Szef rosyjskiego MSZ Siergiej Ławrow oskarżył Stany Zjednoczone o złamanie traktatu o zakazie rozprzestrzeniania broni jądrowej, poprzez utrzymywanie rozmieszczenia ładunków w Europie i przygotowanie do ich ewentualnego użycia przez sojuszników w czasie wojny. Wspomniana umowa była jednak negocjowana i weszła w życie w czasach zimnej wojny, gdy system „nuclear sharing” miał znacznie szerszy zakres. Rosjanie zmieniają interpretację traktatu po kilkudziesięciu latach, chcąc odwrócić uwagę od własnych zbrojeń nuklearnych i osłabić spójność państw NATO.
Ławrow oskarżył Stany Zjednoczone o łamanie umowy o zakazie rozprzestrzeniania broni jądrowej (Non-Proliferation Treaty). Ma to odbywać się poprzez utrzymywanie na terenie wybranych państw europejskich bomb jądrowych, w ramach sojuszniczego systemu Nuclear Sharing.
Zapisy traktatu NPT mówią o tym, że zakazuje się transferu broni jądrowej lub innych nuklearnych urządzeń wybuchowych lub kontroli nad nimi do państw nieposiadających tego rodzaju uzbrojenia lub, jak również przyjmowania takiego transferu. Na tej podstawie od kilku lat (co najmniej od 2015 roku) rosyjskie MSZ oskarża Amerykanów o łamanie traktatu o rozprzestrzenianiu broni jądrowej.
Czytaj też: Obronić wschodnią flankę. Amerykańska doktryna nuklearna odpowiedzią na Iskandery [ANALIZA]
USA utrzymują bowiem w kilku krajach europejskich bomby B61, przeznaczone do użycia zarówno przez ich własne jednostki, jak i siły wybranych państw NATO (np. Niemcy, Belgia, Holandia, Włochy). Łącznie jest to około 200 ładunków. Przedstawiciele NATO przypominają, że broń jądrowa pozostaje własnością Stanów Zjednoczonych i jest też kontrolowana przez USA. Do przekazania kontroli mogłoby dojść jedynie w wypadku wojny, gdy układ faktycznie przestaje obowiązywać.
Warto jednak przypomnieć, że wspomniana umowa negocjowana była w latach 60. XX wieku, gdy w Europie pozostawało wielokrotnie więcej amerykańskiej broni jądrowej, przeznaczonej do użycia przez sojuszników. Mowa przecież nie tylko o bombach lotniczych, ale też choćby ładunkach artyleryjskich czy rakietach balistycznych różnego zasięgu. W amerykańskim systemie nuklearnej współpracy funkcjonowało nie zaledwie około dwustu, ale tysiące ładunków.
W momencie wejścia w życie paktu NPT w 1970 roku fakt istnienia systemu Nuclear Sharing był powszechnie znany, władze byłego ZSRR były tego w pełni świadome. W krajach Układu Warszawskiego, w tym w Polsce, również rozlokowano broń jądrową, która w czasie wojny miała być użyta przez członków UW (choć w przeciwieństwie do suwerennych państw NATO, ich władze nie miały realnej kontroli nad tym procesem). Co więcej, jak przypominają przedstawiciele NATO – strony tej umowy formalnie nie zgłaszały zastrzeżeń do systemu Nuclear Sharing przez kilka dekad lat po jej podpisaniu. Dopiero niedawno Rosjanie podnieśli tę kwestię, chcąc wywrzeć presję na USA i NATO oraz odwrócić uwagę od własnych zbrojeń nuklearnych.
Od końca zimnej wojny zarówno Rosja jak i NATO redukowały taktyczną broń jądrową. Zgodnie z szacunkami przytaczanymi przez Congressional Research Service Moskwa posiada jednak nadal od 1000 do nawet 6000 „niestrategicznych” głowic, przeznaczonych do użycia nie tylko przez samoloty, ale też przez taktyczne rakiety balistyczne Toczka i Iskander, czy pociski manewrujące – w tym odpalane z platform lądowych, i niewielkich okrętów.
Państwa NATO wycofały natomiast wszystkie naziemne środki przenoszenia niestrategicznej broni jądrowej już w latach 90. Jedynym systemem tej klasy w systemie Nuclear Sharing są właśnie bomby B61. Jeszcze w 1994 roku było ich na kontynencie od 600 do 800 sztuk.
Choć w Europie od dawna pojawiają się głosy apelujące o ich wycofanie, to po rosyjskiej aneksji Krymu większość decydentów zrozumiała konieczność utrzymania choćby podstawowego potencjału odstraszania nuklearnego przynajmniej do czasu, aż wszystkie państwa wspólnie zdecydują się na wycofanie broni jądrowej. Dowodem na to jest m.in. treść niemieckiej Białej Księgi z 2016 roku, w której zwraca się uwagę właśnie na system Nuclear Sharing jako jeden z podstawowych elementów architektury bezpieczeństwa.
Moskwa z kolei rozwija swój arsenał nuklearny z naruszeniem umów międzynarodowych (do służby wprowadzono już pociski manewrujące łamiące traktat INF, prawdopodobnie zdolne do przenoszenia broni jądrowej). Pojawiały się też groźby użycia broni jądrowej, wobec Polski, Rumunii czy Danii – krajów biorących udział w systemie obrony przeciwrakietowej NATO.
Deklaracja ministra Ławrowa jest więc niczym innym, jak tylko próbą odwrócenia uwagi od własnych zbrojeń nuklearnych Rosji. Opublikowana niedawno strategia nuklearna administracji Donalda Trumpa obejmuje wprowadzenie nowych lub modyfikację istniejących środków przenoszenia broni jądrowej właśnie po to, aby zbudować zdolność do adekwatnej odpowiedzi wobec możliwego „deeskalacyjnego” użycia broni przez Rosję. Jest więc prawdopodobne, że podobnymi wypowiedziami Rosjanie chcą osłabić spójność państw zachodnich i wywrzeć na nie presję, aby te nie utrzymywały potencjału odstraszania nuklearnego. Można nawet postawić tezę, że wypowiedź Ławrowa jest elementem wojny informacyjnej, wymierzonej w atomowy arsenał NATO.
kotlet
Przydały by sie nam małe głowice do pocisków manewrujacych lotniczych jak i morskich. Ponoc izraelski popaye przenosi glowice a zasieg tego cacka 1500 km. W sam raz dla nas.
Ain\'t talkin bout dub
Zwłaszcza teraz dadzą nam je z półki, z pełnym offsetem.......
Eeetam
Ławrow - złotousty \"prawdomowca\" - przypomnijmy tylko jego deklaracje o niezaangażowaniu wojsk rosyjskich... na Krymie! Jeszcze powinien przypomnieć Amerykanom że \" u nich Murzynów bija\"! Prawda jest taka że Ławrow ani Rosja nigdy prawdy nie powiedzą!!!
Naiwny
Uczcie się historii - Gierka nie odsunął od władzy Generał J. Wtedy Gierek był już wyautowany i nic to nie miało wspólnego z szalonym snem o Polskiej Narodowej Wielkiej Bombie. A dla zapaleńców proponuje zastanowić się gdzie Rosja i USA będą używać tej wspaniałej broni.
dnv
na Białorusi? Aczkolwiek co by nie było to syf z grzyba atomowego i tak dotrze do Warszawy i Moskwy. Dziś ludzie umierają z powodu Czarnobyla, a co dopiero wymiana ciosów atomowych na tak wielką skalę. Cała Europa i Zachodnia Rosja byłyby skażone na dziesiątki lat.
prorok
Właśnie o to chodzi za dużo ludzi na ziemi.
Davien
USA na rosyjskich bazach wojskowych i rosyjskiej broni strategicznej.
ObywatelRP
Najlepiej mieć własny potencjał jądrowy tak jak Izrael, Indie, czy Pakistan. Miał rację Gierek gdy rozpoczął prace nad polską bombą A. Szkoda, że się nie udało
delfi
dlatego szybko go odsunęli, a wladzę w PRL powierzyli wiernemu generałowi
Szept
Tak, tak Gierek cichaczem przed Ruskimi budował bombe A i dlatego stracił władzę, bo przecież nie dlatego że nabrał kredytów które potem utopił w kopalniach, PGR-ach i pozwolił ludziom przejeść, co doprowadziło do zapaści gospodarczej i wystąpień społecznych.
Marek
A zajmujący się atomówką generał Sylwester Kaliski całkiem \"przypadkowo\" zginął w dziwnym (bo to bzdura, że jeździł fatalnie) wypadku drogowym.
Marek
Właściwą odpowiedzią na wystąpienie Pana Ławrowa powinno być szybkie rozszerzenie państw uczestniczących w \"nuclear sharing\".
PiotrEl
To może to przeanalizujemy? NATO to sojusz obronny i USA w jego ramach może przekazywać broń jądrową - \"skolko ugodno\" jak mawiają na Wschodzie. USA zaliczyło Rosję z Koreą Północną i Iranem do \"Państw Bandyckich\" - sojuszników. Przyjmując tą sama logikę dla wszystkich obecnie Rosja jest uprawniona do przekazywania broni jądrowej i środków przenoszenia komu ze chce w ramach sojuszu do którego zakwalifikowały ją USA, mam rację czy tu obowiązuje inna logika?
Logik
Obowiązuje inna logika.
zyg
Porównujesz NATO z państwami bandyckimi? za dużo czytasz sputnika ! prędzej NATO mogłoby przekazać broń jądrową państwom partnerskim jak Gruzja czy Ukraina ? Przy okazji odwiedź sobie Muzeum Lotnictwa w Krakowie gdzie wystawiony wyrzutnik bomby nuklearnej z Su-22 \"ludowego lotnictwa\", ruscy trzymali broń jądrową na polskiej ziemi w tajemnicy nie pytając nas o zdanie.
VictorVector
Obudź się:))) Rosja już dawno dała Korei Płn. technologie rakietowe, potem próbując wrobić Ukrainę. Atom to \"praca zbiorowa\" Rosji, Syrii, Iranu i Korei Płn. Zgadnij kto od kogo się uczył...
Lll
Mam pytanie, jaki jest sens wykorzystania swobodnie spadajacych bomb jadrowych? Dlaczego w glowice nie sa uzbrojone jakies rakiety krotkiego zasiegu?
mona
czyli trzeba nasilic rozklad broni atomowej w europie. usa musi sie uczyc odejmowac kroki ktore przeciwdzialaja na przyszlosc. polska powinna miec nuclear sharing
Tomek72
Każdy atak z użyciem \"broni atomowej\" na kraje NATO - powinien Z AUTOMATU zakładać KONTRATAK Z UŻYCIEM \"broni atomowej\" o adekwatnej skali ...
VictorVector
Ahm. Nie adekwatnej skali raczej, bo takie coś by ich tylko zachęcało.
VictorVector
Ahm. Nie, adekwatnej skali raczej nie, bo takie coś by ich tylko zachęcało.
Pirat Rabarbar
Żeby pokonać Rosję nie trzeba broni atomowej, ani żadnej innej. Wystarczyłoby, żeby członkowie NATO przestali kupować rosyjską ropę i gaz. Rosjanie o tym wiedzą i poza prężeniem muskułów, niewiele mogą zrobić.
orca
\"...Ławrow oskarżył Stany Zjednoczone o złamanie traktatu...\" LMFAO! Więcej niż nie trzeba czytać. Rosji słucha się jak zgaszonego radia.