Reklama

Geopolityka

Winnica w ogniu - w rosyjskim ataku rakietowym zginęły dzieci. To planowany terror [KOMENTARZ]

Autor. ДСНС України/facebook

Dwie godziny przed rosyjskim atakiem na centrum Winnicy w mediach społecznościowych pojawiło się rodzinne nagranie. Widzimy na nim dziewczynkę, 4-letnią Lizę, pchającą czarno-różowy dziecięcy wózek. Mama pyta dziewczynkę „dokąd jedziemy?” i nagrywa ją telefonem. Mama z córką jechały do kliniki. Córeczka miała zespół Downa. To właśnie koło placówki medycznej spadły rosyjskie rakiety. Cały świat zobaczył zdjęcie zniszczonego wózeczka dziecięcego. Pomimo osmolenia po ładunku wybuchowym wciąż widać charakterystyczny różowy kolor. To właśnie po tym rozpoznano, że w rosyjskim ataku zginęła właśnie Liza.

Reklama

Liza nie żyje. Mama dziewczynki przeżyła, ale została ciężko ranna. Jest hospitalizowana. W wyniku rakietowego ataku na Winnicę zginęły 23 osoby, a rannych jest ponad 150. Oprócz Lizy, zginęła jeszcze dwójka dzieci. Winnica została ostrzelana trzema rakietami manewrującymi Kalibr, które wystrzeliła rosyjska marynarka wojenna blokująca ukraińskie wybrzeże Morza Czarnego. To kolejny rakietowy rosyjski atak na Winnicę, ale wcześniejsze nie przynosiły aż tak licznych strat.

Reklama

Moment ostrzału zarejestrowały kamery umieszczone w różnych miejscach miasta. Widać na nich jak normalne życie: spacery, podróż do pracy, wypożyczenie roweru czy zamawianie herbaty w kawiarni, przerywają nagłe wybuchy. Centrum miasta zaczęły spowijać kłęby czarnego dymu. W środku miasta wybuchł pożar. Pod gruzami wciąż są zaginieni. Rakiety trafiły w jeden z biurowych budynków. Zniszczone zostały okoliczne domy mieszkalne, parking, sala koncertowa w Domu Oficerów oraz pobliska medyczna klinika. W akcję ratunkową zaangażowanych jest 150 ratowników, wojsko, gwardia narodowa oraz wolontariusze.

Podróżując po ogarniętej wojną Ukrainie przyjechałem także do Winnicy. To średniej wielkości miasto na środkowej Ukrainie, bardzo malownicze i pełne zabytków. To na historycznym miejskim dworcu Józef Piłsudski spotykał się z Semenem Petlurą, ukraińskim przywódcą walczącym obok Polaków przeciwko napierającym na Europę bolszewikom. Mieszkańcy Winnicy są bardzo ciepło nastawieni do Polaków. Przed rakietowym atakiem miasto wracało do normalnego życia – przynajmniej w takiej skali w jakiej jest to możliwe w bombardowanym kraju. Nie jest to miasto frontowe. Zagrożenie bombardowaniami jest wszędzie na Ukrainie, ale ludzie starali się spokojnie żyć. Mieszkańcy Winnicy znają charakterystyczny szum nadlatujących rakiet, dźwięki samolotów, wybuchy i syreny przeciwlotnicze.

Reklama

Pierwszy atak rakietowy miał miejsce 6 marca 2022 roku, gdy wystrzelone przez Rosjan rakiety spadły miejscowe lotnisko. Dziesięć dni później Rosjanie wzięli na cel miejscową telewizję. Atak miały przeprowadzić rosyjskie samoloty. 25 marca, z kolei, zaatakowano wojskową bazę. Młodzi mężczyźni w obliczu ataku na ich kraj oraz bombardowania miasta zgłaszali się masowo do obrony terytorialnej. Po rozpoczęciu rosyjskiej inwazji, gdy trwały walki o Kijów, a Rosjanie przebijali się do obwodu żytomierskiego nie było wiadomo gdzie najdalej dotrą rosyjskie kolumny. Wszystkie miasta środkowej Ukrainy – w tym Winnica, wraz z mieszkańcami, były pogodzone, że mogą mieć zaraz pierwszą linię frontu pod oknem. Tak było w marcu. W lipcu jednak sytuacja jest inna. Winnica jest daleko poza pierwszą linią frontu, która ciągnie się pod Charkowem, w Donbasie i na południu, pod Zaporożem, Krzywym Rogiem i Mikołajewem. Mieszkańcy Winnicy pomagają uchodźcom wojennym, którzy musieli być ewakuowani z frontowych miejscowości. Ostrzał centralnej części takiego miasta ma więc tylko i wyłącznie wymiar ludobójczego terroru wycelowanego w „złamanie" ludności cywilnej. Tego rodzaju ataki wszelako tylko wzmocni opór ukraińskiego narodu, podobnie jak bombardowania lotnicze nie złamały woli walki narodów w czasach drugiej wojny światowej. Pamiętam z jaką dumą opowiadano mi w Winnicy o chłopcach z obrony terytorialnej, którzy wyłapywali rosyjskich separatystów pojawiających się w obwodzie winnickim.

„Atak rakietowy na centrum Winnicy to element prowadzonej systematycznie rosyjskiej kampanii uderzeń w dzielnice mieszkalne miast" – ocenia w najnowszym raporcie amerykański think tank Instytut Badań nad Wojną (ISW). „Rosja kontynuowała kampanię systematycznych ataków na dzielnice mieszkalne ukraińskich miast, uderzając w Winnicę, Charków, Mikołajów" – podkreślają amerykańscy eksperci. Na przestrzeni ostatnich tygodni podobny terrorystyczny ostrzał spotkał Krzemieńczuk, Czasiw Jar oraz stolicę kraju - Kijów. Wcześniej ostrzelano rakietami dworzec w Kramatorsku. Widać także jakie żniwo śmierci zbierają kolejne rosyjskie bombardowania. W ataku rakietowym na dom mieszkalny w Czasiw Jarze zginęło 48 osób, na zbombardowanym w Kramatorsku dworcu – 59 osób, w ataku na centrum handlowe w Krzemieńczuku – 20 osób. Rosjanie stosują systematyczny terror rakietowy.

Reklama

Komentarze (1)

  1. Jerzy

    Zwyczajny bandytyzm, chociaż Rosjanie pośrednio realizują pewnie cel militarny w postaci rozproszenia ukraińskiej OPL - nie zazdroszczę ukraińskim decydentom wyboru: bronić miasta, pełne cywilów, czy pozostawić własne wojska bez osłony. W dodatku może doprowadzić to do tarć pomiędzy władzą cywilną, a wojskową - w państwie demokratycznym, nawet decyzje wojskowe mają znaczenie polityczne.

    1. Nie bandytyzm, trafili prosto w lotnicze zakłady inżynieryjno-remontowe, pech chciał, że były zlokalizowane w środku miasta i wokół było trochę cywilnej infrastruktury - ale to już należy winić sowieckich dycydentów z lat 50-70 XX wieku za takie pomysły "racjonalizatorskie" i "planowanie" przestrzenne.

    2. ujec

      Jednak bandytyzm. O takiej wersji to nawet Rosjanie nie słyszeli. Oficjalna wersja Kremla to, że w "garnizonie oficerów odbywało się spotkanie dowództwa ukraińskiej armii z zachodnimi dostawami broni". Więc nawet Kreml może uczyć się od GB.

    3. ujec

      Poproszę o adres tych lotniczych zakładów inżynieryjno-remontowych.

Reklama