Reklama

Geopolityka

Syn przywódcy mudżahedinów zapowiada walkę z talibami

Dolina Pandższeru. Fot. Master Sgt. Michael O'Connor/U.S.A.F.
Dolina Pandższeru. Fot. Master Sgt. Michael O'Connor/U.S.A.F.

Ahmad Masud, syn przywódcy mudżahedinów i Sojuszu Północnego Ahmada Szaha Masuda, oznajmił na łamach „Washington Post”, że kontroluje część terytorium Afganistanu i zamierza walczyć z talibami. Zaapelował też do USA o pomoc.

"Piszę z Doliny Pandższeru, gotowy do pójścia w ślady mojego ojca, z mudżahedinami przygotowanymi, by raz jeszcze zmierzyć się z talibami. Mamy zapasy amunicji i broni, które cierpliwie gromadziliśmy od czasu mojego ojca, bo wiedzieliśmy, że ten dzień nadejdzie" - napisał Masud w tekście opublikowanym w dziale opinii "Washington Post".

Masud jest synem słynnego przywódcy Sojuszu Północnego, grupy bojówek uczestniczących w wojnie domowej z postkomunistycznym rządem Mohameda Nadżibullaha, a potem z talibami. Ahmad Szah Masud został zamordowany dwa dni przed atakami terrorystycznymi w USA z 11 września 2001 roku, a jego ugrupowanie było jednym z sojuszników wojsk amerykańskich podczas interwencji w Afganistanie rozpoczętej w tym samym roku.

Dolina Pandższeru jest tradycyjnym bastionem Sojuszu i według doniesień pozostaje obecnie jedynym terytorium poza kontrolą talibów. Jest tam również obecny dotychczasowy pierwszy wiceprezydent Afganistanu Amrullah Saleh, który ogłosił się prezydentem po ucieczce z kraju Aszrafa Ghaniego.

W swym tekście Masud twierdzi, że ma pod swoją komendą część afgańskich sił specjalnych i zamierza stawić opór talibom. Dodaje jednak, że bez pomocy Zachodu, szczególnie USA, jego siły szybko stopnieją. "Stany Zjednoczone i ich sojusznicy opuścili pole walki, ale Ameryka wciąż może być +wielkim arsenałem demokracji+, jak powiedział to Franklin D. Roosevelt, przychodząc na pomoc oblężonym Brytyjczykom przed dołączeniem USA do II wojny światowej" - napisał Masud.

Zwrócił się o pomoc także do Londynu — gdzie, jak zaznaczył, ukończył studia — oraz Paryża, gdzie w tym roku pamięci jego ojca poświęcono jedną z ulic przy Polach Elizejskich. "Wciąż możecie wiele zrobić, by pomóc sprawie wolności. Jesteście naszą jedyną pozostałą nadzieją" - zaapelował Masud.

image
Reklama
Źródło:PAP
Reklama

"Będzie walka, będą ranni" wymagające ćwiczenia w warszawskiej brygadzie

Komentarze (5)

  1. Jeśli USA zapewni wsparcie z powietrza to dadzą radę wytrzymać

  2. no już

    i pewnie potrzebuje broni xD

  3. dropik

    Ogólnie z tej doliny to im może nafiukac. Bez wsparcia z zewnątrz nic nie zrobi

    1. MoD

      Oni jemu ròwniez. Nikt nigdy nie zajął tej doliny całkowicie.

    2. Dropik

      Massuda ubili podstępnie i tak mogą zrobić tym razem. poza tym bez zaopatrzenia z zewnatrz mogą nie dać rady

  4. ktoś w to wierzy?

    Jedni próbują na wnuczka inni na walkę z talibami.

    1. Kiks

      Wcześniej Talibów nie było w Afganistanie. To sztuczny twór. I wątpię, że ktoś kiwnie palcem w Afganistanie jeśli nie będzie on bezpośrednio komuś zagrażał. W sumie nie powinno to dziwić po zachowaniu ich "wojska".

    2. Duh567

      Głupot nie pisz ISI stworzyło talibów czyli służby pakistańskie do spółki z USA.

    3. Fsaa

      Talibowie to miotła Pakistanu. Jedyna ich zaleta to ukrócenie narko biznesu.

  5. żenado-meter

    Może to wreszcie przekonia co poniektórych tutaj żeby nie powtażali wkółko bzdur, że talibowie to mudżachedini, rdzenni mieszkańcy Afganstanu, którzy są u siebie. Chociaż (podobnie jak w przypadku antyszczepionkowców) mam wątpliwości....

    1. wert

      talibowie to nie są mudżachedini ale rdzennymi mieszkańcami Afganistanu są jak najbardziej

    2. Monkey

      @żenado-meter: Masud jest Tadżykiem, a większość Afgańczyków to Pasztuni, z których to akurat rekrutuje się większość bojowników Talibanu.

    3. Noityle

      Tylko większość z nich wychowała się w obozach w Pakistanie...

Reklama