Reklama
  • Analiza
  • Wiadomości

Szczyt G20 w cieniu Putina

Władimir Putin wraca na światowe salony z podniesionym czołem i propozycjami, które ciężko będzie zbagatelizować. Szczególnie wobec postępującej bezradności Zachodu - pisze Maciej Sankowski w swojej analizie dla Defence24.pl.

Fot. www.kremlin.ru
Fot. www.kremlin.ru

Szczyt 20 najbogatszych państw świata, tuż po wydarzeniach w Paryżu nabiera zupełnie innego charakteru. Można wręcz stwierdzić, że to nie tylko zebranie najbogatszych tego świata, ale również najbardziej zagubionych w nowej rzeczywistości geopolitycznej. Zamachy w Paryżu nie tylko pokazały (po raz kolejny zresztą) bezradność Europy wobec islamskiego radykalizmu, ale podważyły także sens, lansowanej przez liderów UE, polityki otwartości wobec uchodźców z Bliskiego Wschodu i północnej Afryki.

Fakty są takie, że kanclerz Angela Merkel chowa się dziś w cieniu prezydenta Rosji, który na szczyt przywiózł jasne przesłanie: „Wróg jest jeden, powinniśmy się zjednoczyć w walce ze śmiertelnym zagrożeniem. Rosja wie jak to zrobić. Odłóżmy więc inne spory, odwieśmy sankcje i razem zróbmy porządek, skoro sami nie dajecie sobie rady”. O tym, że Moskwa szykuje ów zwrot pisaliśmy już na Defence24.pl przy okazji wizyty szefa rosyjskiego FSB na konferencji w Waszyngtonie. Już w lutym br. szef rosyjskiej służby sondował media i amerykańskich partnerów ws. możliwości zacieśnienia współpracy w zakresie walki z islamskim terroryzmem. Wówczas propozycje te zostały dość chłodno przyjęte przez Amerykanów, przede wszystkim wobec sytuacji na Ukrainie. Nieoficjalnie wiadomo, że Rosjanie wspominali także o możliwości zaangażowania militarnego w Syrii, co zostało bardzo źle przyjęte przez Biały Dom. Uruchomiono jednak dodatkowe kanały łączności między służbami.

Dziś sytuacja wygląda inaczej. O Ukrainie nikt nie pamięta, a Rosjanie prowadzą aktywne działania na terytorium Syrii, wspierając prezydenta Asada. Dlatego podczas szczytu w tureckiej Antalyi Putin ponowi propozycję zdecydowanej rozprawy z terrorystami w zamian za: godne miejsce przy światowym stole i cofnięcie sankcji gospodarczych. Dlaczego światowi przywódcy mogą przyjąć propozycję Putina? Bo rosyjski przywódca deklaruje, że jest w stanie zrobić wszystko to, czego zachodni świat albo się boi albo brzydzi, a co wydaje się dziś konieczne. Moskwa wysyła więc jasny sygnał – z terrorystami nie wygra się bombardując ich pozycje. Konieczna są: ofensywa lądowa w Syrii z jednej strony i zdecydowane działania służb z drugiej strony. Rosjanie powtórzą zapewne tezę, że dalsza polityka przyjmowania uchodźców w obecnym kształcie przestaje być jedynie wewnętrznym problemem UE, ale staje kłopotem także dla innych państw, ponieważ może być wykorzystywana przez organizacje terrorystyczne do realizacji swoich celów.

Takie postawienie sprawy stawia w kłopotliwym położeniu nie tylko UE, ale także USA. Amerykanie, w przededniu wyborów prezydenckich (listopad 2016), z jednej strony nie są zainteresowani angażowaniem się w kolejną odsłonę konfliktu, ale z drugiej strony z niepokojem obserwują realny powrót Rosji – tym razem w roli rozgrywającego, w regionie Bliskiego Wschodu. Administracja amerykańska w dużej mierze pogodziła się już z tym faktem, jednak dalsze kroki czynione przez Moskwę mogą podważać amerykańskie przywództwo. Dlatego tak ustalenia, jak i nieformalne komunikaty ze szczytu w Antalyi będą miały istotne znaczenie dla przyszłych wydarzeń w kolejnych miesiącach.   

O tym jak dynamiczna jest sytuacja międzynarodowa nich świadczy fakt, że jeszcze podczas ostatniego szczytu G20 w australijskim Brisbane, Putin był ignorowany przez pozostałych uczestników. Moskwa wyciągnęła wnioski z tej upokarzającej sytuacji i dziś przechodzi do dyplomatycznej ofensywy tak w sferze słów jak i faktów. 

WIDEO: "Żelazna Brama 2025" | Intensywne ćwiczenia na poligonie w Orzyszu
Reklama
Reklama