Geopolityka
Rutte za Stoltenberga. Wybudzi NATO z letargu? [OPINIA]
Mark Rutte jako polityk z pewnością należy do tych, którzy potrafili się dostosować do każdej sytuacji i wychodzić z niej z twarzą. Jednak na stanowisku sekretarza generalnego NATO nie będzie już mowy o lawirowaniu. Potrzebny jest ktoś, kto uderzy pięścią w stół i wybudzi Sojusz z letargu.
W tym przypadku, podobnie jak to miało miejsce w kontekście Komitetu Wojskowego UE, wraca dyskusja o tym, że w obecnej sytuacji zdecydowanie lepszym wyborem byłoby wskazanie kogoś z Europy Środkowej i Wschodniej. Kogoś, kto „doświadczył” Rosji i nie jest skory do ustępstw. W przypadku UE wybór ten był wręcz fatalny, bo postawiono na Irlandię, która wiele do wspólnego bezpieczeństwa wnieść nie może.
W przypadku wyboru sekretarza generalnego Sojuszu sprawa wyglądała nieco inaczej. Przez chwilę rozważano też prezydenta Rumunii. Niemniej wybór padł na Holendra Marka Rutte. Jednak rodzi się pytanie, czy będzie w stanie podołać wadze tego stanowiska, tym bardziej, że niektóre decyzje polityczne premiera Holandii były dyskusyjne.
Złe dobrego początki
Wielu z pewnością skojarzy zdjęcie, gdzie Angela Merkel wraz z Dmitrijem Miedwiediewem symbolicznie odkręcają kurek gazociągu Nord Stream. Pomiędzy nimi stoi uśmiechnięty holenderski premier – Mark Rutte. Epizod, który dziś kładzie się cieniem na postaci Ruttego, wtedy był momentem tryumfu politycznego, w którym Holendrzy brali udział od 2008 r.
Nie jest też tak, że wówczas powszechne było przeświadczenie, które dziś jest szczególnie podkreślane przez byłą kanclerz Merkel i kanclerza Schrödera – że Nord Stream był projektem wyłącznie ekonomicznym. Od początku w Europie Środkowej i Wschodniej alarmowano, że jest to projekt uderzający w państwa tego regionu, szczególnie w Ukrainę. Wtedy po stronie Zachodu nie nastąpiła żadna refleksja, nawet po wojnie w Gruzji w 2008 r.
Czytaj też
Inny ton stosunkom nadały wydarzenia Euromajdanu i pierwszego etapu rosyjskiej agresji na Ukrainę, który objawił się inkorporacją Krymu, wspieraniem separatystów na wschodzie Ukrainy i rozmnożeniem się „zielonych ludzików”. Z kolei dla Holandii wstrząsającym wydarzeniem było zestrzelenie przez Rosjan Boeinga 777 linii Malaysian Airlines, który był w drodze z Amsterdamu do Kuala Lumpur. W tragedii lotu MH17 śmierć poniosło 298 osób. Wtedy ówczesny premier Rutte skontaktował się z prezydentem Petrem Poroszenką i zaoferował pomoc w wyjaśnieniu katastrofy, która niedługo później okazała się rosyjską zbrodnią.
Po tym wydarzeniu stosunki Holandii i Rosji uległy znaczącemu pogorszeniu. Jednak w 2021 r. pojawiły się w mediach i pośród holenderskich polityków głosy, że rząd Rutte nadal zakulisowo rozmawiał z Rosjanami. Kontakty miały zostać wznowione w 2017 r. Co więcej, spotkania „grupy roboczej” miały być skrzętnie ukrywane przed opinią publiczną i innymi politykami, co też wzbudziło oburzenie w opozycji od lewa do prawa.
Wstrząs po rosyjskiej agresji
Momentem przełomowym w postawie Ruttego wydaje się dopiero pełnowymiarowa agresja rosyjska na Ukrainę. Holandia wraz z większością państw sojuszniczych NATO stanęła murem z Kijowem i cały czas wysyła wsparcie dla broniących kraju Sił Zbrojnych Ukrainy. Sam Rutte stał się orędownikiem zmian, przyczynił się do zwiększenia wydatków na obronność do poziomu przekraczającego próg 2% PKB (choć w poprzednim roku było to około 1,7% PKB), a jego rząd przekazał Ukrainie myśliwce F-16, artylerię, systemy obrony powietrznej, drony i amunicję.
Czy ta przemiana będzie świadczy o zmianie postrzegania Rosji przez premiera Rutte? Wydaje się, że tak. Oczywiście należy, jak w przypadku każdego polityka, brać poprawkę na umiejętność gry na wielu fortepianach, choć trzeba przyznać, że Haga zdecydowanie zaostrzyła kurs wobec Moskwy w ostatnich kilkunastu miesiącach. Sam Rutte musi też przygotować się na szereg wyzwań na nowym stanowisku.
Zawirowania wewnętrzne w Holandii, zmiana rządu i silne skrzydło sympatyzujące z Rosją pokazują, że także we własnym kraju Rutte będzie mierzył się z problemami. Ponadto musi brać pod uwagę rosnące poparcie dla otwarcie prorosyjskich partii w najsilniejszym państwie Europy, czyli Niemczech, które cały czas są tykającą bombą. Do tego należy dodać potrzebę pobudzenia członków Sojuszu, w szczególności w Europie Zachodniej, do zwiększenia nakładów na politykę obronną.
Z kwestii poza Europą wyłaniają się też problemy wynikające z nadchodzących wyborów prezydenckich w Stanach Zjednoczonych, choć wydaje się, że Rutte ma poparcie zarówno Trumpa, jak i Bidena, co nie jest często spotykanym zjawiskiem. Musi również brać pod uwagę zagrożenia płynące z wojen na Bliskim Wschodzie oraz sytuację wokół Tajwanu, które w znaczący sposób mogą wpłynąć na zdolności Stanów Zjednoczonych do ochrony sojuszników. Dlatego tak ważne jest, by europejskie zdolności obronne zostały jak najszybciej rozwinięte. Odchodzący ze stanowiska Jens Stoltenberg zostawia mu zatem twardy orzech do zgryzienia. W ostatnich miesiącach Norweg wykonał olbrzymią pracę, której symbolem będzie wejście Finlandii i Szwecji do NATO, a także wstąpienie nowego ducha do Sojuszu po latach marazmu.
Czytaj też
„Mark to prawdziwy człowiek sojuszu transatlantyckiego, silny lider i budowniczy konsensu. Życzę mu wszelkich sukcesów na dalszej drodze do umacniania NATO. Wiem, że zostawiam NATO w dobrych rękach” – oświadczył Stoltenberg. Czy Rutte temu podoła? Czas pokaże, ale trzeba przyznać, że obejmuje on stanowisko sekretarza generalnego NATO w najtrudniejszym od dziesięcioleci momencie.
ANDY
dla Polski to niezbyt dobry wybór ... w związku z nieprzychylnymi działaniami wobec nas p. Rutte w czasie jego premierostwa
Vixa
A dlaczego Tusk nie startował, co my gorsi?
pawelv
Za wysokie progi ...Tusk tyle może na ile mu Niemcy pozwolą a ponieważ Niemcom jest potrzebny w Polsce ktoś kto dobrze dopilnuje ich interesów to zostawili go tu .Tam do reprezentowania niemieckich interesów są delegowani mądrzejsi politycy.
Jarosaki
Kto kogo wybudzi z letargu? Przecież ona od 2014 do 2022 spała i śniła o interesach z ruskimi
DBA
Nie śniła tylko te interesy robiła. Nawet na Krymie przy budowie mostu kerczeńskiego brały udział firmy holenderskie
kanonier garsonier
Dramatu Polski ciąg dalszy.
Ulan
Czy to nie ten Pan był wielkim zwolennikiem dokończenia Nord Stream 2, nie zwarzajac na apele państw Europy Środkowej że będzie z tego powodu poważny problem. To chyba ten sam Pan nawoływał takze aby nałożyć na Polskę sankcje za rzekome łamanie praworządności i zablokowanie naszemu krajowi funduszy z UE
szczebelek
Państwa naszego regionu nazywanego potocznie trójmorzem są po raz kolejny olane w okresie gdy to FR stanowi główny problem i zagrożenie, więc Irlandczyk będzie doradzał niemieckiej szefowej KE oraz francuskiemu komisarzowi do spraw obronności, który będzie miał kontakt z holenderskim sekretarzem generalnym NATO czyli stary Zachód zadecyduje o wschodniej flance 🥳🥳🥳
DanielZakupowy
"niektóre decyzje polityczne premiera Holandii były dyskusyjne." To mnie rozbawiło:)