Ostatnie napięcie w rejonie Sahary Zachodniej mogło skutkować przypadkową wymianą ognia pomiędzy wojskami Mauretanii i Maroka na granicy. Na szczęście, w trakcie nocnego starcia nie ucierpieli żadni wojskowi. Jednakże, jest to kolejny sygnał o znacznej aktywności sił zbrojnych Maroka w przygranicznym regionie.
Narastające napięcie na Saharze Zachodniej zrodziło przypadkowe starcie, do którego doszło pomiędzy wojskami marokańskimi i mauretańskimi. Patrol mauretański zbliżył się do pozycji obronnych wojsk Maroka na granicy i został ostrzelany. Żołnierze obu stron uznali siebie nawzajem, we wstępnej fazie incydentu, za możliwe wrogie formacje paramilitarne lub przemytników.
Wynikła wymiana ognia nie doprowadziła do strat po stronie sił zbrojnych obu państw. Zaś po wstępnym ostrzale wojskowym udało się zreflektować co do przynależności walczących grup. Specjalny komunikat w tym zakresie wydał resort obrony Mauretanii, który wskazał, że jego żołnierze podążali śladem przemytników narkotyków i niebezpiecznie zbliżyli się do pozycji obronnych strony marokańskiej. Incydent miał mieć miejsce na północ od wioski Inal, około 200 km na wschód od kluczowego przejścia granicznego Guerguerat.
Trzeba przypomnieć, że to właśnie tam w listopadzie doszło do blokady połączeń lądowych pomiędzy oboma państwami, przeprowadzonej przez zwolenników Frontu Polisario. Później wojska marokańskie dokonały wprowadzenia na ten teatr własnych zasobów, co wywołało starcia z partyzantami Polisario. Mają one trwać do teraz i wzbudzać coraz większe zainteresowanie świata.
Incydentalnej wymianie ognia sprzyjał fakt, że doszło do niego w warunkach nocnych. Co ciekawe, sama wymiana ognia miała miejsce tuż po spotkaniu wspólnej komisji wojskowej w Nawakszocie, gdzie reprezentowani byli oficerowie z sił zbrojnych Mauretanii i Maroka. Rozmowy pomiędzy wojskami obu państw były prowadzone w zakresie wzmocnienia współpracy w dziedzinie bezpieczeństwa i obronności. Brali w nich udział szef sztabu wojsk mauretańskich gen. Mohamed Bamba Meguett oraz inspektor generalny królewskich sił zbrojnych gen. Abdel Fattah Louarak. Niedawno rozmowę telefoniczną mieli przeprowadzić również liderzy polityczni obu państw – król Mohammed VI oraz prezydent Mohamed Ould Cheikh El Ghazouani, omawiając kwestie związane z sytuacją wokół Sahary Zachodniej.
Plany zakładają przeprowadzenie bezpośrednich wizyt głów państw, co może być pierwszym tego rodzaju elementem zbliżenia Maroko i Mauretanii od 2001 r. Jeśli zaś chodzi o kwestie bezpieczeństwa to oba państwa muszą mierzyć się nie tylko ze sprawą Polisario i przynależności spornych obszarów Sahary Zachodniej, ale również z potrzebą przeciwdziałania przerzucania kontrabandy w postaci narkotyków, papierosów, broni, ale również szlakami przerzutu ludzi w kierunku północnym (do Europy).
"Będzie walka, będą ranni" wymagające ćwiczenia w warszawskiej brygadzie