Reklama

Siły zbrojne

Grupa Wagnera w ogniu. Kulisy klęski

Fot. U.S. Air Force photo
Fot. U.S. Air Force photo

Kilkanaście tygodni po starciu wojsk amerykańskich z grupą syryjskich żołnierzy podległych rządowi Baszszara al-Asada, wspieranych przez rosyjskich najemników dążących do opanowania pola naftowego Conoco, na światło dzienne wychodzą szczegóły tego starcia - opisuje je The New York Times.

Dziennikarze The New York Times dotarli do wywiadów i dokumentów zawierających relacje uczestników walki z 7 lutego 2018 r., w trakcie której oddział liczący ok. 500 żołnierzy sił wiernych rządowi Baszira Assada i rosyjskich najemników, pochodzących prawdopodobnie z tzw. Grupy Wagnera, wspierany przez czołgi, pojazdy opancerzone i moździerze, usiłował opanować pole naftowe Conoco położone w pobliżu miasta Dajr az-Zaur w prowincji o tej samej nazwie.

Z dokumentów, do których dotarli amerykańscy dziennikarze wynika, że w rejonie będącym celem operacji sił przeciwnika znajdował się posterunek sił kurdyjskich i arabskich, wspieranych przez oddział ok. 30 żołnierzy Delta Force i rangersów podległych Joint Special Operations Command. Stacjonowali oni w rejonie instalacji wydobywczych i byli bezpośrednią przeszkodą stojącą na drodze do opanowania pola naftowego przez oddział przeciwnika. Ok. 30 km od nich znajdowało się centrum wsparcia ich misji, obsadzone przez zespół amerykańskich komandosów i pluton Marines.

Wywiad amerykański z niepokojem od około tygodnia obserwował gromadzenie sił nieprzyjaciela, wśród których zidentyfikowano żołnierzy syryjskich i - będących w zdecydowanej większości - najemników rosyjskich, działających w Syrii z cichym przyzwoleniem Moskwy, wykorzystywanych często do zadań, za które Kreml nie chciał brać odpowiedzialności. Towarzyszyły im wozy pancerne, w tym czołgi, oraz działa i moździerze.

Amerykanie obawiali się starcia ze stroną rosyjską i jego konsekwencji. Strona amerykańska i rosyjska dysponowały możliwością bezpośredniej komunikacji, specjalnymi liniami telefonicznymi założonymi specjalnie w celu uniknięcia takich sytuacji. Amerykańscy wojskowi kilkukrotnie ostrzegali Rosjan o obecności swych sił na polu Conoco, prosząc o wycofanie oddziałów rosyjsko-syryjskich. W odpowiedzi słyszeli jedynie, że strona rosyjska nie dysponuje żadnymi możliwościami kontrolowania bojowników gromadzących się w pobliżu posterunku obsadzonego przez Amerykanów. Nasłuch kanałów łączności wykazywał jednak jednoznacznie, że komunikacja oddziałów przeciwnika odbywa się w języku rosyjskim. 

Amerykańskie dokumenty opisują siły stojące w gotowości do uderzenia na pole Conoco jako "ugrupowanie wierne rządowi Assada", w ich skład wchodziły pododdziały sił rządowych i członkowie prorządowych milicji, jednak - zdaniem strony amerykańskiej - zdecydowana większość sił składała się z rosyjskich najemników, zidentyfikowanych z dużym prawdopodobieństwem jako członkowie Grupy Wagnera. 

Sekretarz obrony Jim Mattis przesłuchiwany w sprawie starcia w Senacie w minionym miesiącu stwierdził, że dowództwo rosyjskie w Syrii zapewniło stronę amerykańską, że w siłach przygotowujących się do natarcia na pole Conoco "nie ma ich ludzi". Wobec takiego zapewnienia Przewodniczącemu Kolegium Połączonych Szefów Sztabów gen. Josephowi Dunfordowi wydano polecenie "zniszczenia tych sił".

The New York Times przypomina, że o godzinie 15:00 czasu miejscowego siły przeciwnika oceniano na ponad 500 żołnierzy wspieranych przez 27 pojazdów, wśród których znajdowały się czołgi i transportery opancerzone. Jednostki najemników stopniowo zbliżały się do pozycji rebeliantów (m.in. trzy czołgi T-72). Ostrzał rozpoczął się około 22:30.

Pozycje bojowników kurdyjskich i arabskich, wspieranych przez amerykańskich specjalsów, stały się celem ostrzału prowadzonego przez czołgi, artylerię i moździerze. Mimo prowadzonego ostrzału Amerykanie przez kolejne 15 minut usiłowali porozumieć się ze stroną rosyjską, próbując doprowadzić do wycofania atakujących. Oddano też strzały ostrzegawcze.

W obliczu nadciągających sił wroga Amerykanie rzucili do walki swoje siły. Uderzenie lotniczo-artyleryjskie trwało trzy godziny i było prowadzone przez jednostki z trzech rodzajów sił zbrojnych. Zgodnie z danymi podawanymi przez media już w lutym i potwierdzonymi przez The New York Times atak przeprowadziły m.in. należące do USAF myśliwce F-22 i F-15E i bsp Reaper. W pobliżu pola walki krążyły też maszyny wsparcia AC-130 i bombowce B-52. Z kolei śmigłowce szturmowe AH-64 Apache należały do lotnictwa wojsk lądowych, natomiast wspierający z ziemi system artylerii rakietowej HIMARS - do US Marines. Już wcześniej było wiadomo, że jeden z czołgów T-72 został zniszczony przez bezzałogowiec Reaper. 

image
Fot. U.S. Air Force photo

Mimo miażdżących uderzeń z powietrza atakujący nie zaprzestali ostrzału Amerykanów i ich sojuszników, jednak ich chęć walki osłabła po pewnym czasie na tyle, że - stopniowo - ogień prowadzony w kierunku pozycji amerykańskich zmniejszył sie, a potem ustał niemal zupełnie. Pozwoliło to wysłanej wcześniej grupie reagowania na dotarcie do kolegów. W tym samym czasie pole starcia opuściła też część maszyn sił powietrznych - kończyło im się paliwo lub amunicja.

Wobec słabnącego ostrzału z powietrza, atakujący zdecydowali się przeprowadzić szturm na pozycje obrońców - najemnicy i Syryjczycy opuścili rejon zatrzymanych pojazdów i skierowali ku Amerykanom. Doszło do walki na lądzie, niedługo potem jednak w rejon starcia dotarła druga fala amerykańskich samolotów, naprowadzanych na cele przez kontrolerów wsparcia powietrznego, znajdujących się wśród broniących się żołnierzy na ziemi. Druga fala nalotów pozwoliła ostatecznie odeprzeć atak.

Nie odnotowano żadnych strat po stronie amerykańskiej, ranę odniósł jeden ze sprzymierzonych bojowników syryjskich. Co do strat rosyjskich najemników pojawiają się różne dane. Rosjanie początkowo przyznali się do śmierci tylko czterech obywateli rosyjskich. Dokumenty, do których dotarli amerykańscy dziennikarze oceniają straty nieprzyjaciela na 200 do 300 bojowników i najemników. Nie ma informacji o stratach wśród rosyjskich żołnierzy, ale duże straty poniosła prawdopodobnie Grupa Wagnera, jak i syryjskie siły rządowe/prorządowe.

Oficjalnie żadna ze stron nie zidentyfikowała "z całkowitą pewnością" sił najemniczych biorących udział w rozbitym ataku. Wywiad amerykański jest przekonany, że były to oddziały z Grupy Wagnera - wskazywać ma na to między innymi ich modus operandi. Już wcześniej najemnicy z tej grupy zajmowali instalacje przemysłowe na polach naftowych, przejmując je na rzecz reżimu syryjskiego i czerpiąc część dochodów z ich eksploatacji. Wywiad amerykański uważa, że najemnicy - oficjalnie działający poza strukturami rosyjskiej obecności wojskowej w Syrii - w rzeczywistości dość blisko współpracują z siłami rosyjskimi, ich dowódca przyjmowany jest na Kremlu, a sami kontraktorzy szkolą się w bazach rosyjskiego ministerstwa obrony.

Reklama
Reklama

Komentarze (17)

  1. Grzesiek

    A tak w ogóle to jaka jest różnica między tymi rosyjskimi najemnikami wspierającymi wojska syryjskie, a Amerykanami którzy wspierali Kurdów i Arabów?

    1. Boczek

      Jedni mówią po rosyjsku, a drudzy po angielsku.

    2. Bob

      Amerykanie są żywi i wykonali zadanie.

    3. mazur

      jedni zabijają tomahowkami a drudzy młotkami i siekierami

  2. Nemesis41

    Takie siły lotnicze B52, F22, samoloty wsparcia, śmigłowce przeciw 500 chłopa ze 27 starymi posowieckimi czołgami i kilkoma działkami, bez wsparcia lotniczego. Nie dziwię się że strona Syryjsko-rosyjska przegrała. Ciekawie by było jakby ruscy podesłali swoje wsparcie lotnicze. Dobrze że się powstrzymali.

    1. cremaster

      Nie mieliby już kilku SU-35. Tak więc dla ruskich dobrze wyszło, że się powstrzymali.

    2. LP

      ...dlaczego mieli by podsyłać cokolwiek ? Oficjalnie zaprzeczyli że w okolicy znajdowali się obywatele rosyjscy, skoro uznali ze trzy T-72 i 500 ludzi dadzą radę to proszę bardzo ...wolna droga :)

    3. Davien

      Tia, wysyłanie Su-35 i Su-30 kontra Raptory i F-15E:)) Czyli otwarcie sezonu na kaczki z Suchojami w roli kaczek:)

  3. bender

    A mnie od lutego nie przestaje ciekawić dlaczego po wstępnym laniu zamiast się wycofać zdecydowali się na dalsze baty. Rozumiem, że brak zrozumienia sytuacji, że zakłócona łączność, że stałe oddziaływanie własnej propagandy nie pomogło w trzeźwej ocenie sytuacji, ale żeby pójść dać się wybić na własne życzenie... Dziwne.

    1. Davien

      Czyzby jakas współczesna wersja oddziałów zaporowych NKWD sie pojawiła w Syrii?

    2. bender

      Ciekawy pomysł ;-) Dla mnie to wygląda jakby mimo trwającego lania wagnerowcy nie dopuszczali myśli, że w ostateczności mogą przegrać. Wydaje mi się, że byli tak pewni politycznego i militarnego wsparcia Kremla, że nie spodziewali się, że zostaną zostawieni sami bez wsparcia na pastwę amerykańskiego lotnictwa. Przerwę w bombardowaniu, mimo albo z powodu dalszego braku łączności, potraktowali jako rezultat działań Kremla lub rosyjskiego wojska. W ogóle im do głowy nie przyszło, że dostają szanse na wycofanie, bo sami nikomu takiej szansy by nie dali. Do głowy im nie przyszło też, że dostaną też dalsze lanie, bo przecież Rosjanie są niezwyciężeni i mają różne niewidoczne bańki. I w Donbasie wszystko uchodziło im na sucho. Ergo widzę to jako efekt braku racjonalnego myślenia dowódców i politycznej zdrady Kremla, który jednak zdecydował się poświęcić nieistotne pionki byleby utrzymać pozycje na regionalnej szachownicy. Ale jak ktoś ma inny pomysł to z chęcią poczytam.

    3. Arek.Konski

      A jeśli Grupa Wagnery, czy czyi ludzie tam faktycznie dostawali w skórę, stała się zbyt pewna siebie / niewygodna i trzeba było im trochę sadła upuścić? Jakoś nie przemawia do mnie to, że dali się wybić na własne życzenie. Prędzej uwierzę w to, że obiecano im wszelkie wsparcie i że amerykańskie lotnictwo zostało odwołane na wskutek działań Kremla.

  4. Rafał

    Jak ktoś nie miał pewności to teraz już wie że demokracja jest tam gdzie tryska ropa.

    1. bender

      Po to dobry Bóg wyposażył nas w umysł, żeby być krytycznym. Patrzę więc na listę krajów o największych potwierdzonych zasobach i co widzę: 1. Wenezuela – dyktatura na wzór rosyjskiego modelu komunizmu. 2. Saudyjczycy – monarchia absolutna. 3. Kanada – demokracja parlamentarna. 4. Iran – absolutyzm religijny w opakowaniu parlamentarnym. 5. Irak – raczkująca demokracja, wcześniej zamordyzm Saddama. 6. Kuwejt – monarchia dziedziczna z elementami parlamentaryzmu. 7. Emiraty Arabskie – monarchie dziedziczne. 8. Rosja – oligarchia. 9. Libia – bardzo świeża demokracja parlamentarna, wcześniej dyktatura. Jakoś nie wychodzi mi, że gdzie ropa tam pojawia się demokracja. Wychodzi mi za to, że duże zasoby naturalne umożliwiają różnego rodzaju niedemokratycznym satrapom na utrzymywanie swojej władzy przez długi okres czasu.

    2. Davien

      Dobre, ale zaraz ci pewnie odpisza cos w swoim stylu:)

    3. kravietz

      Norwegia - nowoczesna demokracja z welfare state, 500 mld euro rezerwy budżetowej :)

  5. Dawid

    biedna i zacofana Rosja w starciu z prawdziwą armią-coś pięknego

    1. dim

      @Dawid -... właśnie wcale nie piękne. Gdyż ci rosyjscy zawodowcy uzbrojeni byli mniej więcej tak, jak byłoby dziś Wojsko Polskie. Czyli i skutek jego starcia z agresorem zza Buga dziś mógłby być podobny. Czysta rzeź Polaków, w ciągu zaledwie kilku godzin.

    2. bender

      Ale czym dokładnie chcesz nas przestraszyć? Bo z tego artykułu http://www.defence24.pl/rosyjski-su-57-uzyty-bojowo-w-syrii-wplyw-interwencji-na-rosyjskie-sily-powietrzno-kosmiczne wynika, że mała wojenka w Syrii wywołała (czy wywoła dopiero?) rewolucje w prowadzeniu operacji lotniczych w Rosji, a nasze porównywalne skalą komponentu lądowego zaangażowanie w Iraku i Afganistanie aż tak bardzo obowiązujących procedur nie obnażyło. Ergo moim zdaniem nie byłoby żadnej upokarzającej jatki. Ale fakt, że trzeba by unikać niewoli, bo przecież wiadomo co Rosjanie tradycyjnie robią z jeńcami wojennymi.

    3. dim

      A więc czym walczyłbyś ? Widzisz jakiś nowoczesny, kompletny system opl ? Ciężkiej artylerii ? Walki radioelektronicznej ? Choć z milion nowoczesnych min ? - toteż twierdzę, że byłoby niemal dokładnie tak samo, jak w tamtym starciu. Poza tym nie rozumiem określenia \"porównywalne skalą\" ? Sądzisz, że jeśli zaatakuje nas Rosja, będzie ich pięciuset ? Albo czy w Iraku i Afganistanie zagrażała Polakom nawała z nieba ?

  6. zyg

    Kilka tygodni temu NYT i Reuters pisały o śmierci rosyjskiego dziennikarza który zbierał materiały o najemnikach Wagnera, rozmawiał z rodzinami i uczestniczył w ich pogrzebach. 36 latek oczywiście popełnił \"samobójstwo wyskakując\" z okna swego mieszkania na 5 piętrze.

    1. bender

      Taka właśnie jest metoda na władzę w Rosji: skrytobójstwo i zastraszenie. Rozmawiałem niedawno ze znajomymi Rosjanami mieszkającymi na Zachodzie, ale często odwiedzającymi rodzinne strony. Powiedzieli, że niby oficjalnie naród jest za Putinem, ale tak naprawdę to ze strachu przed utratą pracy, wolności, czy nawet życia. Normalnie jak w PRL-u tylko w pseudo kapitalistycznym, imperialnym opakowaniu. Po mordach na opozycyjnych politykach nie ma tam żadnej liczącej się opozycji, nie ma alternatywy dla Putina, jest za to strach. Smutne miejsce… Tym bardziej dziwi, że znajdujemy w Polsce indywidua tak gorąco popierające morderców… Szacunek dla dzielnego dziennikarza Maksyma Borodina. RIP.

  7. ck16

    Ta walka niestety pokazuje co by się działo z naszymi oddziałami WOT w razie wojny lub co by się działo z wszelkiej maści partyzantką w Polsce po zakończeniu wojny regularnej. Podobnie wygląda konflikt Izraela z Palestyńczykami i tylko dlatego, że kobiety w świcie muzułmańskim rodzą po 5-6 dzieci, to Palestyńczycy się jakoś trzymają.

    1. red beret

      Zupełnie nietrafione porównanie. Czy WOT ma na stanie czołgi i transportery opancerzone ? Po drugie Rosjanie - potencjalny przeciwnik WOT nie dysponuje tak sprawnym lotnictwem jak Amerykanie. Nie mieliby też w Polsce jakiegokolwiek poparcia wśród ludności cywilnej. Po trzecie wcale nie jest powiedziane że na korzyść WOT nie działało by lotnictwo bądź artyleria polska/natowska

    2. JSM

      WOT nie jest do prowadzenia regularnej wojny. WOT ma zabezpieczyć tyły przed dywersją na tyłach. Np. 2 mln Ukraińców pracujących w Polsce.

    3. kronan

      Nie wiem czy nie trafione tak do końca.Co mieli na lądzie Amerykanie podczas tego starcia i w okolicach?Kilka oddziałów(plutonów).Całe starcie jednak,nie licząc systemu rakietowego HIMARS,całą robotę dla Amerykanów zrobiły środki napadu powietrznego.Wedle podobnego scenariusza mogły by działać przeciw naszym oddziałom OT sam pan wie kto.Proszę nie mieć co do tego złudzeń

  8. Hansen

    Modus operandi wskazuje na Rosję. Tak jak na Krymie, gdzie pojawili się żołnierze, do których Kreml nie przyznawał się. Tak samo jest i w Syrii. Prywatyzacja wojny. Zlecamy wykonanie zadań najemnikom, których wyszkolimy i wyposażymy. Ale nie przyznajemy się do nich. A oni nie walczą pod naszymi sztandarami.

    1. kubek

      A czy przypadkiem amerykanie nie robili tak samo w Iraku?

    2. Davien

      Doprawdy, a niby gdzie i kiedy? Bo Blackwater było tam za ochroniarzy a nie nielegalne oddziały wojskowe, bo tym z punktu prawa Rosji sa Wagnerowcy.

  9. Piotr

    I mamy prawdziwe powody wojny. Amerykanie wspierają anarchistów w zamian za kontrolę złóż ropy. Walka o szyb naftowy z użyciem najnowszych technologii byle utrzymać kontrolę nad surowcami nawet wspierając dżihad.

    1. janusz

      Coś ci się nie poprzestawiało rusofilu? Kurdowie i dżihad? Anarchiści? Oni przynajmniej sami walczyli z isis!

    2. dropik

      Amerykanie nie wspierają anarchistów tylko Kurdów. A ropy jest tam tyle co kot napłakał - jeśli porównać to z tym co jest w sąsiednich krajach.

    3. Davien

      Jak na razie to Rosja wspiera w Syrii terrorystów z Hezbollahu i dzihadystów a nei USA wiec powodzenia w bajkach.

  10. Bormann

    A może Rosjanie poświęcili tych ludzi aby zobaczyć jak wygląda amerykańska taktyka ??

    1. ZZZ

      Amerykańska taktyka okładania nieregularnych sił pozbawionych ciężkiego wsparcia? Nie na wiele im się ta wiedza przyda.

    2. Niezależny

      Ale po co jak to jest standardowa taktyka uzywana w i Iraku i Afganistanie?

    3. Palmel

      a przede wszystkim WRE i echa na radarach efów, przecież po tym zdarzeniu USA się żali że mają kłopoty z łącznością w Syrii

  11. MnTr

    \"Nie odnotowano żadnych strat po stronie amerykańskiej, ranę odniósł jeden ze sprzymierzonych bojowników syryjskich\"........w niepodleglym panstwie wojsko USA wspiera bandy wywrotowcow przeciwko legalnym wladzom i jest OK,a jak Rosjanie wspieraja zielone ludziki to odrazu wrzask sie robi....

    1. no pytam

      No bo widzisz, jaki kraj takie możliwości. Od Rosji odrywa się kto tylko może i nie jest zmuszony jak nieszczęśni Białorusini, aby w tym cyrku siedzieć i oklaskiwać to marne widowisko. Dlaczego więc taki kraj ma mieć tyle samo do gadania co USA?

    2. Pirat

      Co to są legalne władze według ciebie?

    3. Adam

      W Kambodży legalne władze wymordowały kilka milionów własnych obywateli właśnie dlatego że nikt nie reagował

  12. psycholog

    Interesujący tekst.

  13. Pirat

    Miło poczytać. Niezłe ruskich najemników posiekali.

  14. Obalaczmitow

    500 żołnierzy + 3 czołgi i aby odeprzeć atak trzeba 3 h nalotu himarsy , b52- i ledwo się udało bo trzeba było 2 nalot - co by było gdyby to była prawdziwa armia z 30 nowoczesnymi czołgami wsparta przez śmigłowce i z np jednym tor-em, toby Amerykanom samolotów nie starczyło - skuteczność armi jest żenująca . A o stratach 500 specjalistów NATO pod gouth-a cicho sza, chociaż wszędzie o tym pełno tak jak o schwytaniu brytyjskiego żołnierza

    1. ja

      27 pojazdów w tym 3 t-72

    2. Davien

      Oj panei obalacz, jakby USa nie chciało uniknąc konfrontacji to unicestwiliby Wagnerowców pierwszym atakiem a nie przerywali i liczyli ze idioci sie wycofaja. Jakby tam było 30 czołgo w i 10 TOR-ów to jedynie F-15 zyzyłyby parę Mavericków więcej i tyle by to dało. Pod Douma jedyni co zgineli to rosyjscy kontrolerzy Al-Kaidy ze Specnazu jak sie im dzihadysci ze smyczy urwali wiec ....

    3. dim

      @Obalaczmitów... - a popatrz tak: doborowe oddziały zawodowców, w ciągu 3 godzin starcia, tracą 40-60 procent zabitych, nie będąc w stanie zabić nikogo po stronie przeciwnika.

  15. Ed_mund

    Dlaczego autor nazywa wojska Asada reżimowymi?

    1. halny

      Pewnie dlatego, że Asad i jego wojska mają w zwyczaju bombardować cywilną ludność bombami beczkowymi.

    2. Anatol

      Bo rządy Asada są reżimem ?

    3. dim

      @Ed_mund. - Gdyż jest to oczywisty, opresyjny reżim. Podobnie zresztą jak i jego przeciwnicy. Kto, w dobrej wierze, zaprzecza, po prostu nie posiada podstawowych info o realiach.

  16. Logik

    To było typowe strzelanie do kaczek i każde starcie Rosjan z w miarę zaawansowanym technicznie przeciwnikiem wyglądałoby tak samo. Oni sami zresztą wiedzą jak słaby jest ich sprzęt i wyszkolenie dlatego w ramach propagandy dużo gadają o swoich wunderwaffe ale tak na prawdę liczą jedynie na to że nikt ich nigdy nie zaatakuje bojąc się atomu bo w klasycznym konflikcie są bez szans. A nawet atom coraz słabiej ich chroni bo Tarcza Antyrakietowa to zupełnie nowa jakość na polu walki i coś na co Rosjanie po prostu nie mają odpowiedzi ani przeciwwagi.

    1. AM

      Każde starcie Rosjan z w miarę zaawansowanym technicznie przeciwnikiem wyglądałoby tak samo? Może jakieś przykłady?

    2. Davien

      Nie do końca tak jest. Tarcza np nie ma szans przechwycić znaczącej wiekszości ICBM-ów i głowic, całkiem sporo dotrze do celu, w druga strone jednak dotrą prawie wszystkie.

    3. Banan

      Tak się kończy, każde starcie asymetryczne gdzie jeden przeciwnik dysponuje tylko siłami lądowymi a drugi dysponuje lotnictwem.

  17. turpin

    >> wskazywać ma na to między innymi ich modus operandi<< - ...czyli wpierw ślamazarne zbieranie się przez parę dni w okolicy, tak, że każdy widzi, potem atak na uprzedzonego i dobrze przygotowanego przeciwnika, a po spodziewanym pierwszym łupniu - ponowienie natarcia, bo a nuż za drugim razem się uda? \'Modus operandi\' to po łacinie. W przekładzie na rosyjski to będzie: \'liudiej u nas mnogo\'.