Reklama
  • Analiza
  • Wiadomości

Rosyjska agresja wobec Ukrainy w 2017 roku [PROGNOZA]

Zdecydowana większość ukraińskich ekspertów nie przewiduje rozpoczęcia otwartego konfliktu z Rosją w 2017 roku, co jednak nie znaczy, iż w ich ocenie Moskwa tego nie planuje. Chodzi po prostu o inne priorytety Kremla: wybory prezydenckie we Francji czy wybory parlamentarne w Niemczech są strategicznie ważniejsze, niż wojna konwencjonalna, która z pewnością byłaby bardziej kosztowna i mogłaby na nowo zjednoczyć państwa zachodnie - pisze Dr Adam Lelonek.

  • Fot. mil.gov.ua/CC 4.0.
    Fot. mil.gov.ua/CC 4.0.
  • W Donbasie nadal obecne są rosyjskie wojska specjalne. Fot. mil.ru
    W Donbasie nadal obecne są rosyjskie wojska specjalne. Fot. mil.ru
  • Jednym z elementów działań Rosji ma być utrudnianie Ukrainie integracji ze strukturami euroatlantyckimi. Fot. R. Surdacki / Defence24.pl
    Jednym z elementów działań Rosji ma być utrudnianie Ukrainie integracji ze strukturami euroatlantyckimi. Fot. R. Surdacki / Defence24.pl

Znamy już dwie bardzo ważne analizy na rok 2017. Bloomberg prognozuje porozumienie europejskich elit z Moskwą i nowe porozumienie o podziale stref wpływów w Eurazji, czyli Jałtę 2.0. Agencja Stratfor z kolei mówi o wielkiej szansie dla Władimira Putina na rozegranie chaosu w obszarze euroatlantyckim, ale i przewiduje wzrost militaryzacji i działań ofensywnych Rosji w skali globalnej. Mimo szumnych deklaracji sekretarza Rady Bezpieczeństwa Narodowego i Obrony Ukrainy Ołeksandra Turczynowa, który oświadczył, że w 2016 r. Ukraina nie straciła nawet metra swojego terytorium i obiecuje, że następny rok na obszarze prowadzonej operacji antyterrorystycznej (ATO) będzie przełomowy, analityczne spojrzenie z Kijowa jest równie pesymistyczne.

Zdecydowana większość ukraińskich ekspertów nie przewiduje rozpoczęcia otwartego konfliktu z Rosją w 2017 roku, co jednak nie znaczy, iż w ich ocenie Rosja tego nie planuje. Chodzi po prostu o inne priorytety Kremla: wybory prezydenckie we Francji czy wybory parlamentarne w Niemczech są strategicznie ważniejsze, niż wojna konwencjonalna, która z pewnością byłaby bardziej kosztowna i mogłaby na nowo zjednoczyć państwa zachodnie. Warto jednak podkreślić, że wszyscy prognozują jednak zmienną dynamikę ograniczonych działań zbrojnych, głównie z wykorzystaniem tzw. „milicji” tzw. „republik ludowych” (a nie regularnych oddziałów rosyjskiej armii), ponieważ jest to skuteczne narzędzie dla destabilizowania sytuacji w Kijowie i potężna karta w negocjacjach z Zachodem. Na prawosławne Boże Narodzenie (tj. 7 styczeń) oczekiwane jest zwiększenie aktywności tzw. „separatystów”.

Znacznie tańszym i bezpieczniejszym rozwiązaniem dla Moskwy na rok 2017 jest dalsza destabilizacja społeczno-polityczna Ukrainy, zwłaszcza, jak dodają ukraińscy eksperci, przez agentów wpływu. Na liście tych ostatnich wymieniane są takie nazwiska jak: Rinat Achmetow, Wiktor Medwedczuk, Julia Tymoszenko, Nadija Sawczenko, Dmytro Jarosz, ale i szereg mniej znanych polityków, dziennikarzy czy organizacji pozarządowych finansowanych wprost lub nie wprost przez prorosyjskie grupy interesów, a zwłaszcza prorosyjkich oligarchów, do dzisiaj reprezentujących, chroniących i realizujących interesy Kremla na Ukrainie. Warto dodać, iż Ukrainian Institute for the Future za najbardziej prawdopodobny uznaje scenariusz, w którym następuje: zbliżenie Putina i Trumpa, rozpoczęcie trudnego dialogu o nowym podziale stref wpływów, jednocześnie zwiększenie presji na Ukrainę jeżeli chodzi o realizację porozumień mińskich, zmniejszenie wsparcia finansowego dla Kijowa ze strony Stanów Zjednoczonych, częściowe skasowanie sankcji wobec Federacji Rosyjskiej za konflikt na Donbasie, a ostatecznie i praktyczne uznanie aneksji Krymu. 

Działania Rosji przeciwko Ukrainie na poziomie międzynarodowym: 

- destabilizacja sytuacji wewnętrznej i polityki zagranicznej Litwy, Łotwy, Estonii, Polski, Białorusi, Słowacji, Mołdowy, Czech i Niemiec, głównie na odcinku ukraińskim, aby zakłócić proces wsparcia gospodarczego i politycznego dla Kijowa; szczególnie będą tu istotne kwestie historyczne, ale i sfera ambicjonalna danej nacji (obrażanie, prowokowanie, krytykowanie, wzmacnianie konfliktów pomiędzy różnymi siłami politycznymi, grupami etnicznymi czy społecznymi na tle wydarzeń bieżących i historycznych w państwach sąsiadujących z Ukrainą; ostatnio nawet strona rosyjska posunęła się do stwierdzenia, że język białoruski został wymyślony przez rosyjskie służby i jako państwo nigdy nie była ona i nie będzie samodzielna, podobnie jak Ukraina),

- ataki ekonomiczne, kampanie informacyjne i destabilizacja gospodarcza na odcinku wschodnim i zachodnim: na tym pierwszym chodzi o zakłócenie funkcjonowania tradycyjnych szlaków handlowych Ukrainy z państwami Wspólnoty Niepodległych Państw, a na drugim o blokowanie korzystnych decyzji czy dalszego postępu formalnej współpracy na poziomie UE, ale i poszczególnych państw, w tym poprzez wzmacnianie sił skrajnie prawicowych czy skrajnie lewicowych przeciwnych rozszerzeniu czy ogólnie istnieniu Unii Europejskiej w obecnym lub jakimkolwiek innym kształcie,

- ataki, dyskredytacja, uniemożliwianie wykorzystania obowiązków służbowych, kampanie informacyjne, protesty przeciwko pracy zagranicznych ekspertów na Ukrainie (szczególnie narażeni będą tutaj zawsze polscy eksperci),

- kontynuacja wojny informacyjnej i wojny psychologicznej przeciwko Ukrainie w państwach zachodnich z wykorzystaniem kremlowskich mediów propagandowych (zwłaszcza RT i Sputnik), ale i prorosyjskich polityków, celebrytów, autorytetów moralnych, dziennikarzy, ekspertów oraz ze wsparciem różnego rodzaju antyeuropejskich/prorosyjskich struktur organizacyjnych i politycznych dla budowania negatywnego wizerunku Ukrainy na świecie oraz do wzrostu międzynarodowej presji na Kijów, która zostanie wykorzystana przez prorosyjskie siły na Ukrainie do dalszej destabilizacji kraju,

- wykorzystanie kwestii mniejszości ukraińskiej za granicą a) na odcinku politycznym – różnego rodzaju ataki na diasporę ukraińską i jej struktury lub organizacje, b) ekonomicznym – wykorzystanie retoryki antyimigranckiej/ksenofobicznej,

- wykorzystanie sprzężeń zwrotnych i efektu kuli śniegowej w rosyjskich akcjach propagandowych – wzmacnianie przekazu o negatywnym podejściu do Kijowa czy braku woli politycznej w Europie do zbliżenia z Ukrainą (casus Holandii), sprzyjają wzmacnianiu prorosyjskich treści propagandowych na Ukrainie, ale i globalnie; uderzają one w prozachodnie aspiracje większości ukraińskiego społeczeństwa, ale i wzmacniają i legitymizują inne siły antyukraińskie w Europie,

- dalsze intensywne wspieranie finansowe i eksperckie przez Rosjan instytucji, organizacji i mediów ukraińskich, zajmujących się tematyką Międzymorza – zadaniem Kremla na tym odcinku jest popularyzacja przekonania, że Intermarum jest alternatywą dla integracji z NATO i Unią Europejską (w ten sposób wprowadzana jest na nowo narracja o tzw. „trzeciej drodze” dla Ukrainy – poza UE i poza sojuszem z Rosją). 

Poroszenko Szczyt
Fot. R. Surdacki / Defence24.pl

Działania Rosji przeciwko Ukrainie na poziomie wewnątrz-ukraińskim: 

- akcentowanie kryzysu politycznego, braku zaufania ukraińskiego społeczeństwa do władzy, problemów gospodarczych i finansowych, klęsk oraz powolnego tempa lub nieskuteczności reform przez wszystkie dostępne kanały dla rosyjskiej propagandy,

- eskalacja, nagłaśnianie i inspirowanie skandali politycznych, zwłaszcza powiązanych z obszarem działań antykorupcyjnych i bolesnych dla wielu grup społecznych reform politycznych, co ma służyć rozbudzaniu negatywnych emocji wobec władzy, konfliktów politycznych, a docelowo hamowania procesu reform, dyskredytacji ekspertów, polityków, dziennikarzy, działaczy społecznych lub NGO-sów i podważaniu wizerunku Ukrainy i jej kierownictwa,

- wykorzystanie kwestii dywersyfikacji energetycznej i reform całego sektora do budowania napięcia i sprzeciwu wobec rządu i reform jako takich (wzrost opłat za energię elektryczną i gaz w ramach dostosowywania się do zaleceń instytucji międzynarodowych), na czym bazować będą populiści oraz siły jawnie prorosyjskie, przede wszystkim główny spadkobierca Partii Regionów czyli Blok Opozycyjny,

- ataki finansowe, spekulacyjne (w tym na ukraińską walutę) – w koordynacji lub rękami ukraińskich oligarchów, a także prowokacje polityczno-gospodarcze (np. oskarżenia o nielegalne przywłaszczenie sobie rosyjskiego gazu, niespłacanie odsetek dla rosyjskich firm, szpiegostwo lub działalność dywersyjną),

- destabilizacja sytuacji zwłaszcza w granicznych obwodach (lwowski, zakarpacki, ale i odeski) – przede wszystkim przez budowę struktur lokalnych (partii, stowarzyszeń, organizacji, wspólnot) oficjalnie pod hasłami demokratyzacji i wzmacniania lokalnej samorządności, a w rzeczywistości jako przykrywka dla dążeń decentralizacyjnych, federalizacyjnych czy autonomicznych, aby wywierać wpływ na Kijów, utrudniać proces reform, ale i jako narzędzie do bezpośrednich ataków i operacji informacyjnych (m.in. do wzmacniania przekazu o Ukrainie, jako kraju rozdartym wewnętrznymi konfliktami, zdestabilizowanym, ale także do instrumentalnego rozgrywania kwestii mniejszości etnicznych: polskiej, węgierskiej, rumuńskiej czy rosyjskiej),

- inspirowanie, eskalacja i wzmacnianie podziałów na tle religijnym i wyznaniowym, zwłaszcza pomiędzy Cerkwią Patriarchatu Moskiewskiego a Ukraińskim Kościołem Prawosławnym Patriarchatu Kijowskiego, czy pomiędzy prawosławnymi a grekokatolikami, co w efekcie ma głębiej destabilizować państwo, przenosić konflikt czy napięcia w sferę wartości i światopoglądów, a to wszystko pod maską walki o „moralność” (co może być również szeroko wykorzystywane przeciwko politykom na szczeblu regionalnym i ogólnokrajowym),

Specnaz
Fot. mil.ru

- wykorzystanie struktur paramilitarnych oraz świata przestępczego (organizacji sportowych, struktur mafijnych, przemytników czy prorosyjskich organizacji kozackich) do działań dywersyjnych, kreacji chaosu, budowania poczucia zagrożenia w ukraińskim społeczeństwie; co więcej może to zostać także wykorzystane do eskalacji napięć na tle narodowościowym (ataki na mniejszości, zagranicznych turystów), ale i pozorować takie ataki ze strony sąsiadów na obywateli Ukrainy do zaostrzenia, utrudnienia lub wręcz uniemożliwienia dialogu politycznego z danym państwem (grupa podwyższonego ryzyka to Polacy, zwłaszcza z obwodu lwowskiego oraz Węgrzy w obwodzie zakarpackim),

- powrót do tematu dwujęzyczności Ukrainy, który zapewne połączony będzie z kwestią polityki Kijowa wobec okupowanych obecnie regionów obwodu ługańskiego i donieckiego oraz okupowanego Krymu (amnestia dla tzw. „milicji ludowej”, dofinansowanie ze strony państwa ukraińskiego, w tym na odbudowę infrastruktury czy obsługę lub rozliczenia jakichś rozliczeń, jak choćby z tytułu funkcjonowania ukraińskich kolei państwowych); cel to podsycanie konfliktów wewnętrznych i dalsza polaryzacja społeczeństwa ukraińskiego, wokół jednego z głównych tematów propagandowych Kremla, który zamierza wykorzystywać w swojej polityce zagranicznej i na użytek propagandy wewnętrznej, tj. ochrona mniejszości rosyjskiej i rosyjskojęzycznej poza granicami Federacji Rosyjskiej; na tym odcinku wysoce prawdopodobne jest wykorzystanie postaci znanych lub kontrowersyjnych, w tym także i wyrzuconej z partii Tymoszenko deputowanej Nadiji Sawczenko, która założyła swoją nową partię i już wprost oskarżana jest powszechnie o pracę dla Rosjan,

- budowanie nowego napięcia na odcinku ideologicznym – należy się spodziewać uaktywnienia się nowych sił skrajnie i ultraprawicowych, które nawoływać będą do: a) oczyszczenia władzy/państwa ze zdrajców, b) kolejnej rewolucji, c) przekazania większej autonomii regionom, d) współpracy z radykalistami z zagranicy, e) wycofania się z integracji z UE czy NATO, f) odbudowy arsenału atomowego Ukrainy,

- ataki hakerskie na ukraińską infrastrukturę krytyczną oraz militarną, co miałoby na celu paraliż państwa, budowanie poczucia strachu oraz stanowiłoby idealny podkład pod zmianę władzy, zamieszki lub prowokacyjne próby paraliżu państwa drogą „rewolucyjną”, zapewne głównie rękami samych ukraińskich organizacji pozarządowych i patriotycznych,

- eskalacja konfliktu militarnego jest teoretycznie możliwa, ale najbardziej prawdopodobny scenariusz jest na chwilę obecną taki, iż byłoby to jedynie poprzez struktury wojskowe tzw. DRL i ŁRL; jednym z głównych sygnałów o przygotowanej nowej fazie konfliktu konwencjonalnego byłaby próba odbudowy lotnisk w okolicach Doniecka lub Ługańska lub próby tworzenia nowych pasów startowych w innych punktach, co jest jednak trudne do zrealizowania w sposób niepostrzeżony dla obserwatorów zagranicznych czy wojsk ukraińskich,

- kontynuacja operacji z obszaru wojny informacyjnej i psychologicznej przez rosyjskie media do ukraińskiego społeczeństwa, środowiska eksperckiego, dziennikarzy, naukowców, wojskowych i poszczególnych grup społecznych, zwłaszcza rosyjskojęzycznych – rosyjskie operacje informacyjne zostaną jeszcze bardziej ukierunkowane na podważanie wiarygodności przekazu ukraińskich mediów, polityków i ekspertów, można się spodziewać tworzenia kolejnych, nowych i większej koordynacji istniejących „mediów” do poszerzania i legitymizowania prorosyjskich treści, wzmocnienia działań z obszaru dezinformacji i prowokacji politycznych (np. ukraińskie wojska atakują ludność cywilną, zagrożenie faszyzmem, przepłacanie za europejski gaz, odwrócenie się Zachodu od Ukrainy, zdrada przez ukraińskich polityków własnego społeczeństwa, bliski rozpad państwa, atak Polski, Węgier lub Rumunii na terytorium Ukrainy, w tym nawet we wspólnej koordynacji działań, dramatyczna sytuacja Ukraińców/Rosjan na Ukrainie/w Donbasie/na froncie/w krajach sąsiadujących).

Podsumowanie

Zachodni eksperci wciąż zdają się w większości ignorować fakt, iż rosyjskie plany, w tym i kampanie wojskowe, są przygotowywane w długim okresie. Scenariusze na aneksję Krymu czy działania zbrojne w Donbasie były przygotowane na długo przed Rewolucją Godności, a demontaż ukraińskich struktur obronnych i infiltracja ukraińskich struktur państwowych przez rosyjskie służby prowadzona była latami. Obecna sytuacja i reakcje Zachodu były więc w takim czy innym stopniu wkalkulowane w długofalową strategię Kremla. Strategiczne planowanie na dziesięciolecia ułatwia bowiem autorytarny system Rosji. Pozytywnie wpływa on również na zaawansowaną koordynację i rosyjskich działania służb, co jest praktycznie niemożliwe w zachodnich systemach demokratycznych. Rozbudowana baza analityczna pozwala szybko reagować i dokonywać korekt do krótkoterminowych działań. 

W związku z tym, ukraińscy analitycy są niemal jednogłośni – Rosja nie boi się zachodnich sankcji, idzie na przeczekanie, co i w długim okresie i tak jest niższym kosztem niż otwarta wojna, a do tego zachowają zdobycze terytorialne, skutecznie zablokują dalszą integrację Ukrainy ze strukturami zachodnimi i mogą bezpośrednio wpływać na sytuację polityczną sąsiada. Jednocześnie są w stanie prowadzić wielopoziomowy dialog ze światem polityki i biznesu na poziomie globalnym i przygotowują sobie grunt na nowe okoliczności chaotycznego roku w USA i Europie. Z kolei na koniec wiosny szacowane jest ostateczne podjęcie decyzji w kwestii syryjskiej, co pozwoli Rosji na przerzucenie większych sił z powrotem na odcinek ukraiński. Jedynym czynnikiem, który mógłby to zmienić to wydarzenia na linii Moskwa-Pekin-Waszyngton i rozpoczęcie jakiegoś nowego etapu rywalizacji między nimi, co zmusiłoby Kreml do przekierowania swojego zainteresowania np. na obszar Bieguna Północnego lub Ocean Spokojny. 

Ukraina jest potrzebna Rosji geopolitycznie. Fakt, iż na chwilę obecną zdecydowana większość ekspertów nie przewiduje otwartej wojny na Ukrainie, nie oznacza, że zmieniły się rosyjskie cele. Rosyjscy eksperci od propagandy skutecznie wykorzystują słabości Zachodu oraz fakt tzw. „zmęczenia Ukrainą” w europejskich społeczeństwach. 

Przyszłość kwestii ukraińskiej w zdecydowanym stopniu zależeć będzie zwłaszcza od postawy sojuszników: USA i Niemiec. Na koniec bieżącego roku, nic nie wskazuje na bliskość tragedii, jednak większość ukraińskich fachowców (teoretyków i praktyków) wciąż jest przekonana, że wojna na pełną skalę jest jedynie kwestią czasu. Jeżeli Rosjanie uznają, że nie będą w stanie powstrzymać ukraińskiej drogi na Zachód, najprawdopodobniej podjęta zostanie decyzja o maksymalnym wyniszczeniu lub przejęciu zasobów ludnościowych, intelektualnych, technologicznych i naturalnych. Z punktu widzenia ukraińskiego, jeżeli zmaterializuje się scenariusz zbliżenia Trumpa i Putina, ten ostatni może zechcieć wykorzystać taką sytuację do „podniesienia stawki” i może doprowadzić do eskalacji konfliktu lub zwiększenia stanu posiadania na ukraińskiej ziemi.

dr Adam Lelonek

WIDEO: Rakietowe strzelania w Ustce. Patriot, HOMAR, HIMARS
Reklama
Reklama