Geopolityka
Prezydent Egiptu: rozejm w Strefie Gazy musi być początkiem rozwiązania dwupaństwowego
Prezydent Egiptu Abdel Fatah el-Sisi ostrzegł, że wojna w Strefie Gazy może w sposób „trudny do wyobrażenia” rozlać się na cały region. Podczas wtorkowej rozmowy z sekretarzem stanu USA Antonym Blinkenem oznajmił, że negocjowany rozejm musi być początkiem uznania Palestyny i wdrożenia rozwiązania dwupaństwowego.
Blinken składa wizytę na Bliskim Wschodzie, w czasie której próbuje nakłonić Izrael i Hamas do przyjęcia zawieszenia broni w trwającej od ponad 10 miesięcy wojnie. Egipt podobnie jak USA i Katar, pośredniczy w negocjacjach.
„Zawieszenie broni w Strefie Gazy musi być początkiem szerszego procesu międzynarodowego, (dotyczącego) uznania państwa palestyńskiego i wdrożenia rozwiązania dwupaństwowego, co jest podstawową gwarancją bezpieczeństwa w regionie” - oświadczył Sisi podczas spotkania z szefem amerykańskiej dyplomacji. Tzw. rozwiązanie dwupaństwowe, czyli utworzenie obok Izraela niepodległej Palestyny, jest odrzucane przez obecny rząd Izraela, ale promowane jako pożądany scenariusz m.in. przez USA i UE.
Przed przylotem do Kairu Blinken odwiedził Izrael, gdzie uzyskał zapewnienie premiera Benjamina Netanjahu, że ten popiera ogłoszoną w piątek przez USA kompromisową propozycję umowy. Dyplomata wezwał Hamas do takiego samego gestu.
Czytaj też
Waszyngton naciska, by jak najszybciej sfinalizować toczące się od miesięcy negocjacje, które pozwoliłyby na zawieszenie walk i wymianę izraelskich zakładników Hamasu na palestyńskich więźniów.
Czytaj też
Hamas przekazał w piątek, że amerykańska propozycja nie jest zgodna z poprzednimi ustaleniami, na które grupa już przystała. We wtorek Hamas wydał kolejne oświadczenie, odnoszące się do słów prezydenta USA Joe Bidena o tym, że palestyńska organizacja teraz „wycofuje się” z porozumienia.
To wprowadzające w błąd zarzuty. Hamas chce pokoju, ale nowa amerykańska propozycja faworyzuje Izrael, zawiera niezaakceptowane wcześniej punkty i stanowi de facto odwrócenie poprzednich ustaleń - przekazała grupa.
Firmowana przez USA umowa przedstawiana jest jako kompromisowe porozumienie, które ma zadowolić obie strony, chociaż jej treści nie podano do wiadomości publicznej. Podczas negocjacji Izrael i Hamas wielokrotnie wzajemnie się oskarżały o stawianie nowych warunków i obwiniały o niepowodzenie rozmów.
Kwestiami spornymi pozostają m.in. obecność izraelskich żołnierzy na granicy Egiptu ze Strefą Gazy, kontrola przemieszczania się Palestyńczyków na tym terytorium oraz liczba i tożsamość więźniów, którzy mieliby być uwolnieni w zamian za izraelskich zakładników. Kluczowym punktem negocjacji jest też przejście od tymczasowego zawieszenia broni do trwałego pokoju.
"Będzie walka, będą ranni" wymagające ćwiczenia w warszawskiej brygadzie