczpospolita, podjął jeszcze w zeszłym roku były szef resortu obrony Antoni Macierewicz. Objąć miała naprawę średnią niecałych 35 tysięcy hełmów stalowych wz. 65/75 z modyfikacją. Zgodnie z informacjami przekazanymi dziennikowi przez Inspektorat Wsparcia, decyzja podyktowana była zwiększającym się zapotrzebowaniem na hełmy stalowe, „ponieważ powstały nowe naliczenia dla pracowników wojska będących na pracowniczych przydziałach mobilizacyjnych jednostek i instytucji wojskowych”. Wspomniane hełmy stanowią wyposażenie żołnierzy rezerwy i są zamiennikami hełmów kompozytowych – podkreśla dla Rzeczpospolitej Inspektorat Wsparcia SZ.
Realizacja całego zamówienia ma kosztować wojsko 8 mln złotych, a zlecenie na pierwszą część (modernizację podzielono bowiem na dwa przetargi) otrzymała w 2017 roku firma Maskpol (w październiku 2017 roku; 1,5 mln zł brutto na realizację zamówienia podstawowego i 1 mln zł brutto opcjonalnego). Jak podaje polski dziennik, wojsko ma mieć jednak zastrzeżenia do efektu końcowego. Związane mają być one z przekroczeniem terminu realizacji zamówienia, co skutkowało podjęciem w Inspektoracie Wsparcia Sił Zbrojnych decyzji o odmowie zapłacenie za usługę. Obecnie hełmy dalej znajdują się w siedzibie firmy Maskpol, a konflikt na linii wojsko-firma trwać ma już od kilku miesięcy. Firma Maskpol nie skomentowała doniesień Rzeczpospolitej.
Problemy pojawić się miały również w zleceniu, które otrzymała firma IT Projekt z Warszawy. Jak podaje dziennik, wykonała ona „remont 25 tyś. metalowych hełmów, ale nie dostarczyła do nich pokrowców maskujących”. Również w tym przypadku wojsko podjęło decyzję o zastosowaniu kary finansowej, tym razem były to obniżenie wynagrodzenia za realizację usługi o 125 tysięcy złotych oraz kary umowne za: niezrealizowanie zamówienia w terminie, opiewająca na 9,9 tysięcy złotych, i za niezrealizowanie części umowy (brak pokrowców), czyli kolejnych 12 500 zł.
Problemy z realizacją usługi remontu hełmów przez podmioty zewnętrzne miały również doprowadzić do podjęcia decyzji o prowadzeniu dalszych napraw w zakładach wojskowych. Jak podaje Rzeczpospolita, najstarszy sprzęt, który zostanie odmłodzony, został wyprodukowany w roku 1968, natomiast najnowszy pochodzi z początku lat 80.
Ogłoszenie o zamówieniu realizowanym w procedurze przyspieszonej, z września 2017 roku, opublikowane przez 3 Regionalną Bazę Logistyczną, mówi, że brak hełmów znacząco ogranicza prowadzenie w pełnym zakresie szkolenia wojsk w szczególności stanów zmiennych szkół wojskowych i ośrodków szkolenia (zwiększone ilości szkolonych na zabezpieczenie potrzeb WOT), dla których ten rodzaj wyposażenia indywidualnego jest podstawowym.
Przypomnijmy, że jeszcze w 2015 roku były dowódca generalny rodzajów sił zbrojnych gen. Mirosław Różański zapewniał, że od września tego samego roku wszyscy żołnierze wyposażeni zostaną w hełmy kompozytowe. Nowy sprzęt wprowadzano od 1994 roku. Hełmy kompozytowe trafiły najpierw do jednostek o wysokim stopniu gotowości bojowej.
Hełmy stalowe miały nadal być przechowywane, w celu ewentualnego użycia przez jednostki rezerwowe. Obecnie najczęściej są one widoczne właśnie na szkoleniach rezerw. Z kolei część zakupów nowych hełmów kompozytowych trafia do nowo formowanych Wojsk Obrony Terytorialnej. Realizowane zakupy hełmów kompozytowych nie okazały się wystarczające do wypełnienia potrzeb WOT, jak i jednostek operacyjnych. Ukompletowanie tych ostatnich jest zwiększane, a oprócz tego prowadzonych jest coraz więcej szkoleń rezerw. W ubiegłym roku Inspektorat Uzbrojenia pozyskał - według danych MON - nieco ponad 3,5 tys. hełmów kompozytowych na potrzeby WOT.
W wywiadzie dla Defence24.pl po ćwiczeniach Dragon 17 dowódca 12 Dywizji Zmechanizowanej gen. Rajmund Andrzejczak stwierdził: "Jest mi przykro jako dowódcy, że rezerwiści dostali stalowe hełmy i kamizelki starego typu. To jest nieeleganckie i nieuczciwe. Zgłosiliśmy ten problem przełożonym. To kwestia nieprzystających do rzeczywistości przepisów. Zależy nam, by jak najszybciej wymieniać indywidualne wyposażenie w magazynach. To są niewielkie koszty, a negatywny efekt bezczynności jest o wiele poważniejszy. Rezerwiści jako podatnicy są naszymi naturalnymi recenzentami". Po ćwiczeniach Dragon-17 MON informował o planie zakupu dodatkowych 20 tys. hełmów kompozytowych.
WIDEO: "Żelazna Brama 2025" | Intensywne ćwiczenia na poligonie w Orzyszu