Reklama

Geopolityka

„Sprawdzanie gotowości bojowej”. Pierwsza decyzja Gierasimowa - jego zastępca wizytuje Białoruś

Autor. Konstantin Zavrazhin/kremlin.ru

Delegacja pod przewodnictwem dowódcy sił lądowych Rosji Olega Saliukowa odwiedziła w czwartek Białoruś, aby sprawdzić gotowość bojową stacjonujących tam połączonych sił - poinformowało białoruskie ministerstwo obrony.

Reklama

Wojna na Ukrainie - raport specjalny Defence24.pl

Reklama

Wizyta odbyła niedługo po tym, jak Saliukow został mianowany jednym z zastępców gen. Walerija Gierasimowa, dowódcy wojsk inwazyjnych na Ukrainie. Na szczytach wojskowej rosyjskiej „wierchuszki" miała miejsce seria przetasowań. Rosja i Białoruś wzmocniły swoje wspólne zgrupowanie wojskowe na Białorusi i planują przeprowadzić tam wspólne ćwiczenia od przyszłego tygodnia.

Czytaj też

Po pogłoskach o możliwym ataku od strony Białorusi Ukraina organizuje manewry w pobliżu granicy z tym państwem - poinformował portal Głos Ameryki.

Reklama

Ukraina obawia się, że Rosjanie mogą znów spróbować ataku od północy, a nawet pokusić się o zdobycie Kijowa, tak jak na początku inwazji w lutym ubiegłego roku. Otwierając ponownie północny front, Rosja mogłaby zmusić siły ukraińskie do skierowania tam części oddziałów zaangażowanych od miesięcy w walki na wschodzie i południu - napisał portal.

Jak doniósł, Ukraińcy przeprowadzają symulację obrony przed atakiem od strony Białorusi w trzech utajnionych lokalizacjach na północnym zachodzie Ukrainy.

"Mogą próbować, ale jesteśmy na nich gotowi (...). Będzie olbrzymi opór z każdego budynku" - powiedział pułkownik Roman Wołoszczuk ze 104. brygady Obrony Terytorialnej. Żołnierze z podległej mu jednostki zapewnili, że są dobrze przygotowani do stawienia czoła każdemu nowemu zagrożeniu. Ćwiczyli walki w mieście, strzelając z karabinów szturmowych, manewrując pojazdami opancerzonymi i przeprowadzając symulacje uwalniania zakładników. W innym ćwiczeniu, w zaśnieżonej wsi, symulowano zasadzki i niszczenie grup zwiadowczych wroga.

Czytaj też

Siły rosyjskie od miesięcy znajdują się w defensywie, a nagły atak z Białorusi mógłby oznaczać zaskakującą zmianę dynamiki wydarzeń - podkreślił Głos Ameryki.

Jak przypomniał, na Białorusi można zaobserwować powolne gromadzenie się wojsk rosyjskich, ale są one znacząco mniej liczne w porównaniu z siłami, które w lutym ubiegłego roku wkroczyły na północną Ukrainę. Niektórzy eksperci uważają jednak, że rosyjska ofensywa jest możliwa, a rozpoczęcie walk na zachodniej Ukrainie może zagrozić dostawom broni z Europy.

Serhij Najew, dowódca Połączonych Sił Zbrojnych Ukrainy, powiedział, że Ukraina ma wystarczająco dużo wojska, aby walczyć na wschodzie Ukrainy i w razie potrzeby zwiększyć liczebność wojsk na innym froncie. "Obecnie bilans sił i sprzętu pomiędzy Ukrainą i Rosją przemawia na naszą korzyść" - stwierdził.

Ukraińscy dowódcy oceniają, że na Białorusi jest 15 tysięcy rosyjskich żołnierzy, a to zbyt mało, by mogli oni przeprowadzić ofensywę na dużą skalę.

Źródło:PAP / Defence24
Reklama

"Będzie walka, będą ranni" wymagające ćwiczenia w warszawskiej brygadzie

Komentarze (1)

  1. Piotr Glownia

    Tylko niektórzy eksperci zauważyli, że "rosyjska ofensywa jest możliwa, a rozpoczęcie walk na zachodniej Ukrainie może zagrozić dostawom broni z Europy"? Tylko niektórzy? Od momentu przejęcia działań wojennych przez generała Surowikina, to chyba nikt nie powątpiewał, że tak inteligentny i cwany lis, zrezygnuje z oczywistego środka załamania militarnego oporu Ukrainy poprzez odcięcie Ukrainy od dostaw choćby amunicji z Zachodu? To co od tamtego czasu się dzieje w Rosji i na Białorusi z siłami lądowymi, lotniczymi i mobilizacjami w obu krajach, jest logicznym rozwinięciem w tym kierunku. Na Kremlu nadal mają pełne przekonanie o możliwości pełnego pokonania Ukrainy. Białoruś to potencjalnie 3 dywizje. Rosjanie mają na Białorusi siłę 1 dywizji. W tle mobilizacja w Rosji na 500 tys rekrutów i pucowanie z magazynów setek starych samolotów bojowych. Tym ekspertom żadne lampki się nie zapalają? Ciemnota panuje.

    1. SpalicKreml

      Białoruś mając 1/3 polskiej populacji i dwukrotnie mniejsze PKB może wystawić 4 dywizje? Tyle samo co my? Zdumiewające zdolności, jeden prosty trick, eksperci z NATO ich nienawidzą!

    2. Piotr Glownia

      @SpalicKreml, Trzeba przyznać, że większość sprzętu bojowego Białorusi pochodzi z czasów Związku Sowieckiego, lecz Białoruś nigdy nie zlikwidowała swojego przemysłu ciężkiego po 1989 roku. Ten przemysł zlokalizowany w Mińsku przeprowadził modernizację wielu sowieckich systemów broni w posiadaniu Białorusinów o własnych siłach. Broń z Białorusi kupowała nawet Ukraina. Białoruś była jedynym krajem sąsiadującym z Polską, obok Rosji, który posiadał odpowiednią lądową siłę zbrojną, by móc samodzielnie bronić własnego kraju. Wiele krajów NATO nie rozumie do dziś dnia powiązania nowoczesnego uzbrojenia z posiadaniem prywatnego czy państwowego narodowego przemysłu i to nie tylko zbrojeniowego. To nie tylko kwestia ludności. Epoka wideł i kos się nie wróci.

    3. sidematix

      SpalicKreml, siły zbrojne Białorusi są w stanie bez większego wysiłku dosłownie zmieść z powierzchni ziemi SZRP. I to w kilka dni bez pomocy Rosji. Może nie są to najnowocześniejsze wojska ale na naszą pseudo-armię zgredów 8-16 i berecik w zupełności wystarczą. Zobacz opis na Defence24 z czerwca 2022.

Reklama