Reklama
  • Wiadomości
  • Komentarz
  • Opinia

Wojsko bez obiecanych pojazdów do działań na granicy [KOMENTARZ]

Co z zapowiadanym przez ministerstwo obrony zakupem 150 pojazdów opancerzonych do działań na granicy? Ministerstwo Obrony Narodowej odpowiedziało na interpelację poselską w tej sprawie.

Żołnierze 20. Bartoszyckiej Brygady Zmechanizowanej na granicy w ramach operacji Bezpieczne Podlasie. Przemieszczają się oni za pomocą pojazdu rozpoznawczego Legwan.
Żołnierze 20. Bartoszyckiej Brygady Zmechanizowanej na granicy w ramach operacji Bezpieczne Podlasie. Przemieszczają się oni za pomocą pojazdu rozpoznawczego Legwan.
Autor. 20 Bartoszycka Brygada Zmechanizowana / Facebook

W lipcu 2024 roku sekretarze stanu MON Cezary Tomczyk oraz Paweł Bejda na konferencji prasowej dotyczącej planów rządu na wzmocnienie wschodniej granicy Rzeczypospolitej poinformowali, że w związku z istniejącymi brakami planuje się pozyskać dla wojska 150 nowych pojazdów opancerzonych (na stronie MON określonych jako „opancerzone pojazdy wojskowe”) w ramach pilnej potrzeby operacyjnej. Miały one trafić wyłącznie do żołnierzy prowadzących działania na granicy polsko-białoruskiej i zapewnić im odpowiedni poziom ochrony podczas realizowania działań.

Reklama

Zważywszy na wskazaną procedurę zakupu (pilna potrzeba operacyjna) oraz wyznaczenie terminu dostaw pierwszych pojazdów na rok 2025, można było podejrzewać, że ich zakup nastąpi od jednego z dwóch prawdopodobnych źródeł. Pierwszym z nich były zasoby magazynowe armii amerykańskiej, która posiada, mimo olbrzymich dostaw sprzętu na Ukrainę, wciąż liczne zapasy wozów odpowiadających wspomnianym „opancerzonym pojazdom wojskowym”. Mowa tutaj m.in. o znanych już naszym żołnierzom samochodach HMMWV (np. w odmianie opancerzonej M1151) czy minoodpornych Cougarach lub M-ATV.

Na taki sposób pozyskania pojazdów opancerzonych zdecydowano się już w 2021 roku, kiedy to także z myślą o wojsku działającym na granicy polsko-białoruskiej kupiono 300 wspomnianych minoodpornych wozów Cougar (przy okazji warto zapytać, dlaczego, mimo że kupiono je w takiej liczbie dalej brakuje ich na granicy?).

Zobacz też

Drugim źródłem szybkich dostaw byłby zakup platform bazujących na cywilnych podzespołach i masowo produkowanych, jak np. pojazdy opancerzone BATT UMG lub wozy rodziny Senator. Ich zakup, podobnie jak konstrukcji z zapasów armii amerykańskich, wiązałby się z niezbyt dużymi kosztami, za to cena części zamiennych mogłaby być jeszcze niższa.

Temat jednak ucichł na wiele miesięcy, a Ministerstwo Obrony nie przekazywało żadnych nowych informacji odnośnie realizacji zakupu, który, z racji na wybraną procedurę pozyskania, wydawał się bardzo pilny. Można było przez ten czas spekulować, że podobnie jak w przypadku pozyskania M-ATV, odbędzie się to po cichu i efekty zobaczymy już w momencie dostaw wozów do kraju.

MRAP M-ATV.
MRAP M-ATV.
Autor. Mirosław Mróz

Temat powrócił za sprawą interpelacji poselskiej nr 12585 złożonej przez przedstawiciela klubu parlamentarnego Prawo i Sprawiedliwość Andrzeja Śliwkę, która wpłynęła pod koniec września. Czytamy w niej: „w związku z informacjami przekazanymi przez Wojsko Polskie, dotyczącymi planowanego zakupu około 150 kołowych transporterów opancerzonych w ramach pilnej potrzeby operacyjnej, zwracam się z prośbą o przedstawienie szczegółowych informacji dotyczących stanu realizacji tego przedsięwzięcia”.

Zostały także zadane następujące pytania:

  1. Na jakim etapie znajduje się obecnie postępowanie zakupowe dotyczące 150 kołowych transporterów opancerzonych? Jaki jest harmonogram dalszych działań (ogłoszenie postępowania, wybór dostawcy, dostawy sprzętu)?
  2. Jakie są szczegółowe wymagania techniczne stawiane tym pojazdom? Czy brane są pod uwagę wyłącznie nowe konstrukcje, czy także pojazdy używane?
  3. Jakie oferty i modele są obecnie analizowane? Proszę o wskazanie konkretnych rozwiązań wraz z krajem pochodzenia.
  4. Jakie kryteria będą decydowały o wyborze pomiędzy pojazdami nowymi a używanymi, zwłaszcza w kontekście czasu dostawy, kosztów eksploatacji oraz interoperacyjności z obecnym sprzętem Wojska Polskiego?
  5. Mając na względzie deklarację pana ministra Kosiniaka-Kamysza, iż co najmniej 50% środków przeznaczonych na modernizację techniczną Sił Zbrojnych RP będzie kierowanych do polskiego przemysłu zbrojeniowego - jaki udział komponentu krajowego przewiduje się w tym przedsięwzięciu?
Reklama

W odpowiedzi udzielonej przez Sekretarza Stanu Pawła Bejdę, opublikowanej w dniu 23 października, czytamy: „Resort obrony narodowej proceduje zakup szeregu nowych pojazdów samochodowych o różnym przeznaczeniu, w tym kilkuset Lekkich Pojazdów Rozpoznawczych oraz ponad 1200 pojazdów terenowych, które będą wykorzystywane m.in. w trakcie realizacji zadań związanych z zabezpieczeniem granicy państwowej.

Pojazdy te powstają na bazie podwozia samochodowego Kia, natomiast za proces dostosowania platform, dopancerzenia i montażu wyposażenia określonego przez docelowych użytkowników odpowiedzialne są podmioty Grupy Kapitałowej Polskiej Grupy Zbrojeniowej, ze szczególnym wskazaniem spółki Rosomak S.A. Pozyskanie sprzętu wojskowego jest nierozerwalnie związane z osiągnięciem przez Siły Zbrojne Rzeczypospolitej Polskiej określonych zdolności operacyjnych w wymaganym czasie, co znajduje swoje odzwierciedlenie w niejawnych dokumentach planistycznych.”

Tym samym minister Bejda wskazał, że owymi 150 „opancerzonymi pojazdami wojskowymi” będą Legwany. Konstrukcja ta rzeczywiście jest już od pewnego czasu wykorzystywana przez żołnierzy na granicy. Zapewnia ona żołnierzom pewien poziom ochrony przed ewentualnymi zagrożeniami (balistyka na poziomie 1 normy STANAG 4569) ze strony migrantów oraz przedstawicieli białoruskiego aparatu władzy (chociaż mogłoby w pewnych obszarach zostać to poprawione).

Mimo to jednak Legwany nie są idealnym rozwiązaniem do zadań granicznych i wymagałyby doposażenia. Z drugiej strony jest to zdecydowanie lepszy środek poruszania się na tym obszarze niż zużyty Honker lub inny nieopancerzony pojazd, czy samochód terenowy (np. należący do Straży Granicznej).

Lekkie pojazdy rozpoznawcze Legwan podczas ćwiczeń Żelazny Obrońca-25.
Lekkie pojazdy rozpoznawcze Legwan podczas ćwiczeń Żelazny Obrońca-25.
Autor. 18 Dywizja Zmechanizowana / Facebook

W czym zatem problem? Otóż odpowiedź ministra Bejdy jest tak naprawdę próbą zasłonięcia się wygodnymi informacjami przed tym, że nic konkretnego we wspomnianej kwestii nie zostało zrobione. Po pierwsze, MON w roku 2024 określił zakup 150 pojazdów opancerzonych na granicę jako bardzo pilny (stąd wybrany tryb pozyskania), po czym… temat ucichł i zniknął. Wspomniane Legwany w odmianie rozpoznawczej, które mają wpisywać się we wspomnianą potrzebę (pilną - to trzeba stale podkreślać), zostały pozyskane… w ramach umowy wykonawczej z 2023 roku.

Tym samym na długo przed deklaracją obu sekretarzy stanu MON o zakupie dodatkowych 150 wozów. Do tego zgodnie z nazwą: „Lekki Pojazd Rozpoznawczy”, ich głównym użytkownikiem mają być pododdziały rozpoznawcze Wojsk Lądowych, które też mają swoje pilne potrzeby w zakresie wymiany użytkowanych obecnie pojazdów.

Zobacz też

Kolejne ponad 1200 wozów będących „spolonizowanymi” KIA KLTV, o których mowa, to pieśń przyszłości, ponieważ została na nie zawarta umowa ramowa, która jest jedynie wyznaczeniem ram dla potencjalnych zamówień. Co więcej, dostawy samych Legwanów nie idą najszybciej (nie wiemy, ile ich dotychczas dostarczono, ale jest to zapewne kilkadziesiąt egzemplarzy), a te, które otrzymuje wojsko, trafiają do wielu jednostek i są wykorzystywane do szkolenia załóg. Tym samym do działań na granicy wydelegowana jest jeszcze mniejsza pula.

Reklama

Podsumowując, w temacie pilnych zakupów 150 „opancerzonych pojazdów wojskowych” do wsparcia żołnierzy na granicy polsko-białoruskiej na ten moment (koniec października 2025) nie podjęto żadnych nowych konkretnych działań. W miejsce ponad setki wozów opancerzonych „na szybko” jest garstka Legwanów (plus wcześniej pozyskane MRAPy: M-ATV i Cougar, którym też przypisano inne zadania) i dokument deklarujący, że kiedyś kupimy więcej (co oczywiście się stanie, ale później i nie wiadomo w jakiej liczbie). To, co się dzieje, jest jedynie łataniem dziury w zdolnościach za pomocą tego, co dotychczas wojsko posiada.

Tym samym minister Bejda dobrał sobie jedynie wygodne fakty, zapominając o tym, że pewna część środowiska nie ma pamięci złotej rybki. W tym wszystkim szkoda jedynie żołnierzy, którzy przez puste deklaracje mają trudniej i nie otrzymują sprzętu odpowiedniego do realizacji stawianych ich zadań.

16. DZ, strzelba gładkolufowa, Wojsko Polskie Granica
Polscy żołnierze na granicy polsko-białoruskiej.
Autor. 16. Dywizja Zmechanizowana/X

Współpraca Mateusz Multarzyński

WIDEO: Ile czołgów zostało Rosji? | Putin bez nowego lotnictwa | Defence24Week #133
Reklama
Reklama