Geopolityka
Umowa na emirackie F-35 leży na stole. Co zrobi Biden?
Mimo wysiłków administracji Donalda Trumpa nie udało się dopiąć przed zakończeniem kadencji kontraktu sprzedaży F-35 do Zjednoczonych Emiratów Arabskich. Udało się podpisać porozumienie dotyczące konfiguracji, planu dostaw oraz innych szczegółów transakcji, która obejmuje 50 maszyn 5. generacji typu F-35A Lighting II. Jednak przed ostatecznym zawarciem umowie ma się jej jeszcze „przyjrzeć nowy prezydent Joseph Biden” – jak podaje agencja Reuters.
Zgodnie z informacjami uzyskanymi przez agencję Reuters, oferta została podpisana przez stronę amerykańską około godziny przed zaprzysiężeniem Josepha Bidena na prezydenta USA. Dokument określa m. in. konfigurację maszyn oraz wynegocjowany harmonogram dostaw, który zakłada, iż pierwsze F-35 mogą trafić do ZEA w 2027 roku.
Pierwotnie zakładano, że umowę uda się zawrzeć w grudniu, ale negocjacje dotyczące m. in. czasu dostawy, kosztów i pakietu techniczno-szkoleniowego trwały dłużej niż się spodziewano. Ponad tydzień gotowy dokument krążył po stronie arabskiej zanim został zaaprobowany. Skutkiem tego strona amerykańska sygnowała go dosłownie w ostatniej chwili.
Czytaj też: Trzy kontrakty na F-35 za 1,4 mld dolarów
Przed zawarciem ostatecznej umowy ma ona zostać sprawdzona i zatwierdzona przez obecną administrację prezydenta Bidena. Ekipa, która objęła władze w Białym Domu nie jest chętna, aby sprzedawać technologie związane z F-35 do ZEA, co może zachwiać przewagą techniczną Sił Obrony Izraela, co dotąd pozwalało na utrzymania równowagę sił w regionie. Z kolei administracja Donalda Trumpa, stawiająca na pierwszym miejscy rozwój rodzimej gospodarki, m.in. poprzez mniej limitowaną sprzedaż uzbrojenia nie miała takich obiekcji.
Sprzedaż F-35 do ZEA upatrywano z jednej strony jako rodzaj nagrody po nawiązaniu stosunków tego państwa z Izraelem, a z drugiej jako sukces gospodarczy. Koszt dostawy 50 samolotów 5. generacji to niemal połowa szerszego pakietu wynegocjowanego przez administrację Trumpa, dotyczącego umów z Emiratami o łącznej wartości sięgającej 23,4 mld dolarów. W pakiecie tym jest również umowa na dostawę maksymalnie 18 bezzałogowców MQ-9B Reaper (za prawie 3 mld USD) wraz z uzbrojeniem lotniczym. W tej kwestii również zawarto już odrębne porozumienie, które czeka obecnie na akceptację i podpisanie kontraktu.
W kwestii sprzedaży do Zjednoczonych Emiratów Arabskich samolotów F-35 i bezzałogowców MQ-9 Reaper zarówno republikańska większość w senacie jak też administracja nowego prezydenta zdają się mieć odmienne, ostrożniejsze podejście. Jednak w obecnej chwili wycofanie się z tej sytuacji byłoby poważnym problemem dyplomatycznym i gospodarczym. Jest to kolejny temat w którym Donald Trump postawił na swoim, pozostawiając problem następcy.
Mikrostan wojenny, Mad Max w Syrii - Defence24Week 102