Reklama

Geopolityka

Tomasz Siemoniak odwołał dowódcę garnizonu Koszalin

fot. MON
fot. MON

Rzecznik prasowy MON, płk Jacek Sońta, poinformował, że Tomasz Siemoniak odwołał w trybie natychmiastowym ze stanowisk dowódcę oraz komendanta garnizonu Koszalin w związku z przyznaniem wojskowej asysty honorowej na pogrzeb stalinowskiego prokuratora Wacława Krzyżanowskiego.

13 października w Koszalinie pochowano z wojskowymi honorami pułkownika Wacława Krzyżanowskiego, który jako prokurator w 1946 r. zażądał m.in. kary śmierci dla Danuty Siedzikówny "Inki".

Dowódca Garnizonu Koszalin zgodził się na asystę honorową na pogrzebie Krzyżanowskiego, ponieważ ten był żołnierzem Ludowego Wojska Polskiego. Z dostępnych informacji wynika, że jednostka nie wiedziała o prokuratorskiej przeszłości zmarłego.

Rzecznik Ministerstwa Obrony Narodowej poinformował, że od 30 września obowiązują nowe regulacje dotyczące przyznawania wojskowej asysty honorowej. Na ich podstawie dowódca jednostki zobowiązany jest taką decyzję skonsultować m.in. z rodziną zmarłego i ze środowiskami kombatanckimi.

W godzinach popołudniowych płk Jacek Sońta poinformował o decyzji Tomasza Siemoniaka w tej sprawie. Dowódca garnizonu Koszalin został odwołany w trybie natychmiastowym.

Reklama

Komentarze (15)

  1. wódz indian

    Brawo panie Siemoniak! Myślałem że nie masz Pan jaj. Myliłem się. Teraz czas najwyższy wywalić współpracowników GRU we wszystkich garnizonach.

    1. Boruta

      Jakby miał jaja, to by się uderzył w pierś i przyznał, ze nie dopilnował uregulowania tej kwestii.

  2. Podpułkownik Wareda

    Panie Ministrze Obrony Narodowej! Gratuluję Panu odzyskania, niemal pełnego zaufania społecznego. Najlepszym tego przykładem, są poniższe komentarze internautów. Niewiele ich, zaledwie kilkanaście, ale wiele mówiące. I pomyśleć, że wystarczyła jedna, moim zdaniem, właściwa decyzja dot. garnizonu w Koszalinie. Ta sytuacja, bardzo przypomina /przy zachowaniu właściwych proporcji i realiów historycznych/, jeden fakt z okresu II Rzeczypospolitej. Otóż, ostatni minister Spraw Zagranicznych II RP, pułkownik Józef Beck, prawie przez wszystkie lata swego urzędowania /1932-1939/, był bardzo ostro krytykowany przez znaczną część społeczeństwa. Taki stan rzeczy, trwał do pamiętnego przemówienia w Sejmie, w dniu 5 maja 1939 roku. Po zakończeniu tego przemówienia, podczas którego powiedział m. inn.: " My w Polsce nie znamy pojęcia pokoju za wszelką cenę. Jest jedna tylko rzecz w życiu ludzi, narodów i państw, która jest bezcenna. Tą rzeczą jest honor ", opinie społeczne dot. Becka, odmieniły się prawie o 180 stopni. Krótko potem, była Wojna Obronna we wrześniu 1939 roku. Ale to już oddzielny temat. Świadomie przypomniałem tamten fakt. Znam wcześniejsze opinie internautów na Pana temat. Czytając obecne, zauważyłem bardzo duże zmiany.

    1. MarcPost

      Minister Beck był bodaj najgorszym MSZ II RP. Żadnych, kompletnie żadnych wniosków nie wyciągnął ze współpracy z Marszałkiem. Zamiast górnolotnych przemówień w Sejmie należało zabezpieczyć naród przed fizycznym wyniszczeniem/unicestwieniem. Za to pewnie by mu dzisiaj pomniki stawiano, zamiast oglądać te wyzwolicieli z krasnej armii. Krótko: było dogadać się z Niemcami, jeśli trzeba wybudować autostradę do Prus (żadnych ustępstw terytorialnych - Gdańsk nie należał do Polski, był Wolnym Miastem) i iść na Moskwę. Potem tak jak Piłsudski można byłoby kopnąć w zadek przegrywających na obu frontach Niemców i wrócić z wojskiem do Polski. Przykład Finowie im się udało ocalić niepodległość, w ostateczności i tak czekałby nas los Węgier czy Rumunii. Ale oni realnie patrzyli wówczas na świat, a nam się mżonki po nocach śniły. A tak to 6 milionów naszych rodaków pochłonęła wojna światowa, którą spreparował Pan Beck. że o rzezi Wołyńskiej i Warszawskiej rok później nie wspomnę. A min. Siemioniakowi gratuluję posiadania męskich organów. Brawo!

  3. zniesmaczony

    A ja uważam, że procedura sprawdzania czy należy się asysta czy nie jest do bani. Dowódca pułku - żołnierz zasłużony z wieloletnią wysługą i wzorowym przebiegiem służby ma położyć głowę pod topór bo nie wiedział, że daje asystę jakiemuś komuchowi. To przecież Paranoja!!! Może jeszcze w jednostce stworzyć komórkę IPN do opiniowania takich wniosków? Nie twierdzę, że powinno się dać taką asystę ale żeby człowieka dobrego dowódce zawieszać za coś takiego to już gruba przesada. To co dowódca garnizonu ma studiować biografie wszystkich zmarłych o których wystąpiono o asystę i modlić się, żeby nie okazało się, że trzy pokolenia temu zmarły miał komucha w rodzinie? Paranoja!!!!

    1. Podpułkownik Wareda

      zniesmaczony! Spokojnie, Pan ma wiele racji, ale proszę pamiętać o jednym: szef /w tym przypadku - dowódca garnizonu/ powinien dokładnie rozpoznać, komu zamierza przydzielić asystę honorową podczas pogrzebu na cmentarzu. Nie musi tego robić osobiście, zawsze może wyznaczyć do tego zadania, określonego oficera bądź starszego podoficera oraz zobowiązać ich do przedstawienia szczegółowego raportu i zapoznać się z nim. Ale wiedzieć powinien, to jest jego obowiązek. A propos, garnizon koszaliński, nie jest aż taki wielki i jego dowódca, moim zdaniem, powinien wiedzieć kim był w przeszłości, zmarły były prokurator wojskowy, płk Wacław Krzyżanowski. A jeżeli tego nie wiedział, to powinien się dowiedzieć. Dlatego też, decyzja ministra ON w przedmiotowej sprawie była uzasadniona.

  4. nsz

    Jeszcze po śmierci "zwichnął" karierę dwóm oficerom WP. Wszyscy inni dowódcy w dobrze pojętym interesie niezakłóconego przebiegu służby, gdy tylko rodzina zmarłego emerytowanego wojskowego zwróci się o asystę honorową przy pogrzebie, powinni w trybie natychmiastowym zasięgnąć informacji co do przebiegu służby zmarłego i wykluczyć przyznanie asysty jeśli jak wynika z akt służył w polskojęzycznych formacjach, które były ekspozyturami sowieckiego imperium w PRL, a w szczególności w GZI, GZP, KBW, WSW, WOP, II Zarz. SG, prokuraturze i sądownictwie wojskowym, a także był komisarzem wojskowymi w cywilnych przedsiębiorstwach i instytucjach w czasie działania nielegalnego stanu wojennego. Przyjęcie takich zasad pozwoli na uniknięcie podobnych wpadek w przyszłości i z pewnością spotka się z przychylnym przyjęciem zdecydowanej większości niepodległościowych środowisk kombatanckich i kierownictwa MON

    1. Boruta

      Bo dowódca jednostki nie ma nic do roboty, tylko lustrować nieboszczyków?

  5. żołnierz

    "Na ich podstawie dowódca jednostki zobowiązany jest taką decyzję skonsultować m.in. z rodziną zmarłego i ze środowiskami kombatanckimi". To odwołali tegoż Dowódcę za brak konsultacji z rodziną czy ze środowiskami kombatanckimi? A dokładniej, to którymi? Tymi z AL, z BCh, AK, NSZ czy też Żołnierzy-Górników? A co tenże Dowódca miałby zrobić jak wynik konsultacji byłby np 2:2? Rzucić monetą czy wysłać po zaświadczenie z kolendy? Ku..wa! Ten Siemoniak jest głupszy niż myślałem. Dowódca Garnizony ma być IPN-em, Sądem Wszelakich Instancji i Głównym Etykiem Garnizonu? Czy, ku..wa, ma wykonać swoją robotę i zapewnić asystę wojskową osobie uprawnionej, o którą wnioskowała rodzina.

    1. edi

      Czy jesteś aż tak głupi czy tylko o drogę pytasz. Siemioniak pokazał że jest właściwą osobą na właściwym miejscu. Może następni zanim przyznają asystę czerwonym mordercom naszych bohaterów narodowych to skonsultuje decyzję z kimś kto zna się na tych czerwonych bandytach. Swoja drogą jak taki bandyta mógł plugawić mundur WP i dostawiać wojskową emeryturę.

    2. sas

      Pan pułkownik dowódca garnizonu nie wykazał czujności obywatelskiej i nie zauważył z której strony wieje wiatr historii, a jak to u nas wiatry i fronty burzowe zmieniają się czasami z dnia na dzień. Pułkownik nieboszczyk albo pułkownikiem najjaśniejszej był, albo nie był, wraz ze wszystkimi wojskowymi serwitutami. Pułkownik dowódca wypełnił swoje zadanie i do tego był zobowiązany.

  6. Pleban

    Szoda że to się Trytkowi nie przytrafiło! Życzę tego wszystkim czerwonym karierowiczom!

    1. Maxi

      Oj szkoda. Taki Baran jak TRYTEK trafia sie raz na milion

  7. olo

    Jak taki bandyta może plugawić mundur oficera WP ? Przecież wszyscy wiedzą kto skazał 17 letnią Danutę Siedzikównę na karę śmierci a potem sie tłumaczył jak byli SS-mani że on tylko wykonywał rozkazy.

  8. obywatel

    Słuszna decyzja ! A tak swoją drogą to ciekawe czy ktoś beknął za asystę i powązki wojskowe dla Jaruzelskiego ?

  9. totenkopf

    bardzo dobrze, panie ministrze, niech pan jeszcze wyrzuci tych , co salutowali na pogrzebie Jaruzelskiego!

    1. podbipieta

      Przeciez pan minister ich tam pośłał razem z kompanią reprezentacyjną WP Siebie by musiał wyrzucic

  10. Qert

    Brawo panie ministrze słuszna decyzja, tylko dlaczego nikt nie rozlicza zbrodniarzy a oni dostają wysokie emerytury za zdradę Polski i współpracę Rosjanami

  11. Marek

    Bardzo mi się ta decyzja podoba.

  12. podbipieta

    Pierwsza dobra decyzja w ministerialnym życiu pana Siemioniaka

  13. ccc

    Brawo minister Siemoniak !!! W końcu ktoś z tych POpaprańców POkazał, że ma jaja !

  14. Gero

    Kozioł ofiarny zawsze się znajdzie a jak było naprawdę i kto powinien beknąć tego beton w Warszawie nie powie.

  15. antek

    Do odwołania zostało 95% kadry dowódczej.!..........ale to po wyborach,i do łopaty panowie.

Reklama