Reklama

Geopolityka

Prezydent Duda: Krym to Ukraina. Zełenski: Sami nie odbijemy półwyspu

Fot. Jakub Szymczuk/KPRP
Fot. Jakub Szymczuk/KPRP

Krym to Ukraina, nie zgadzamy się na odmienną narrację; ufam, że podjęte decyzje przyczynią się do utrwalenia w społeczności międzynarodowej przekonania o konieczności stałego działania na rzecz odwrócenia skutków nielegalnej aneksji - oświadczył prezydent Andrzej Duda na szczycie Platformy Krymskiej. Natomiast prezydent Wołodymyr Zełenski powiedział, że Ukraina jest świadoma, że samodzielnie nigdy nie zdoła przywrócić zaanektowanego w 2014 roku przez Rosję Krymu.

W poniedziałek w Kijowie odbywają się obrady szczytu Platformy Krymskiej, zainicjowanego przez Ukrainę projektu poświęconego kwestii okupowanego od 2014 roku przez Rosję Półwyspu Krymskiego. W szczycie biorą udział przedstawiciele ponad 40 państw i organizacji międzynarodowych, w tym prezydent RP.

Prezydent Duda pozdrowił zebranych w języku ukraińskim i rozpoczął przemówienie w tym języku, na co obecni na sali zareagowali owacją.

Podkreślił, że w Polsce słowa "okupacja" i "zabór" były używane nad wyraz często. Jak mówił, "zbyt dobrze wiemy z historii naszego regionu i naszego własnego kraju, czym jest opuszczenie przez sojuszników w chwili zagrożenia". "Wiemy, jak boli obojętność sojuszników na cierpienie – sami doznaliśmy tego choćby w 1945 roku, gdy nasi dawni sojusznicy zdradzili nas na rzecz układu ze Stalinem, zostawiając nas w sowieckiej strefie wpływów za żelazną kurtyną. Przez lata zmagaliśmy się z wieloma problemami, niedostatkiem demokracji i sowiecką dominacją" - powiedział prezydent.

Jak zaznaczył, "w Polsce dobrze wiemy, co czuje człowiek, który traci swoje mienie, swoją godność, którego próbuje się pozbawić własnej tożsamości narodowej, któremu mówi się to nie jest już Twój kraj".

Duda powiedział, że Polacy rozumieją "sytuację, uczucia, cierpienie" Ukraińców, którzy - jak zapewnił - mogą liczyć na nasze wsparcie.

Podkreślał, że w naszym kraju słowo solidarność ma szczególną moc. "Ukraina potrzebuje dziś w sposób nadzwyczajny solidarności międzynarodowej. Nasze dzisiejsze spotkanie jest okazją do wyrażenia solidarności z narodem ukraińskim, a także tatarskim oraz zakomunikowania światu, że nie uznajemy nielegalnej okupacji oraz aneksji Autonomicznej Republiki Krymu i Sewastopola przez Federację Rosyjską" - powiedział polski prezydent.

"Dlatego dzisiejsze spotkanie jest dla nas także okazją, by jasno powiedzieć, że kwestia Krymu nie jest nam obojętna i nikt z nas, tu zgromadzonych, nie będzie obojętny wobec ewidentnego łamania prawa międzynarodowego oraz niszczenia integralności terytorialnej Ukrainy" - oświadczył.

"Nie będziemy też obojętnie obserwować wielkich ludzkich tragedii, jakie dzieją się na Krymie. Bezprawne zatrzymania, deportacje, przypadki zaginięć, stosowania tortur, nieludzkiego traktowania, zastraszania, wywłaszczania, dyskryminacji ze względu na narodowość, pochodzenie lub wyznanie stały się elementem codzienności mieszkańców Krymu" - zaznaczył prezydent RP.

Duda podkreślił, że "Krym to Ukraina". "Wiedzą o tym wszyscy zebrani dziś w Kijowie. Nie zgadzamy się na odmienną narrację" - oświadczył. "Głęboko ufam, że podjęte przez nas dziś decyzje przyczynią się do utrwalenia w społeczności międzynarodowej przekonania o konieczności stałego, konsekwentnego działania na rzecz odwrócenia skutków nielegalnej aneksji" - dodał.

Wskazał, że jego zdaniem najważniejszym wspólnym zadaniem jest przełożenie poniedziałkowych ustaleń na konkretne działania wspólnoty międzynarodowej w duchu solidarności. "Wierzę, że to się nam uda. Zapewniam, że Polska jest i będzie aktywnym uczestnikiem Platformy Krymskiej. Krym to Ukraina" - powiedział prezydent RP.

Andrzej Duda swoje przemówienie zakończył, mówiąc po ukraińsku: "Szcze ne wmerła Ukraina".

Reklama
Reklama

Z kolei prezydent Zełenski przekazał, że po aneksji Rosja trzykrotnie zwiększyła swoją obecność wojskową na półwyspie, który jest teraz "bazą wojskową" i terytorium, gdzie systemowo łamane są prawa i wolności ludzi.

Okupacja Krymu stawia pod znakiem zapytania efektywność całego międzynarodowego systemu bezpieczeństwa, w tym zasad integralności terytorialnej i nietykalności granic - oświadczył szef państwa ukraińskiego. Bez odbudowy zaufania do tego systemu żadnej kraj nie może być pewien, iż część jego terytorium nie będzie okupowana - dodał.

Zełenski zapewnił, że Ukraina będzie robić wszystko, by doprowadzić do "deokupacji" półwyspu, by "Krym wraz z Ukrainą stał się częścią Europy. "Jesteśmy świadomi, że samotnie Ukraina nigdy nie zdoła przywrócić Krymu. Potrzebujemy prawdziwego wsparcia na międzynarodowym szczeblu w tej sprawie" - dodał. "Nasze wspólne działania mogłyby (...) powstrzymać agresję na tymczasowo okupowanych terytoriach, nie tylko na Krymie, ale też na terenie Donbasu" - podkreślił prezydent.

"Ukraina wraz z przyjaciółmi, uczestnikami Platformy Krymskiej zaczyna pisać nowy rozdział w historii kraju, w historii ukraińskiego Krymu: to rozdział o deokupacji. Deokupacja to mój ostateczny cel, ostateczny cel naszego kraju, pracy Platformy Krymskiej" - oświadczył Załenski.

Natomiast przewodniczący Rady Europejskiej Charles Michel oświadczył - Nie uznajemy nielegalnej aneksji Krymu i Sewastopola przez Rosję i będziemy kontynuować tę politykę.

"Jestem tu, by potwierdzić niezmienne stanowisko UE: nie uznajemy nielegalnej aneksji Krymu i Sewastopola przez Rosję i będziemy kontynuować tę politykę" - powiedział Michel.

Jak dodał, Unia Europejska nadal będzie wypowiadać się przeciwko wszelkim przypadkom łamania prawa międzynarodowego. Zapewnił, że celem UE "jest niedopuszczenie do tego, by nielegalna aneksja została legitymizowana".

Michel zaznaczył, że sytuacja Krymu powinna pozostawać wysoko w międzynarodowym porządku dziennym.

We wtorek 24 sierpnia odbędą się obchody Dnia Niepodległości Ukrainy. Weźmie w nich udział m.in. prezydent Andrzej Duda. Jak poinformował Defence24.pl ppłk Marek Pawlak, rzecznik DG RSZ, planuje się udział w powietrznej defiladzie w Kijowie czterech polskich myśliwców F-16. W paradzie będą też uczestniczyć m.in. statki powietrzne z Wielkiej Brytanii i Słowacji, z kolei ukraińska zbrojeniówka zaprezentuje najnowocześniejszy sprzęt.

PAP/Defence24.pl

Reklama

"Będzie walka, będą ranni" wymagające ćwiczenia w warszawskiej brygadzie

Komentarze (2)

  1. DMX

    Polska powinna współpracować z Francją a nie z jakąś Ukrainą. Gospodarczo nic tam nie zyskamy.

    1. Wawiak

      Jasne, najlepiej zostawmy Niemcom i Rosji. Tego chcesz? Mamy swoje sprawy do załatwienia z Ukrainą, ale od strony bezpieczeństwa są nam potrzebni, gdyż samą obecnością wiążą siły Rosji. Gospodarczo - możliwości są, tylko trzeba je zauważyć, anie ignorować. Wsparcie rządu konieczne, ale potencjał jest.

  2. Palmel

    Zadaję pytanie od kiedy Krym był Ukraiński od 1954 roku do 2014 a wcześniej nasz Sarmacji zachodniej później Złotej ordy i w 1772 roku odbiła go Rosja Ordzie a zrobił to Graf Orłow jeśli już ktoś ma prawa do niego to Turcja tak że nigdy nie był Ukraiński a Ukraina to Polska nazwa tych ziem o których się mówiło u krańca ziemi, Ukrainy nigdy nie było była Ruś i to z nią walczyli nasi słowiańscy królowie a na tronie Rusi osadzali swoje dzieci to oni Rusini mają tą samą halogrupę jak my a nie Ukraińcy taka jest prawda i nasz niedouczony prezydent swoimi wypowiedziami niczego nie zmieni a zwłaszcza historii i dokumentów trzeba by było jeszcze pisać o Zygmuncie III Wazie Jezuicie

Reklama