Geopolityka
Szef niemieckiego wywiadu: Rosja przygotowuje się do wojny z Zachodem
Według szefa niemieckiej Federalnej Służby Wywiadowczej (BND), Bruno Kahla, Rosja może w nadchodzących latach przeprowadzić atak na terytorium NATO.
Rosja przygotowuje się do wojny z Zachodem. Konfrontacja militarna staje się możliwą opcją dla Kremla.
Szef niemieckiej Federalnej Służby Wywiadowczej (BND), Bruno Kahl
Jako możliwy scenariusz Kahl wymienił m.in. ograniczoną interwencję z udziałem „zielonych ludzików” w krajach bałtyckich pod pretekstem ochrony mniejszości rosyjskiej. Rosji chodzi o porażkę NATO jako sojuszu obronnego, powiedział Kahl. Z punktu widzenia Rosji cel ten zostałby osiągnięty, gdyby art. 5 pozostał bezskuteczny w przypadku ataku.
Według Kahla nie należy spodziewać się ataku na szeroką skalę na europejskie kraje NATO. Rosja mogłaby raczej próbować podważyć obowiązek udzielania pomocy określony w Traktacie Północnoatlantyckim - i w ten sposób doprowadzić do upadku zachodniego sojuszu. Cytuje jego wystąpienie portal tygodnika „Zeit”. Kahl przemawiał podczas wydarzenia zorganizowanego przez Niemiecką Radę Stosunków Zagranicznych.
Czytaj też
Kahl przytoczył oceny BND, zgodnie z którymi wysocy rangą przedstawiciele rosyjskiego rządu mają obecnie wątpliwości co do tego, „czy obowiązek udzielenia pomocy na mocy art. 5 utrzymałby się w sytuacji nadzwyczajnej”. Szef BND powiedział, że obecnie nic nie wskazuje na konkretne zamiary wojenne Rosji. „Ale jeśli takie poglądy zyskają przewagę w rosyjskim centrum rządowym, ryzyko konfliktu zbrojnego w nadchodzących latach wzrośnie”.
Autor Widmo
Wystarczy policzyć ile miesięcznie szyją mundurów w koloniach karnych i będziemy znać palny Kremla na kolejne lata.
Nawigator
Nawigator Austryjackie gadanie, czyli bicie piany bez pokrycia. Moim zdaniem i znajomością rzeczy Polska takim atakiem hybrydowym nie jest zagrożona. Mogą być różne próby terrorystyczne lub dywersja i tyle. Rosja żadnych żądań czy pretensji terytorialnych do nas nie ma. Kraje bałtyckie to inna historia. W najmniejszym stopniu Litwa, ale już Łotwa i Estonia bardziej i nie atakiem jakichś "zielonych ludzików", ale próbą przewrotu wewnętrznego. Finlandia nie, co miała stracić to straciła, chyba, że sama sprowokuje Rosję. Uważam, że Ukraina już przepadła, to tylko przedłużanie agonii.
Extern.
Sprawa jest poważna, O ile Rosja nie zostanie wystarczająco mocno powstrzymana na Ukrainie (a się niestety nie zapowiada) to na 100% przeprowadzi taką akcję z destabilizacją Estonii na gruncie Rosyjskojęzycznej mniejszości . Przy czym prawdopodobnie raczej nie będą to "zielone ludziki" (bo to wobec członka NATO byłoby za grube) a jakieś inspirowane przez Rosję ruchy separatystyczne od których Rosja formalnie będzie się odcinać. W ten sposób naruszy integralność terytorialną państwa NATO, bez ryzyka uruchomienia artykułu 5tego i wybuchu wojny. Będzie typowe udawanie głupa na zasadzie "to nie moja ręka".
Zam Bruder
Niechcąco panu Kahla między wierszami wyszło to czego my możemy się spodziewać jako kraj zakreślony nową orbitą wpływów Rosji a czego z pewnością w razie konfliktu z nią, nie doświadczą ani Niemcy ani taka Francja. To tutaj i u Bałtów przy względnym bezpieczeństwie społeczeństw naszych zachodnich sąsiadów rozegra się to ew. starcie i tylko to nasze miasta będą bombardowane ; czy zatem w takich warunkach, ktoś tam za naszymi plecami zechce umierać wtedy za Gdańsk? Czy nie poświęci Polski i Bałtów? Toż to będzie tak kuszące dla naszych sojuszników, że aż...prawdopodobne. Inna sprawa, to że znowu nie ma w tym równaniu wojennym statusu Ukrainy a to przecież klucz do takiej prognostyki.