Reklama

Geopolityka

Rebelianci weszli do Aleppo. Kulisy ofensywy HTS w Syrii [ANALIZA]

Fot. mil.ru.
Fot. mil.ru.

Nie wysechł jeszcze atrament na porozumieniu Hezbollahu z Izraelem o zawieszeniu ognia na południu Libanu, a rozpoczęła się już kolejna odsłona bliskowschodniego konfliktu zbrojnego. Koalicja rebelianckich oddziałów zbrojnych o islamistycznym profilu zrzeszona pod sztandarem HTS – Hay’yat Tahrir al-Sham, rozpoczęła ofensywę na pozycje syryjskich wojsk rządowych (Syryjska Arabska Armia – SAF) oraz Rosjan służących w Korpusie Ekspedycyjnym. W dobrze zorganizowanym natarciu oddziały HTS przecięły w wielu miejscach strategiczną autostradę Damaszek-Aleppo. Kto kontroluje tę arterię logistyczną ten de facto kontroluje Syrię.

Reklama

Korzenie wojny

Aby zrozumieć co dzieje się obecnie pod Aleppo musimy cofnąć się do porozumienia Erdogan-Putin z 2020 roku. Porozumienie turecko-rosyjskie dotyczyło północnej Syrii, a dokładniej zawieszenia ognia pomiędzy siłami rebelianckimi, nad którymi parasol ochronny rozłożyła Ankara, a syryjskimi wojskami rządowymi, które stały się zakładniczką planów Władimira Putina wobec tego kraju. Obaj patroni – Ankara, oraz Moskwa, zgodzili się na linię rozgraniczenia, egzekwowaną przez Siły Zbrojne Turcji (TSK) w prowincji Idlib, oraz wojska rosyjskie po drugiej stronie frontu, w syryjskiej macierzy. Ten bliskowschodni węzeł gordyjski to splot wielu etniczno-religijnych i geopolitycznych frakcji, ponieważ do tego należy doliczyć status Kurdów w enklawie pod Afrin, oraz Syryjskich Sił Demokratycznych – także Kurdów, ale nie tylko (pamiętajmy o Asyryjczykach i Jazydach), w północno-wschodniej Syrii, wspieranych w ograniczony sposób przez Waszyngton.

W Syrii mamy wciąż – upraszczając – trzy strony barykady. Koalicję oddziałów wspieranych  bezpośrednio lub pośrednio przez Ankarę. Są to wspomniane HTS (nieformalnie) oraz Syryjska Narodowa Armia vel. Armia Wolnej Syrii zwaną w anglosaskiej literaturze akronimem TFSA – (Turkish-backed Free Syrian Army). Wciąż w użyciu jest akronim FSA (Free Syrian Army), choć właściwiej należałoby napisać SNA, bo tak określa się Syryjską Narodową Armię. Wielkim błędem wielu dziennikarzy jest traktowanie tych formacji jako zwartych zunifikowanych formacji zbrojnych. W rzeczywistości jest to konglomerat autonomicznych oddziałów zbrojnych, które począwszy od 2011 roku (początek wojny domowej w Syrii), przez przełom 2013 i 2014 roku (ekspansja ISIS), do zawieszenia ognia w latach 2019-2020 wchodziły w różne doraźne taktyczne sojusze na terytorium Syrii, przechodząc na żołd zewnętrznych graczy uczestniczących w syryjskiej wojnie. Część z tych oddziałów ciążyła do powiązanej z Al-Kaidą Nusry, część zachowywała bardziej świecki charakter.

Generalnie wojna w Syrii przyczyniła się do wielkiej radykalizacji zbrojnych formacji i czym innym była wojna domowa w kraju dajmy na to w roku 2011, a czym innym w roku 2015, gdy coraz większą rolę zaczął odgrywać dżihadyzm o różnych barwach. Z przyczyn geograficznych (bliskość granicy z Turcją), religijnych (Turcy to w większości sunniccy muzułmanie), etnicznych (wiele z tych oddziałów rekrutuje się ze społeczności turkijskich), geopolitycznych (Ankara od 2011 roku potępia rząd Assada), politycznych (Turcja akceptuje Bractwo Muzułmańskie, które stało za Wiosną Arabską z roku 2011), a także militarnych oraz finansowych naturalnym patronem dla często - w praktyce pobitych - na polu walki i przyciśniętych do terenów nadgranicznych oddziałów rebeliantów stała się Turcja.

Emigracyjny rząd syryjskiej opozycji Syryjski Rząd Tymczasowy rezyduje formalnie w Turcji, a zdobyte przez wojska tureckie połacie północnej Syrii formalnie podlegają pod niego. Ponadto w prowincji Idlib – o której mowa – funkcjonuje Syryjski Rząd Ocalenia, którego zbrojnym ramieniem jest wspomniana koalicja HTS, która w prowincji Idlib albo wchłonęła słabsze oddziały, zawarła z nimi sojusz, albo dosłownie – pobiła w polu i aresztowała ich przywódców. Choć HTS wywodzi swoje korzenie z oddziałów powiązanych z Al-Kaidą to nawet na amerykańskiej rządowej stronie znajdziemy informacje, że więzy te zostały zerwane, a HTS pomogło koalicji zachodniej w operacji przeciwko tzw. Państwu Islamskiemu. Możemy się domyślić kto poinformował Amerykanów o miejscu ukrycia przywódcy IS Abu Bakra al-Baghdadiego, którego zlikwidowano w Baszirze pod Idlib. To nie zeruje zbrodni wojennych Nusry i dżihadystycznego charakteru podobnych formacji, ale pokazuje jak bardzo najemniczy charakter mają te oddziały. Należy także pamiętać o zbrodniach wojennych drugiej strony.

Kto rządzi w Idlib?

Reklama

Władzę w Idlib sprawuje HTS, ale w prowincji są bazy i posterunki wojsk tureckich. Z perspektywy wojny proxy w Syrii dla Turcji HTS to wygodna armia od której zawsze można się odciąć. Z resztą w Syrii ludzie Putina giną od broni swojego przywódcy, ponieważ Turcja wyłącznie skopiowała rosyjską politykę we wschodniej Ukrainie, od 2014 roku. Koncepcja rebelianckiej enklawy w Idlib jest niczym żywcem skopiowana z tzw. Donieckiej Republiki Ludowej. Erdogan jest wszelako zręczniejszym politykiem niż Putin, ponieważ operacje zbrojne w Syrii są ograniczone i przeprowadzane wówczas, gdy sprzyja temu geostrategiczna koniunktura.  

Naprzeciwko sobie mają koalicję sił paramilitarnych oraz rządowej regularnej armii – Syryjskiej Arabskiej Armii (SAF) wspieranej przez Federację Rosyjską oraz Iran a także jej formacje proxy – takie jak Hezbollah. Kolejnym graczem są głównie kurdyjskie – Syryjskie Siły Demokratyczne wspierane przez Amerykanów.

Syria jest rozdarta na kilka różnych linii frontu. Główne to: front turecko-kurdyjski pod Afrin (północ), front turecko-kurdyjski pod Ayn Isa (północny wschód), front zachodni – czyli ten który omawiamy, front Idlib-Aleppo. Każdy z tych frontów był przedmiotem geopolitycznych rozmów, w które zaangażowane były światowe mocarstwa. W mniejszym lub większym stopniu były zamrożone od lat 2019-2020. Upraszczając, możemy stwierdzić, że północno-zachodnia Syria jest strefą wpływów Turcji, a centralna Rosji rywalizując na syryjskiej ziemi o wpływy w Damaszku z Iranem. Wszelako dawne układy przestały obowiązywać.

27 listopada 2024 r. HTS rozpoczęło uderzenie na ustaloną w porozumieniu Turcja-Rosja z 2020 roku linię „graniczną”. Operacja nosi kryptonim „Odstraszyć Agresję”. Za oficjalny powód akcji ofensywnej uznaje się ostrzał artyleryjski rządowych oddziałów stacjonujących na wspomnianej linii. Operacja jest zbyt dobrze zorganizowana by była spontaniczną reakcją na złamanie zawieszenia broni. W pierwszych 10 godzinach natarcia, organizowanego przez szybkie zmechanizowano-zmotoryzowane grupy szturmowe HTS, przejęto 20 miasteczek i wiosek. Uderzono na bazę 46. Pułku Sił Zbrojnych Syrii, finalnie ją zdobywając.

Syryjscy żołnierze trafiali do niewoli. Wydaje się, że HTS wybrał trzy główne osie natarcia. Uderzono na Aleppo na północy, na Hader w centrum i Sarakib na południu. Na każdym z kierunków osiągnięto sukcesy taktyczne. Oddziały HTS zdobyły zachodnie przedmieścia Aleppo. Najcenniejsze wydają się właśnie te zdobycze, ponieważ miasto to było symbolem wojny domowej, pomimo zniszczeń wciąż jest jednym z najzasobniejszych ośrodków miejskich kraju. Najdalej HTS dotarło do Haderu, oddalonego daleko na wschód od autostrady M-5. Drogę tę, przecięto w wielu miejscach. Wspomniana droga – przypomnijmy – była kluczową arterią wojny domowej, ponieważ kto kontroluje linię logistyczną Damaszek-Aleppo, ten kontroluje de facto Syrię. Na kontach w social mediach powiązanych z HTS pada deklaracja, że rozpoczęła się bitwa o „centrum Aleppo”.

Czytaj też

Z pojawiających się materiałów wideo oraz fotografii z frontu Idlib-Aleppo widać, że HTS wyciągnął wnioski z wojny na Ukrainie. Uderzenie opiera się na nielicznych lotnych oddziałach szturmowych, wspieranych szybkimi pojazdami wojskowymi, a uderzenie jest poprzedzone atakami przy pomocy dronów. Gdy tylko schwytano pierwszych jeńców z SAA i opublikowano to w Infosferze duża część syryjskich oddziałów wojskowych po prostu uciekła, porzucając liczny sprzęt wojskowy. Wykaz przejętych przez HTS pojazdów jest monstrualny. Pierwsza lista przejętych pojazdów zawierała 14 czołgów – od T-55, po T-72. Obecnie liczba ta miała wzrosnąć do 20. Ponadto przejęto dziesiątki sztuk: artylerii, technicali, ciężarówek.

Jak czytamy w „The Guardian” w związku z przyłączeniem się do ofensywy oddziałów wspieranych przez Turcję - „Ankara wysyła sygnał zarówno Damaszkowi, jak i Moskwie, aby wycofały się z działań militarnych w północno-zachodniej Syrii”. Jesteśmy w przededniu zmiany politycznej w Białym Domu, która zaowocuje zmianie w polityce Waszyngtonu wobec Bliskiego Wschodu. Z uwagi na chłodniejszy stosunek Trumpa do Ukrainy zwiększa się prawdopodobieństwo, że wyprodukowana w Stanach Zjednoczonych broń trafi na Bliski Wschód np. do Izraela lub Kurdów. To Iran jest definiowany przez Trumpa jako nieprzyjaciel USA, więc tak czy inna koalicja anty-Iran będzie budowana z większym rezonem niż za czasów Joe Bidena. Ofensywa HTS może być z perspektywy Turcji tym czym w szachach jest tzw. debiut. W tej fazie chcemy jak najszybciej zmobilizować swoją armię do walki, zabezpieczyć króla poprzez wykonanie roszady oraz walczyć o kontrolę nad centralnymi polami szachownicy. Dokładnie to widzimy dzisiaj na Bliskim Wschodzie.

Ruch przed Trumpem?

W 2025 roku możemy się spodziewać kolejnego przełomu w światowej geopolityce. Wszyscy ustawiają się już „pod Trumpa”. Amerykański przemysł zbrojeniowy, ostatni klejnot w koronie amerykańskiej gospodarki nie zostanie zniszczony przez Donalda Trumpa, bo zacząłby prezydenturę od gospodarczego faila (nie może sobie na to pozwolić) więc jeśli część broni nie trafi nad Dniepr, to trafi gdzie indziej. Moim zdaniem do Izraela i do Kurdów. Z resztą kierunek izraelski zapowiedział Donald Trump oficjalnie, więc nie ma co do tego wątpliwości.

Wszyscy przywódcy popatrzyli na mapę i zauważyli, że punkt ciężkości przenosi się na południe, z Kijowa, przez Ankarę, do Aleppo a następnie Teheranu. Nie da się rozmawiać o rozejmie na Ukrainie bez Turcji, tak jak nie da się rozmawiać o geopolityce Bliskiego Wschodu bez Turcji. Dlatego rozpoczęła się ofensywa pod Aleppo.

Rosja - cytując Paula Carella - ma za „krótką kołdrę”. Nie jest w stanie prowadzić działań zbrojnych o wysokiej intensywności zarówno na Ukrainie, jak i w Syrii. Nie wiemy czy ofensywa islamistów z HTS to długofalowy plan czy tylko manifestacja siły. Wiemy na pewno, że o zawieszeniu ognia nie zadecydują: rząd Syrii i banda brodatych warlordów, bo to nie jest poważna geopolityka, są oni zaledwie narzędziem. O zawieszeniu ognia w północnej Syrii zadecyduje Erdogan i Putin. Inni gracze nie pozwolą się marginalizować, więc zechcą wejść w tę grę. Same takie rozmowy pozycjonują Erdogana na dobrych pozycjach wyjściowych na rok 2025.

Jeżeli założymy, że realizowany jest inny scenariusz, czyli samowolka HTS w ataku na Aleppo to pamiętajmy, że Turcja tak czy inaczej o nim wiedziała. Obok przecież stacjonując tureccy żołnierze.

Reklama
Reklama

Polscy żołnierze w strefie demarkacyjnej na Ukrainie? "Nie ulegajmy sugestiom"

Komentarze

    Reklama