”Rosja i jej marionetki z samozwańczych republik ludowych odmówili przeprowadzenia 29 grudnia wideokonferencji w sprawie zwolnienia zakładników” - ogłosiła w piątek 28 grudnia na Facebooku wiceprzewodnicząca ukraińskiego parlamentu Iryna Heraszczenko.
Heraszczenko zaznaczyła też, że Rosjanie odpowiedzieli na propozycję oddania rosyjskiemu konsulowi osądzonych na Ukrainie obywateli Rosji w zamian za ukraińskich więźniów politycznych. Jednocześnie przedstawili Ukrainie listę ze 196 nazwiskami osób, których zwolnienia domagają się.
Na liście tej jest 26 obywateli Rosji. Reszta to wspierani przez Moskwę separatyści, którzy w 2014 roku utworzyli dwie samozwańcze republiki ludowe - doniecką i ługańską, milicjanci z oddziałów specjalnych Berkut, których Ukraina oskarża o zabójstwa podczas tzw. rewolucji godności oraz osoby zaangażowane w organizację ataków terrorystycznych w Charkowie i Odessie.
Rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow tłumaczył wcześniej, że Rosja i Ukraina różnie oceniają status i liczbę swych obywateli przetrzymywanych przez drugą stronę. Tymi rozbieżnościami uzasadnił problemy ze wzajemną wymianą w formacie "wszyscy na wszystkich".
Heraszczenko zwróciła uwagę, że Rosja domaga się uwolnienia 196 osób, choć sama oferuje zwolnienie tylko 26 Ukraińców.
Wspierani przez Rosję separatyści nie chcą potwierdzić, że przetrzymują na okupowanym przez siebie terytorium ponad 70 obywateli Ukrainy. Przedstawiciele tzw. separatystów oficjalnie twierdzą, że w więzieniach Doniecka i Ługańska jest tylko 23 ukraińskich jeńców.
Strona ukraińska nalega na przeprowadzenie 29 grudnia kolejnej wideokonferencji trójstronnej grupy kontaktowej, aby jeszcze raz omówić sprawę zwolnienia zakładników i więźniów politycznych.
Podczas czwartkowej wideokonferencji trójstronnej grupy kontaktowej przedstawiciele Rosji wyszli z sali po tym, jak wysłannik Ukrainy Jewhen Marczuk poruszył kwestię wymiany jeńców.
„Gdy zaczyna się temat jeńców, Rosjanie po prostu wychodzą z kadru kamery. Potem, gdy zaczynamy omawiać inną kwestię, wracają” – napisał Marczuk.
"Strona ukraińska zażądała natychmiastowego zwolnienia marynarzy z zajętych przez Rosję okrętów oraz rozmieszczenia w Cieśninie Kerczeńskiej punktu obserwacyjnego Organizacji Bezpieczeństwa i Współpracy w Europie (OBWE)" - wyjaśniła Heraszczenko.
Oświadczyła również, że Ukraina już poinformowała partnerów z tzw. formatu normandzkiego o niedopuszczalnym zachowaniu przedstawicieli Rosji, którzy dosłownie uciekają od rozmów o jeńcach i związanych z prowokacją na Morzu Azowskim.
25 listopada Rosja ostrzelała trzy okręty Ukrainy, które próbowały przepłynąć z Morza Czarnego na Morze Azowskie przez łączącą je i kontrolowaną przez Rosję Cieśninę Kerczeńską. Jednostki zostały przejęte, a 24 członków ich załóg aresztowano.
Całą grupę Rosja oskarża o popełnienie przestępstwa polegającego na nielegalnym przekroczeniu granicy państwowej, za co grozi kara do sześciu lat więzienia. Władze Ukrainy uważają marynarzy za jeńców wojennych, którzy nie mogą stawać przed sądem.
Heraszczenko twierdzi, że państwo ukraińskie jest gotowe na rozważenie różnych opcji i kompromisów, byle tylko uwolnić wszystkich swoich obywateli.
Podkreśla, że dzięki ewentualnej wymianie jeńców 5 stycznia łącznie 150 więźniom z obu stron konfliktu udałoby się spędzić nadchodzące prawosławne święta Bożego Narodzenia wraz ze swoimi rodzinami.
Ukraińska strona proponuje wymianę 72 separatystów za 19 ukraińskich jeńców przetrzymywanych na terytoriach okupowanych obwodu donieckiego i ługańskiego. Jest też gotowa przekazać Rosji jej 22 obywateli, zatrzymanych i osądzonych w Ukrainie, w zamian za 22 Ukraińców uwięzionych w Rosji.
"Nalegamy, aby wszystkie strony konfliktu, jeżeli mają taką wolę, dokonały wielkiej wymiany jeńców do 7 stycznia 2019 roku. My jesteśmy gotowi zrobić to 5 stycznia" - zapewniła Heraszczenko.
"Rosja pluje na swoich obywateli w ukraińskich więzieniach. Ale, niestety, nie oddaje także i naszych. To wymaga nowych spersonalizowanych sankcji, zarówno wobec tych, którzy przyczynili się do terroru względem więźniów politycznych, jak i ogółem wobec Rosji" - stwierdziła w czwartek wiceprzewodnicząca ukraińskiego parlamentu.
Trójstronna grupa kontaktowa spotyka się od 2014 roku w Mińsku na Białorusi. Składa się z przedstawicieli Ukrainy, Rosji i OBWE; w jej obradach uczestniczą także wysłannicy samozwańczych prorosyjskich republik ludowych Donbasu - donieckiej i ługańskiej.
"Będzie walka, będą ranni" wymagające ćwiczenia w warszawskiej brygadzie